Zochna 25.11.2013 20:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2013 Aaa.. to trochę inny temat, ale też drażniący : powszechna w stosunkach służbowych nowomowa korporacyjna i zapożyczenia z angielskiego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bpis 26.11.2013 08:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2013 ...Oprócz "na swietlicy " uwielbiam też "na krótkim rękawku i na sandałkach " ... No i nieszczęsne: "ubrałem sweter". Zawsze mam ochotę zapytać: "a w co ubrałeś ten sweter?" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BCS 26.11.2013 09:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2013 Ogólnie czuje, że temat postu po trosze jest i do mnie, ale chciałem jako wytłumaczenie podpowiedzieć, że jesteśmy na forum '"technicznym" (chyba) i pytania kierowane są do osób mających doświadczenie i wiedzę techniczną- często z prośbą o pomoc, a jakoś tak jest na tym świecie, że ci o zdolnościach techniczno/matematycznych dużo gorzej się mają z polonistyki (upss), i tu dylemat: "Czy biegły w ortografii humanista, może przyjąć niezbyt poprawnie po polsku, ale fachową podpowiedz????" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
perm 26.11.2013 09:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2013 A ja lubię takie przenośnie: ...- Ten chłopak ma duże jaja - powiedział Helmut Marko, doradca teamu Red Bull, patrząc na to, jak w pierwszej sesji treningowej radził sobie Kwiat... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 26.11.2013 10:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2013 No i nieszczęsne: "ubrałem sweter". Zawsze mam ochotę zapytać: "a w co ubrałeś ten sweter?" O, to typowo krakowski zwrot, szczególnie bliski memu sercu . Brzmi o niebo przyjemniej niż "ubrałem się w sweter", czy "ubrałem się w skarpetki". Zawsze można sweter lub skarpety założyć. To też regionalizm. A propos regionalizmów - my w Małopolsce wychodzimy "na pole" a nie "na dwór"! K. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
perm 26.11.2013 10:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2013 O, to typowo krakowski zwrot, szczególnie bliski memu sercu . Brzmi o niebo przyjemniej niż "ubrałem się w sweter", czy "ubrałem się w skarpetki". Zawsze można sweter lub skarpety założyć. To też regionalizm. A propos regionalizmów - my w Małopolsce wychodzimy "na pole" a nie "na dwór"! K.Z chałupy wychodzi się na pole . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 26.11.2013 12:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2013 Z chałupy wychodzi się na pole . Często spotykany błąd logiczny. Wychodząc ze swojej rezydencji widzimy należące do nas bezkresne łany pola -> stąd wychodzimy "na pole". Gdy wychodząc ze swej chałupy widzimy dwór sąsiada, mówimy wówczas, że wychodzimy "na dwór". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bpis 26.11.2013 16:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2013 "...Czy biegły w ortografii humanista, może przyjąć niezbyt poprawnie po polsku, ale fachową podpowiedz????" Wiesz, jeśli jest ona niezbyt poprawnie po polsku, to ten humanista może jej po prostu nie zrozumieć Mnie się marzy, aby piszący mieli choć trochę szacunku dla swojego ojczystego(!) języka i dla czytających, i chociaż przeczytali swój post przed wysłaniem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 26.11.2013 16:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2013 W niektórych przypadkach byłoby wskazane przeczytanie ze zrozumieniem! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 26.11.2013 22:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2013 O, to typowo krakowski zwrot, szczególnie bliski memu sercu . Brzmi o niebo przyjemniej niż "ubrałem się w sweter", czy "ubrałem się w skarpetki". Zawsze można sweter lub skarpety założyć. To też regionalizm. A propos regionalizmów - my w Małopolsce wychodzimy "na pole" a nie "na dwór"! K. "Na dwór" to rusycyzm. Przyjął się w dawnym zaborze rosyjskim, a po wojnie wraz z jego mieszkańcami powędrował na zachód. Galicja się ostała przy polskim "na pole", bo tu był zabór austriacki, a powojenna migracja jakoś nie zaraziła Małopolan "nadworem". Zbieramy też borówki, zamiast czarnych jagód, dawniej jedliśmy ostrężyny, a nie jeżyny (teraz już chyba rzadziej), ja do szkoły chodziłam przez dwa lata w chałaciku, a później już w Opolu miałam fartuszek, kredki strugałam zastrugaczką, a nie temperówką, dziadek kupował głowiznę w masarni, a w szufladzie leżały różne szpeja. Odeszłam od tematu... SORKI Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 26.11.2013 22:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2013 Mnie jeszcze kicha, ale tylko wtedy, gdy nie ubiorę swetra idąc na pole. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
irqul 27.11.2013 07:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2013 "Na dwór" to rusycyzm.. Rosjanie wychodzą "na ulicę" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 27.11.2013 07:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2013 Rosjanie wychodzą "na ulicę" A Ukraińcy "na majdan"? Zbieramy też borówki, zamiast czarnych jagód, dawniej jedliśmy ostrężyny, a nie jeżyny (teraz już chyba rzadziej), ja do szkoły chodziłam przez dwa lata w chałaciku, a później już w Opolu miałam fartuszek, kredki strugałam zastrugaczką, a nie temperówką, dziadek kupował głowiznę w masarni, a w szufladzie leżały różne szpeja. Odeszłam od tematu... SORKI Kiedy ten temat chyba ciekawszy od błędów ortograficznych. Kiedyś moja znajoma wysłała do sklepu chłopaka po "wekę" (w Małopolsce jest to pszenna bułka podobna do bagietki). I ten biedak przyniósł słoik typu weck! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.k.k 27.11.2013 08:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2013 A jak znajoma kurpianka ze studiów chciała kupić w wiejskim sklepie na kielecczyźnie kwarte, to i sprzedawczyni i ja pospołu wyraziliśmy brak zrozumienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
irqul 27.11.2013 08:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2013 W klasycznej gwarze białostockiej do tworzenia dowolnych konstrukcji gramatycznych używa się słowa dla. Możemy dzięki temu podziwiać takie perełki językowe jak: Ty to dla mnie wisisz czy On dla psa zęba wybił. Elita intelektualna, od doktora habilitowanego wzwyż, zdaje sobie sprawę, że to brzmi dziwnie i na wszelki wypadek słowa dla nie używa wcale. W związku z tym w białostockich uczelniach występują takie obiekty jak Ogłoszenia studentom i Szatnia studentom. cyt. ze strony Białystok Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bpis 27.11.2013 08:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2013 (edytowane) A jak to jest z liczebnikami? Czy "półtorej litra" to regionalizm, czy też niewiedza?Wczoraj poseł (były minister) Polaczek w tv stwierdził, że coś tam robili: "od roku, półtorej":oNo i jak człowieka ma szlag (a nie "szlak") nie trafić? Edytowane 27 Listopada 2013 przez bpis Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 27.11.2013 09:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2013 Wekę też pamiętam. Po przeprowadzce do Opola musiałam szybko się nauczyć, że to bułka wrocławska. Żeby było śmieszniej, spędziłam w Krakowie tylko 2,5 roku, ale wcześniej w domu musiało się też mówić po krakowsku, chociaż mieszkaliśmy w Brzegu (rodzice poniekąd z Krakowa). Mnie szlag nie trafia, dzieci uczę poprawnie mówić, sama staram się robić jak najmniej błędów i to mi wystarcza. Owszem, poprawiam w myśli, półgłosem lub głośno osoby popełniające błędy, ale to raczej ćwiczenie intelektualne i zabawa z dziećmi, które same zauważają błędy i patrzą natychmiast na mnie znacząco, czekając na reakcję. Szlag mnie nie trafia, ale się dziwię. Dlaczego mówią tak dziennikarze, ponoć kształceni w sztuce słowa? Dlaczego księża, którzy studiują retorykę? Dlaczego nauczyciele??? I chodzę sobie po tym świecie taka zdziwiona... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
perm 27.11.2013 09:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2013 Polski język do łatwych nie należy. Moja córka, której braku wykształcenia nie można zarzucić użyła kiedyś słowa "litwiński". Zdziwiła się, że się z niej śmieję, bo nigdy nie słyszała o "litewski" i ten przymiotnik ekstrapolowała sobie po swojemu . Jakimś cudem to doświadczenie językowe ją ominęło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 27.11.2013 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2013 I chodzę sobie po tym świecie taka zdziwiona... Bo som na tym świecie żeczy kture sie fizjologom nieśniły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 27.11.2013 17:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2013 A propos doświadczeń językowych - posiadam za-oceniczną przemiłą rodzinę, która składa się z potomków rodzeństwa moich dziadków, które to rodzeństwo po IIgiej wojnie , w wyniku zawiłych losów , osiedliło się w Argentynie (losy były jeszcze bardziej zawiłe niż powyższe zdanie ). Potomkowie posługują się językiem polskim nadzwyczaj świetnie i jest to język przejęty od wspomnianych emigracyjnych dziadków, w związku z tym występują w nim słowa :azaliż, jednakowoż , onegdaj i tym podobne archaizmy , które w rozmowach osadzonych w dzisiejszych realiach brzmią szczególnie uroczo . A jednocześnie niektórych słów nie znają, bądź nie znają ich kontekstu. I tak np. w ich dzieciństwie nie mówiło się o śmierci i umieraniu, bo szczęśliwie długo nikt nie umierał. Natomiast odchodziły zwierzęta domowe - znaczy się zdychały. I tak dowiedzieliśmy się o smutniej wiadomości przed laty, jak odeszli dziadkowie, że zdechli niestety... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.