Scarlet 24.10.2012 19:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2012 Kocurze sąsiadami się nie przejmuj - wiem, łatwo napisać ... My tez mieliśmy różne zgrzyty i pewnie jeszcze kilka przed nami , bo są różni ludzie i różne charaktery. Jak juz zamieszkacie w swoim domku to pewnie sąsiedzi zobaczą że fajni z Was ludzie , będzie dobrze W totolotka raz na kilka miesięcy , czasem nawet raz na rok puszczam jeden zakładzik , bo jak mam wygrać to chyba ten jeden zakład wystarczy ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kwitko 24.10.2012 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2012 A ja to wcale nie chciałabym wygrać milionów. Wiem że to dziwne ale boje się takich pieniędzy, boje się że przez nie byłabym mniej szczęśliwa Dlatego czasem gram w mini lotto (tylko 1.25 zł , wygrać można góra 100 czy 200 tysięcy i tyle by mi wystarczyło. Kocur dach prezentuje się pięknie! I cenowo też wyszedł całkiem nieźle:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marynata 24.10.2012 23:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2012 No nie wiem,Kocurowa przytuliłabym Cie,ale mnie się wydaje że Ty jesteś kobita której by zrobiła lepiej setka czystej Budowa to taki czas gdzie poznajemy nagle w krótkim czasie dziesiątki,czasem nawet to idzie w setki różnych ludzi.I nikt z nas nie jest na to przygotowany. Dużo wspaniałych sytuacji,ale niemało też tych nieprzyjemnych. A one są bardziej nieprzyjemne jak są zaskakujące.Teraz od tych sąsiadów ponowne takie zachowanie Was nie zaskoczy i już nie będziesz tego przeżywać Także trzymajmy się ludzie i zdrowia nam wszystkim psychicznego więcej życzę Dom oczywiście wiadomo że prezentuje się bajecznie,więc już nie będę tutaj tej wazeliny więcej podkładać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosia_A 25.10.2012 05:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2012 pięknie, pięknie...teraz już naprawdę będzie coraz bliżej niż dalej do przeprowadzki:) jak na moje oko-dom wydaję się naprawdę spory, ile macie metrów (bo nie pamiętam i jakoś nie mogę odszukać)?kiedy planujecie się tam "zagnieździć"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rewo66 25.10.2012 07:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2012 Ja obok domu sąsiadów nie mam to jeden z plusów tej działki. Z jednej strony droga gminna, z drugiej strony droga powiatowa, a z pozostałych 2 stron (od południa i zachodu) są łąki. Chociaż jeden mały zgrzyt był z właścicielem łąki od południa który bardzo psioczył jak energetyka robiła nam przyłacze prądu i kopali rowek na kabel od słupa do skrzynki. I kopali poza jego działką w drodze gminnej ale obok. Trochę się rzucał do koparkowego że niewłaściwie kopie Ale to trochę dziwny człowiek i staramy się trzymać dystans. Natomiast drugi sąsiad od łąki po zachdoniej stronie jest bardzo życzliwy i pomaga nam jak tylko może. Wniosek: są ludzie i ludziska, tak ten świat stoi na różnorodności ich zachowań i charakterów. Zatem nie przejmowałbym się tym za bardzo. U niektórych zazdrość albo jeszcze gorsza zawiść wyłazi w postaci takich głupich zachowań. Jest jeden plus tej sytuacji wiecie przynajmniej jacy są i to czasami jest wiedza bezcenna już was nie zaskoczą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bury_kocur 25.10.2012 07:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2012 (edytowane) No nie wiem,Kocurowa przytuliłabym Cie,ale mnie się wydaje że Ty jesteś kobita której by zrobiła lepiej setka czystej :D Marynata, trafiłaś w sedno - to znaczy nie piję, ale zdecydowanie w ramach odstresowania wolę się wyżyć jakoś konkretnie niż smarkać komuś w rękaw Poszłam wczoraj na aerobik, nażarłam się trufli i zebrałam do kupy. Mnie w ogóle mało co rusza, jestem raczej pancernikiem niż mimozą, ale zdarzają się (rzadko) sytuacje, kiedy ktoś mi dopiecze tak, że nie potrafię tego olać z automatu. Dzięki wszystkim pocieszającym - akcja już zakończona, jest nowy dzień i czuję się zdecydowanie lepiej Malkul - witam w dzienniku , jestem zaszczycona Gosia, już odpowiadam - jest w sumie 120 m2 powierzchni użytkowej, 126 po podłogach, więc nie powiedziałabym, że szczególnie dużo Byłoby ok.150, gdyby był strop nad salonem - może to jest trochę mylące. Planujemy się zagnieździć na wiosnę, choć wszyscy z politowaniem pukają się w czoło, kiedy ogłaszam te plany. Niemniej jestem zdania, że można się wprowadzić i np ocieplać dom z zewnątrz, już mieszkając Edytowane 25 Października 2012 przez bury_kocur Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amglad1 25.10.2012 07:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2012 :D Marynata, trafiłaś w sedno - to znaczy nie piję, ale zdecydowanie w ramach odstresowania wolę się wyżyć jakoś konkretnie niż smarkać komuś w rękaw Poszłam wczoraj na aerobik, nażarłam się trufli i zebrałam do kupy. Mnie w ogóle mało co rusza, jestem raczej pancernikiem niż mimozą, ale zdarzają się (rzadko) sytuacje, kiedy ktoś mi dopiecze tak, że nie potrafię tego olać z automatu. Dzięki wszystkim pocieszającym - akcja już zakończona, jest nowy dzień i czuję się zdecydowanie lepiej Gosia, już odpowiadam - jest w sumie 120 m2 powierzchni użytkowej, 126 po podłogach, więc nie powiedziałabym, że szczególnie dużo Byłoby ok.150, gdyby był strop nad salonem - może to jest trochę mylące. Planujemy się zagnieździć na wiosnę, choć wszyscy z politowaniem pukają się w czoło, kiedy ogłaszam te plany. Niemniej jestem zdania, że można się wprowadzić i np ocieplać dom z zewnątrz, już mieszkając haha kocurku, a a ja Cię chciałam utulić....w ramach pocieszenia zapomniałam, żeś Ty kocur - pancernik i tulania nie lubisz.... z obrzydzeniem pewnie czytałaś wczorajsze wpisy i obrazki takie :hug: ja też się wczoraj nażarłam, aerobik uprawiałam na kanapie pijąc wino i gapiąc sie w kominek:D zajrzyj do mnie jak będziesz miała chwilę, znów mam kolejny dylemat wnetrzarski i nikt nie chce pomóc, ja chyba ze swoim dziennikiem -nie dziennikiem (budowę zakończyłam, zanim dziennik zaczęłam) powinnam się przenieść do innego działu, jak myslisz? tu ludzie skupieni na cegłach, oknach i zaprawach murarskich a ja z lampkami wyskakuję... ciekawe, jak to zrobić, żeby wątek do galerii forumowiczów przenieść??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bury_kocur 25.10.2012 08:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2012 Nie, amglad, wczoraj sama użyłam po raz pierwszy tego znaczka: , bo nie było nic innego, co by wyrażało podziękowanie A na temat lampek właśnie się dziś wypowiedziałam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DEZET 25.10.2012 08:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2012 Daszek fajny- ciekawe, że z kominem idealnie się zgrały blachy między rąbkami- dobra robota. Sąsiad- hmmm, pokazał pazur... kocurowi- dobre Nie przejmuj się nim, droga nie należy do niego i do Ciebie też nie. Zgłosić do gminy niech zaplanują jakieś pieniądze na przyszły rok na naprawę- nawet bym zebrał podpisy od sąsiadów i złożył wniosek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Honya 25.10.2012 08:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2012 gratuluję dachu co raz więcej widzę wspólnych spraw hahhaha takiego sąsiada również mamy....szkoda pisać, powiem tylko,że z tak nieuzasadnioną agresją nigdy się nie spotkałam.. powiedz mi jak wysoką macie ściankę kolankową? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bury_kocur 25.10.2012 08:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2012 Dezet - właśnie się komin nie wstrzelił idealnie, ale coś tam oszukali i wygląda ok. Drugi gorzej, ale i tak ideałów nie ma, więc co się będę przejmować Honya - kopę lat! ścianka kolankowa jest wg projektu na 160 cm, ale jak w realu, to nie wiem - bo jeszcze na górę nie wlazłam ani razu. Pewnie jest tyle lub ciut więcej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marynata 25.10.2012 08:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2012 Czasami sąsiadom trudno zaakceptować kogoś nowego. Za mną w drugiej linii zabudowy buduje rodzeństwo blizniaka.I tak jakoś fatalnie dom stoi,że ma kilku sąsiadów-nawet jak nie bezpośrednich,to bardzo blisko. Osiedle stare,praktycznie wszyscy mieszkańcy grubo po pięćdziesiątce. "Nowi" już przy wytyczaniu działki zobaczyli co to znaczy być nowym zaczęła się awantura o granice i przesuwanie płotów po 20 centymetrów(dotąd nikomu nie przeszkadzało jak stoją). Potem awantura o wykopy (domy się trzęsą i pękają jak koparka po placu jezdzi)i dalej już poleciało.Największa rozróba była o rzekome podniesienie terenu(młodzi przywiezli sobie podbudowy pod auta,ale wybrali wcześniej głęboko humus,więc żaden teren nie został podniesiony). Patrze tak na to i słabo mi normalnie. Teraz się trochę uspokoiło,ludzie chyba zaczynają się przyzwyczajać do nowej sytuacji i już nawet się im odkłonią. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bury_kocur 25.10.2012 08:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2012 (edytowane) Tak, ja właśnie wczoraj doszłam do wniosku, że stosunki na ulicy są raczej "wsiowe" , chociaż działka w mieście. Ale to jest część miasta, gdzie jeszcze kilkadziesiąt lat temu były gospodarstwa, ludzie mają duże działki i nowe domy dobudowują się tylko wówczas, kiedy autochtoni postanowią coś wydzielić i sprzedać. Średnia wieku podobna. Jesteśmy nowi na całym długim "starym" odcinku ulicy - więc wiadomo, że siły są nierówne, inaczej niż kiedy równocześnie powstaje osiedle domków. Ale nie spotkaliśmy się dotąd z nieżyczliwością sąsiadów najbliżej mieszkających, grzecznie się kłaniamy, rozmawiamy o budownictwie lub też o pogodzie - i myślę, że kiedy skończy się ten cyrk, będziemy nieuciążliwi dla otoczenia Edytowane 25 Października 2012 przez bury_kocur Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Honya 25.10.2012 19:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2012 160? myślałam,że wyżej od nas my mamy 170cm ale to może wizualna zmyłka bo u nas okna poziomo są ustawione poziom wybraliśmy wg projektu pokoju najmłodszego mieszkańca, tak aby parapet był przedłużeniem blatu biurka i całość projektowania okien jest z tym związana ta sama wysokość u ciebie wizualka zewnetrzna bardziej mi sie podoba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bury_kocur 26.10.2012 08:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2012 A wiesz Honya, że kiedy ja zaczęłam rysować nasz dom, to usiłowałam właśnie w górnych sypialniach wcisnąć poziome, długie okna? Ale jak nie liczyłam, tak nie chciały się zmieścić. Za to "pod okno" jest zaprojektowana kuchnia (nawiasem mówiąc, strasznie Ci zazdroszczę okna kuchennego nad blatem), bo u nas część kuchenna wypadałaby na ślepej ścianie i to było dla mnie nie do zaakceptowania. A propos, anegdotka. Nasi budowlańcy mieli rzuty, ale ich stały pomocnik - nie, robił tylko, co pokazali palcem. I facet w końcu po wielu tygodniach nie wytrzymał - cały czas zachwycał się przestrzenią w domu, i musiał, po prostu musiał mnie zapytać, co mi odwaliło, że kuchnia przy tym rozmachu taka mała i ślepa. Ja oczy jak spodki - a biedaczek, nie mając wglądu w projekt, wziął kotłownię za kuchnię Nie śmiał wcześniej się wtrącać, bo w końcu każdy robi jak lubi, co mu do tego - tyle, że za nic mu się ten pomysł kupy nie trzymał w stosunku do reszty rozwiązań w domu :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agalind 26.10.2012 08:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2012 Jeszcze trochę i będziesz kotką na gorącym blaszanym dachu Super obrobili komin. Ile ja się naklęłam na tym etapie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marynata 26.10.2012 13:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2012 bo w końcu każdy robi jak lubi, co mu do tego Ja przy 147 użytkowej mam salon niecałe 20 metrów,a jest nas w domu dwoje,w rzadkich porywach troje. Ten mój podział powierzchni wzbudza powszechne zdziwienie w szczególności u budowlańców,którzy próbują cały czas forsować swoje rozwiązania "Pani-salon to salon,jak to pani pralni osobnej nie robi,a podłogówki nie damy pod schodami,bo gdzie będziesz pani słoiki trzymać???" Jakie słoiki się pytam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
goshia7 27.10.2012 12:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2012 Heh.. ja też się nasłuchałam. Najpierw znajomi Po co taki wielki dom dla nas? Za duży! Za drogi! Za bardzo kombinowany! A potem ekipa budowlana zaczęła dorzucać swoje 3 grosze, że beznadziejny układ pomieszczeń, że wielki a w środku same klitki, po co tyle garderób, łazienka przy sypialni to beznadziejny pomysł itd. Prawie, że chciałam burzyć dom :lol2: tak się przejęłam :lol2: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Honya 27.10.2012 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2012 ehhh a nas straszą: zobaczycie jeszcze ten wasz solbet będziecie docieplać (producent i nas kier. budowy zapewniają,że 36 o gęstości 400 jest wystarczający) powiem szczerze, trochę się boję... Kocie, jak widać jak się projektuje na miarę...to tak jest...kompromis to mój przyjaciel ostatnio ja się pogodziłam z tymi moimi oknami na górze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomasz Antkowiak 27.10.2012 22:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2012 Z nieprzyjemnych newsów, pierwszy konflikt z sąsiadami a znasz stary blokowy sposob na sasiada? jak nie to ci przyblize a zatem zaczynam. ciemna noca, jak wszyscy spia zakradamy sie pod drzwi nielubianego sasiada i robimy mu na wycieraczce kupe (moze to byc ewentualnie kupa kota zbierana kilka z kuwety, wazne aby bylo duzo, aby byla wgldnie miekka i smierdzaca) nastepnie wtworzona lub dostarczona kupe podlewany denaturatem na koniec kupe podpalamy (w zasdzie podpalamy denaturat) i dzwonimy nielubianemu sasiadowi do drzwi i spierdzielamy migiem w duchu zlozeczac i smiejac sie zlosliwie. sasoad otwira drzwi i... i chyba nie znam nikdo kto odruchowo nie zadeptuje ognia jak go zobaczy pod nogami... i ma sczescie jesli jest w kapciach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.