Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Więcej betoniarki, mniej rozważań, czyli drugie podejście do dziennika budowy


Recommended Posts

dr_au,

Fajnie, że wróciłeś i sypniesz garścią nowych wieści :)

A kilka dni temu szukałam w Twoim dzienniku drzwi wejściowych, aby pokazać je mojemu facetowi i przekonać go do takich najprostszych aluminiaków, w całości przeszklonych.

No właśnie, jako one się sprawują?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 253
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zgodnie z obietnicą biorę się za odrabianie zaległości. Na pierwszy ogień elewacja drewniana. Najpierw podkonstrukcja, w następnych postach obróbki okien, deski, balustrady portfenetrów i brama garażowa. Ostrzegam - będzie długo, bo ta kwestia okazała się największym - jak dotąd - wyzwaniem budowlanym. O samej podkonstrukcji już pisałem w dawnych komentarzach do dziennika, ale do tematu warto wrócić, bo sam kiedyś przeczesywałem sieć, szukając sensownych rozwiązań. I wtedy nic nie znalazłem. Więc mam nadzieję, że to się komuś bardziej dokładny opis przyda.

 

Architekt zaprojektował sporo elewacji drewnianej połączonej z tynkiem. Sporo oznacza w tym przypadku około 140 m2. W dodatku samego tynku i kawałków do ocieplenia też jest sporo. Dom jest wprawdzie niezbyt duży, a jego konstrukcja wydaje się prosta, ale metry robi osłonięty taras i różne murki, które też trzeba jakoś ocieplić. Łącznie do ocieplenia (tynk i drewno) było 320 m2. Całkiem sporo (kasy również). Testowałem na modelu 3D, czy rezygnacja z części drewna miałaby sens, ale jakbym nie klikał, tak całość nie wyglądała. Jaki jest sens utrudniać sobie życie budową skomplikowanego domu, jeżeli ostatecznie rezygnuje się z elementu decydującego o estetyce. Słowem - chciało się ładnie i indywidualnie, trzeba cierpieć.

 

Do wykonywania elewacji drewnianej ponoć najlepsza jest metoda lekka sucha, czyli mocowany do ściany ruszt z wypełnieniem wełną mineralną, pokrywany następie membraną wysokoparoprzepuszczalną. Przy tej metodzie, żeby ograniczyć straty ciepła, albo:

 

  • robi się ruszt krzyżowy i dwie warstwy wełny (wówczas bez izolacji są tylko punkty przecięcia się łat i kontrłat)
  • łaty przykręca się w dystansie do ściany na kątownikach stalowych, wsuwając wełnę zarówno pomiędzy łaty, jak i pod łaty.

Jakbym miał nieograniczony czas i budżet, to może poszedłbym tą drogą, choć i tak ciężko znaleźć sensowną firmę, która ogarnie całość. Ale metoda nie jest bez wad:

 

  • są mostki termiczne (punkty przecięcia łat i kontrłat)
  • wymaga pilnowania czasu i najlepiej jednej ekipy wykonującej całość. Bo folia wysokoparoprzepuszczalna nie może być długo wystawiona na działanie promieni UV.
  • trudne do wykonania (czyt. wymagające fachowości i staranności oraz generujące koszty) jest połączenie tynku i drewna jeżeli chce się mieć zlicowane płaszczyzny obu fragmentów elewacji. Chodzi o to, żeby para wodna skraplająca się w szczelinie pomiędzy ociepleniem a deskami nie podciekała pod ocieplenie a była odprowadzana na zewnątrz. Rysunek poniżej pokazuje o co chodzi.

 

Deski i tynk.JPG

 

W moim przypadku główna trudność polegała na tym, że miałem już umówioną ekipę do ocieplenia styropianem, a nie miałem wykonawców do desek. Musiałem więc znaleźć na zapalenie płuc wykonawcę do desek i doprowadzić do tego, żeby obie ekipy uzgodniły zeznania, czyli sposób wykonania podkonstrukcji. Do tego nie wiedziałem, czy nie posypie mi się harmonogram i dom nie będzie stał długo bez wykonanej elewacji. Wreszcie u mnie są same połączenia tynku i drewna (nie liczyłem, ale nie zdziwiłbym się, jaby tego było ponad 100 m.b.). No i poza wszystkim koszty, koszty, koszty. Wymienione okoliczności sprawiły, że musiałem dom ocieplić styropianem i metodą lekką mokrą "jakoś" wykonując do tego podkonstrukcję.

 

Na ogół styropian i drewno łaczy się w ten sposób, że do muru na kątownikach przykręca się łaty, a pomiędzy nie wkleja styropian, pokrywany następnie siatką i klejem. Problem jest taki, że drewno pracuje, "rozpychając" styropian. W rezultacie pojawiają się szczeliny i wykrusza klej na styku łaty i ocieplenia. Do tego same łaty stanowią spore mostki termiczne. Czyli metoda jest fajna, bo prosta, ale nadaje się do sytuacji, w której mamy wykonać niewielki drewniany element dekoracyjny, a nie pokryć większość ścian części mieszkalnej. Są też systemy składające się z kotwy (stalowej lub aluminiowej) i uchwytu w kształcie litery U, pozwalającego na przykręcenie łaty. Ale po pierwsze problem jest z dostępnością ("Paaaanie, zamów Pan u nas całość, weźmiemy mnóstwo dutków"), a po drugie z grubością elewacji. Wtedy to było max 10 cm, a ja chciałem dać 15 cm ocieplenia pod deski.

 

Po serii konsyliów pomiędzy ociepleniowcami a elewatorami urodziło się inne rozwiązanie. Na pomysł wpadli oczywiście goście od elewacji (skądinąd bardzo sensowne chłopaki z Szaflar). Podkonstrukcja pod elewację została wykonana w ten sposób:

 

  • dom został ocieplony styropianem metodą lekką mokrą, pokryty siatką i klejem.
  • po wyschnięciu ocieplenie zostało nacięte na głębokość 5 cm.
  • w wycięciu zostały osadzone kotwy chemiczne (wklejane do muru na głębokość 15 cm, rozstaw co około 60 cm).
  • na to została nasadzona łata z suszonego i malowanego drewna (8 cm "głębokości"), poziomowana dwoma nakrętkami.
  • przestrzeń między styropianem a łatą została uszczelniona pianką montażową.

Rysunek poniżej pokazuje przekrój przez elewację.

 

Elewacja drewaniana.jpg

 

A tu zdjęcia podkonstrukcji przed montażem desek:

 

DSC_1653.jpg

 

DSC_1870.jpg

 

DSC_1746.jpg

 

Zalet takiego rozwiązania jest kilka:

 

  • można było elastycznie podchodzić do czasu wykonania elewacji;
  • przynajmniej w teorii nie ma dużych mostków termicznych
  • nawet jeżeli na styku łaty i ocieplenia część pianki montażowej się wykruszy, to i tak zostaje sporo ocieplenia pod spodem, nie powinno być więc szczelin "do gołego muru"

Są też wady:

 

  • nie jest super tanie. Wyszło wprawdzie wyraźnie taniej niż robienie tego z firmą, która ogarnęłaby to wszystko, ale to nie znaczy, że były to grosze. Cena za samą podkonstrukcję (materiały i robocizna) wyszła około 80-90 zł za m2. Do tego trzeba doliczyć wcześniejsze docieplenie styropianem + siatka i klej.
  • jest pracochłonne i podziwiam, że chłopakom się chciało.
  • trzeba uwzględnić ograniczenia techniczne. Elewacja "wisi" na kotwach, a drewno pracuje, jest nacisk wiatru itp. Dlatego wybrałem drewno świerkowe - mniej pracuje i jest lżejsze niż modrzew, który też rozważałem.

Od wykonania elewacji minęły prawie dwa lata i jak na razie jest OK. Tzn. elewacja wygląda jak nowa i – odpukać - nie dzieje się nic. Deski się nie wichrują, nie widać innych problemów (mam nadzieję, że ich nie tylko nie widać, ale i nie ma).

 

Update: Widzę, że zaczęły się pojawiać gotowe systemy podwieszanych elewacji oparte na analogicznej konstrukcji. Do obejrzenia tu: https://www.dombal.com.pl/elewacje/systemy-montazowe-do-elewacji/mocowania-do-podkonstrukcji.html

Deski i tynk.JPG

Elewacja drewaniana.jpg

DSC_1653.jpg

DSC_1870.jpg

DSC_1746.jpg

Edytowane przez dr_au
Uzupełnienia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moniss - jestem pełen podziwu, że ktoś tu jeszcze zagląda. Wrzucam zdjęcia drzwi

 

DSC_1693.jpg

 

DSC_1696.jpg

 

Jeszcze nie mieszkam (tak, tak), więc nie wiem, jak się sprawują od strony "cieplnej". Na papierze wygląda to dobrze, zobaczymy jak będzie w praniu. Na razie mogę powiedzieć tyle, że zrobiłbym je jeszcze raz. Dobrze się zamykają i otwierają. Do tego kombinacja ekstremalnie grubego profilu i szkła zbrojonego powoduje, że są przyjemnie "masywne", sprawiają wrażenie "solidności". No i nadal podobają mi się wizualnie, co uwzględniając tendencję do ciągłych zmian zdania jest pewnym osiągnięciem.

 

Natomiast żeby robić sobie w domu "drzwi do sklepu", to trzeba taką estetykę lubić. Jak w każdym razie myślę o zastosowaniu szkła zbrojonego w jeszcze jednym miejscu w domu. Spodobało mi się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli masz je ze szkłem zbrojonym? A dodatkowo szkło jest ornamentowe, czy to szkło zbrojone ma już taką fakturę?

 

 

Fajny pomysł z tą elewacją. Też się kiedyś zastanawiałam nad pokryciem fragmentów ścian drewnem lub jakimiś płytami kamiennymi, ale jakoś nie pasował mi system standardowych mocowań na rusztach drewnianych czy metalowych.

Edytowane przez moniss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkło zbrojone ma już taką fakturę. Tzn. jest kilka odmian, ale nawet w wersji gładkiej (jak u mnie) nie jest całkowicie przeźroczyste. Tu masz przykłady:

 

http://fema-glass.pl/asortyment/szklo-zbrojone/

 

http://www.e-glasso.pl/zbrojone.php

 

Czyli nie izoluje tak, jak szkło mleczne czy trawione, ale zapewnia wystarczającą prywatność, co akurat przy drzwiach miało znaczenie.

 

To fajny materiał. "Szczery", jeżeli mogę tak to określić. Tzn. niczego nie udaje. Do tego ma podobne walory funkcjonalne jak szkło laminowane. Szybę dużo trudniej zbić, a jak się stłucze, to nie pojawiają się groźne odpryski, bo siatka metalowa utrzymuje odłamki w kupie. Obecnie zostało wyparte przez szkło laminowane i nie jest modne. W związku z tym na dokładkę jest bardzo tanie (tak 1/3 - 1/4 ceny laminowanego szkła 33.1, zależnie czy przeźroczyste, czy matowe).

 

Mam pomysł na jeszcze jedno jego zastosowanie, tym razem we wnętrzu do rozdzielenia dwóch pomieszczeń. Napiszę w swoim czasie.

Edytowane przez dr_au
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafiłeś z tym szkłem w mój pomysł :) Mam otwartą na salon kuchnię i bywa to problemem. Wymyśliłam żeby zrobić przeszklenie z szeroko otwieranymi dzrzwiami. U mnie to dodatkowy problem, bo pomieszczenia wysoki i jeszcze łapie się to miejsce na nieco pokręcony skos dachowy. Rozważalam zwykłe szkło w czarnej ramie dzielonej na kwadraty. O zbrojonym nawet nie pomyślałam. Muszę sprawdzić jego przezroczystość, bo tu akurat bardziej odpowiadałoby mi żeby pięknie światło z okien dachowych nad salonem wpadało do kuchni późnym popołudniem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bojów elewacyjnych ciąg dalszy. Tym razem obróbki okien. Kolejne nietypowe rozwiązanie i tym razem mój autorski pomysł.

 

Architekt zaprojektował drewnianą okładzinę ościeża z deski 8x30 cm. Ta deska miała być malowana na nieco inny kolor, niż reszta elewacji i pełnić rolę dekoracyjną. Rysunek pokazuje o co chodzi.

 

Projekt.jpg

 

Takie rozwiązanie może i by było fajne, ale po pierwsze oznacza, że nie można wypuścić ocieplenia na ramę okna, bo trzeba zostawić miejsce na deskę i jeszcze zapewnić jakieś jej mocowanie, szczególnie że deska duża i ciężka. Po drugie zwykła deska będzie pracować i powstaną szczeliny pomiędzy deską a ociepleniem. Czyli takie rozwiązanie to fundowanie sobie mostków termicznych wokół wszystkich okien.

 

Oczywiście można było po prostu zrezygnować z kombinowania i wykończyć te miejsca deską elewacyjną. Ale takie rozwiązanie mi się nie podobało. Poeksperymentowałem z modelem 3D i problem był szczególnie ze ścianą szczytową od strony drogi. Okna wydawały się za małe. Był efekt "małych oczek" na dużej twarzy. Trzeba więc było zrobić oknom "makijaż" i optycznie je powiększyć przez zróżnicowanie koloru i faktury. Idea i efekt są identyczne jak przy robieniu makijażu oka ;).

 

Postanowiłem zrobić okładzinę z blachy powlekanej. Blacha jest lekka, cienka i nie pracuje tak jak drewno, więc nie generuje takich problemów z ociepleniem. Ma jednocześnie wyraźnie odmienną fakturę i można ja nieco wypuścić przed deskę elewacyjną. Obróbki zostały zrobione tak:

  • warstwa ocieplenia w ościeżach okien została nacięta, a następnie wklejono do niej na piance montażowej kantówkę z malowanego i suszonego drewna (4x4 cm)
  • drugim elementem mocującym jest łata, do której mocowana jest elewacja drewniana
  • obróbka składa się z dwóch arkuszy blachy. Pierwszy jest niewidoczny - jest schowany pod elewacją i stanowi mocowanie drugiego elementu.
  • Drugi element jest nasuwany na pierwszy i mocowany wkrętami do pierwszego elementu i do kantówki wklejonej w ocieplenie.
  • podział blachy na dwa arkusze jest konieczny, bo blacha musi idealnie na styk przylegać do okna. Wygięcie jednego arkusza taki sposób, żeby zgadzała się płaszczyzna okna i łaty, do której jest to mocowane, było by mało realne.

Poniżej rysunek pokazujący, jak to zostało zrobione.

 

obróbki.JPG

 

Z tego samego materiału zostały wykonane parapety (całe cztery sztuki). Blacha to blacha płaska Plannja, struktura matowa. I jeszcze jedna sprawa. Niemal cała moja budowa, to utrudnianie sobie życia. Ale w jednym życie sobie ułatwiłem. Nie kombinowałem z odcieniem okien, tylko wybrałem standardowy antracyt (RAL 7021). I mogłem zrobić obróbki idealnie w tym samym kolorze. Poniżej jeszcze kilka zdjęć pokazujących etapy prac.

 

DSC_1654.jpg

 

DSC_1907.jpg

 

DSC_1935.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem się raz jeszcze na wykonanie obróbek i widzę, że mnie pamięć zawodzi. Widoczna część obróbki mocowana jest wkrętami tylko do kantówki. Nie ma natomiast wkrętów łączących elementy blaszane i elewację. Kawałki blachy są łączone na zacisk (jak przy kryciu dachu na rąbek stojący). Chodzi o to, żeby elewacja mogła niezależnie pracować. Z tego też względu pomiędzy rąbkiem blachy a deską jest szczelina. Skorygowany rysunek poniżej.

 

OSCIEZA_OBR.JPG

Edytowane przez dr_au
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Relacji ciąg dalszy. Pora powiedzieć kilka słów o podbitce i balustradach przy portfenetrach.

 

Z podbitką specjalnie nie wydziwiałem. Problemem był w zasadzie tylko kolor. Dość narzucające było pomalowanie jej na kolor elewacji drewnianej, albo jakiś inny "drewnany". To jednak dość średnio mi się widziało. Okapy są u mnie nieprzesadnie wielkie i przy jednolitym kolorze z elewacją zupełnie by się zgubiły. Ostatecznie została pomalowana na kolor obróbek blacharskich (antracyt). IMO fajnie wyszło, poniżej zdjęcia:

 

DSC_1869.jpg

 

IMG_0984.jpg

 

Więcej kłopotu przysporzyły balustrady portfenetrów. W projekcie miałem wrysowane balustrady szklane wewnątrz ościeży okien. Było to trudne do wykonania i jednocześnie na modelu 3D wyglądało średnio. Ponadto szkło jest drogie, więc kombinowałem z jakąś balustradą z płaskowników. Ale im więcej się patrzyłem na model, tym bardziej cokolwiek innego, niż szkło, wyglądało fatalnie (dodatkowe, mocne elementy poziome). Jakąś decyzję w tej sprawie trzeba było podjąć, bo osadzenie balustrady musiało się schować pod ocieplenie i elewację drewnianą, wiec elementów mocowania balustrad nie można było montować - jak się często robi przy elewacjach tynkowanych – dopiero przed tynkowaniem.

 

Ruszyło się, jak znalazłem w sieci przykład mocowania balustrady szklanej w taki sposób, że tafla szklana jest mocowana na zewnątrz ościeży i wystaje poza nie. Zrobiłem przymiarki i okazało się, że to fajnie wygląda, choć oczywiście adekwatnie kosztuje. Postanowiłem to przeboleć. Ostatecznie w murze osadzone zostały szpilki, na które nakręcone zostały rotule Na to nasadzone zostało szkło laminowane 66.2.

 

Wygląda to tak:

 

IMG_0968.jpg

 

IMG_0991.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu podbitki nie zrobiłeś z tego samego drewna, które użyłeś na elewacji? Chodzi mi o szerokość listew. Można było pomalować tym samym kolorem co obróbkę.

 

Dzięki za poglądowe zdjęcia szyby zbrojonej. Jeszcze pomyślę i chyba muszę zrobić przymiarkę na zdjęciach. Do czego bardzo przydadzą mi się fotki z postu powyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pestka56 – nie wiem :). Tzn. jak wybierałem podbitkę, to nie wiedziałem jeszcze co zamontuję na elewacji. Ponadto podbitkę robi się z cieńszego profilu (a więc nieco tańszego) i chyba bez takiego akcentowania podziałów pomiędzy deskami, jak na elewacji. Większość jej powierzchni jest i tak niewidoczna. W każdym razie wykonawca - skądinąd bardzo sensowny - nawet nie sugerował, że można coś innego zrobić.

 

Co ciekawe - mimo tendencji do perfekcjonizmu (czasami) nigdy się nad tym nie zastanawiałem i jakoś mi to nie przeszkadza. Podziały deseczek podbitki widać tylko z jednego miejsca - na tarasie na poddaszu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To po problemie :)

Zauwazanie takich duperel, to moje skrzywienie zawodowe :cool:

Może też dlatego zwrociłam na to uwagę, że u nas elewacja dopiero w fazie rozważań, choć dom już ma rochę lat. Podbitkę mamy drewnianą polożoną równolegle do ścian. To ten trudniejszy sposób :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra. Czas popchnąć opowieść dalej i dojść do czasów współczesnych.

 

Z deską elewacyjną za bardzo nie wydziwiałem. Z przyczyn już opisanych wybrałem świerk skandynawski. Miałem w zasadzie tylko dwa wymagania. Pierwszy to ukryte elementy montażowe (mocowanie jest na piórze deski i przykrywa je wpust). Drugie to łączenie desek na rogach domu na styk, przez docięcie pod kątem 45 stopni. Tu małe zbliżenie:

 

IMG_0970.jpg

 

 

Taki sposób montażu w połączeniu z architekturą wymuszał dokładną synchronizację wysokości desek dookoła domu. Do tego trzeba było jakoś zgrać wysokości wszystkich daszków, ociepleń, obróbek blacharskich tak, żeby wyszło to w jednej linii. Fajnie to się rysuje na projekcie, ale znacznie trudniej wykonać. Wszyscy zaangażowani wykonawcy wykonawcy (elewacja, ocieplenia, obróbki blacharskie) mieli z tym kupę roboty. Efekt poniżej.

 

DSC_1934.jpg

 

DSC_1943.jpg

 

DSC_1940.jpg

 

Elewację drewnianą trzeba od czasu do czasu odnawiać. Ponieważ wolałbym, żeby nie przyciemniało to dodatkowo jej koloru, została pomalowana trzykrotnie - 2 warstwy lakierobejcy w kolorze i 1 warstwa bezbarwna. Kolejne malowania powinny być robione lakierem bezbarwnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakierem ? Ostatnio interesowałem się tematem - zastanawiałem się, jak zabezpieczyć modrzewiowe deski w bramie i furtce. Jeżdziłem, przypatrywałem się płotom i elewacjom, gdzie mogłem, macałem :)

Lakierowane drewno po 5-6 latach nie wygląda dobrze, a żeby wyglądało znów okazale, należy ten lakier zeszlifować. Dużo lepiej wygląda drewno zabezpieczone środkami nie tworzącymi powłoki - z woskami, czy na bazie oleju.

Ja też wybrałem ten sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakierobejca u mojej sąsiadki wytrzymała, codrugi rok podmalowywana, 10 lat. Natomiast na deskach elewacyjnych. które nie były konserwowane, lakierobejca zaczęła łuszczyć się po 4 latach. Po 10 już jej nie było. Drewno zmieniło kolor na brudno szary.

 

Miałam taki pomysł, żeby położyć deski na ścianach poddasza, ale rozważałam albo olejowosk, albo olej lniany lub pokost lniany. Z tymi specyfikami jest o tyle prościej, że nie trzeba potem przeszlifowywać powierzchni konserwowanej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...