Gość pooki 27.06.2012 10:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2012 Witam, Mam problem z - jak się okazało - samowolą budowlaną. Ale po kolei. Rok 2010 - otrzymuję pozwolenie na budowę. Na wiosnę ruszamy z pracami. Rok 2011 - dom wybudowany, po długiej zwłoce gazownia robi przyłącze, firma ciągnie instalację, szybka przeprowadzka, bo czasu nie ma. Rok 2012 - geodeta robi mapę powykonawczą, kierownik składa dokumenty potrzebne do odbioru budynku i ZONK. Okazuje się, że potrzebne jest pozwolenie na budowę wewnętrznej instalacji gazowej. Okazuje się, że nieświadomie zrobiłem sobie samowolę. Wiem, głupi ja- nie sprawdził czy jest w PnB, nie poczytał, nie dopytał. Z drugiej strony nikt też o nic takiego mnie nie pytał, ani nie informował- ani starostwo- wydając PnB budynku- choć jest tam zaznaczone, że gazu używać będę i odpowiedni świstek z gazowni dołączony (o konieczności PnB na zjazd poinformowali), ani gazownia- puszczając gaz, ani wykonawca robiący instalację. Ale ok, biorę wszystko na klatę, posypuję głowę popiołem, aktu samobiczowania też już dokonałem. Pytanie: jak z tego wybrnąć? Miałem parę pomysłów, ale okazały się chyba nietrafione. I. Zalegalizować korzystając z możliwości prawa budowlanego. Problem: koszt- o ile dobrze policzyłem 50x500 złx5x1= 125.000 zł II. Złożyć wniosek o PnB instalacji gazowej. Problem: geodeta. Na mapach jest już istniejąca instalacja i przypuszczam, że przemiła pani w starostwiem, może się doczepić do tego, że chcę PnB na coś, co już istnieje. Czy widzicie inne możliwości rozwiązania tego problemu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.