Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pod górkę


niciacia

Jak szło rozpoczęcie budowy ?  

36 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak szło rozpoczęcie budowy ?

    • mocno pod g


Recommended Posts

Zaznaczyłam "normalnie", bo chyba tak jest. Nie mam wprawdzie doświadczenia - pierwsza budowa i, mam nadzieję, że nie ostatnia.

 

Prosta rada (jeżeli chcesz rady):

Ustalaj koszty i ceny przed rozpoczęciem prac i zaznacz, że w twoim słowniku nie ma zwrotu "doszło dodatkowo", czy "dodatkowe koszty" i stawianie cię przed faktem dokonanym. Mają cię informować przed przystąpieniem do prac, czy przed kolejnym etapem robót, że takie mogą wystąpić, chociaż murarze z doświadczeniem powinni to przewidzieć.

 

I jeszcze:

trzeba codziennie być na budowie i na wszystko mieć oko. Obejrzeć robotę dokładnie i bez pośpiechu. Wyłapiesz ew. błędy i będziesz miał możliwość korekty, nie tracąc przy tym grubej kasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Z perspektywy czasu" bo już mieszkamy powiem tak, bywało różnie początkowo baaaaaardzo pod góre (trzecia ekipa dobiero po 2 latach od naszego startu robiła stan surowy.

Gdybym budował drugi raz to by było tak:

 

1. Inspektor nadzoru-z prawdziwego zadrzenia(nigdy nie Twój albo ekipy znajomy), najlepiej "upierdliwy" czytaj dokładny, "zawsze na budowie" gdy wykonywane są istotne prace.

 

2. Ekipa do budowy tylko z polecenia i "zakontraktowana" dopiero wtedy gdy już zobaczysz co "zrobiła" innym inwestorom i czy oni są z tego zadowoleni.

 

3. Umowy dotyczące poszczególnych etapów

budowy na piśmie!, przynajmniej na początku aby dokładnie zobaczyć czy to oczym mówi "kierownik ekipy" jest prawdą materialną i dotrzymywane są terminy.

Powodzenia. Gall.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli mam pecha :( :( :( :( :( :x

nie, tak bywa przy budowie, ja zrezygnowałem z ekipy nie z powodu ceny,

ale dlatego, że szefowi zdarzyło się niezbyt elegancko potraktować żonę

w rozmowie tel. Następna ekipa była droższa, grzeczniejsza, ale nie dokońca fachowa, piętra już nie murowała.

Dekarz na początek był tani, grzeczny i dowcipny a po robocie chamski,

bezczelny i już nie taki tani, ale to był znajomy szwagra i dla świętego

spokoju odpuściliśmy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku było "pod górkę". Żeby sobie ulżyć (i portfelowi) zatrudniłem architekta, który załatwił papierki. Dalej to tylko kasa i kasa, za wszystko czego nie mogłem lub nie umiałem zrobić. Kłóciłem się w elektrowni o opłaty za przyłaczenie - bezskutecznie, pogoniłem elektryka za nieułożenie kabla w osłonie. Cały czas się uczyłem i kontrolowałem. Nauczyłem się nie wierzyć dostawcom i wykonawcom.

Teraz po lekturze paru roczników Muratora (trochę wazeliny nie zaszkodzi) i Internetu umiem już szacować koszty. Ostatnio zdarza się, że jestem zaskoczony niższą ceną za materiały lub usługi niż przewidziałem - czyli robi się "z górki"...

Niestety cały czas budowa pochłania mnóstwo czasu i pieniędzy, ale to już znacie sami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Zastanawiam się, czy rozpoczę cie budowy domu (metodą gospodarczą) każdemu idzie jak po grudzie, czy tylko ja mam non stop pod górkę.

Wczoraj wygnałem murarzy - chcieli mnie osiurać na kasę, myśleli że dorwali frajera. Non stop pod górkę ???

 

Najważniejsze jest to, że jeżeli rozpoczynasz budowę to wynajmuj tylko specjalistów do specjalistycznych robót, a robty, które uważasz, że Twój sąsiad wykona je lepiej zatrudnij właśnie go.

 

A co do płatości:

 

Jeżeli materiał należy do Ciebie to płać za wykonanie danej roboty nic z góry, co najważniejsze wycena całościowa przed budową i spożadzaj umowę "celującą ze szczegółami" opłaci się zawsze będziesz miała podstawy prawne jak coś zepsują lub nie wywiążą sie z umowy, a umowe zapieczętuj złożonym podpisem przed Notariszem każdy podpis na kontrakcie kosztuje zaledwie (w Bydgoszczy) 15 złotych jest to śmieszna cena, lecz sądy nie podważa takiego dokumentu, a przede wszystkim umowa i podpisy przed notariuszem, czy osoba prawna jest chyba jedynie brana pod uwagę przed naszym Prawem RP.

 

 

Poważanie i wyrzuć kanciaży

 

Józef Kozubek

http://www.teczka.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpoczecie budowy przebiegło w miarę normalnie rok 2003. Wiadomo denerwujące czekanie na papiery, dokumenty itp. Ekipa dobra, sprawdzona budowała od fundamentów po dach razem z układaniem dachówki.

Rok 2004 dalsze prace , ta sama ekipa i tu zaczęły się schody . Facet nabrał za dużo robót , zawalał terminy , dobrał sobie do pracy nierobów i pijaków. Wylewki i tynki w miaęe dokładnie chociaż przy montowaniu narożnej umywalki wyszły odchyły od kąta prostego. Przy kładzeniu terakoty wylewka też nie była taka prosta jak się wydawało. Kulminacja partactwa wyszła przy ocieplaniu ścian.W piatek do pomalowania gruntem został przysłany "fachowiec" , który w ciągu jednego dnia nie zdążył pomalować parterowego domku bo się tak nawalił, że spał w szopie. Wiadomo ,że przy tynkach potrzebna jest ładna bezdeszczowa pogoda. W sobote już nie mieli czasu żeby to skończyc bo gdzieś tam mają robotę . Adrenalina rośnie i nerwowe oglądanie pogody. W poniedziałek słońce. Od rana gruntowanie dalszych ścian przy jednoczesnym naciąganiu tynków na ścianach pozostałych ( zobaczymy czy tynk nie odpadnie). W około bajzel taki, że nie ma gdzie przejść, oczywiście oni nie posprzatają. Po awanturze biorą się trochę za porządki ( wrzucają wszystkie wiadra i smiecie do szopy). A na koniec kleca jakąś wiechę bo koniec etapu i chętnie się napiją. A takiego wa....

Co to jest z tym chlaniem na budowie czy ci ludzie nie potrafią inaczej? Nie dość ,że robią za grubą kasę to jeszcze im trzeba stawiać.

Dalej mieli tynkować słupki ogrodzeniowe i naciągać tynk mozaikowy na cokole , nie mieli czasu. Wczoraj przyszedł szef ekipy i powiedział mojemu mężowi cytuję " chłopcy nie bardzo chcą u ciebie robić ,bo karzesz sprzątać i nie stawiasz wódki.. "

Mój mąż jak to usłyszał to sie tak wk..... i powiedział im że żadnej roboty u nas już nie zrobią i nie zarobią złotówki (budowa garażu, podbitka, kostka itp.). Poprostu wywalił go z budowy.

Co jest z tymi robotnkiami, ekipami jak mało pracy to są tacy układni, wszystko robią idzie się z nimi dogadać . Jak mają więcej robót (za dużo) to nawalają gdzie się da. Mam nadzieję że w przyszłym roku sami będą dzwonić czy nie potrzeba pomocy. I mocno się zdziwią ,że ludzie ich nie potrzebują bo skończą się budowy i tylu ich nie będzie potrzebnych.

W sklepie gdzie chciałam zamówić drzwi przed pierwszym maja właściciel nie chciał przyjąć odemnie zamówienia bo jemu nie zależy ma tylu chętnych. Byłam u niego wczoraj raz jeszcze i powiedział że od 1 maja nie sprzedał ani jednej pary drzwi , nie ma klientów. Przypomniałam mu naszą rozmowę sprzed maja i powiedziałam że teraz to mnie nie zależy żeby u niego kupować (chodziło o cenę).

Im dalej tym ciężej , ale mam nadzieję że to już finisz.

Pozdrawiam Paty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...