Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Więcej betoniarki, mniej rozważań, czyli drugie podejście do dziennika budowy


Recommended Posts

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 253
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jakiś czas temu w rozmowie ze znajomymi pojawiło się pytanie, dlaczego właściwie nie zatrudniam architekta wnętrz? Zastanowiłem się chwilę nad powodami i odpowiedź okazała się moco niejednoznaczna.

 

Jakieś 1,5 roku temu wywnętrzałem się w dzienniku, że trudno znaleźć kogoś sensownego i oczywiście ten powód nasuwa się jako pierwszy. Trudno go jednak traktować poważnie. Kto szuka, ten znajdzie i mam na podorędziu co najmniej dwa bardzo dobre kontakty.

 

Drugi powód, jaki przychodzi na myśl, to finanse. Kosztuje projekt, kosztują też pomysły architekta wnętrz. Dudłając wnętrza samemu można (jak się ma trochę naturę księgowego i trochę skrupulatności) nieco lepiej zapanować nad kosztami. A właściwie częściej mówić "nie, nie, nie" i wybierać dolną półkę. Ale i ten powód trudno uznać za rozstrzygający. Połapałem się całkiem niedawno (rychło w czas), że jak będę ścinał koszty na każdym kroku, to efekt będzie taki sobie i (co ważniejsze) nie będzie mnie satysfakcjonował. Trzeba więc sięgnąć do kieszeni nieco głębiej, nawet narażając się na ukąszenie siedzącego tam węża.

 

O co więc chodzi? Ano o to, że projektowanie wnętrz sprawia mi zwyczajnie przyjemność. Mam z tym i sporo zabawy i okazję do twórczego wyżycia się. Nawet jak popełnię sto błędów, to będą to moje błędy i będę miał z nimi trochę zabawy. Można więc powiedzieć, że uprawiam naiwne wnętrzarstwo w takim znaczeniu, w jakim mówimy o sztuce naiwnej. Tak jak bidny staruszek z zapadłej wsi odmalowywał kiedyś po swojemu ostatnią wieczerzę Leonarda, tak ja gapię się na śliczności róznych profesjonalistów, odrabiając je po swojemu. Efekt jest czasem dobry, czasem śmieszny, ale niezależnie od tego radości co nie miara. No i można trochę odreagować codzienne obowiązki.

 

Skoro mam z tym trochę zabawy, to można pokazać projekty światu. Trochę wizualek już było w komentarzach. W następnych odcinkach - na przemian z bieżącymi sprawozdaniami - pewnie co nieco się pojawi. Potrzebne są jednak dwa zastrzeżenia:

 

- staram się rzeczywiście projektować to co pokazuję i operać się na realnie istniejącym wyposażeniu. Tzn. szystko ma swój wymiar, skalę i jeżeli coś umieszczam na wizualce, to przynajmniej w przybliżeniu wiem, jak to zrobić.

- cały warsztat jest darmowy - do projektowania służy SketchUp, którego jestem oddanym fanem, a do renderów Kerkythea. Taka narzędziownia pozwala szybko i sprawnie rysować, ale ma pewne ograniczenia. Niewątpliwą zaletą SketchUpa jest bogata biblioteka darmowych obiektów 3d do wstawienia do modelu 3d, które w dodatku łatwo przeedytować. Jednak nie oznacza, to że jest dostępna dokładnie taka umywalka czy bateria, którą chcę wybrać (np. Kerasan Ego). Zwykle trzeba się zadowolić "czymś podobnym", byle tylko styl i wymiary mniej więcej się zgadzały.

 

Jak ktoś ma ochotę, to zaprawszam do komentowania. Co najmniej kilka dobrych pomysłów urodziło się w ten sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Męczę projekt górnej łazienki już od jakiegoś czasu. W końcu doszedłem do wniosku, że najprościej jest robić to tak, jak zostało zaprojektowane, czyli zamiast kombinować z sauną, która zwyczajnie się nie mieści, sięgnąć do kieszeni odrobinkę głębiej i zrobić łaźnię (zwaną też hammam). Łaźnię uwielbiam, saunę tylko lubię, więc ma to sens.

 

Problem w tym, że łaźnia wymaga odpowiedniego zaplecza technicznego ulokowanego na zewnątrz (czyli np. w łazience). Zaplecze to generator pary, który jest dosyć sporym i niewygodnym ustrojstwem, powinien mieć własną kratkę odpływową, podejście prądu 3 fazowego, miejsce na rurki i odpowiedni margines bezpieczeństwa. Brzmi to jak wyposażenie siłowni statku kosmicznego. W praktyce wystarczy po prostu duża szafka. A właściwie nie tyle duża, co wysoka. To ten biały kloc po lewej:

 

1.03 Lazienka final 01.jpg

 

...a tu po prawej stronie:

 

1.03 Lazienka final 02.jpg

 

W mojej ocenie znacznie lepiej by to wyglądało bez podobnych ozdobników:

 

1.03 Lazienka 01.jpg

 

Obawiam się przede wszystkim hmmmm… zgrzebnego wyglądu. Jeżeli szarpnę się na blat np z corianu czy kamienia łączonego na gierunki, to zestawienie tego z szafką z nakierowanego MDFu może wyglądać nie teges. Czy ktoś ma jakiś pomysł? Szafka na generator pary powinna mieć minimum 90-100 cm wysokości, około 50-60 cm szerokości, i 25-30 cm głębokości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stan surowy zamknięty został osiągnięty, ale zdjęć nie mam - w weekend nie wziąłem aparatu, a dopiero jutro lub pojutrze będę miał okazję być kolejny raz na budowie. Okna wyszły tak, jak się spodziewałem, czyli jest OK :). Jednego nie przewidziałem - że 3 szyby thermofloat tak mocno przyciemniają światło. Zaczęło być widać po co są okna dachowe w salonie ;).

 

W oczekiwaniu na zdjęcia okien kilka wizualizacji - dopracowałem się w miarę ostatecznego wyglądu dolnej łazienki. Pokrycie ścian i podłogi to płytki opoczna, łupek i parkiet przemysłowy merbau (układany pionowo arkuszami) - dość dokładnie odzwierciedlone na wizualizacji. Armatura i ceramika na wizualizacji są dosyć przypadkowo dobrane - w rzeczywistości baterie mają być Grohe Eurosmart Cosmopolitan (przypadkowo kupiłem podtynkowy zestaw prysznicowy za dobrą cenę, stąd taka dokładność). Jeżeli chodzi o umywalkę i WC - dobrze by wyglądała seria Kerasan Ego bez szafki podumywalkowej, chyba że złapie mnie skąpstwo i dobiorę coś tańszego. Tak czy siak decyzję w tej sprawie mogę podjąć znacznie, znacznie później.

 

0.05 Lazienka 11.jpg

 

0.05 Lazienka 06.jpg

 

0.05 Lazienka 08.jpg

 

Trzeba pamiętać, że pomieszczenie jest małe. Żeby zrobić wizualizacje musiałem mocno podkręcić pole widzenia. To powoduje silne zniekształcenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dziś rano na działce uzgodnić położenie skrzynki prądowej i przebieg kabla prowadzącego do budynku. Mam nadzieję, że tym razem panowie trafią w działkę, bo poprzednio skrzynka prądowa została postawiona na działce drogowej. Przy okazji zrobiłem kilka zdjęć domu już wyposażonego w okna. Zdjęcia są głównie ze środka z uwagi na brak czasu na obejście domu i nie posiadanie obuwia budowlanego.

 

Widok z od wjazdu na działkę:

P1070664.1024px.jpg

 

Strefa dzienna:

P1070649.1024px.jpg

 

Okno tarasowe widziane od strony tarasu:

 

P1070657.1024px.jpg

 

Gabinet żony:

P1070648.1024px.jpg

 

Mój gabinet:

 

P1070663.1024px.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doczekałem się ekspektatywy prądu w postaci skrzynki stojącej tym razem na właściwym miejscu, kabla prowadzącego do budynku i tymczasowej tablicy z kilkoma gniazdami. Oto dowód:

 

P1070667.1024px.jpg

 

O tym, czy tymczasowa tablica była do czegoś potrzebna, czy też był to zbędny wydatek, przekonamy się za czas jakiś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro rzekomo mają się zacząć prace nad wentylacją. Piszę "rzekomo", bo wykonawca przełożył termin mętnie się tłumacząc. Zobaczymy jak będzie dalej, ale jeżeli nie wystartują, będę musiał wyeskalować problem. Na początku grudnia mają wejść hydraulicy i do tego czasu instalacja wentylacyjna powinna być zakończona.

 

Jeżeli chodzi o tematy wnętrzarskie, prawie gotowy jest projekt strefy dziennej. To "prawie" wynika z nieprzemyślanego oświetlenia schodów i niedokończonych pewnych detali w kuchni. Coś już jednak można pokazać. Poniżej eksporty ze SketChupa - nie mam zdrowia renderować tego w Kerkythei, bo model jest naprawdę złożony:

 

Strefa dzienna 04.jpg

 

Strefa dzienna 02.jpg

 

Strefa dzienna 05.jpg

 

Strefa dzienna 03.jpg

 

Strefa dzienna 01.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ciąg dalszy:

 

Strefa dzienna 06.jpg

 

Strefa dzienna 07.jpg

 

Jeszcze dwa rysunki korytarza na poddaszu. To dziwne coś w charakterze balustrady to podręczna biblioteczka na czytadła. Ma być od strony pokoju dziennego zamknięta półprzeźroczystym szkłem, przez które ma lekko prześwitywać rysunek półek/książek:

 

Strefa dzienna 09.jpg

 

Strefa dzienna 08.jpg

 

Wspominałem jakiś czas temu o wnętrzarskim problemie z oknami dachowymi. Okna dachowe są z różnych względów zgniłym kompromisem, wymuszonym zamknięciem mojego gabinetu i kilkoma innymi uwarunkowaniami. Efektem tego kompromisu jest to, że pod oknami powstaje przestrzeń, z którą nie bardzo jest co zrobić. Przestrzeń ma " w oryginale" 120 cm szerokości, ale od miejsca, w którym kończy się obróbka okien, do krawędzi jest 38 cm, więc można ją trochę zwęzić przy użyciu karton-gipsu. W tej chwili najmądrzejsze co wymyśliłem to wykorzystanie tego miejsca do ekspozycji obrazów i rzeźb. Była też rozważana opcja biblioteczki, ale wolę mieć książki w miejscu, do którego można się dostać bez narażania życia.

 

Strefa dzienna 10.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrzuciłem jednak punkty świetlne do modelu i na szybko zrobiłem rendery. Jakoś jest taka sobie, ale pozwala więcej sobie wyobrazić, niż sam rysunek ze SketchUpa. Na tym etapie chodziło mi o ogólny rozkład mebli i oświetlenia. Okładziny, kolory etc. są dosyć przypadkowe - ot, żeby zaznaczyć co się dzieje.

 

SD06.1024px.jpg

 

SD07.1024px.jpg

 

SD03.1024px.jpg

 

SD13.1024px.jpg

 

SD11.1024px.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Zaczęły się prace nad instalacjami. Na pieszy ogień poszła instalacja wentylacyjna. Robi ją znana firma na R i zobaczymy czy będę żałował tego wyboru, czy nie. Natomiast w związku z otrzymywanymi na PW pytaniami o motywy jej instalacji, postanowiłem napisać kilka słów odnośnie tego po co, jak i dlaczego, tym bardziej, że planując 3 lata temu budowę robieniu instalacji wentylacyjnej z rekuperatorem byłem zdecydowanie przeciwny.

 

Pierwsza podstawowa sprawa. Czy to się opłaca? Prosta odpowiedź brzmi: dla domu ogrzewanego gazem z sieci i kotłem kondensacyjnym raczej nie.

 

Na jakie oszczędności możemy liczyć? Ja robiłem tylko bardzo zgrubne wyliczenia. Przyjąłem, że przyzwoicie ocieplony dom z wentylacją grawitacyjną zużywa rocznie około 80 kWh/m2/rok, natomiast w tym samym domu po zastosowaniu wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła zużycie to spadnie do około 50 kWh/m2/rok. Przy 170 m2 powierzchni ogrzewanej i cenie około 0,21 zł za kWh przy grzaniu gazem i kotłem kondensacyjnym daje to odpowiednio około 3200 zł rocznego kosztu ogrzewania dla wariantu z wentylacją grawitacyjną i 1900-2000 zł rocznego kosztu ogrzewania dla wariantu z reku. A więc roczna oszczędność to około 1200-1300 zł, od czego trzeba odjąć około 200-300 zł (optymistycznie licząc) kosztów utrzymania reku (zasilanie wentylatorów, odmrażanie, filtry, przeglądy). Czyli z pewną dozą optymizmu zaoszczędzimy na ogrzewaniu 900-1000 zł rocznie.

 

Sama instalacja wentylacyjna dla podobnego domu kosztuje średnio około 17 tys. (może być drożej, może być taniej). Przy finansowaniu tego kosztu z kredytu i kredycie na 20 lat (zakładana żywotność instalacji), przy średniej stopie procentowej na poziomie 5% (nieco wyżej niż teraz, ale nieco niżej niż było np. rok temu), wygląda to tak:

 

Zrzut_ekranu_02.12.2013_18_08.jpg

 

A więc roczny koszt obsługi kredytu wynosi 1346 zł i jest istotnie wyższy niż nasze oszczędności.

 

Oczywiście wszystko może potoczyć się inaczej. Przede wszystkim inaczej to będzie wyglądać, jeżeli grzejemy drożej (np. prądem, olejem opałowym lub LPG). Trzeba jednak pamiętać, że niemal wszystkie dostępne w pismach budowlanych (i na forum) wyliczenia mające wykazać rzekomą opłacalność tej "inwestycji" oparte są na myśleniu życzeniowym. A to nie uwzględnia się kosztów utrzymania instalacji (czyszczenie, filtry, prąd etc.), a to przyjmuje się określone założenia co do wzrostu cen energii, a to (przy kalkulacjach zakładających finansowanie instalacji z kredytu) zakłada się niską cenę pieniądza przez cały okres finansowania, a to wreszcie wylicza się absurdalnie wysokie oszczędności na niewykonywaniu kominów z kanałami wentylacyjnymi. Warto więc przypomnieć, że:

 

  • NIE WIADOMO, jakie będą przyszłe koszty nośników energii, a przede wszystkim nie wiadomo, jaka będzie relacja pomiędzy cenami gazu a prądu. To ostatnie jest to o tyle istotne, że tu zużywamy trochę prądu, żeby zaoszczędzić trochę gazu. Założenie, że ceny nośników energii będą po prostu rosnąć jest naiwnością. Ceny - jak to ceny rynkowe, nie są możliwe do przewidzenia. Patrząc się na ogólną sytuację energetyczną w Polsce (wysokość cen gazu w stosunku do innych państw europejskich, potencjalne wydobycie gazu łupkowego, stan infrastruktury w zakresie wytwarzania energii elektrycznej, planu budowy elektrowni etc.) całkiem możliwy jest scenariusz, w którym cena gazu lekko spada lub utrzymuje się bez zmian, natomiast drożeje prąd. Czy tak będzie, nie wiadomo. Grunt, że taki rozwój sytuacji każe włożyć wszystkie wyliczenia co do opłacalności reku, oparte o stały wzrost cen nośników energii mniej więcej tam, gdzie już znajdują się pochodzące z 2007 r. prognozy stałego wzrostu cen nieruchomości;
  • jeżeli finansujemy budowę z kredytu, musimy uwzględnić, że jego koszt może zmieniać się w czasie. teraz mamy rekordowo niskie stopy procentowe. Za jakiś czas może być drożej (a nawet jest pewne ryzyko, że będzie dużo drożej, jeżeli inflacja wymknie się spod kontroli);
  • nawet jeżeli rezygnujemy z kanałów wentylacyjnych w kominach, często i tak zostaje komin do kominka i do pieca CO. Rzeczywiste oszczędności na niewykonywaniu kanałów wentylacyjnych są z reguły znacznie mniejsze niż 8-12 tys, przewijające się przez różne publikacje.

Dlaczego więc robię instalację wentylacyjną z reku? O tym w następnym odcinku ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poprzednim odcinku opisałem, dlaczego instalacja reku kompletnie się nie opłaca. Oczywiście w rzeczywistości obraz nie jest taki czarno-biały i w zależności od konkretnych uwarunkowań. Jeżeli zaoszczędzimy kilka tys. zł na kominach, zrobimy instalację nieco taniej (bo mamy dom, gdzie można to zrobić prosto i tanio, zamontujemy tańszy rekuperator itp.) możemy wyjść na zero lub nawet na lekki plus. Jednak podejmowanie wysiłków (szukanie wykonawcy, negocjacje umowy, pilnowanie) i wykładanie grubszej gotówki z kieszeni tylko po to, żeby w porywach zaoszczędzić kilkaset zł rocznie jest dla mnie jednak nonsensem. Dlaczego więc się skusiłem? Powodów jest kilka.

 

1. Problemy z wentylacją grawitacyjną. W tradycyjnym budownictwie (nawet docieplanych później domach budowanych w latach 80-tych czy 90-tych) jest tyle szpar i nieszczelności, że świeże powietrze zawsze jakoś się dostanie. W ostatnich latach zaczęliśmy jednak budować domy naprawdę szczelne. I w nich wentylacja oparta na nawiewnikach w oknach i kanałach wentylacji grawitacyjnej działa tak sobie. Wiem, że można to zrobić dobrze, ale w typowej sytuacji dobrze nie jest i bez częstego otwierania okien i wietrzenia w pomieszczeniach jest po prostu potwornie duszno. Oznacza to mniej więcej tyle, że wentylacja została źle zaprojektowana, niemniej problem jest powtarzalny i mam go w moim biurze. Podobnie jest u kilku znajomych, którzy budowali w ostatnim czasie domy.

 

2. Zimne powiewy. W wynajmowanym obecnie mieszkaniu mam "prawie" wentylację mechaniczną wywiewną, tj. wspomagany wentylatorami umieszczonymi na dachu wyciąg w kanałach wentylacyjnych (łącznie 3 na mieszkanie) + nawiewniki w oknach. Wentylacja co do zasady zapewnia wymianę powietrza. Czyli jak wszystko jest pootwierane, to nie pojawiają się problemy np. z parowaniem szyb czy wilgocią. Również uczucie duszności Ale niestety zwłaszcza przy tęgich mrozach odczuwalne są nieprzyjemne zimne podmuchy od nawiewników w oknach.

 

3. Kombinacje z podłogówką. Wymyśliłem sobie ogrzewanie podłogowe w całym domu. Co więcej - ogrzewanie to na znacznej powierzchni ma być pod posadzką pokrytą drewnem. Oczywiście uwzględniam takie ograniczenia, jak te odnoszące się do grubości posadzki drewnianej, wielkości elementów, stosowania parkietu warstwowego etc., ale doszedłem do wniosku, że im mniej ciepła będę musiał dostarczyć przez podłogę, tym lepiej ta podłoga na tym wyjdzie. Wyeliminowanie strat na wentylacji (podobnie jak cieplejsze okna i kilka innych podobnych pomysłów) pomaga w zmniejszeniu zapotrzebowania na ciepło.

 

4. Pustka nad pokojem dziennym. Jest fajna, ale generuje kilka problemów. M. in. zbieranie się ciepłego powietrza na poddaszu. O ile ma to mniejsze znaczenie dla grzania podłogówką, o tyle jest istotne ze względu na dogrzewanie strefy dziennej przez okna dachowe o południowej wystawie i centralnie umieszczoną kozę z nieizolowanym kominem. Wyciąg powietrza na poddaszu powinien sprzyjać rozprowadzaniu ciepła po całym domu.

 

5. Przeszkadzające kominy. Po tym jak zdecydowałem się na pustkę nad pokojem dziennym, komin do kominka i towarzyszące mu kanały wentylacyjne, zwyczajnie mi przeszkadzał w ustawieniu poddasza i strefy dziennej wedle mojego widzimisie. Wybór WM oznacza, że murowany komin do kominka mogę zastąpić lekkim stalowym, który nie zajmuje miejsca i fajnie wygląda.

 

Czyli podsumowując: oszczędności są wątpliwe i z pewnością wymagają większych nakładów inwestycyjnych na etapie budowy (co samo w sobie jest minusem). Jest jednak szansa, że instalacja przełoży się na większy komfort mieszkania. Ponieważ ci co mają WM, bardzo to sobie chwalą, zdecydowałem się spróbować. Zobaczymy jak wyjdzie i czy oczekiwania się spełnią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

Potężnie zaniedbałem dziennik. Powód jest prosty - wziąłem sobie w ostatnim czasie wolne od budowy. Przyczyn było trochę, jedną z nich chyba to, że byłem po prostu zmęczony. Trzeba było zająć się trochę firmą, zadbać o własne zdrowie i przemyśleć prace w dalszych etapach. Ponieważ dostałem kilka pytań na PW, małe podsumowanie dotychczasowych etapów:

 

1) system rynnowy to system stalowy Planja Siba. Blacha płaska na obróbkach to też Planja. Zastanawiałem się przez chwilę nad tytan-cynkiem, ale odstraszyła mnie trudność tego materiału w obróbce. Różnica w cenie nie była głównym argumentem, bo nie jest ona bardzo duża, choć przy moim "ekono" pokryciu dachu inwestowanie akurat w obróbki mijało się z celem. Wybór Planja nie był podyktowany żadnymi szczególnymi względami. W mojej ocenie różnice pomiędzy poszczególnymi systemami są zbyt małe, żeby zawracać sobie głowę. O marce mam dobre zdanie (być może irracjonalnie), kolor był odpowiedni, cena mieściła się w wyznaczonych wcześniej widełkach, więc po prostu to kupiłem.

 

2) mam 8 okien dachowych (miało być 9, ale dałem ciała przy zmianie konstrukcji dachu - nie wiedziałem, ze rozstaw krokwi trzeba dokładnie dobrać do wielkości okna, tak, żeby można było zrobić zespolenie) 2 x 160x78 zwykłe, 3 x 140x78 zwykłe i 3 x 140x78 łazienkowe. Ostatecznie zwykłe kupiłem FAKRO FTS U2, a łazienkowe FTU-V U3. Za całość, razem z zestawem kołnierzy modułowych, zapłaciłem po rabatach 7500 netto (9200 zł brutto) z groszami. Co do wyboru - parametry odpowiednich linii produktowych (czyli okna "podstawowe", średnia półka i różne energooszczędne wynalazki) Veluxa Roto i Fakro są bardzo podobne. Fakro jest z tej trójki najtańszy. Przy kalkulacji ceny radzę też zwracać uwagę na akcesoria - tu też Fakro wygrał. Dla mnie miało to znaczenie, bo planuję na oknach od południa rolety sterowane elektrycznie (koszt około 3000 tys. w przypadku Fakro).

 

Co do wyboru segmentu cenowego - jeżeli chodzi o izolacyjność cieplną, nie ma sobie co zawracać głowy. Różnica w cenie jest na tyle znaczna, że nie zwróciłoby się to nigdy. Jeżeli chodzi o jakość wykonania - do łazienki kupiłem ostatecznie średni segment cenowy, bo tak wyszło. Akurat trafiłem na jakąś wyprzedaż i kupiłem te okna z 35% rabatem w stosunku do cen sugerowanych. Co do okien zwykłych (FTP U2), to w stosunku do droższej wersji nie mają wywiewników (dla mnie dobrze, bo mam reku), nie mają ciepłej ramki (mam nadzieję, że nie będzie się przez to coś skraplać czy kapać) i mniej powłok lakierniczych. Czy będę narzekać, wyjdzie w praniu. Powinno być jednak OK

 

3) Firma na R. zrobiła reku. Zaliczyli poślizg czasowy (znaczny), z drugiej strony mieli u mnie trochę roboty (dużo przejść przez stropy i dosyć skomplikowana instalacja). Z roboty jestem zadowolony (czysto i starannie), czy coś się jeszcze nie okaże, przekonam się po uruchomieniu instalacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz pora na przeproszenie się z budową i dalsze kroki. Co nowego:

 

Chyba najważniejsze wydarzenie to to, że zrezygnowaliśmy z podłogówki (oczywiście poza łazienkami). Powody są właściwie dwa:

 

a) nasz pies jest zimnolubny i nie lubi podgrzanej podłogi. Wyraźnie, nawet w dość chłodnie dni, unika miejsc wygrzanych.

b) pomieszkałem trochę z podłogówką i powiem szczerze, że zniechęciła mnie jej bezwładność. Pewnie da się to wyregulować, ale w okresie przejściowym - jak teraz - przygrzeje słoneczko i robi się upiornie gorąco.

 

W sumie będzie proście.

 

Ponadto zastanawiamy się, czy nie zabudować kawałka pustki nad salonem podestem z kawałkiem szklanej podłogi. Powody są estetyczno funkcjonalne. Estetyczne, bo na wizualizacjach dość fajnie to wygląda. Funkcjonalne, bo w ten sposób można by wygospodarować miejsce na bibliotekę. Raczej jestem na nie z powodów organizacyjnych i finansowych, ale pokażę wizualizacje z prośbą i ocenę.

 

Tak jest bez podestu:

 

003.jpg

 

004.jpg

 

007.jpg

nd006.jpg

nd007.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz pora na przeproszenie się z budową i dalsze kroki. Co nowego:

 

Chyba najważniejsze wydarzenie to to, że zrezygnowaliśmy z podłogówki (oczywiście poza łazienkami). Powody są właściwie dwa:

 

a) nasz pies jest zimnolubny i nie lubi podgrzanej podłogi. Wyraźnie, nawet w dość chłodnie dni, unika miejsc wygrzanych.

b) pomieszkałem trochę z podłogówką i powiem szczerze, że zniechęciła mnie jej bezwładność. Pewnie da się to wyregulować, ale w okresie przejściowym - jak teraz - przygrzeje słoneczko i robi się upiornie gorąco.

 

W sumie będzie proście.

 

Mój pies tez jest zimnolubny i doskonale sobie radzi z ciepłą podłogą, ale czy Twoja małżonka też jest zimnolubna ?

Da się to wyregulować / podłogówka / i to bez większych problemów. Poza tym, można wentylacje przestawić o ząbek dalej i po problemie.

Czy będzie prościej ? Może, ale czy osiągniesz zamierzony " klimat domu " ?

Każdy system ogrzewania ma jakieś wady, ale dobrze obliczona, zaprojektowana, wykonana podłogówka chyba najmniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krzysztof5426 - małżonka zasadniczo jest zimnolubna i ogólnie trzymamy w domu temperaturę w okolicach 18-19 stopni. Grzejniki mają dwie zalety - mniejszą bezwładność instalacji grzewczej (przydaje się przy nieregularnym trybie życia) i dowolność wyboru pokrycia podłogi. Zobaczymy jednak, czy nie zabije mnie cena, bo na dół potrzebowałbym dość sporo grzejników kanałowych.

 

PS. na przyszłość zapraszam do komentarzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę wreszcie wygratać się z materiałami dla hydraulików. Czyli innymi słowy ostatecznie zdecydować o rozmieszczeniu sprzętów. Przy okazji testuję różne zestawienia płytek i innych materiałów wykończeniowych i pomału dopracowuję się ostatecznego oświetlenia. Na górze rozmieszczenie sprzętów w łazience w zasadzie się nie zmieniło. Natomiast dolną zdecydowałem się mocno przemodelować. Ze względu na inne osadzenie geberitu i rozwiązania ściany działowej łazienka jest odrobinę większa. Zmieścił się więc bidet, a całość powinna być zdecydowanie bardziej funkcjonalna.

 

Armatura Grohe Eurosmart Cosmopolitan (zestaw prysznicowy już kupiony), umywalka Ideal Standard Connect (38 cm głębokości - ważne przy takim ustawieniu łazienki). Bidet i WC pewnie Roca Gap, ale muszę sprawdzić, czy nie gryzą się kolorystycznie z umywalką. Pomysł estetyczny to zestawienie bardzo białych, bardzo gładkich i błyszczących płytek z jakimś chropowatym, nierównym materiałem. Poniżej obecnie najbardziej obiecująca wizualizacja, z tym, że grzejnik raczej docelowo powinien być biały.

 

Lazienka_dolna_v3_008.jpg

 

Lazienka_dolna_v3_005.jpg

 

Lazienka_dolna_v3_004.jpg

 

Lazienka_dolna_v3_003.jpg

 

Lazienka_dolna_v3_002.jpg

Lazienka_dolna_v3_004.jpg

Lazienka_dolna_v3_003.jpg

Lazienka_dolna_v3_002.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można powiedzieć, że skończyłem projekty łazienek. Na razie oznacza to tyle, że muszę już tylko ostatecznie ustalić położenie sprzętów (i ich rodzaj, np. wanna z odpływem na środku, geberit standardowej głębokości do zabudowy lekkiej itp.). jest to potrzebne do dogadania się z hydraulikami i dalszych prac instalacyjnych (umawianie wykonawców w toku). Natomiast wyposażenie "estetyczne", czyli płytki, umywalki itp. to jeszcze sprawa do dyskusji. Niemniej w zeszłym roku kupiłem na jakiejś promocji do pryszniców dwie baterie podtynkowe grohe eurosmart cosmopolitan. Pozostałe baterie do obu łazienek pewnie też będą Grohe.

 

Oczywiście wygenerowałem wizualizacje. Można powiedzieć, że zabawy projektowe mnie bawią i stanowią formę odprężenia po stresującej robocie. Poza tym unika się w ten sposób wielu błędów. Profesjonalista ma wyćwiczoną wyobraźnię. Ja nie i czasami wyobrażam sobie coś, a po zwizualizowaniu okazuje się, że wygląda to do luftu. Mam wrażenie, że wielu budujących tak ma, tyle że zamiast próbować w 3D, robi to na żywca w swoim domu. Ponieważ gdzieś w międzyczasie naumiałem się obsługi duetu SketchUp + Kerkythea na całkiem zaawansowanym poziomie, nie daje to dużych narzutów czasowych.

 

Dolna łazienka to samograj. W mieszkaniu, które obecnie wynajmuję jest łazienka o bardzo podobnych wymiarach i takim właśnie układzie. Miałem więc możliwość empirycznego przetestowania układu sprzętów i mogę powiedzieć, że jest wygodny. Mimo niewielkiej powierzchni i bogatego programu funkcjonalnego, nie ma poczucia ciasnoty. Jedyna zmiana to kabina pięciokątna zamiast półokrągłej i zastosowanie płytszych (10 cm) geberitów. Kształt kabiny wynika z uwarunkowań funkcjonalno kosztowych - nie zmieści mi się kabina półokrągła z drzwiami uchylnymi, natomiast ładne kabiny półokrągłe z drzwiami rozsuwanymi kosztują dużo. Sciślej - za dużo. Przy kabinie 5-kątnej da się natomiast bezkolizyjnie otwierać drzwi, a sama kabina jest estetyczniejsza i znacznie tańsza. Jedyne ograniczenie jest takie, że umywalka nie powinna mieć więcej, niż 44-45 cm głębokości (w zależności od modelu kabiny), a najlepiej, jakby miała kilka cm mniej. Wspomniana w poprzednim poście Ideal Standard Connect jest idealna, bo ma 38 cm głębokości, a jest naprawdę wygodna.

 

Po korektach łazienka wygląda tak (w różnych ustawieniach oświetlenia - "ambient" i pełne):

 

Lazienka_dolna_final_002.jpg

 

Lazienka_dolna_final_005.jpg

 

Górna łazienka jest natomiast trudna. Można powiedzieć, że sam sobie zawiniłem. Chciałem dużą łazienkę, popychałem architekta do tego, żeby rysował jak największe pomieszczenie, później naniosłem sam jakieś zmiany na etapie stawiania ścianek działowych, do tego jedynie w przybliżeniu uwzględniają lokalizację okien dachowych. Rezultatem jest pomieszczenie o bardzo dziwnie rozmieszczonych elementach takich jak drzwi i okna, nieregularnym kształcie i "nieustawne". Jest też za duże, jeżeli rozmieszczać sprzęty pod ścianami, a za małe na osprzęt czy budowanie murków. Do tego dochodzą oczywiście skosy i relatywnie niska ścianka kolankowa.

 

Żeby nie przynudzać pamiętajcie - długie, wąskie pomieszczenie o niezbyt dużej powierzchni jest wygodniejsze do zagospodarowania w charakterze łazienki, niż pomieszczenie większe, ale bardziej kwadratowe. Moją można by zwęzić o jakieś 40 cm (czyli mogła by być o 1,5 m2 mniejsza) przy takim samym układzie funkcjonalnym. Mam przy tym wrażenie, że efekt estetyczny były wówczas lepszy (łazienka byłaby odbierana jako przytulniejsza).

 

Łazienkę komplikuje fakt, że zachciało mi się łaźni parowej. To oznacza konieczność umieszczenia generatora pary w łazience. Możliwości lokalizacyjnych nie ma zbyt wiele, bo doprowadzenie pary do pomieszczenia łaźni musi być zrobione rurą bez syfonów. Do tego jest to dosyć spore pudło.

 

Ostatecznie efekt moich zabiegów wygląda tak:

 

Lazienka_gorna_final_001.jpg

 

Lazienka_gorna_final_009.jpg

 

Lazienka_gorna_final_013.jpg

 

Jak widać trzeba było więc poszachrować z symetriami. Kilka uwag co, jak i dlaczego:

 

- "słup" w prysznicu pozwala ukryć baterię podtynkową termostatyczną - łatwiej będzie ją w ten sposób zamontować, niż wkuwać się "na styk" w cienką ściankę działową (minimum na baterię to 8 cm, ścianka ma 12 cm). Jednocześnie powstaje miejsce, w którym można umieścić szklane półki na kosmetyki)

- kabina walk-in z wyjściem obok wanny pozwala zrobić drzwi otwierane do środka pomieszczenia i bezkolizyjną komunikację.

- wanna owalna dlatego, że wówczas wyjście z kabiny jest szersze. Nie ma też twardego rogu, o który można się uderzyć.

- generator pary to dosyć spore ustrojstwo. Przy tym ustawieniu schowa się go w ciągu szafek pod umywalką. Opuszczenie ich w stosunku do umywalek powoduje, że mimo dosyć sporego rozmiaru wyglądają (relatywnie) lekko.

 

Co do pozostałych prac na froncie domowym Jest to ostatni moment, żeby zaprojektować oświetlenie. To łazienkowe jest już gotowe, strefa dzienna i korytarze właściwie też. Muszę jednak wiedzieć przynajmniej z grubsza, jak mają wyglądać pozostałe pomieszczenia, żeby rozrysować rozmieszczenie punktów świetlnych, kontaktów i pstryczków.

 

Hydraulik proponuje mocno przewymiarowany kocioł twierdząc, że "będzie pan zadowolony" i wskazując na kwestię dostępności ciepłej wody. Musze zacząć czytać o kotłach, a cholernie mi się nie chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Ze względów rodzinnych i różnych musimy przyspieszyć prace budowlane tak, żeby zdążyć z przeprowadzką na jesień. Data ma znaczenie i warto się mocno postarać, żeby ją zachować. Siedzę więc i próbuję wstępnie rozplanować kolejność dalszych prac, w tym wzajemne zależności. Ponieważ przerosło to możliwości prostej tasklisty postanowiłem zrobić diagram Gantta. I powiem szczerze, że rezultat (jeszcze bardzo mocno orientacyjny i niegotowy) nie wygląda dobrze. Mianowicie diagram przedstawia się tak (można kliknąć i powiększyć):

 

GanttProject__Zadania_budowlane_gan_.jpg

 

Z diagramu już widać, czemu wykończeniówka wykańcza. Po pierwsze jest dużo pojedynczych zadań i każde z nich wymaga zaangażowania innych osób (wykonawców). Po drugie zadania mają liczne zależności. W związku z tym jak wysypie się jedno, sypią się też pozostałe terminy. Wniosek - termin jesienny jest realny (jeżeli mówimy o np. listopadzie), ale trzeba się naprawdę starać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...