_artur_ 12.03.2016 07:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2016 Gnojówka z pokrzyw działa super, tylko trzeba uważać ze stężeniem i żeby się nie oblać bo śmierdzi okropnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mother_nature 12.03.2016 15:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2016 Przede wszystkim jak najmniej chemii w ogrodzie i w warzywach, tylko konieczne minimum, w razie potrzeby. Ciekawe co z tego wszystkiego się urodzi Bardzo dobre założenie. Muszę też potaknąć Arturowi, w obu aspektach gnojówki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 12.03.2016 22:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2016 Nigdy nie miałem okazji stosować czy też "delektować" się zapaszkiem tego cud roztworu. Chyba już nadszedł ten czas, żeby się uświadomić w temacie fermentacji zieleniny . Żonka przekopuje namiętnie fora ogrodnicze, sporo ciekawych rzeczy można sie dowiedzieć. Ochrona i nawożenie roślin gnojówką, też się czasami pojawia. Dla laików ogrodniczych takich jak my, jest to nowość, ale to działa, jest skuteczne i najważniejsze, naturalne. Ktoś też robi opryski mlekiem, na coś to tam pomaga, niezłe patenty . Ciekawe właśnie co z tą pogodą w tym roku, na razie zapowiada się (tfu tfu) ciepło, oby nie tak jak zeszłego lata, bo podlewanie nas zrujnuje finansowo. Myślę o wywierceniu studni samemu, a w ostateczności zlecę firmie. Nie ukrywam, że miło by było zaoszczędzić 1500zł na całej imprezie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_artur_ 13.03.2016 08:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2016 Dobra, małe podsumowanie konsumpcji energii elektrycznej. Całkowite zużycie w ciągu dwóch tygodni wyniosło 488kWh, czyli z ludzkiego na nasze, sakiewka będzie lżejsza o 254zł. Grzejnik w pokoju maleństwa zadowolił się przez tydzień 44kWh, w salonie poprzednio poszło 104kWh, maty grzejne niewiele pracują, pobierają max 10kWh tygodniowo. Wygląda na to, że miesięcznie wystarcza nam 632kWh na samo ogrzewanie czyli 329zł. Zimę mamy lekką, także ogrzewanie też nie musi się wysilać, ale jakieś tam wnioski można z tych cyferek wyciągnąć. Podłączyłem dzisiaj miernik pod ogrzewacz wody, za tydzień wyjdzie szydło z worka . Wygląda na to, że na ogrzewanie CWU i prąd użytkowy, potrzeba nam 178zł/mc i to by się w sumie zgadzało. W starym mieszkaniu płaciliśmy za samo ogrzewanie 250zł miesięcznie przez cały rok. Za trzy tysiaki ogrzeję prawie dwie takie chałupki jak moja . Jutro akcja inspekty, malowanie i montaż... No to jeszcze brakuje wylczeń opłacalności montażu PC w kontekście Twojego domu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 13.03.2016 21:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2016 Racja . Jakby tak podzielić koszt zakupu PC przez obecne roczne zużycie prundu na ogrzewanie i CWU , to wyszłoby coś około 15 lat grzania tymi moimi grzejniczkami i ogrzewaczem wody . Coś mi się wydaje, że temat trzeba zakopać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mother_nature 14.03.2016 07:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2016 Ktoś też robi opryski mlekiem, na coś to tam pomaga, niezłe patenty O mleku nie słyszałam, ale można jeszcze używać wywaru z czosnku. Smrodek też nieprzeciętny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beskidziak 14.03.2016 10:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2016 (edytowane) Dobrze wiedzieć.. jak będę do naszego ukochanego Korbielowa czy na Babią Górę jechać to może nadłożę drogi.. z gór i Twojej okolicy już przywiozłem meble tarasowe, komody, stolik z liteg dębu to i może coś jeszcze przywiozę.. masz jakąś stronkę.. jak widać u mnie też dłubę (kleję klejonkę i szafę robię, zaraz kuchenne itp.), tak się z artixem tu nakręcamy czasem Mam nadzieje że Artix się nie obrazi jeśli tu odpowiem ..... Kurcze górki to dla mnie fajna sprawa, byłem na Babiej Górze 2-krotnie raz z Markowych Szczawin, a raz zimą z przełęczy Krowiarek, ogólnie miło wspominam. Kiedyś wiele chodziłem (jak nick zresztą sugeruje) po Beskidach, na które mam zresztą widok z okna, konkretnie na górę Żar ze zbiornikiem elektrowni na szczycie, ale lubię też Tatry. Niestety nie bardzo druga połówka lubi ten "sport":no:. Zaczynam więc od podstaw, wciągam w to moją niespełna cztero- letnią córeczkę. Ostatnio dzielnie maszerowała przez przełęcz Kościeliską, niestety kolejna już zima nie dopisała i brnęliśmy po kostki w błocie pośniegowym. Ostatnio chodzę głównie w Tatry Słowackie, mniej ludzi i jakoś tak wszystko bardziej uporządkowane, a jeździmy przekraczając przejście graniczne właśnie w Korbielowie, który kiedyś częściej odwiedzałem w czasie wypadów na narty, Pilsko. Także będziesz w pobliżu zapraszam. Przyglądam się Waszym poczynanią w stolarstwie i kibicuje. Nie mogę publikować zdjęć tego co robię, gdzyż nie jestem właścicielem tych pomysłów (miałem kiedyś o to dąsy i odpuściłem). Jeżeli podasz mi maila podeślę Ci kilka zdjęć czegoś ciekawego co ostatnio robiłem. Edytowane 14 Marca 2016 przez Beskidziak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beskidziak 14.03.2016 11:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2016 Racja . Jakby tak podzielić koszt zakupu PC przez obecne roczne zużycie prundu na ogrzewanie i CWU , to wyszłoby coś około 15 lat grzania tymi moimi grzejniczkami i ogrzewaczem wody . Coś mi się wydaje, że temat trzeba zakopać Oby do wiosny.... Zazdroszczę Ci że w sumie wszystko przed Tobą, ja wkopałem się w gaz i nic mi się już nie opłaca robić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 14.03.2016 22:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2016 Górale, górale . Pomimo tego, że uwielbiam góry, czułem się jakiś czas temu nimi przesycony. Skandynawskie górzyska potrafią człowiekowi wyleźć bokiem. Mieszkam w dolinie, obok jeziora, gdzie okiem sięgnąć skały i lasy, słońce chowa się za horyzontem z godzinę przed zmrokiem, latem mam białe noce, oszaleć można . Niby pięknie ale człowiek czuje się tym wszystkim osaczony, brak przestrzeni robi swoje. Trudno opisać co się czuje wracając do domu, wszędzie płasko, mogę oglądać wschód i zachód słońca bez wkur.....a się na te ichnie pioruńskie górzyska. Ciekawym zjawiskiem jest to, że jak podczas urlopu jechaliśmy w nasze góry, łeb mi odpoczywał, dobrze się człowiekowi robiło na duszy, zawsze wracałem do chaty wypoczęty i zrelaksowany. Wszędzie dobrze, ale co by nie mówić w domu najlepiej . Beskidziak, pamiętam jak kilka lat temu koledzy z którymi pracuję (dwóch braci i ich kuzyn) wymyślili sobie bezobsługowe ogrzewanie gazowe, idealna sprawa dla szanownych małżonek i w czasie nieobecności w domu. Piecyki kupione, butle w ogródkach zamontowane i jazda. Przyszła zima, stare energochłonne domy, pamiętające jeszcze Gierka albo i armię czerwoną, ocieplone delikatnie mówiąc oszczędnie, zaczęły pożerać kolejne litry gazu z prędkością światła. Kuzyniak wracając do roboty ustawił sobie tryb przeciwzamrożeniowy, tryb był ogólnie spoko, tylko mróz zbyt duży i rury popękały. Samo rozgrzanie chaty po powrocie do domu, kosztowało go prawie 3 stówy . Po dwóch gazowych sezonach, rodzina przeszła na węglowe smrodziuchy. Odwidziała im się zielona energia . Taka historyjka z życia wzięta, dotycząca domów w zasadzie nieocieplonych. Gdybym miał gaz w drodze, to przed budową pewnie bym rozważał taki sposób ogrzewania, nawet ekogroszek wchodził kiedyś w grę, dlatego mam komin w pomieszczeniu gospodarczym. Z czasem zmieniły się upodobania, i teraz widzę, że zamiast grzebać w coraz to innych źródłach ciepła, powinienem iść w max ocieplenie i prąd. Gdybym jeszcze raz budował, na ścianach przykleiłbym 25-30cm styro, zamiast 20cm i poszedł w cieplejsze okna. To co bym wydał na kominy i piec + grzejniki, wystarczyłoby na pokrycie super ocieplenia i okien. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Nie mam zamiaru znowu sie katować budowaniem, chyba że wygram w totka. Próbowałem nawet grać, ale wrodzony brak szczęścia uniemożliwia mi skreślenie nawet nędznej trójki. Jestem skazany widać na bycie robolem do końca moich dni, przynajmniej się nie nudzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 14.03.2016 23:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2016 O mleku nie słyszałam, ale można jeszcze używać wywaru z czosnku. Smrodek też nieprzeciętny Nie wiedziałem, że bycie eko ogrodnikiem będzie aż tak uciążliwe. Po przygotowaniu tych mikstur i opryskach, trzeba będzie wyznaczyć dookoła strefę bezpieczeństwa i wyłaczyć reku na kilka dni . W sumie wolę smrodek niż chemikalia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beskidziak 15.03.2016 22:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2016 Górale, górale . Pomimo tego, że uwielbiam góry, czułem się jakiś czas temu nimi przesycony. Skandynawskie górzyska potrafią człowiekowi wyleźć bokiem. Mieszkam w dolinie, obok jeziora, gdzie okiem sięgnąć skały i lasy, słońce chowa się za horyzontem z godzinę przed zmrokiem, latem mam białe noce, oszaleć można . Niby pięknie ale człowiek czuje się tym wszystkim osaczony, brak przestrzeni robi swoje. Trudno opisać co się czuje wracając do domu, wszędzie płasko, mogę oglądać wschód i zachód słońca bez wkur.....a się na te ichnie pioruńskie górzyska. Ciekawym zjawiskiem jest to, że jak podczas urlopu jechaliśmy w nasze góry, łeb mi odpoczywał, dobrze się człowiekowi robiło na duszy, zawsze wracałem do chaty wypoczęty i zrelaksowany. Wszędzie dobrze, ale co by nie mówić w domu najlepiej . Raz pewien góral, z którym miałem przyjemność spotkać się na pewnej inwestycji pod Zakopanym,na moje och ach jaka piękna okolica i widoki, jak super tu mieszkać.... odpowiedział krótko: -Eeeee pół roku zima Patrzymy na góry jako turyści, a ludziom tam mieszkającym jest ciężko..... Myślę, że w tej chwili "łeb by Ci nie odpoczął", cały mój region jest skażony czymś co ja bym nazwał "klątwą bliskości kopalń' , kur... tu nie ma czym oddychać. Na mojej ulicy już parę lat, jest kilka nieskończonych domów, gołe pustaki, po prostu przepuszczają przez komin 6-7 ton miału ( w deputacie górnik dostawał nawet 11 ton). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beskidziak 15.03.2016 23:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2016 Beskidziak, pamiętam jak kilka lat temu koledzy z którymi pracuję (dwóch braci i ich kuzyn) wymyślili sobie bezobsługowe ogrzewanie gazowe, idealna sprawa dla szanownych małżonek i w czasie nieobecności w domu. Piecyki kupione, butle w ogródkach zamontowane i jazda. Przyszła zima, stare energochłonne domy, pamiętające jeszcze Gierka albo i armię czerwoną, ocieplone delikatnie mówiąc oszczędnie, zaczęły pożerać kolejne litry gazu z prędkością światła. Kuzyniak wracając do roboty ustawił sobie tryb przeciwzamrożeniowy, tryb był ogólnie spoko, tylko mróz zbyt duży i rury popękały. Samo rozgrzanie chaty po powrocie do domu, kosztowało go prawie 3 stówy . Po dwóch gazowych sezonach, rodzina przeszła na węglowe smrodziuchy. Odwidziała im się zielona energia . Taka historyjka z życia wzięta, dotycząca domów w zasadzie nieocieplonych. Gdybym miał gaz w drodze, to przed budową pewnie bym rozważał taki sposób ogrzewania, nawet ekogroszek wchodził kiedyś w grę, dlatego mam komin w pomieszczeniu gospodarczym. Z czasem zmieniły się upodobania, i teraz widzę, że zamiast grzebać w coraz to innych źródłach ciepła, powinienem iść w max ocieplenie i prąd. Gdybym jeszcze raz budował, na ścianach przykleiłbym 25-30cm styro, zamiast 20cm i poszedł w cieplejsze okna. To co bym wydał na kominy i piec + grzejniki, wystarczyłoby na pokrycie super ocieplenia i okien. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Nie mam zamiaru znowu sie katować budowaniem, chyba że wygram w totka. Próbowałem nawet grać, ale wrodzony brak szczęścia uniemożliwia mi skreślenie nawet nędznej trójki. Jestem skazany widać na bycie robolem do końca moich dni, przynajmniej się nie nudzę Gaz wychodzi po około 25gr za kwh więc stosunkowo niedrogo, bardziej chodzi mi o spore koszty początkowe i kapryśny serwis. Nie lubię, no nie lubię być od kogoś zależnym. Dom mam ocieplony podobnie do Twojego i myślę że jest ok. Później zaczyna się walka z dyskomfortem cieplnym wynikającym z braku promieniowania nie działającego źródła ciepła (problem opisany na forum). Nawet przy tym ociepleniu, ja już kilka razy to odczułem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Iscra 16.03.2016 07:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2016 Pięknie wyglądają filtry w Twoim reku... W takich chwilach to słyszę aż tutaj westchnienie ulgi, że tego czarnego nie wdychacie, tylko zostaje na filtrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 16.03.2016 22:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2016 Patrzymy na góry jako turyści, a ludziom tam mieszkającym jest ciężko.... Chyba bycie turystą bardziej mi jednak odpowiada. Sprawdza sobie człowiek pogodę w necie, czy to do chodzenia czy szusowania i jedzie na dzień, dwa, pięć. Jak się robi pogodowy syf to w furkę i do domu. Tubylcy nie mają takiego komfortu. W sumie nie dziwie się depresjom i zaglądaniu do kielicha, górale z północy też tak mają. O paleniu i kulturze palenia w piecach węglowych nie ma się co za bardzo rozwodzić. Teściowa kumpla kupiła sobie nowy piec, kobitka mieszka na parterze, młodzi z oddzielnym ogrzewaniem na piętrze. Dom to tradycyjna kostka. Fachowiec w sklepie doradził moc 23kW, lekkie przepalenie pieca i już woda się gotowała, młodzi musieli się podłaczyć do tego reaktora, żeby to w końcu nie pierdyknęło. Teraz mają tanie ogrzewanie . Ludziska kupują sporo przewymiarowane piece, palą tylko na pół gwizdka, z komina leci czarny dym, do tego nie potrafią zwyczajnie palić. Krew mnie zalewa jak widzę brunatny dym zasmradzający całą okolicę. U mnie na szczęście nie doświadczam zbyt często tego dobrodziejstwa, bo wiatry zazwyczaj wieją we właściwą stronę ale i tak na filtrze w reku mam sadzę. W Norwegii jedyny dymek może pochodzić tylko z kominka, wszędzie PC i grzejniki elektryczne. Powietrze jest krystaliczne wręcz. Kurka gdyby ludzie zarabiali godnie, większość przeszłaby pewnie na bezobsługowe ogrzewanie. Spalacze śmieci oczywiście zostaliby przy swoich, tradycyjnych technologiach, tradycja to tradycja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 16.03.2016 22:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2016 Iscra, niby człowiek nie czuje smrodku, a jednak filterek wyłapuje to, co co byśmy nieświadomie wdychali. Filterki mają teraz maty o wysokim stopniu filtracji, większość syfu zasysanego z zewnatrz zostaje wyłapana. Kurka nie palimy fajek, to i tego syfu nie mam zamiaru wdychać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Iscra 17.03.2016 06:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2016 Iscra, niby człowiek nie czuje smrodku, a jednak filterek wyłapuje to, co co byśmy nieświadomie wdychali. Filterki mają teraz maty o wysokim stopniu filtracji, większość syfu zasysanego z zewnatrz zostaje wyłapana. Kurka nie palimy fajek, to i tego syfu nie mam zamiaru wdychać Absolutna zgoda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_artur_ 18.03.2016 13:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2016 Zaczynam więc od podstaw, wciągam w to moją niespełna cztero- letnią córeczkę. Ostatnio dzielnie maszerowała przez przełęcz Kościeliską, niestety kolejna już zima nie dopisała i brnęliśmy po kostki w błocie pośniegowym. Ostatnio chodzę głównie w Tatry Słowackie, mniej ludzi i jakoś tak wszystko bardziej uporządkowane, a jeździmy przekraczając przejście graniczne właśnie w Korbielowie, który kiedyś częściej odwiedzałem w czasie wypadów na narty, Pilsko. Także będziesz w pobliżu zapraszam. No Beskidy to nasze ukochane górki.. żona na szczęście też lubi chodzić.. Góra Żar teś fajna, zwłaszcza dla miłośników szybownictqwa i parolotniarstwa.. Przyglądam się Waszym poczynanią w stolarstwie i kibicuje. Nie mogę publikować zdjęć tego co robię, gdzyż nie jestem właścicielem tych pomysłów (miałem kiedyś o to dąsy i odpuściłem). Jeżeli podasz mi maila podeślę Ci kilka zdjęć czegoś ciekawego co ostatnio robiłem. wysyłam zaraz.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gust 21.03.2016 17:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2016 Wow kto Ci ukradł trawę? ! Teraz dzięki tej pięknej szklarni będziesz mógł hodować ślimaki tropikalne jak się ociepli hehe. Wogóle zaskoczona jestem tempem prac przygotowujących do wiosennych prac ogrodowych. Szacun. Zajrzałam do Ciebie z pytankiem. Pamietam że kładłeś styro z felcem . Tak aby wsuwać pod ferc kolejny styro. Nie miałeś problemów przy dachu z wsuwaniem ostatniej warstwy? Nigdzie nie moge znaleźć inf w necie jak sie powinno go klaść. Szersza strona do ściany tak aby nakładać kolejny na ten poprzedni czy tak aby podsuwać pod poprzedni. Ma to wogole jakieś znaczenie? Jak myślisz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 21.03.2016 20:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2016 (edytowane) Patrzę na to pobojowisko i ryczeć mi się chce . Trawochwasty miały się nieźle, podczas największych upałów, mieliśmy najładniejszą zieleninę w okolicy, zawsze było zielono, bez podlewania nawet . Niedługo wracam za góry i lasy, także muszę szybko działać z ogródkiem, bo się nie wyrobię. Szefowa już robi rozsady i chciałaby gdzieś je wsadzić, jak nie przygotuję ogródka, to umarł w butach, znaczy kaplica, szefowa mi tego nie wybaczy . Ostatnie płyty styro wchodziły na miejsce bez problemu. W sumie wystawały poza wieniec 40cm, także najpierw wciskałem płytkę nad wieniec, potem pionowałem i wsuwałem na miejsce. Tez rozkminiałem jak kleić płyty, felcem do ściany czy na zewnątrz. Teoretycznie felc powinien być przy ścianie, bo jak coś będzie zaciekało, to woda zatrzyma się w połowie płyty i nie doleci do ściany. Ja stwierdziłem, że nie ma szans na jakieś takie przecieki przy tynku silikonowym, dodatkowo pięknie się kleiło kolejne warstwy przy felcu na zewnątrz. Po przyklejeniu paska dookoła domu, następny rząd wciskałem w zamek, który się utworzył na brzegu, płyta blokowała się elegancko dołem, dociskałem tylko po jakimś czasie lekko górę, bo klej delikatnie odpycha je od ściany. Szybciej się kleiło przy takim ustawieniu krawędzi:) Edytowane 21 Marca 2016 przez artix1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beskidziak 21.03.2016 21:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2016 Ładne klepisko:D, wydaje mi się że jakoś piaszczyste te grunty u Was i sucho. Ja odśnieżałem jeszcze cztery dni temu , także ciągnikiem za jakiś tydzień, półtora.....Kusi mnie ten Twój tunel, tylko ja z trudem mam czas na te grządki no i ule ....., może za rok...albo na emeryturze.....(za te pińcet minus) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.