Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

dom na miarę


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ani jedno, ani drugie :) Kupuję usługę szlifowania. Beton i tak muszę kupić, ale cały czas sobie powtarzam, że nie powinnam tego liczyć jako dodatkowy wydatek - bo i pod płytki, i panele czy cokolwiek też trzeba by było wylać... Poza tym, ja się znam na wydawaniu pieniędzy ;)

 

no to nie wiem :) Nie wiem co masz na mysli pisząc usługę szlifowania betonu i czym to sie różni od zrobienia wylewki prze ekipę włacznie z wygładzeniem. Rozumiem że to ma być cos zamiast paneli albo płytek?

 

Anetina - bardzo często firmy stosują myk z vatem jak w przypadku drzwi czy okien itp. Ja tak dałem się w wała zrobic - chociaż od betonu to stary wyga jestem. Uzgodniłem temat lania moich fundamentów, uzgodniłem cene za kubik, - najlepsza oferta, panowie przyjechali z gruchami, wylali, faktura przyszła po miesiącu, wsadziłem w papiery i już. Przy rozliczaniu dopiero zobaczyłem że nie kupiłem betonu - tylko usługę betonowania. A oni przy tym palcem nie machneli. I tym oto sposobem byłem parenaście procent w plecy............. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jak dokładnie ma być tzn wyglądać te szlifowanie? Wiem mniej więcej o co chodzi ale każda firma ma inna technologię. Np w firmie z która rozmawiałem robią szlifowanie kilka razy po czym dają impregnat. Wchodzi on na centymetr i tyle. Błyszcze sie to potem okropnie, ale wygląda ładnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

max-maniacy, dzięki za życzenia :) Zaraz idę święcić rocznicę w towarzystwie rodzinki :)

 

autorus, szlifowanie właśnie takie, jak opisałeś - sama mechaniczna robota plus impregnat, bez dodatkowej chemii, posypek itd. Tyle że ten połysk można ograniczyć - my na przykład chcemy tylko taki półpoler, nie lustro - wystarczy poprzestać na którejś z kolei gradacji po uzyskaniu satysfakcjonującego efektu. Pory betonu są zamknięte, potem już szlifuje się tylko dla osiągnięcia wysokiego połysku, a jak ktoś nie chce, można zakończyć wcześniej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majster prychnął na to z pogardą, pomamrotał "w stopniach!", jakbym zażyczyła sobie Bóg wie czego, inwestorce ani chybi się we łbie przewróciło. Inny skoczył, zmierzył przy ścianie i mówi - 20 stopni. No nie, tak to nie pojedziemy - 30 ma być, niestety. Pomstowali na głupotę architektów chwilę, w końcu znaleźli błąd - na rysunku konstrukcyjnym krokwie nie były policzone z grubością ocieplenia (tylko do końca muru - dach bezokapowy). W związku z czym powstał problem, do czego przymocować rynny, ale tu już byłam w domu - skoro sam dach rozpiętością sięga od ściany do ściany, to o rynny pomartwimy się później - i tak zarządziłam. Proponowałam dobić jakieś klocki o grubości ocieplenia, do których można byłoby przykręcić haki rynnowe - ale cieśla głównodowodzący zadecydował, że dobiją na całości łatę, wzdłuż której pójdzie rynna. Może być :)

:)

 

Heheh czemu mnie to nie dziwi :) W moim projekcie architekt zapomniał na stronach związanych z wykonaniem stropu zaznaczyć że strop wychodzi poza mur (wyprowadzone dwa murki nad wejściem). Luz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Btw - bury_kocur to kocurka tak naprawdę

 

 

znaczy bury_kocur to taki kocur tylko bez ogonka :)

 

u nas za rzucie fundamentow nie ma fundamentu pod schody, na pietrze skolei jest sciana nosna ktora defacto nic nie "nosi"... no ale skoro juz sobie jest to swoje wazy, a skoro swoje wazy to wszytsko pod nia musi ja nosic i byc solidniejsze...i w efekcie tez wiecej wazyc... i tak az po same lawy... belka nad schodami wisi w powietrzu... w dodatku w swietle stropu itp itd... slowem im dalej w las tym wiecej butelek, im bardziej wnikliwie projekt czytam tym wiecej widze niedociagniec... (az cisnie sie na usta zeby zapytac "a gdzie ty tu Wąski widzisz dociągnięcia?") :D

Edytowane przez Tomasz Antkowiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano, żebyś wiedział, Tomaszu. Ja dziś z niesmakiem skonstatowałam na budowie, że jętka mi wchodzi w światło mojego pięknego wielkiego okna :( Co gorsza, to było na rysunkach, tylko ja w szale szczęścia z posiadania 1) wielkiego okna aż do dachu i 2) odsłoniętych jętek w salonie, jakoś nie zauważyłam, że jedno wchodzi w kolizję z drugim. Znaczy, może sobie współistnieć, czemu nie, tylko wizualnie coś nie teges. Ale trudno - pewnie się przyzwyczaję :rolleyes:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znaczy bury_kocur to taki kocur tylko bez ogonka :)

 

u nas za rzucie fundamentow nie ma fundamentu pod schody, na pietrze skolei jest sciana nosna ktora defacto nic nie "nosi"... no ale skoro juz sobie jest to swoje wazy, a skoro swoje wazy to wszytsko pod nia musi ja nosic i byc solidniejsze...i w efekcie tez wiecej wazyc... i tak az po same lawy... belka nad schodami wisi w powietrzu... w dodatku w swietle stropu itp itd... slowem im dalej w las tym wiecej butelek, im bardziej wnikliwie projekt czytam tym wiecej widze niedociagniec... (az cisnie sie na usta zeby zapytac "a gdzie ty tu Wąski widzisz dociągnięcia?") :D

 

zastanawialem sie kiedys czy o te wszysykie - w zasadzie niedociagnięcia i blędy - mozna by było architekta pociągnąc do odpowiedzialności......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Xerses, ja wczoraj miałam straszną ochotę zadzwonić do konstruktora i powiedzieć mu wprost - dopłać pan za drewno, bo przez źle policzoną więźbę muszę kombinować, skąd wytrzasnąć odpowiednie łaty teraz. Nawiasem mówiąc - krokwie za krótkie, ale za to parę sztuk za dużo :bash:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Xerses, ja wczoraj miałam straszną ochotę zadzwonić do konstruktora i powiedzieć mu wprost - dopłać pan za drewno, bo przez źle policzoną więźbę muszę kombinować, skąd wytrzasnąć odpowiednie łaty teraz. Nawiasem mówiąc - krokwie za krótkie, ale za to parę sztuk za dużo :bash:

 

 

i wlasnie z tego powodu wszytskie rysunki aktualnie realizowanych elementow sobie przerysowuja i licze po swojemu :)

 

na fundamencie wyszlismy z bloczkami M6 na 0 (wlasciwie to 32 szt dokupilem od sasiada ktoremu zostalo, bo te 32szt to mniej niz paleta i skoro juz mialem jechac to do sasiada a nie do producenta), bloczkow z BK zostaly nam 2szt (oraz cala paleta bloczkow 12 dostarczonych przez pomylke:))

na strop zabraklo nam kilka belek bo zmienilem koncepcje w trakcie aby nie szalowac, wiec sie nie liczy :)

 

w kazdym razie jestem zdania ze czas poswiecony na analize o rysowanie zwraca sie w postaci oszczednosci na materiale i jego rozsadnym gospodarowaniu (na prety sobie optymalizacje zrobilem :D)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, cwanyś, bo konstruktor :p Ale ja też muszę powiedzieć, że wszystkie materiały sobie sama liczę - i nie mam wpadek. Nie zrobiłam tego tylko dla stali i drewna, bo oparłam się na gotowych zestawieniach z projektu - i w obu wypadkach wyszło źle. Tyle że ze stalą nie ma problemu, bo mam na miejscu, praktycznie na telefon i transport za darmo. A drewno... buuu... będę mądrzejsza przy drugiej budowie ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas o dziwo więźba bardzo dobrze policzona.. ale z racji, że nie budowaliśmy komina, to musiałam troszkę pokombinować, na szczęście nie wiele:)

 

najwięcej się machnęłam na bloczkach do murowania.. najpierw było za dużo 8 palet (stały jeszcze na składzie), więc stwierdziliśmy, że niech nie przyjeżdżają.. potem okazało się, że jednak troszkę brakuje na szczyty itd więc wozili autem tyle ile trzeba i suma sumarum wyszło może o 4 palety za dużo.. ale przy liczeniu nie odliczałam okien oprócz wykuszu i bram garażowych - bo tak ścian nie ma (stwierdziłam, że to będą odpadki) i mieliśmy ściankę kolankową o 1 bloczek więcej dać, więc jakby nie patrzeć to o 1-1,5 palety się machnęłam:)

 

a z resztą wszystko sama liczyłam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas o dziwo więźba bardzo dobrze policzona.. ale z racji, że nie budowaliśmy komina, to musiałam troszkę pokombinować, na szczęście nie wiele:)

 

najwięcej się machnęłam na bloczkach do murowania.. najpierw było za dużo 8 palet (stały jeszcze na składzie), więc stwierdziliśmy, że niech nie przyjeżdżają.. potem okazało się, że jednak troszkę brakuje na szczyty itd więc wozili autem tyle ile trzeba i suma sumarum wyszło może o 4 palety za dużo.. ale przy liczeniu nie odliczałam okien oprócz wykuszu i bram garażowych - bo tak ścian nie ma (stwierdziłam, że to będą odpadki) i mieliśmy ściankę kolankową o 1 bloczek więcej dać, więc jakby nie patrzeć to o 1-1,5 palety się machnęłam:)

 

a z resztą wszystko sama liczyłam:)

 

Coż ja robiłem pare zmian w swoim domu, min w konstrukcji dachu - jakos ta zrobiona przez projektanta wydała mi się byc uboga- i niestety pani architekt która to liczyła , przeliczała dała d....y przy jetkach (nie tylko przy jetkach). Ja wszystko sobie ładnie posprawdzałem , a tych nieszczęsnych jetek nie- i brakło 20 cm :) zatem jętki zamiast pod płatwie poszły nad płatwie i zrobiło się z tego ponad 40 cm sufitu podwieszanego - co skrupulatnie wypełniłem wełną :) Akurat tutaj tragedii nie było. Najśmieszniejsze. Ta sama pani jest u mnie tez KB. Do tej pory była może 2-3 razy. Totalna abstrakcja.

 

Zestawienie materiałów - hm..... chyba nic co liczył projektant sie zbytnio nie sprawdziło - ale to w sporej mierze też dlatego że robiłem troche zmian...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niniejszym donoszę, że więźba prawie gotowa :) Znaczy wizualnie już zupełnie, a funkcjonalnie brakuje tej dobitej łaty do przyczepienia rynny. Zdjęcia wrzucę jutro, nareszcie coś do pooglądania w dzienniku będzie ;)

A póki co, wzięło mnie na łazienki, z niewiadomych przyczyn jakoś się na to nakręciłam po zakupie kibelka :) Dziś nieoczekiwanie dostałam w prezencie zestaw prysznicowy z głowicą deszczową i termostatem - z powodu małej usterki (ukręconej śruby) trafiło mi się cudeńko, na które w życiu bym nie wywaliła kwoty, bądź co bądź, czterocyfrowej. Śruba do wymiany i dolna łazienka w połowie wyposażona ;)

Za ciosem przymierzam się do zakupu umywalki - i nie mogę się zdecydować. Która lepsza?

 

umywalka-wiszaca-61-cm-deante-moon-.jpg Deante Moon

 

umywalki-cersanit-nano-55-p100188.jpg Cersanit Nano 55

 

Obie są proste, z zaokrąglonym brzegiem, odpowiedniej wielkości i ładnie wyglądają bez blatu i szafki, tylko przy ścianie. I obie tanie :)

Głosujcie, bo wiję się w mękach ;)

 

Edit: zapomniałam dopisać, że dziś ostatecznie został wybrany kolor elewacji, jako że musiałam zdecydować, jaki tynk na kominy. Wygrała czysta biel :) Rozważaliśmy lekko złamaną szarością, ale zostaliśmy postraszeni, że przy osobistym udziale w tynkowaniu i braku doświadczenia w tej dziedzinie, kolor może wyjść nierówny - a cieniowany dom nie znalazłby u mnie uznania i akceptacji, więc decyzja została podjęta w 5 sekund :)

Edytowane przez bury_kocur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...