Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom z obrazka M35 Marty i Roberta :)


Recommended Posts

Koleś powiedział, że odradza nam bo wydamy masakryczne pieniądze i nie będzie się nam to opłacało, dokładnie szczegółów nie znam bo uzgadniał to z mężem, ja raczej nie wnikałam w to. Mąż powiedział, że nie ma sensu więc byłam za ;) ale może właśnie dlatego, że mamy gaz no i węgiel prawie za darmo ;)

 

No tak, to jest przekonywujący argumet. ;) Grzanie gazem jest chyba najtańsze (chociaż już czytałam takie tabelki, z których wynikało, że w dłuższym okresie czasu i tak pompa jest tańsza), w węgiel bym się nie chciała bawić. O ile grzanie węglem można nazwać "zabawą". No ale skoro macie go prawie darmo to inna kwestia.. :)

 

A ja wczoraj po wycieczce do kraju ościennego ;) stałam się szczęśliwą posiadaczką mojej wymarzonej lodówki. Kupiliśmy ją za śmieszne pieniądze, ponieważ coś tam się w niej popsuło i jej poprzedni właściciel podczas jej wizyty w serwisie wolał kupić sobie nową... A że pan pieniędzy miał dość, to puścił ją "w dobre ręce" super tanio, żebyśmy mieli zapas środków na ew. kolejną naprawę. Mam nadzieję, że tego "zapasu" nie będziemy musieli przeznaczać na serwisowanie jej. Jest piękna... O taka:

 

getattach,mid,18536,mpid,3,min,1,uid,09682f878e6d11d6

Normalnie jak ją zobzczyłam, to się zaczwyciłam. Nawet mój mąż miał tajemniczy uśmiech na twarzy. Jest przy tym ogromna (80x180) więc z pewnością wszystko się w niej zmieści.

"Szukajcie a znajdziecie, proście a otrzymacie" :D

P.S. Oczywiście wnętrze nie nasze :p

 

Strasznie się cieszę, gdy tak kroczek po kroczku spełnia się wizja mojej wymarzonej kuchni, i to - w przypadku lodówki, ale może też okien - spełnia się z nadwyżką. Nie sądziłam, że będę mieć w kuchni coś takiego. Tak naprawdę, to ja w ogóle nadal nie bardzo wierzę, że będę mieć i kuchnię i cały dom SWÓJ i taki jak chcę (w ramach dostępności środków finansowych... ;) )

 

A w sobotę od rana będą okna.. A mnie nie będzie!!! :cry: Pojutrze wyjeżdżam z dzieciakami nad morze.

Edytowane przez marta&robert
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 150
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

  • 2 weeks później...
  • 2 weeks później...

JUŻ JESTEM! :)

No właśnie tak patrzę i patrzę i nic nie widzę :no:
Hmm, no nie wiem dlaczego? :confused: Lodówka SMEG. :D

 

To się urlopuj a potem wracaj i zdawaj relacje :rolleyes:
Wróciłam z wakacji w niedzielę, a w poniedziałek podłączyli nam prąd. Mamy więc już i okna i prąd :) Mąż robi teraz instalację - dziś już prawie skończył kabelki w garażu. Niestety nie mogę Wam wrzucić żadnych fotek, bo po wakacjach zawieruszył mi się kabelek od mojego telefonu i nie mogę zgrać na kompa zdjęć. Szkoda. :-x Bo pewnie nie możecie się doczekać. :lol2:Poprawię się niezwłocznie, póki co przyjmuję powinszowania "na sucho". ;) No więc okna już są. Nie widziałam ich przez całe dwa tygodnie, bo na zdjęciach - umówmy się - to nic nie widać, zwłaszcza, że małż mi żadnego widoku poglądowego na całą elewację nawet nie przesłał, tylko jakieś pojedyncze okna. Być może czekałam na nie za długo, bo gdy już je ujrzałam, to wcale mnie nie zachwyciły, Tzn. dom z oknami mnie nie zachwycił. Dopiero po chwili zaczęłam się z nich cieszyć. Wciąż mamy nie pozdejmowane folie, więc nadal nie mam pełnego obrazu. Jedno, co mnie zachwyciło absolutnie, to przejrzystość szyb. Szyby są trzy, więc spodziewałąm się, żę okna będą niezbyt piękne - że po prostu tę grubość musi być widać i tyle. Okazuje się, że szyby jest tak przejrzysta, żę W OGÓLE nie widać środkowej. Serio, stojąc z nosem przy oknie patrzyłam na miejsce, w którym "powinna być" szyba środkowa (widać styk dwóch ramek wewnętrznyvh) i zastanawiałam się, czy ta szyba na pewno tam jest??? Mąż mówił mi potem, że przed wstawieniem okien montażysta pokazał mu "bebechy" okna tłumacząc, że mieli już klientkę, która po wstawieniu okien zażądała wymontowania jednego i udowodnienia, że szyby są trzy. Niesamowite. I też patrząc z domu, z pewnej odległości przez okna ma się wrażenie, że szyb w ogóle nie ma. Rzeczywiście za radą sprzedawcy w firmie Mróz wzięliśmy szkło o większej przejrzystości, ale nie sądziłam, że będą bardziej przejrzyste od szyby podwójnej... Poza tym samo skrzydło jest niewiele szersze od normalnego. Okna wcale nie są "toporne". I pięknie wyglądają skrzydła, które są zaokrąglone - żałuję, że nie mamy wszystkich otwieranych dla tych właśnie zaokrągleń (fix-y mają prostą ramę). Oczywiście żałuję z przymrużeniem oka..... Jedno, co mi się nie podoba, to mrożone szkło, które zrobiłam w przedpokoju i garażu. W garażu to bez znaczenia, ale przy wejściu - no niestety, nie wygląda za ładnie, a mamy okna po obu stronach drzwi. Zastanawiam się już czym je "zasłonić" i liczę, że gdy przyjdzie styropian i okna się schowają w głębi, to efekt nie będzie tak zły.... No, niestety, tak to jest jak na podstawie próbki szkła 10x10cm masz zdecydować o wyglądzie okna..... Dziś już oglądałam drzwi wejściowe i jedne mi się spodobały. Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii o nich. Drzwi dębowe, firmy Wiatrak. http://wiatrak.biz.pl/wp-content/uploads/2013/02/drzwiwiatrak_wzor22.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze... Tak długo mnie nie było, że chyba przestaliście tu zaglądać!! A ja dziś kupiłam farby do pokoi dzieciaków. Tak, tak! Jadę sobie rano do sklepu po bułki, przejeżdżam akurat obok składu budowlanego i patrzę, a tam baner - Promocja! Farba Dulux Kolory Świata 5l po 40zł. No i zamiast po bułki, pojechałam po farby, a śniadanie przesunęło się na 13-tą, kiedy wróciliśy do domu.... ;) . Okazało się, że wyprzedają starą kolekcję farb, bo Dulux wprowadza nowe kolory. No, wiecie, na dom trochę tej farby idzie, a Dulux to dla mnie najlepsza farba, więc się długo nie zastanawiałam co robić. Pozwoliłam dzieciom zaszaleć i wybierać kolory do swoich pokoi. A co, niech się cieszą. Trochę to trwało. Nie dużo było tych kolorów do wyboru i dzieciom podobały się prawie wszystkie ;) ale udało się i wybraliśmy. Kubuś będzie miał zielono-żółty pokój, Piotruś niebieski z odrobiną żółtego, a Julia różowo-wrzosowy. Kupiłam też próbniki tych kolorów i dzieciaki dziś "malowały swoje pokoje" i muszę powiedzieć, że kolorki są bardzo fajne. Nie spodziewałąm się fajerwerków przy tak "pochopnym" wyborze, ale chyba jednak fajerwerki będą, bo kolory są super. Przy okazji kupiłam też kilka puszek do salonu/ korytarza/ przedpokoju (nie wiem na co wystarczy) i jestem bardzo zadowolona. Zaoszczędziłam dziś kilkaset złotych. :D ...choć nie, w sumie nic nie wpłaciłam na konto, więc jakbym nie zaoszczędziła. :p Fajnie, tylko chyba muszę dokupić tego koloru do salonu, żeby się nie okazało, że go za jakiś czas nie dostanę nigdzie. A właśnie przed chwilą wróciłam z budowy, gdzie odbyłam konsultacje kolorystyczne z moją bratową i już nawet wiem co gdzie będzie.... :rotfl:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Nita! Czy odpoczęłam.... hmm, byłam 2 tyg z dziećmi a bez męża nad morzem... ;) Teraz jestem prawie bez męża a z dziećmi w domu, wpadając na budowę i spontaniczne zakupy. No, nie bardzo odpoczęłam i nadal nie odpoczywam. Ale chociaż pogoda nad morzem była super i zawsze to morze, a nie Łódź, więc wcale nie będę narzekać! A farby jak się okazało można oddać (kupiłąm za dużo fioletu), więc nadal mielę temat w głowie gdzie jaki kolor, na którą ścianę u kogo... Już mnie to trochę męczy.. A co u Ciebie, bo nawet jeszcze nie zaglądałam do dziennika? Zaraz zajrzę. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak w ogóle, to dzisiaj ruszyły prace ogrodowe. Chodź daleko mi jeszcze baaardzo do siania trawy i innych roślinek. :) Dziś przyszedł pan, który przy pomocy kosy, kosy spalinowej, wideł i taczki karczował i porządkował nasze chaszcze. Jutro będzie kończył i jutro drugi pan ma nam nawieźć piasku do drenażu wokół domu i rozwieźć ziemię zgromadzoną przed i za domem. Nasz ogród zmieni się więc nie do poznania. Od razu myślę by dzieciakom przewieźć na działkę plac zabaw, który mamy teraz u rodziców, żeby mogli czymś się zająć, bo ostatnio to mają po prostu zakaz chodzenia po działce - bo strach, żeby któreś nogi nie skręciło lub nie złamało. Na pewno po wyrównaniu terenu i dzieci i my odetchniemy z ulgą..... Choć - nawiasem mówiąc - dzieciaki całkiem chętnie bawią się w jednym ze swoich pokoi, gdzie rozłożyłam im nawet starą dziecięcą wykładzinę. :) I w domu - zwłaszcza na dole - można się znakomicie schronić przed upałem - takim jak dzisiaj.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie mam zdjęcia domu z oknami. Oto one! :D

 

image.jpg image-3.jpg image-4.jpg

 

Dziś już zniknęła zieleń i hałdy ziemi przed domem i widok się zmienił:

 

image (1).jpg

 

Tak teraz wygląda ogród....

 

image-2.jpg

 

Trochę pustka, co? Ale wcale mnie nie martwi. Wreszcie można się poruszać przed domem - po nawiezieniu tej ziemi było to prawie niemożliwe. No i chyba nadchodzi pora na jakieś zagospodarowanie ogrodu...?? Mój mąż podchodzi do tego tematu z rezerwą, a ja z przerażeniem... Żadna ze mnie (póki co ;) ) ogrodniczka. Ale gdy śledzę Twój dziennik, nita, to nabieram chęci na kawałek własnej, zielonej trawki. Trawka to już całkiem co innego....

Jak widać pan koparkowy jeszcze nie skończył, dziś tylko rozwiózł z tyłu tę ziemię, która zalegała przed domem. Och, boję się czy woda nie będzie dalej stałą na działce i kompletnie nie wiem jak się za ten ogród zabrać, i czy już teraz? Może poczekać do przyszłej wiosny? Tak początkowo planowaliśmy, ale teraz myślę, że lepiej zacząć od razu, małymi kroczkami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na działce trwa "demolka"... Mam nadzieję, że mój małż panuje nad tym ziemnym chaosem, a koparkowy wie co robi. Ja nie ogarniam. PRzed domem jest równo, za domem częściowo też, a wszędzie wokół kupy ziemi nawiezionej bądź jeszcze nie rozwiezionej a pochodzącej jeszcze z wykopu pod fundament. Dla mnie to jeden wielki chaos. W piątek ma być skończone. Mam nadzieję, że będzie OK...

Poza tym nic się nie dzieje. Mąż nie ma kiedy robić instalacji kabelkowej i czekamy na przyznanie kredytu. Mam nadzieję, że się doczekamy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marta, na pewno dasz radę :) ja juz nie mogłam wytrzymac tego syfu, który się nosił od ziemi, stąd sialiśmy trawę w lipcu, choc lepiej wiosną lub jesienią

Ślicznie prezentuje sie dom z oknami i wielkie postępy ziemne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, Ania, za miłe słowa :)

Cały czas się zastanawiam co Wy tam właściwie robicie całymi dniami na tej Waszej budowie? U nas nie ma co robić. Wprawdzie jak już pojedziemy to siedzimy trochę, ale tak naprawdę zajęcia tam dla mnie nie ma żadnego póki co, a jako miejsca do wypadów też naszej działki traktować nie można...

 

Dziś ruszyłam mocniej temat ogrzewania, który wałkujemy od dawna z niewielkim skutkiem (nie jesteśmy w stanie wybrać żadnej pompy póki co) i w rozmowie telefonicznej forumowy asolt uświadomił mnie, że po podłogówce trzeba czekać kilka tygodni z położeniem podłogi, zwłaszcza drewnianej, a my - jak pisałam - jeszcze nawet się nie zdecydowaliśmy na żadną ekipę, więc czas zaczął mi nagle bardzo topnieć. No bo jak instalacje we wrześniu to podłogi w październiku, a jeśli tak to kiedy przeprowadzka????

Na szczęście póżniej okazało się, że Andrzej ma jeszcze wolny termin pod koniec sierpnia. Jutro jeszcze dwie rozmowy z innymi firmami i za cel tego tygodnia stawiam sobie podjęcie ostatecznej decyzji w sprawie ogrzewania. Uff.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostaliśmy kredyt! :lol2: W samą porę, rzekła bym. Mam nadzieję, że pod koniec sierpania zacznie się praca przy podłogówce i rekuperacji. Jutro dzwonię do tynkarzy, mąż sprawdza ceny położenia elektryki. Teraz już musi się udać!

 

Jutro przyjeżdża koparkowy dokończyć swoją robotę. Ciekawa jestem jak to będzie wyglądało. Pochwalę się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za gratulację, nita. :)

Wczoraj od razu pojechałam do urzędu skarbowego po jakieś tam zaświadczenie do kredytu (dzieciaki spały w samochodzie, a ja 2 min przed zamknięciem urzędu biegałam od okienka do okienka, ale załatwiłam :D), dziś spędziłam godzinę w ZUS-ie, ale już bez dzieci (wreszcie!, bo od miesiąca mam je non stop ze sobą).

Od razu wszystko się zaczyna "ruszać" do przodu. No bo teraz jest o czym mówić, co uzgadniać, a przedtem.... no bez kasy nie da rady, po prostu. Więc dziś dzwoniłam do tynkarza, który może przyjść "jak najszybciej", bo w drugiej połowie sierpnia juz nie może. A my nie mamy jeszcze elektryki. Podłogówkę asolt może nam zacząć robić już 12-go, ale do tego czasu nie zdążą zrobić tynków... No, chyba że mąż się spręży, zrobi kable w dwa dni, tynkarz wytynkuje i przed 12.08. będzie skończone. Jest i to możliwe.

Więc już zaraz pora zamawiać drzwi :lol: (bo czas oczekiwania na nie to 5 tygodni), i bramę i normalnie nie mogę się już tego wszystkiego doczekać!!!! :lol2:

 

Taki mi się tu cytat nasuwa:

Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki.

 

Myślę sobie, że on dobrze pasuje do mojej sytuacji. W marzeniach widzę dokładnie mój dom już od bardzo dawna. Dawno juz wymarzyłam kuchnię i werandę, kolor mebli. Nie idzie to wszystko łatwo (zwłaszcza początki były bardzo trudne), ale kroczek po kroczku moje marzenia się spełniają. Chociaż nieraz już ktoś pukał się w czoło, że za wcześnie myslę o meblach, kolorach ścian etc. Ale dzięki temu, że myślę, mój dom żyje we mnie juz od dawna. A ponieważ żyje we mnie, to zaczyna żyć... naprawdę.

 

 

Oj, bom się rozmarzyła...... :oops:

 

 

P.S. Pan od koparki jeszcze nie skończył. Potrzeba jeszcze trzy wywrotki piasku. Przyjedzie z tym piaskiem w poniedziałek i wtedy dokończy. Powiedział magiczne dla mnie słowo: "trawa" (nie mylić z "trawką" :lol2:). Tak, będzie TRZEBA posiać trawę. A skoro będzie kasa, to już mnie nawet zaczęło kusić by podjazd zrobić od razu. Może to nie po kolei, ale i tak go zrobić trzeba by tam mieszkać. Jak go nie zrobimy a się wprowadzimy, to wiosną będziemy mieli masakrę i się przed dom nie wyjdzie bez kaloszy...... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, dorkaS!

 

O upałach nie pomyślałam (na szczęście już chyba przemijają z wolna), ale boję się, że ziemia się rozmyje jak będziemy czekać z tą trawą. Wody na działce już nie ma. Zobaczymy co będzie po deszczach....

 

Dzisiaj spotkaliśmy się z fachowcem od instalacji/ pomp ciepła/ rekuperacji. Może zacząć robić pod koniec sierpnia. Mamy więc plan taki, że w najbliższe dni kładziemy z mężem kabelki (tzn. ja będę coś tam pomagać.. ;) ), potem panowie zrobią tynki, potem ocieplenie poddasza i płyty g-k, i podbitka, gdzieś po drodze szambo. Może na koniec sami zrobimy też kanalizę i wodę. Potem wejdzie pan od podłogówki, potem wylewki. Gdy będą wylewki to chyba zrobię pokoje dzieci na gotowo - malowanie ścian, a na podłogę wykładzina. Będziemy 3 pokoje "do przodu". Jak nam kiedyś przybędzie pieniędzy to zastąpimy wykładzinę czymś bardziej szlachetnym.. ;) W międzyczasie wyschną wylewki, a wtedy ruszymy z resztą podłóg i ścian. A potem postawimy w salonie wielką choinkę i pierwsze w życiu święta spędzimy w SWOIM domu. :D

No, ambitnie, ale wierzę, że się uda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój harmonogram zaczyna się zmieniać. Chyba najpierw będzie szambo..

Wczoraj mąż wykopał wielką dziurę przed domem celem sprawdzenia poziomu wody i odnalezienia wyjścia kanalizacji z domu. Odnalazł zarówno rzeczoną rurę, jak i wodę. Woda sporo opadła, jest już dobrze poniżej metra (tydzień temu była na ok. 60cm). Ale i tak jeszcze nie możemy kopać pod szambo. Jednak mam nadzieję, że już w przyszłym tygodniu je zakopiemy. Szambo będzie betonowe (z uwagi na cenę jak i warunki glebowe), 10m3.

 

Tynkarz już nie może wejść u nas w pierwszej połowie miesiąca - może w drugiej. Jesteśmy umówieni ok. 20-go. Tydzień po tynkach prawdopodobnie zaczną się prace przy instalacji wod-kan i podłogówce. Prawdopodobnie - dziś mam dostać wiążącą wycenę i trzeba będzie coś zdecydować.

 

Za chwilę trzeba będzie wstawić bramę i drzwi. Drzwi już chyba wybrałąm (z firmy Wiatrak), bramę też wybraliśmy (Krispol), zastanawiam się tylko - tak mnie dzisiaj naszło - czy my naprawdę musimy mieć bramę z napędem elektycznym?? Czy - w naszym przypadku - to jednak nie jest przerost formy nad treścią? Garaż będzie służył jako duże "pomieszczenie gospodarcze" - parking dla rowerów, sprzętu turystycznego etc. Czy zatem naprawdę jest konieczność otwierania go na pilota? To wygoda, ale za cenę tej wygody mogę np położyć kostkę granitową na ścieżce od furtki do drzwi. Hmm? Co myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i znowu się zrobiło lekko pod górkę. Wczoraj - natchniona pytaniem ivy17 - zadzwoniłam do tynkarza zapytać ile kosztuje tynk gipsowy diamant, bo w sumie tego nie sprecyzowaliśmy. 27zł/ m2. OK. Cena spoko. I już się miałam rozłączyć, ale myślę sobie - zapytam czy się czasem termin nie zmienił. A nuż ktoś mu "odpadł" i będzie szybciej. A pan na to, że się zmienił, o dwa tygodnie. O dwa tygodnie PÓŹNIEJ. :bash: Nie no, podłamałam się. Miał wejść 20-go, a po nim podłogówka od 26-go. Jeśli on nie może przed podłogówką, to musi czekać dwa tygodnie po posadzkach, aż wyschną. A jeśli on wejdzie kiedy może (początek września) to z kolei instalacje się przesuwają o trzy tygodnie, i też będzie połowa września kiedy zaczną. Więc podłoga będzie pod koniec września, a nie sierpnia.....

Tak, może to i nasza wina, że nie umawialiśmy się wcześniej, ale nie chcieliśmy sie umawiać z ludźmi nie wiedząc, czy będziemy mieli za co robić.

Zaczęłam gorączkowo szukać innego tynkarza, i nawet jakiegoś znalazłam, którego ktoś na forum poleca. Ale nie wiem co za człowiek i jak robi. Ten wiem, że robi bardzo dobrze, że po jego tynkach można od razu malować. Dlatego chyba jednak poczekamy na niego... Ech. Jakby przygasły światełka na choince w moim salonie... Ale nie! Nie chcę się poddawać i rezygnować!

 

Wczoraj późnym wieczorem pojechaliśmy na budowę. Dzieci wyjechały z dziadkami, więc możemy coś podziałać razem. Inwestor nie był skory do działąnia (może go też tynki zdołowały), ale w końcu się ogarnął i dokończyliśmy kabelki w garażu. No, nie zupełnie do końca ;), ale większość zrobiona. Mam nadzieję, że dzisiaj - z większym zapałem - ruszymy dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś się zrobiło domowo. :) Spędziliśmy po raz pierwszy cały dzień na budowie. Zabaraliśmy ze sobą stół, turystyczną zastawę i dużo jedzenia. :) Fajnie było siedzieć sobie w swojej kuchni przy stole i jeść prawdziwe, sobotnie śniadanko, a potem obiadek. :rolleyes:

W przerwie ;) robiliśmy kabelki, a ja trochę sprzątałam. Garaż mój małżonek zrobił na gotowo, dlatego trochę to trawało - są więc gniazdka, i podłączenie do bramy garażowej, i lampa włączana normalnie, wyłącznikiem. Fajnie dziś było....

 

Acha. I są dobre wieści w sprawie wody na działce: nawiezienie piaszczystej ziemi pomogło. :) Padało u nas całą noc, droga dojazdowa do działki stała już cała w kałużach - a u nas nic! Różnica jest ogromna. Na fragmencie działki mamy jeszcze nie rozwiezioną tą nową ziemię, i tam stały kałuże i było grzązko dzisiaj. Jestem pod wrażeniem i jestem bardzo zadowolona - nie wierzyłam, że nawiezienie tej ziemi (piasku) pomoże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...