Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dopłaty do kredytów na budowę domów energooszczędnych


Recommended Posts

Witam serdecznie. Wczoraj znalazłem w necie taki news:

 

" Będą dopłaty do domów energooszczędnych - PAP | 17.05.2012 | 01:35 - Narodowy Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zamierza dopłacać do budowy energooszczędnych domów - informuje "Dziennik Polski". Jeszcze w tym tygodniu fundusz ma przedstawić założenia nowego programu, warunki uzyskania pomocy finansowej i szacunki dotyczące liczby osób, które będą mogły z niej skorzystać. Wiadomo już, że pomoc będzie polegała na dopłatach do kredytów bankowych zaciąganych na budowę i zakup energooszczędnych mieszkań. Ogólnopolski program jest wzorowany na przykładzie Katowic, gdzie od kilku miesięcy taki pilotażowy program realizuje Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Oparty jest też na doświadczeniach z Niemiec, gdzie dopłaty do domów energooszczędnych stosowane są od lat oraz programie dopłat do kolektorów słonecznych, który cieszy się ogromnym zainteresowaniem. " Żródło - http://finanse.wp.pl/kat,1342,title,Beda-doplaty-do-domow-energooszczednych,wid,14492638,wiadomosc.html?ticaid=1e788

 

Proszę byście dodawali w tym wątku jakiekolwiek informacje n/t tego newsa. Bardzo mnie to zainteresowało. Zadzwoniłem dzisiaj do Funduszu Ochrony Środowiska i Pani z informacji powiedziała mi, że dzisiaj - tj. 18.05.2012 odbedzie się konferencja prasowa na ten temat. Czy ma ktoś więcej info n/t tego ewentualnego programu dopłat?

 

Pozdrawiam!

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta babka mówiła mi, że konferencja jest o 11.00. Niestety byłem poza domem i nie miałem dostępu do TV. Zresztą wątpie, żeby na żywo pokazywali. Ale mam nadzieję, że wspomną choć. W każdym razie w poniedziałek mam zadzwonić do tej kobiety z informacji Funduszu i udzieli mi więcej informacji.

 

Pozdrawiam!

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj również trochę info. Dzisiaj będę dzwonił do Funduszu i się pytał o szczegóły. http://www.nfosigw.gov.pl/o-nfosigw/aktualnosci/art,355,konsultacje-programu-doplatowego-dla-polakow-ktorzy-zbuduja-energooszczedne-domy.html

 

W tym miejscu również znalazłem trochę info. http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226,11754953,40_tys__zl_dolozy_panstwo_do_budowy_domu__ale_nie.html

 

"40 tys. zł dołoży państwo do budowy domu, ale nie byle jakiego

 

Marek Wielgo

 

2012-05-19

 

Najprawdopodobniej od przyszłego roku, budując dom energooszczędny lub kupując mieszkanie w takim budynku, będzie można starać się o dopłatę z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej

 

Lipińscy Domy

 

Dom pasywny państwa Lipińskich w podwrocławskim Smolcu. W takim domu dużą część zapotrzebowania na ciepło pokrywają pasywne źródła energii, czyli ludzie, urządzenia gospodarstwa domowego, a także ciepło odzyskiwane z ziemi, wody lub powietrza czy energia słoneczna. Podstawą jest gruba i szczelna warstwa izolacji oraz system wentylacji, który pozwala na wymianę zużytego powietrza z wnętrza niemal bez utraty ciepła. Poza tym specjalne okna pozwalają przenikać promieniom słonecznym do wnętrza domu i bardzo skutecznie ograniczają straty ciepła. Istotne jest również usytuowanie budynku tak, by jak najbardziej wykorzystywać jego nasłonecznienie.

+ zobacz powiększenie

W grę wchodzi od 10 tys. do 40 tys. zł w zależności od tego, czy będzie to mieszkanie, czy dom oraz jaki będzie jego standard energetyczny. Natomiast nie będzie miała znaczenia ani powierzchnia, ani cena lub koszt budowy.

 

Prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) Jan Rączka poinformował w piątek, że fundusz chce przeznaczyć na dopłaty 300 mln zł. Są to pieniądze z opłat, które płacą sprzedawcy energii elektrycznej, gdyż zbyt mało pochodzi jej ze źródeł odnawialnych, np. farm wiatrowych.

 

Z badania firmy Biostat na zlecenie Funduszu wynika, że dopłata w wysokości 40 tys. zł może skłonić co trzeciego inwestora planującego budowę domu jednorodzinnego do poniesienia większych wydatków, aby spełniał on wymogi domu pasywnego. Taki dom zużywa zaledwie 15 kWh/m kw. w ciągu roku, podczas gdy "zwykły" dom spełniający obowiązujące w naszym kraju normy, nawet 105 kWh na metr.

 

Dodajmy, że zgodnie z wymogami Unii Europejskiej od 2020 r. domy pasywne mają być u nas standardem. Wrocławski architekt Miłosz Lipiński zwraca jednak uwagę, że - na razie - budowa jest droższa aż o jedną czwartą. Większe wydatki, nawet o 100 tys. zł w przypadku przeciętnej wielkości domu, zwrócą się więc w najlepszym razie po kilkunastu latach. A wtedy niektóre urządzenia prawdopodobnie trzeba będzie wymienić na nowe. Te proporcje zmienią się jednak bardzo szybko, bo ceny energii będą z roku na rok coraz wyższe.

 

Architekt wie, co mówi, bo razem żoną wybudował w 2006 r. 135-metrowy dom pasywny, który służy jako pokazowy oraz biuro. Przez ostatnie 12 miesięcy łączne rachunki za prąd wyniosły 2,5 tys. zł, z czego na ogrzewanie niespełna 940 zł. Resztę energii zużyła pracująca non stop wentylacja, urządzenia biurowe, sprzęt AGD, podgrzanie wody (proporcje kosztów byłyby trochę inne, gdyby dom był zamieszkany). Lipiński ocenia, że w standardowym domu samo ogrzewanie gazem ziemnym pochłonęłoby ok. 5 tys. zł.

 

Według tego architekta w naszych warunkach, biorąc pod uwagę koszty budowy w relacji do oszczędności, o wiele bardziej opłaca się budować domy energooszczędne, w których roczne zużycie energii nie przekracza 40 kWh na m kw. W tym przypadku NFOŚiGW ma dopłacić 20 tys. zł. - Taka dopłata powinna zrekompensować wyższe o 4-5 proc. koszty budowy - uważa Lipiński.

 

A jakie mają być dopłaty do mieszkań? Jan Rączka mówił o 10 tys. zł w blokach energooszczędnych oraz o 15 tys. - w budynkach pasywnych. To nabywcy mieszkań, a nie budujące je firmy deweloperskie dostaną pieniądze. Prezes Funduszu stwierdził, że obecnie deweloperzy nie mają interesu w tym, by budowane przez nich budynki były energooszczędne. Koszty są bowiem większe, a na rynku liczy się teraz jak najniższa cena. W NFOŚiGW liczą, że wskutek presji klientów, przynajmniej część deweloperów spełni ich oczekiwanie. W dodatku dopłata nie jest jedyną korzyścią. Rączka przekonuje, że na rynku wtórnym domy i mieszkania energooszczędne będą miały kiedyś dużo większą wartość od nieruchomości pożerających energię.

 

Żeby dostać dopłatę, trzeba będzie zaciągnąć w banku kredyt. W NFOŚiGW przekonują, że udział banków w tym przedsięwzięciu jest konieczny ze względu ich sieć placówek, której nie ma Fundusz. Oznacza to, że procedury będą zbliżone do tych, które obowiązują w działającym od niespełna dwóch lat programie dopłat do kolektorów słonecznych (właściciele domów, spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe mogą liczyć na to, że Fundusz spłaci za nich 45 proc. kredytu na ten cel). Inwestor składa w banku równocześnie dwa wnioski - kredytowy oraz o dopłatę. Fundusz wypłaca ją po zakończeniu inwestycji.

 

W przypadku dopłat do mieszkań i domów kluczowy jest projekt. Będzie go musiała zatwierdzić zatrudniona przez Fundusz firma. - Chodzi o to, by inwestorzy pomyśleli o oszczędzaniu energii już na etapie projektu, a nie w trakcie lub po zakończeniu budowy - wyjaśnia prezes NFOŚiGW. Spodziewa się, że opłatą będzie objętych ok. 16 tys. nowych mieszkań i domów."

 

Ciekawe jak będą weryfikować faktyczne zapotrzebowanie na ciepło. Zastanawiam się również, czy jak już mam projekt kupiony ( ten ze stópki ) i dostałem już pozwolenie na budowę, to czy Fundusz mi zatwierdzi projekt, jako nadający się programu.

Edytowane przez kitesurf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obstawiam, że na podstawie świadectwa charakterystyki energetycznej.

 

Cos mi sie wydaje, ze beda odpowiednie obwarowania, co by nie dowolnosci dla takiej doplaty. Chcialbym wiedziec kto i za jakie badania dodatkowe zaplaci zeby stwierdzic, iz dom faktycznie spelnil odpowiedni standard. Test szczelnosci, badanie termowizyjne, nadzor kogos z banku to nie sa tanie rzeczy, no i gdzies mi mignelo ze bedzie trzeba wziasc odpowiedni kredyt w odpowiednim banku zeby doplate dostac.

 

Tak czy inaczej inicjatywa jest super, ale obawiam sie ze bedzie wprowadzania w nasz narodowy, niekoniecznie rozsadny sposob. I mimo, iz sam sie buduje to jest to nieco krzywdzace zeby z peniedzy zebranych w podatku od wszystkich doplacac tym najbogatszym (tym, co ich stac na budowe).

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cos mi sie wydaje, ze beda odpowiednie obwarowania, co by nie dowolnosci dla takiej doplaty. Chcialbym wiedziec kto i za jakie badania dodatkowe zaplaci zeby stwierdzic, iz dom faktycznie spelnil odpowiedni standard. Test szczelnosci, badanie termowizyjne, nadzor kogos z banku to nie sa tanie rzeczy, no i gdzies mi mignelo ze bedzie trzeba wziasc odpowiedni kredyt w odpowiednim banku zeby doplate dostac.

 

Tak czy inaczej inicjatywa jest super, ale obawiam sie ze bedzie wprowadzania w nasz narodowy, niekoniecznie rozsadny sposob. I mimo, iz sam sie buduje to jest to nieco krzywdzace zeby z peniedzy zebranych w podatku od wszystkich doplacac tym najbogatszym (tym, co ich stac na budowe).

 

pozdrawiam

 

A ja bym nie był taki sceptyczny. Już pierwsze informacje dot. podejścia, że bierze się pod uwagę energię użytkową, a nie pierwotną może napawać optymizmem(będą brane pod uwagę realne oszczędności, jako że Eu świadczy o poziomie strat ciepła w domu, a nie produkcji).

Pytanie tylko jak będzie przebiegać proces konsultacji, gdyż to wiele razy (w przypadku aktów prawnych) pokazało, że pewnym nigdy nie mozna być ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze mozna doliczyc podatek i ekstra marze dla kredytu obligatoryjnego przy doplacie. Jestem sceptyczny bo juz wiele razy udowodniono, ze pomimo szczytnego celu ostatecznie korzystamy w minilmalnym stopniu utrzymujac po drodze, banki, panstwo i jakas konkretna grupe spoleczna stworzona pod dana inicjatywe.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. skoro idzie kasa przez NFOŚiGW a miarą energooszczędności ma być świadectwo energetyczne to zrobią to tylko osoby z listy NFOŚiGW lub banków jak np. w BOŚ a nie każdy do tego uprawniony. Przy okazji koszt świadectwa pewnie ok x2 od ceny rynkowej.

 

2. będą wybrane banki co dadzą ten kredyt, na pewno BOŚ, czy ktoś jeszcze? Z tym, że kredyt z dopłatą na pewno będzie wyżej oprocentowany (przez bank czy to odsetkami czy to innymi opłatami). Standard, że po drodze z tego tortu min. 20% zniknie w porównaniu do najbardziej atrakcyjnych kredytów hipotecznych. Tak już jest przy wszystkich dopłatach do kredytu.

 

3. na koniec gniot: JA po ten kredyt pójdę i dostanę go z pieniędzy od producenta energii gdyż tenże producent za mało ma prądu z wiatru czy wody, bo nie zbudował na czas lub na czas nie dokupił ....Super tylko skąd producent ma tą kasę? czyż nie z pieniędzy jakie ja mu zapłaciłem w cenie energii? Pół biedy ja ma z mojej kasy, ale w praktyce dopłatę dostanie 100X a składkę na to robi 100 000Y. I znowu po drodze z 40% kasy wparowało.

 

4. co z domami w budowie? Jak ma udowodnić, że pod posadzką mam 25 cm styropianu (na ścianie i fundamencie jeszcze się da, dach też, rekuperator każdy zobaczy, dobre okna też)

 

Fajnie będzie jak wejdzie to w życie tylko szkoda, że o EFEKTYWNOŚCI działań Państwa trudno tu napisać bo pewnie z 1 zł dołożonego na to w cenie energii elektrycznej wróci do Nas maks 20 gr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie byłbym pesymistą - są programy wsparcia budownictwa energooszczednego, które się sprawdzają - np. termomodernizacja budynków wielorodzinnych w ramach ustawy o wspieraniu remontów i termomodernizacji. Proponuję poczekać, albo włączyć się w konsultacje programu, a nie wieszać na nim psy, zanim jeszcze wszystko jest wiadome.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie byłbym pesymistą - są programy wsparcia budownictwa energooszczednego, które się sprawdzają - np. termomodernizacja budynków wielorodzinnych w ramach ustawy o wspieraniu remontów i termomodernizacji. Proponuję poczekać, albo włączyć się w konsultacje programu, a nie wieszać na nim psy, zanim jeszcze wszystko jest wiadome.

 

1. jestem optymistą i czekam co z tego wyjdzie bo może pójdę po ten kredyt w kolejkę,

2. punkt 1 nie zwalnia mnie z uczucia pesymizmu i pewności, że zanim 20gr trafi do mnie po drodze cały system zbierania tej kasy i redystrybucji przeje 80gr ze 1zł,

3. dopłata jak zawsze brutto więc trzeba podatek od tego zapłacić,

4. termomodernizacja to ładnie wychodzi na zabytkowych kamienicach z cegły. Styropian, kostka betonowa i reklamy to pomysł na polskie ulice.

5. Pomysł masz dobry. Włączyć się w konsultacje.

Czy są chętnie ze stolicy do reprezentowania w konsultacjach społecznych grupę forumowiczów Muratordom.pl? I czy są chętni forumowicze do wystosowania wspólnego stanowiska poruszającego rożne problemy np: czy normalny Kowalski dołoży do budowy np: 25% kosztów budowy domu, czyli np: 125 tys po to aby załapać się na dotację w kwocie 40 tys (dom pasywny). Czy tylko dostanie tą dopłatę ten Kowalski, który i bez tejże dopłaty by pasywny dom budował? itp itd

p.s. jak to mówią w kupie siła ( i podobno nawet cieplej)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Kolejne info: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Kredyty-z-doplatami-do-energooszczednych-domow-w-trzech-bankach-2551275.html

Kredyty z dopłatami do energooszczędnych domów w trzech bankach

 

Koszty ogrzewania domów pasywnych mogą być nawet kilkunastokrotnie niższe niż w przypadku tradycyjnych. Trzy banki oferują też tańsze kredyty na takie nieruchomości. Niebawem nabywcy zielonych mieszkań i domów będą mogli otrzymać nawet 40 tys. zł dopłaty z państwowej kasy. W sumie więc inwestycja w energooszczędną nieruchomość może zwrócić się już w ciągu kilku lat.

 

 

 

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ma zamiar dopłacać osobom, które zbudują lub kupią nieruchomości zużywające niewiele energii cieplnej. Projekt przewiduje dopłaty w wysokości od 10 do 15 tys. zł w przypadku zakupu energooszczędnych mieszkań i odpowiednio od 20 do 40 tys. zł w przypadku domów jednorodzinnych. Dopłaty mają więc być niezależne od wielkości i wartości nieruchomości. Mechanizm ma być podobny jak w przypadku obowiązującego dziś programu dofinansowania instalacji kolektorów słonecznych – w celu uzyskania dopłaty trzeba będzie skorzystać z finansowania bankowego. NFOŚiGW przekaże dopłatę do banku w celu nadpłaty kredytu. Byłby to więc już kolejny argument skłaniający do budowania energooszczędnych domów. Dotychczas głównymi powodami były niższe koszty ich ogrzewania oraz możliwość uzyskania tańszego źródła finansowania na budowę „ekodomu”.

 

Jakiej wysokości dopłaty proponuje fundusz?

 

 

Możliwa do uzyskania dopłata ma zależeć od typu nieruchomości (mieszkanie lub dom) i jego zapotrzebowania na ciepło. Kwota będzie wyższa, gdy zużycie ciepła nie przekracza 15 kWh/m kw. rocznie (tzw. dom pasywny), a niższa gdy nie przekracza 40 kWh/m kw. rocznie (tzw. dom niskoenergochłonny). Projekt przewiduje następujące dopłaty:

1. Dla budynków jednorodzinnych:

 

a. nieskoenergochłonnych – 20 tys. zł brutto,

b. pasywnych – 40 tys. zł brutto,

2. Dla mieszkań w budynkach wielorodzinnych:

 

a. nieskoenergochłonnych – 10 tys. zł brutto,

b. pasywnych – 15 tys. zł brutto,

 

 

Dopłaty proponowane w planowanym programie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej podawane są w wartości brutto. Trzeba bowiem pamiętać, że otrzymaną dopłatę trzeba uwzględnić w rocznym rozliczeniu PIT i zapłacić od niej podatek dochodowy. Dla uproszczenia w dalszych szacunkach przyjęto, że saldo kredytu zaciągniętego na budowę energooszczędnego budynku zostanie obniżone o wartość netto dopłaty.

 

 

Kilkanaście razy mniej za ogrzewanie „ekodomu”

 

 

Potencjalne oszczędności na kosztach ogrzewania są znaczące. Wszystko zależy oczywiście od wielkości budynku, zapotrzebowania na energię i ceny jednostki ciepła. Można jednak przyjąć, że roczny koszt ogrzania przeciętnego mieszkania o powierzchni 50 m kw. w bloku z wielkiej płyty może wynieść 2,3 tys. zł. – wynika z szacunków Home Broker. Dla porównania w przypadku przeciętnie ocieplonego stupięćdziesięciometrowego domu z lat 90 może wynieść od 2,7 tysiąca rocznie w przypadku wykorzystania węgla, do 5,2 tys. zł w przypadku ogrzewania gazem.

 

Tymczasem przeprowadzka do nieruchomości niskoenergochłonnej, w przypadku której zapotrzebowanie na energię nie przekracza 40 kWh w przeliczeniu na m kw. rocznie, może obniżyć rachunki do 1,7 tys. zł w przypadku ogrzewania gazem i 0,9 tys. zł w przypadku wykorzystania węgla. Jeszcze niższe byłyby koszty ogrzewania w przypadku budynku pasywnego (maksymalne zapotrzebowanie 15 kWh na m kw. rocznie). Byłoby to niecałe 0,7 tys. zł rocznie w przypadku „błękitnego paliwa” i zaledwie 0,3 tys. zł dla „czarnego złota”.

 

 

Różnice w kosztach ogrzewania najprawdopodobniej będą rosły. Trzeba bowiem pamiętać, że z roku na rok rosną ceny gazu czy popularnego w ciepłownictwie węgla. Zgodnie z danymi GUS w ciągu roku (kwiecień do kwietnia) wzrosły one aż o 16,7% w przypadku gazu, 7,6% w przypadku opału i 5,8% w przypadku ciepła z sieci miejskiej.

 

 

 

 

 

Niższa marża, ale większy kredyt

 

 

Preferencyjne warunki kredytowania dla projektów energooszczędnych oferują dziś trzy banki – BOŚ, BPH i Deutsche Bank. W przypadku pierwszej instytucji kredytować można też zakup mieszkania, a nie tylko domu, jak ma to miejsce w przypadku BPH. Różnic jest jednak więcej. Bank BPH skłonny jest obniżyć prowizję za udzielenie kredytu na „zielony dom” o 0,6 p.p. (600 zł na każde pożyczone 100 tys. złotych) w stosunku do standardowej oferty, a Deutsche Bank nawet o 2 p.p. BPH zaznacza ponadto, że przy obliczaniu zdolności kredytowej uwzględni niższe koszty utrzymania nieruchomości, czyli po prostu w tej instytucji będzie można pożyczyć więcej. Wymagane jest jednak, aby metr nieruchomości pochłaniał maksymalnie 100 kWh energii rocznie. Nie są to wysokie wymagania. Zgodnie z danymi portalu infookno.pl, w Polsce budynki wzniesione po 1998 roku potrzebują przeciętnie od 90 do 130 kWh energii rocznie.

 

 

Dalej w swojej ofercie idzie bank BOŚ. Stosuje obniżoną marżę dla kredytów na zakup lub budowę domów i mieszkań, które posiadają odnawialne źródła energii, są niskoenergochłonne (bank przyjmuje tu limit zużycia ciepła na poziomie 70 kWh na m kw. rocznie) lub pasywne (15 kWh na m kw. rocznie). W efekcie chcąc pożyczyć ponad 50 tys. zł przy wkładzie własnym na poziomie 25% trzeba się liczyć z marżą na poziomie:

1) 1,6%, gdy nieruchomość ma kolektory słoneczne, pompę ciepła lub rekuperator,

2) 1,5%, gdy nieruchomość jest niskoenergochłonna,

3) 1,3%, gdy nieruchomość posiada status „pasywnej”

 

Pozostaje jednak odpowiedź na pytanie - czy to się na pewno opłaca? Trzeba bowiem pamiętać, że koszt budowy pasywnego domu jest wyższy niż standardowy. Opinie o dodatkowych kosztach budowy domu pasywnego względem tradycyjnego są mocno zróżnicowane. Z informacji NFOŚiGW wynika jednak, że budowa domu pasywnego może być droższa o 20%, a niskoenergochłonnego o 10%. Gdyby więc przyjąć, że budowa tradycyjnego domu pochłonęłaby 300 tys. zł, to niskoenergochłonny kosztowałby 330 tys. zł, a pasywny 360 tys. zł. Jaka byłaby rata trzydziestoletniego kredytu w rodzimej walucie. W przypadku finansowania budowy tradycyjnego domu kredytem na przeciętnych warunkach rynkowych po otrzymaniu dopłaty w funduszu(zgodnie z danymi NBP w marcu średnie oprocentowanie wynosiło aż 6,9%) trzeba się liczyć z miesięczną ratą na poziomie 1976 zł. Budując dom niskoenergochłonny lub pasywny z wykorzystaniem finansowania w banku BOŚ można liczyć na niższą marżę, ale kwota kredytu byłoby odpowiednio o 10 lub 20% wyższa. W efekcie miesięczna rata wynosiłaby odpowiednio 1983 i 2028 zł miesięcznie, czyli więcej niż w przypadku domu tradycyjnego.

 

 

 

 

 

Pasywne domy nie zawsze się opłacają

 

 

Uwzględniając te wszystkie czynniki można oszacować, że inwestycja w „ekodom” może zwrócić się już w ciągu kilku lat jego użytkowania. Byłoby tak w przypadku budowy domu niskoenergochłonnego ogrzewanego gazem. W założonym modelu koszt budowy byłby o 30 tys. zł wyższy niż w przypadku tradycyjnego budynku. Z planowanego przez NFOŚiGW programu dopłat można by jednak liczyć na środki w wysokości 20 tys. zł brutto (16,2 tys. zł netto jeśli inwestor płaci podatek liniowy).

 

Miesięczna rata kredytu zaciągniętego na budowę domu byłaby w energooszczędnym rozwiązaniu wyższa o niecałe 10 zł, ale roczne koszty ogrzewania aż o 3480 zł niższe. W efekcie dodatkowe nakłady na budowę niskoenergochłonnego domu zwróciłyby się po niewiele ponad 4 latach. Prawie dwukrotnie dłużej trwałoby to jeśli ten dom byłby ogrzewany węglem. W założonym przykładzie znacznie dłuższy byłby też okres zwrotu nakładów na budowę domu pasywnego. Koszty budowy domu pasywnego oszacowano bowiem na 360 tys. zł, a więc aż o 60 tysięcy więcej niż w tradycyjnym rozwiązaniu. Dopłata z NFOŚiGW przewidziana w projektowanym programie mogłaby wynieść 40 tys. zł brutto (32,4 tys. zł netto jeśli inwestor płaci podatek liniowy). Roczne oszczędności na ogrzewaniu pochłaniane byłyby jednak w dużej mierze przez wyższe koszty obsługi kredytu. W efekcie oszacowany przez Home Broker okres zwrotu nakładów na budowę domu pasywnego wyniósłby 7 lat w przypadku ogrzewania gazem i prawie 16 lat w przypadku wykorzystania węgla. Planowany przez NFOŚiGW program dopłat może skutkować skróceniem okresu zwrotu dodatkowych nakładów na budowę „ekodomów” nawet kilkukrotnie.

 

 

Przedstawione powyżej szacunki opierają się na wielu uproszczeniach i nie są uniwersalne. Każdy przypadek należy rozważać odrębnie.

 

 

Bartosz Turek / Home Broker

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5. Pomysł masz dobry. Włączyć się w konsultacje.

Czy są chętnie ze stolicy do reprezentowania w konsultacjach społecznych grupę forumowiczów Muratordom.pl? I czy są chętni forumowicze do wystosowania wspólnego stanowiska poruszającego rożne problemy np: czy normalny Kowalski dołoży do budowy np: 25% kosztów budowy domu, czyli np: 125 tys po to aby załapać się na dotację w kwocie 40 tys (dom pasywny). Czy tylko dostanie tą dopłatę ten Kowalski, który i bez tejże dopłaty by pasywny dom budował? itp itd

p.s. jak to mówią w kupie siła ( i podobno nawet cieplej)

 

Ja jestem chętny - sprawę postrzegam podobnie jak obowiązek głosowania - jeśli nie głosowałem, nie mam prawa narzekać na skutki wyboru takiej a nie innej władzy. Mój osobisty punkt widzenia jest taki, że zamiast banku papiery powinien podpisywać inspektor nadzoru. Wielu z nich ma audytora, ich podpis ma rygor odpowiedzialności prawnej, a wartość dodana zapłacenia za inspektora jest zdecydowanie większa, niż w przypadku kiedy dajemy zarobić bankowi. Ten pogląd wynika również z troski o państwową kasę, bo zakładam, że inspektora zdecydowanie trudniej oszukać i trudniej o wyłudzenia, niż przy współpracy z bankiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...