artix1 30.06.2016 21:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2016 Pogoda się dzisiaj spaskudziła, zdążyłem tylko dokupić resztę materiału na podłogę oraz obiecaną szefowej ławkę i po robocie. Jutro też ma padać, może nie będzie tak źle i coś podłubię, zobaczymy. Zaopatrzyłem się nareszcie w pilarkę stołową, tego mi brakowało do szczęścia (oprócz heblarki). Wszystkie łączenia ścian i paneli sufitowych muszą być ścięte pod odpowiednim kątem, nie mam zamiaru się z tym pierniczyć ręcznym strugiem czy ręczną tarczówką, albo biegać po zakładach stolarskich i prosić się o przycięcie tych krawędziaków czekając na usługę tydzień lub dwa. Sam to sobie zrobię bez łaski . Już wcześniej o tym myślałem. Do maszynki niezbedny jest solidny stojak, oryginalny kosztuje tysiaka, jeszcze nie oszalałem, także przed wyjazdem zanurkowałem w odpadach, pół godziny roboty i mam za free solidną podstawę pod piłę. Jeszcze nigdy tw takim tempie nie smarkałem Tigiem, ale nie powinno się to wszystko rozlecieć . Jutro jadę do kumpla na tiga pospawać środkowe wzmocnienie, nie mogłe tego zrobić w robocie, bo nie miałem miejsca w furce na tak sporą konstrukcję, przywiozłem wszystko w częściach. Ostatni dzień w pracy i tysiąc myśli czego mi jeszcze będzie brakowało. Eureka, ławkę na werandę trzeba zrobić, szefowa zamówiła ją dawno dawno temu. Wydumałem dwa uchwyty desek mocowane do boków ławki. Siedzenie będzie wyprofilowane, nie chcę robić płaskiego, jest średnio wygodne. Ergonomia przede wszystkim, 5 min roboty i po zabawie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 30.06.2016 22:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2016 Ps. Byliśmy o włos, o włosek, o takie tyci tyci. Brawa dla naszych orłów, kiedyś nielotów, teraz niezłej drużyny. Szacun! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 01.07.2016 20:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2016 Dzisiejsza pogoda była łaskawa, jeżeli łaskawością można nazwać 29'C i ostre słońce. Czasami pojawiały się niewielkie chmury, niewiele to pomagało, czuję sie upieczony jak kurczak z rożna . Dłubałem, dłubałem i wydłubałem podstawę chatki. Pod każdym narożnikiem bloczek fundamentowy, w środku cztery z miejscem na doprowadzenie powietrza do paleniska. Wszystko jak zwykle pomalowane impregnatem do więźby, dodatkowo wykorzystałem resztkę Sadolinu, jest kolorek, jeszcze całość pokryje olejem do tarasów. Ogórasy ruszyły z miejsca jak wściekłe, już myślałem, że bedzie ich za mało, po ostatnich wiatrzyskach sporo sadzonek zostało zniszczonych. Teraz zaczynają wychodzić z inspektów Już w pierwszym roku będzie trochę truskawek,myslałem, że krzaczki zaowocują dopiero za rok. Mniam Na deser dzisiejszy przepięknej urody zachód słońca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 02.07.2016 20:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2016 Miałem okazję trafić na paradę motocykli. Od wielu już lat w Inowrocławiu odbywa się zlot motocykli, w którym uczestniczy kilkuset motocyklistów. Świetna impreza, miejscowy klub RCI Rider's Club jak co roku ogarnia cała imprezę. Kiedyś oczywiście dołączę do szanownego grona maniaków dwóch kółek Ech... dosyć wiatru we włosach. Przywiozłem materiał na ramy ściany i deski elewacyjne. Jak na razie podstawa i ściany z impregnatem i wkrętami kosztowały ok.1500zł. Hmm... moooże zmieszczę się w 3 tysiakach za cała chałupę? Sam nie wiem, w samym tylko śmietniu utopiłem 2,5 tysiaka, grilownia jest przecież większa. Wyjdzie w praniu. Pogoda jak na razie zwariowała, do godz.16 było prawie 30'C, potem się zachmurzyło, lujnęło jak z cebra, temperatura od razu spadła do 20'C. Już jest czym oddychać. Ciekawe co jutro bedzie się działo na niebie, ściany chcę budować cholerka! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 03.07.2016 20:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2016 Miało dzisiaj u nas padać, taa... nie ma to jak porządne prognozy pogody . Dzieki 100% "sprawdzalności" telewizyjnych i radiowych wróżek, mogłem podłubać przy ścianach grillowni. Docinanie i montaż idzie piorunem, gdyby nie braki materiałowe, skończyłbym wszystkie ścianki. Dolny pas dorabiałem z desek kupionych na ławkę, wymiar podpasował, niestety długość już nie, z jednej deski mogłem zrobić tylko jedną sztukę, do drugiej brakowało niecałe 10cm. Muszę jutro dokupić jeszcze cztery deski plus materiał na ramy dachu. Zrobiłem wszystko co mogłem zrobić z tym materiałem, który mam na stanie. Odpady wykorzystałem na zmajstrowanie ławki, na oparcia też już nie mam z czego zrobić. Jutro dokupię co trzeba. Siedzisko jest cholernie wygodne, siedzi się na tym wynalazku jak w fotelu . Wyskość siedzenia i kąt oparcia wziąłem z krzesła tarasowego, ma idealne proporcje. Jak sie jutro wyrobię z czasem, to skończę ten mebelek. Przeszlifuję wszystko, pofrezuję brzegi, itd. Malowanie później, jak dostanę olej tarasowy, grillownię też będę olejował z zewnątrz na ciemny brąz, wewnątrz będzie naturalny kolorek drewna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 04.07.2016 21:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2016 Konstrukcje ścianek już na swoich miejscach, pomalowane impregnatem, zaolejowane. Na krawędzi wyfrezowałem oparcie dla paneli dachowych, będzie łatwiejszy ich montaż i mocniejsze łaczenie. Dolna krawędź wskoczy we wpust, po przykręceniu, dach pewnie spocznie na ściankach. Przygotowałem większość listew potrzebnych do paneli dachowych. Krawędzie zacięte są pod kątem 15.5' Zaokrągliłem frezarką krawędzie ławki i ją oszlifowałem. Zabrakło mi czasu na oparcie, może jutro to zrobię, chyba że znowu dzień będzie za krótki Truskawa nabrała kolorków, za chwilę dokonam jej konsumpcji, czyli wpierdzielę ze smakiem . Jakaś późna odmiana chyba, będzie ich więcej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 05.07.2016 20:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2016 (edytowane) Uzupełniłem braki drewienka, bez przeszkód mogłem działać z ramami dachu. Jedna rama wypoziomowana, z idealnymi przekątnymi służyła jako wzór, składanie reszty poszło dosyć szybko. Żeby ramy nie zagracały mi zagraconego już na maksa garażu, wrzuciłem je na swoje docelowe miejsca. Pierwszą sztukę musiałem podeprzeć deską, kolejne opierały sie bokiem o poprzednia ramę i nie było problemu z ich przykręceniem. Dół elegancko wskakiwał w wyfrezowany rowek, dwa ściski i można przykręcać. Powinienem przed montażem ram, przykręcić do nich deski i pokryć je gontami na gotowo, tak byłoby o wiele łatwiej, ale samemu takiego ciężaru nie wrzucę na ścianki. Będę improwizował z drabiny. Akurat po pomalowaniu olejem całej konstrukcji pojawiła się tęcza Wieczorem zmęczyłem ławkę, góra i dół oparcia są łukowate. Muszę chyba tylko zaokrąglić mocniej narożniki na górnej desce oparcia i pomalować całość olejem. Co do kosztów domku, dobrnąłem do 1800zł. W tej cenie są już deski elewacyjne na ściany. Gdybym miał swoja heblarkę, urwałbym pewnie z 5 stówek na materiale, a tak muszę kupować heblowane deski. Mówi się trudno i żyje się dalej Edytowane 5 Lipca 2016 przez artix1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 06.07.2016 21:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2016 Pogoda pod psem, zero pracy na zewnątrz. W przerwach pomiedzy oberwaniami chmur, kupiłem boazerię na dach, płyty OSB na okapy dachu i pokrycie dachu. Gonty dostałem dopiero w Casto, w mojej hurtowni mieli tej samej firmy ale o kształcie karpiówki, ja chciałem trapezowe. W hurtowni 4m2 kosztują 90zł, w Casto 3m2 51zł. Od spodu są pokryte w całości masą wulkanizującą się, wiatr tego pokrycia nie poderwie. Koszt boazerii na dach i OSB 450zł, gonty 305zł. Przekroczyłem już 2500zł ale mam już wszystkie materiały na wykończenie domku z zewnątrz. Jutro akcja pokrycie dachu o ile nie będzie napierdzielał deszcz i wiało, jakby ktoś się powiesił. Spokojnie pogoda, spokojnie łołłł prrrryyyy, prrryyyy! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 07.07.2016 20:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lipca 2016 Pogoda nareszcie się zlitowała, mam dwa dni na zrobienie dachu, w sobotę ma znowu padać. Zabrakło boazerii, jechałem na sygnałach po następne dwie paczki i znowu jest jej mało. Jutro znowu małe zakupy. Odebrałem zamówione obróbki, brzeg OSB będzie elegancko zabezpieczony przed deszczem. Jutro kończę przykręcać deski i zabieram się za montaż gontów, muszę się wyrobić przed deszczową podobno sobotą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 08.07.2016 21:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2016 Koniec zabawy z boazerią, dokupiłem dzisiaj znowu dwie paczki, został niecały m2. W sumie poszło prawie siedem 5m paczek. Zamontowałem obróbki, znowu przydał się zszywacz pneumatyczny, nie musiałem walczyć z gwoździami. Do kształtowania rąbków niezbędne są porządne szczypce, dobrze, że je znalazłem w tym bur... bałaganie znaczy . Kupiłem je kiedyś w Jula, przydały się do wyginania listwy startowej pod oknem tarasowym. Pierwszy pas gontów jest prosty, trzeba obciąć wystające trapezy. Następne rzędy już w całości. Po dwunastogodzinnej wachcie i przymocowaniu prawie12m2 gontów spasowałem. Biorąc pod uwagę możliwe burze, brzegi trapezów podgrzałem opalarką i przykleilem do pokrycia. Do zwulkanizowania się gontów potrzeba słońca, tego niestety jutro nie będzie. Musiałem pomóc szczęściu . Coś czuję w kościach, że czeka mnie wyjazd po brakujące pokrycie, chyba go zabraknie. Nic nowego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 09.07.2016 21:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2016 Kupiłem znowu w casto potrzebne gonty z małym zapasem nawet. Do tej pory zagospodarowałem 8 paczek po 3m2 każda. Muszę zmajstrować wejście i zadaszenie, dopiero wtedy pokryję resztę dachu gontami, i tak już się za bardzo w tym miejscu zagalopowałem. Wieczorem podocinałem gąsiory i je przykleiłem na jedno łączenie. Spód grzałem palnikiem i kleiłem je na gorąco. Upierdliwa robota, brakuje pomagiera, żeby nie łazic w te i we wte po drabinie. Giry mi już odpadają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 10.07.2016 20:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2016 Za wiele dzisiaj nie popracowałem, byliśmy zajęci powiększaniem rodziny. Żeby nie było niedomówień, chodzi o kociaka, a nie ten teges . Pojechaliśmy odebrać kotkę syberyjską, piękny tygrysek. Jutro wstawię fotki, dzisiaj maleństwo jest zbyt zestresowane. Zacząłem grzebaninę dopiero po 16, do wieczora zmalowałem wejście do chałupki. Ciekawie wygląda sklepienie. Już wiem dlaczego te domki są takie drogie, trzeba wpompować w ich budowę od cholery roboczogodzin. Już od prawie dwóch tygodni walczę z tą budą i końca nie widać. Jutro zamówię opierzenie na daszek wejściowy, zapomniałem o nim ostatnim razem i muszę jeszcze raz się pofatygować do hurtowni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 11.07.2016 22:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2016 Szybki pościk bom strasznie skonany robotą, temperaturą itd. . Rano zamówiłem opierzenie daszku, kolega zrobił je na poczekaniu z odpadów i za free, oczywiście dostał na duże piwo, a nawet dwa. Dopasowałem, przymocowałem zszywkami i szybka jazda z gontami, żeby zdążyć przed burzą (burzami). Udało mi się przymocowaś ostatni gont i lujnęło jak z cebra. Burzysko i ulewa, z przerwami trwa do teraz. Gorączka dzisiaj była taka, że padałem na pysk, wytrąbiłem 3l wody podczas roboty i jeszcze czułem braki w zbiorniku . Co by nie mówić, drewno jest już bezpieczne, jak pogoda pozwoli, zamontuję gąsiory. Chwila po burzy, przed następną burzą i tak w kółko Wcześniej nie miałem czasu na słit focie naszej tygryski, może jutro się uda. Teraz wieczorna fotka słabej jakości, ale widać co w trawie piszczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 12.07.2016 21:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2016 Ufff...skończyłem ten cholerny dach, powoli traciłem nadzieję. Już wiem, że dekarstwem nigdy nie będę zarabiał na chleb . Teraz wkopię kotwice zabezpieczające chałupę przed odfrunięciem z działki, przykręcę podstawę do bloczków fundamentowych i lecę ze ścianami. Wieczorem skoczyłem po kiełbachę do sklepu (szefowa kazała), korzystając ze spalania odpadków boazerii, dokonałem pięknego jej opieczenia. Tego mi było trzeba . Kiedyś pomyślimy o miejscu na stacjonarne ognisko z ławkami dookoła, gdzieś w okolicach grillowni. Kociątko już się zaaklimatyzowało, jest wszędzie . Starsza kocica została tymczasowo wyeksmitowana na taras, żeby nie zrobiła młodej krzywdy . Na razie jeden na drugiego charczy i stroszy futro, złośliwe małpiszony . Czasu im potrzeba, dużo czasu. Na zdjęciach kociatko asystuje w kąpieli juniorki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 13.07.2016 21:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2016 (edytowane) Już prawie zabierałem się za robotę przy domku grillowym pomimo delikatnego deszczu, gdy zadzwonił kurier z wiadomością, że zaraz przywiezie przesyłkę. Przyjechał, pomogłem mu wyładować dwie 90kg paczuszki, którke spoczęły przed wejściem do garażu. Z uwagi na pogodę i brak miejsca, musiałem zacząć montaż. Tu następuje wyjaśnienie zagadnienia. Codziennie idąc do roboty, muszę odwiedzić garaż, codziennie po otwarciu bramy, wypowiadam na głos magiczne zaklęcie. Może malutka zagadka, co mówi (lekko wykrzykuje) Artur, widząc wnętrze garażu? a. Motyla stopa! Jaki tu nieporządek! b. Kurza twarz! W moim garażu panuje okropny nieład! c. O jejku, nawet nie można wejść do środka! d. Ja pierd..ę, jaki tu jubel, aż się rzygać chce! Gdzie są te cholerne wiertła?! Gdzieś tu wczoraj były, wiertarkę też wcięło! Dziada i baby jeszcze tu tylko brakuje do ku..y nędzy! Prawidłową odpowiedź podam na końcu posta. Dodam, że z natury jestem dobrze wychowanym człowiekiem, hmmm... natura bywa przewrotna . W akcie skrajnej desperacji, zamówiłem w niedzielę dwa stoły warsztatowe. Polski wyrób, super jakość, dobra cena, pół dnia skręcałem te mebelki. Nareszcie zaczynam gruntowne porządki, w tym syfie nic nie mogę znaleźć . Kiedyś, dawno dawno temu, z myślą o stołach przywiozłem odpady ryflowanej blachy aluminiowej. Przykręcę ją do ściany, będzie fajny cokolik zabezpieczający ścianę, nad nim listwa z gniazdkami i wyżej tablica na narzędzia. Powoli dopracuję jaskinię lwa ps. Prawidłowa odpowiedź brzmi oczywiście "d" Edytowane 13 Lipca 2016 przez artix1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 14.07.2016 21:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2016 (edytowane) Pogoda jest do bani, lało jak z cebra calutki dzień, nie było szansy na pracę na zewnatrz. Nie to nie, siedziałem w garażu i ogarniałem ten cały bajzel. Powkładałem część narzędzi do szuflad, zrobiłem remanet w dziesiątkach różniastych pudełek, kartoników, torebek z pierdofonami zbieranymi przez ostatnie miesiące i pojaśniało w gawrze, jaskinia lwa będzie dopiero jak skończę wietrzenie magazynu . Szuflady są wystarczająco pojemne i co najważniejsze, wysuwają się całe poza stół. Przykręciłem ryflowane blachy, ściana jest teraz chroniona przed porysowaniem. Zupełnie "przypadkiem" mam nierdzewne kątowniki, od ponad roku leżały i czekały na zakup stołów. Wkleję je na brzegu, na blat przykleję ryflowaną matę gumową na całej długości lub tylko na jego części. Być może dobrym pomysłem będzie przyklejenie blachy, idealne rozwiązanie do grzebaniny z zaolejonymi cześciami. Pomyślę nad tym . Gumowa wykładzina będzie także przed stołem, fajnie wygląda i chroni płytki przed wyszczerbieniem spadającym ze stołu narzędziem. Na ścianie za stołami przykręcę płytę OSB, a na nią szarą pilśniówkę najlepiej perforowaną, chociaż są problemy z jej kupnem. Do tego będe przykrecał uchwyty do narzędzi. Ścianka DeWalt'a na razie robi za ściankę narzedziową, docekowo będzie wystawką siedzeń motocyklowych. Kupiłem ja za stówkę razem z regałami z mojego składu budowlanego. To był "deal" roku Ławka czeka na malowanie, deski na przykręcenie, ja na pogodę... Ogórasy szaleją, już można powoli je zbierać. Paprykasy też coraz większe. Dojrzewają powoli duże pomidory, jeden będzie dojrzały za kilka dni, na razie raczymy się koktajlówkami Edytowane 14 Lipca 2016 przez artix1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 15.07.2016 21:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2016 W nocy była niezła wichura i ulewa, myślałem, że rozpierniczy w drobny mak grillownię. Na szczęście nic się nie stało, gonty też w całości. Od rana zrobiłem to, co powinienem zrobić tydzień temu, czyli przymocowanie ramy domku do bloczków fundamentowych i do podłoża. W czterech miejscach wkopałem kotwice, blacha z przyspawanym płaskownikiem przykręconym na końcu do ramy domku. Dodatkowo przymocowałem legary do bloczków. Kątownik jest przykręcony specjalnymi wkrętami do betonu, nie bawię się w takich miejscach kołkami rozporowymi. Zabrakło mi pięć desek elewacyjnych, na sygnałach jechałem do Casto kupić drewienko. Kończyłem już ściany przy oświetleniu samochodowym Z innej beczki. Wczoraj długooo szukaliśmy naszej nowej futrzastej kotki. Pół godziny na kolanach i kiszka, nie ma kota. Cisza, spokój, zginął. Poszliśmy spać, rano kocisko się pojawiło. Bawiło się , latało wszędzie i znowu cisza. Żonka mówi, że słyszała jakieś drapanie pod słupkiem z piekarnikiem. Zaglądam pod spód, nic tam nie ma poza szczeliną wentylacyjną. Sprawdzam po kolei szuflady i? Jest mała pindzia, włazi sobie spodem do słupka, wspina się do środkowej szuflady, włazi do tortownicy i przycina komara . Hmmm... koty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 16.07.2016 21:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2016 Zaolejowałem dwa razy chałupę i deski narożnikowe. Przy okazji dostało się ławce. Poza tym... nudy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 18.07.2016 21:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2016 Za mną pierwsza niepracująca niedziela, dziwne uczucie, ale za to fajnie spędzony czas z rodzinką. Dzisiaj nie ma zmiłuj się, trzeba zacząć znowu dźwigać ten krzyż . Przykręciłem deski narożnikowe, przywiozłem materiał na drzwi i okna, przykręciłem podbitkę i ściankę nad wejściem. Skleiłem i skręciłem między sobą deski, drzwi będą masywne i dosyć ciężkie. Jutro wytnę w nich okno i przykręcę do chałupy Wieczorem pojawiła się piękna i pełna tęcza. Po południu wleciał brat i kumpel, rozmawiamy, rozmawiamy i coć jakby mignęło pomiędzy iglakami. Kumpel mowi, że to była kuna, taa... słoń. Rękawice na łapy, kij i rewizja jodły. Takie coś znalazłem, bestia normalnie . Zupełnie się nie bał, zostawiłem go pod krzakiem, jutro sprawdzę czy jeszcze tam jest. Dobra kryjówka przed latającymi drapieżnikami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 20.07.2016 21:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2016 Wracam po jednym dniu spędzonym jedną nogą na tamtym świecie, drugą natomiast w łazience. Dopadła mnie grypa rzołądkowa, czy jakiś cholerny wirus powodujący sikanie zadkiem i ulewanie, delikatnie rzecz ujmując . Do tego zestawu ból pleców, zero siły, myślałem, że zejdę z tego świata. Dzisiaj już mi trochę lepiej, wracam do roboty. Przykręciłem drzwi do futryny, wyciąłem okno i wyfrezowałem miejsce na szyby. Przygotowałem też materiał na futryny okien, jutro może mi się uda je poskładać i zamówić szyby. Duże pomidory zaczęły dojrzewać... Księzyc jest już chyba w 9 miesiącu, będą trojaczki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.