Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Realne korzyści z ustawienia salonu idealnie na południe


Recommended Posts

Niezrozumienie pewnych zjawisk dotyka każdego z nas.Z tym obrażaniem to sobie odpuść,chyba,że to taki warszawski sznyt.

 

Podaję wartości całkowitego natężenia promieniowania dla płaszczyzny pionowej dla Bydgoszczy dla miesięcy marca, kwietnia, września i paźdzernika:

 

I_N: 41 375, 68 258, 53 932, 33 963

I_NE: 43 313, 71 953, 55 592, 34 005

 

Mając na uwadze powyższe różnice (odpowiednio mniejsze przy mniejszym skręceniu), powinienem "przekrzywić" swój dom, aby uchronić ścianę północną przed porostami czy innymi glonami. Które to mają to do siebie, że:

- i tak zależą głównie od otoczenia domu,

- zależą od zastosowanych materiałów,

- są złe dlatego, że są nieestetyczne,

- mogę je skutecznie usunąć w pół dnia raz na parę lat.

 

(Nie wchodźmy w podcienie czy degradację styropianu, bo to zależy od zbyt wielu czynników)

 

Na bazie swojej obecnej wiedzy mówię: nie, dziękuję, zostaję przy domu centralnie na linii północ - południe, bo moim zdaniem zyski przewyższają straty. Oczywiście wiedzę mam niewielką i jeszcze mniejsze doświadczenie, więc jeśli coś pomijam, to uprzejmie proszę - uświadom mnie. Ale rzeczowymi argumentami i liczbami, a nie stwierdzeniami typu: "Zysków z takiego usytuowania niestety nie jesteś w stanie pojąć.Trzeba poznać podstawy fizyki chociażby w zakresie gimnazjum". Albo sugerując, że na pewno sprzedaję rolety (chociaz cały czas mówimy o markizach, ot, drobna różnica).

 

O ile nie dowiem się czegoś nowego, orientowanie domu na południowy zachód będzie dla mnie mądrością ludową - wszyscy tak zawsze robili i tak trzeba robić, ale jeśli wejść w szczegóły, to wyjdzie na to, że nie ma sensu ponosić kosztów i zmieniać planów (jeśli komuś np. bardzo pasuje orientacja północ - południe).

 

Nie przypominam sobie prób obrażania kogokolwiek, a złośliwości wynikają niestety z charakteru, ale mieszczą się chyba w formule forum - to nie przyjęcie u królowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmniejszenie strat ciepła poprzez takie ustawienie budynku aby wszystkie ściany miały kontakt ze słońcem (osuszanie izolacji) wpisuje po stronie zysków.Zawilgocenie zacienionej ściany zawsze zaczyna się od narożnika z racji niekorzystnej proporcji strony ciepłej ściany do strony zimnej.To ognisko wilgoci powoduje rozprzestrzenianie wilgoci ,nie mając możliwości do okresowego wysychania.Przy blisko 10-cio stopniowym mrozie moja elewacja osiągnęła temp.+35oC.Przy takiej temp.wilgotność powietrza na zewnątrz jest bliska zeru,więc kierunek przepływu wilgoci jest oczywisty.W tym roku max temp.elewacji jaką odczytałem na pirometrze to 50oC.więc znowu kierunek przepływu wilgoci oczywisty.Producenci izolacji nie podają niestety żadnych parametrów zmiany izolacyjności w zależności od wilgotności.Twoje twierdzenie,że izolacja musi być sucha jak pieprz,to niestety pobożne życzenie,które nijak się ma do rzeczywistości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno.To zielone co na ścianach zacienionych lubi wyrosnąć to do wzrostu potrzebuje wilgoci z podłoża.Zmycie tego jakąś chemią uleczy elewację tak jak zmycie pleśniejącej ściany od wewnątrz.I tu i tu leczysz skutki a nie przyczyny.

 

Ja rozumiem zjawisko kondensacji, to już ustaliliśmy, sęk w tym, że:

1. z typowych danych meteorologicznych wynika, że przeorientowanie północy na północny wschód daje w miesiącach przejściowych symboliczny tylko wzrost nasłonecznienia względem "czystej" północy; więc albo coś jest nie tak z danymi, albo coś jeszcze trzeba uwzględnić, albo rzeczywiście różnica jest pomijalna i nieistotna. I mówimy tu o skręceniu o 45*, a co dopiero mówić o 15 czy 20 stopniach.

2. pytanie czy zawilgocenie tynku na ścianie północnej może dawać jakieś inne negatywne i MIERZALNE konsekwencje niż zielone żyjątka. Przy wełnie pewnie tak, ale przy styropianie z jego oporem?

 

Czy sądzicie, że pomalowanie elewacji północnej jakimś absorberem promieniowania sprawi, że ściana się będzie grzała od rozproszonego, i wilk będzie syty i owca cała?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do zawilgocenia tynku na moich ścianach dochodzi po obfitych opadach a nie dzięki mikro zmianom na skutek rzekomego "oddychania" elewacji w trakcie zmian pór roku. Natomiast do wyschnięcia nawet słońca nie trzeba wystarczy wiatr, więc odpuście sobie te jałowe i bez celowe dyskusje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...