eniu 06.11.2012 11:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2012 Ciekawe ile tabletek kosztowałby alfa taki przypadek. Zrobiłem w swoim życiu ze dwa miliony km, wiec proste dachowanie mnie nie podnieca. ALE... ! Moja małża cofając, przerysowała całą długość zaparkowanego obok samochodu. Było to na naszym podwórku. Oba upiększone samochody zarejestrowane na mnie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 06.11.2012 13:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2012 Ciekawe ile tabletek kosztowałby alfa taki przypadek. Zrobiłem w swoim życiu ze dwa miliony km, wiec proste dachowanie mnie nie podnieca. ALE... ! Moja małża cofając, przerysowała całą długość zaparkowanego obok samochodu. Było to na naszym podwórku. Oba upiększone samochody zarejestrowane na mnie.... Samochód rzecz nabyta. Ciesz się, że nie "przerysowała" Ciebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
eniu 06.11.2012 16:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2012 Mnie się nie rysuje ino rzeźbi..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 06.11.2012 16:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2012 Ciekawe ile tabletek kosztowałby alfa taki przypadek. Zrobiłem w swoim życiu ze dwa miliony km, wiec proste dachowanie mnie nie podnieca. ALE... ! Moja małża cofając, przerysowała całą długość zaparkowanego obok samochodu. Było to na naszym podwórku. Oba upiększone samochody zarejestrowane na mnie.... chów wsobny moja znajoma opowiadała, jak jej syn wjechał w jej auto przed domem i cieszyła się, że AC zapłaci. Nie zauwazyła że jego AC ona płaci i właściwie jedna rybka, czy zreperuje z jej czy ze swojego. Po wkroczeniu męża zreperowali... za kasę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 06.11.2012 16:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2012 Ja wjechalam w drzewo na wlasnym podworku , Maz i Syn tak mnie obsmaili , ze az sie poryczalam ze zlosci Nie , ze rozbilam samochod ale ze sie smieja ze mnie , ze jestem oferma . Duzo sie nie rozwalilo , bagaznik wgnieciony , bo cofalam i samochod poszedl do sprzedazy bez naprawy . Ludzie kochani , auto to tylko rzecz , tabletki to mozna brac i nie spac w nocy jak sie ma chore dzieci , umierajacego ojca itp.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Łukasz789 07.11.2012 13:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2012 Ciekawe ile tabletek kosztowałby alfa taki przypadek. Zrobiłem w swoim życiu ze dwa miliony km, wiec proste dachowanie mnie nie podnieca. ALE... ! Moja małża cofając, przerysowała całą długość zaparkowanego obok samochodu. Było to na naszym podwórku. Oba upiększone samochody zarejestrowane na mnie.... Najgorsze jest to jak się nie ma AC , bo OC nie ma co zgłaszać no chyba ,że się chce za kratkami wylądować. Wiem z własnego doświadczenia a straty były wyższe.Bo obydwa samochody do kasacji i cud ,że nikt nie zginął . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
eniu 07.11.2012 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2012 Wiadomość z ostatniej chwili. Słupy nie łapią się na czujniki cofania! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Miras12 07.11.2012 20:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2012 A ja przeżyłem taka historyjkę.Stoję pod bankiem, czekam na żonę a tu nagle z impetem dwa auta obok Pani parkucje pięknym Foredm. wysiada z niego elegancka kobieta na ok 50 lat i wypłaca pieniązki z bankomatu. następnie wsiada do swojego auta i ma problem z wyjechaniem. Podszedlem i mowię może Pani pomóc, spadaj Pan ja nie mam czasu. pani nadal się męczy odchodzę na bok, wysiada i psioczy jak ci kierowcy parkują że ona nie może wyjechać. Nie ważne że to ona wjechała, auta sąsiednie już satłay. Może jednak Pani pomogę. Wy faceci macie się za najlepszych kierowców - to jej zdanie, sama sobie poradze. Wsiada do forda i próbuje wyjechać rysując sąsiedniemu autko fajna szeroką rysę na tylnym błotniku i zrywa tylny zderzak. Sama swoje tez uszkadza , staje, myśli, psioczy. Mówię do niej żeby poczekała na kierowcę tegoż auta. Panie taka ryska, praktycznie nic się nie stało. No ale proszę pani to jest też czyjś samochód, Pani na to a co z moim, kto mi za to zapłaci. Prosze Pani jak pani nie może czekać to niech chociaż zsotawi kartke za wycieraczkę temu komuś. Spadaj chamie, uczciwy się znalazł. jak Pani nie zostawi żadej wiadomości to ja ją zostawię wraz ze swoim telefonem. Pani odpowiedziała, "nie widzisz kretynie, że już mu zostawiłam wiadomość na błotniku" po czym odjeżdża. ja jak mówiłem tak zrobiłem.Wieczorem zadzwoniła Inna kobieta dziękując za pozostawienie wiadomości. Nie kumam, przecież wszyscy mamy OC, przeciez ono po to jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
eniu 10.11.2012 20:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2012 No ale ta baba akurat, to kawał huja... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Miras12 12.11.2012 18:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2012 No tak masz rację. Nie pomyślałem żeby to sprawdzić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SAVAGE7 18.11.2012 07:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2012 ja kiedyś miałem czołówkę z tirem (rosjanin, 3 promile we krwi). auto tak skasowane, że tłoki wylazły na wierzch, ja w szpitalu. mieli faceta sądzic, ale suma sumarum wypuścili go do domu. mnie nic nie chcieli wypłacić bo nie mieli jego oc. juz mi rencyska opadały, auto na złomie, ruski się ulotnił, ja poobijany i kasy nie zapłacą. na szczęscie zasugerowałem ubezpieczycielowi coś takiego jak "fundusz rezerwowy", chyba tak to sie nazywało i choć kasę oddali. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Miras12 24.11.2012 00:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2012 gartuluje odwagi, ty chciales od ruskich kase wyciągać. Dobrze, ze wpadles na pomysl tego funduszu, bo jeszcze trochę posiedziałbyś w tym szpitalu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maciek-witkowski162 30.11.2012 20:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2012 Ja dzięki temu funduszowi odzyskałem kasę bo jakiś dzieciak kupił sobie tico, bez przeglądu i ubezpieczenia. Skasował mi cały tył, na szczęście fundusz wypadkowy wypłacił mi kasę może nie dużo ale zawsze coś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 30.11.2012 21:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2012 Mnie kiedyś (tak późną wiosną, w tym roku) dzielnicowy telefonem obudził:- Czy wie Pan coś o samochodzie Ford Sierra kombi o numerach rejestracyjnych .. (i podaje mi moje!).Tak!Za godzinę pojadę nim do roboty! To moje autko.- Nigdzie pan nim nie dojedzie, bo straż pół nocy go gasiła... Ktoś go podpalił... Zapraszam Pana do nas na komisariat...Oczywiście, sprawcy nie wykryto, choć po tygodniu cała dzielnica wiedziała kto (po pijaku i domowej awanturze) się wyżył...(zapił się ze trzy tygodnie temu...)AC na tak stare autko to samobójstwo... Scorpiaczkiem teraz jeżdżę... Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lisek_79 01.12.2012 00:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2012 (edytowane) Też nie lubię jak jakiś miejski głupek psuje mi auta... rozumiem i łączę się w bólu... Ja zawsze miałem pecha.. bo mi do każdego auta się włamali albo mi coś ukradli z zewnątrz... od wycieraczek z szyby przez anteny po wkłady lusterek a raz wybili szybe i ukradli radio za 150 zł a szyba 500 Sąsiedzi czy niedzielni kierowcy z pod marketu poobijali mi nie raz drzwi przy wsiadaniu do auta, i raz ktoś przytarł mi auto i uciekł... oczywiście naprawiałem z własnego AC A ulubione zajęcie moich sąsiadów to obrzucanie jajkami mojego samochodu... z resztą nie tylko mojego Ale jak zmieniłem auto na duży amerykański czarny terenowy tak już nikt się nie odważył ani nic ukraść ani porysować ani nawet rzucić jajkiem ... i oby tak dalej... Pozdrawiam i życzę kolorowych snów.... nie przejmuj się burakami... Edytowane 1 Grudnia 2012 przez lisek_79 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Blackjack2 27.12.2012 15:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2012 Porysowane auto może wkurzać, wiem coś o tym, ale nie ma co nerwów sobie szarpać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
twaro 27.12.2012 22:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2012 Porysowane auto może wkurzać, wiem coś o tym, ale nie ma co nerwów sobie szarpać Mnie na moim rozbilo sie trzech. Fiat uno skrocil sie o 20cm. Studenci jechali na egzamin, Odpusciłem. Potem rowerzysta. Rozwalil sie na tyle. Bardzo mu wspolczulem. A na koniec BMW. Wlecial mi w tylek tak ze okulary mi spadly. Zaplakal ze auto tescia, a zgubil pol przodu, i znowu wymieklem i nie manm z tego nic. kiedys dotknalem tylu kobitki w Toyocie i za nic zaplacilem 400zl. Trudno, jestem naiwny, ale nie zaluje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
eniu 28.12.2012 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2012 Mnie na moim rozbilo sie trzech. Fiat uno skrocil sie o 20cm. Studenci jechali na egzamin, Odpusciłem. Potem rowerzysta. Rozwalil sie na tyle. Bardzo mu wspolczulem. A na koniec BMW. Wlecial mi w tylek tak ze okulary mi spadly. Zaplakal ze auto tescia, a zgubil pol przodu, i znowu wymieklem i nie manm z tego nic. kiedys dotknalem tylu kobitki w Toyocie i za nic zaplacilem 400zl. Trudno, jestem naiwny, ale nie zaluje. Ja tam nigdy sie nie czepiam tych co na mnie wpadną z tyłu. Mam tam taką belkę z solidnego ceownika, na której hak wisi. Raz jeden gość w gniazdo do kabelka od przyczepy trafił, to go trochę objechałem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jasiubdg 03.01.2013 08:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2013 Samochód to rzecz nabyta jednak też by mnie wyprowadziło z równowagi jakby ktoś zniszczył coś na co zbieram kasę bóg wie jak długo. u mnie na osiedlu kiedyś komuś sie nudziło i przejechał po kilku samochodach stojących w linii... czasem warto zainwestować w garaż albo parking strzeżony... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.