Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

budowa a Wasze zwi?zki uczuciowe


januszek

Jak był i jaki jest nasz związek  

81 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak był i jaki jest nasz związek



Recommended Posts

  • Odpowiedzi 66
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Proponuję powtórzyć ankietę po ukończeniu budowy.

Na etapie wyszukiwania projektu, czy wychodzenia murów z ziemi - wszystko cieszy i cementuje. Poczekajmy na koniec zasobów kasowych a tu jeszcze cała wykończeniówka, meblowanie, ogródeczek i...... spłata kredytu! A i samochodzik dobrze byłoby zmienić na nowszy model, bo stary, na budowie, mocno się zdezaktualizował!

 

Nie widzę dla siebie odpowiedzi. Nic nie zaznaczyłam.

Bywało już bardzo różnie. Najgorsza jest zawsze rozdzielność mieszkania: jedno na budowie - pilnuje, a drugie pomieszkuje gdzieś kątem. Telefony, wykonane nawet kilkanaście razy dziennie, nie zastąpią bezpośredniego kontaktu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że takie przedsięwzięcie jak budowa domu jest wielkim sprawdzianem w życiu pomiędzy dwojgiem ludzi. Bo jedno drugiego wspiera we wspólnych niepowodzeniach, sytuacją braku kasy itp.

 

Ja buduję wspólnie z moim ukochanym (jeszcze nie mężem).

Podjęliśmy tą decyzję obydwoje. Przemyśleliśmy wszystko za i przeciw. Przeważyły mocne strony. I borykamy się wspólnie z tymi wszystkim problemami ..przede wszystkim pieniężnymi ..pewnie jak u połowy z Was ;)

 

Ale czy to nie będzie wspaniałe......na samym końcu...zobaczyć to co się wspólnymi siłami stworzyło.

 

Wszystkim budującym żonom i ich mężom i nie tylko życzę powodzenia 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Właśnie mam za sobą pierwsze poważniejsze starcie z mężem dotyczące budowy. Mam nadzieję, że to jeszcze się zmieni. Póki co jednak cała radość jaką czerpałam kiedy patrzyłam jak mój dom rośnie obróciła się w niwecz dzięki drugiej połowie. Jest mi cholernie przykro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wypełniałem ankiety, dopiero zaczynam budowę, sam nie wiem jak to wpłynie na nasz związek ale myślę, że to próba na pewno mocniejsza, cięższa, pieniądze i długi czas to destrukcyjna siła ale planowanie wspólnej budowy to nie cel tylko konsekwencja związku, myślę, że trudniej było stworzyć dobry związek niż go utrzymać. Zresztą jeśli problemy będą siłą destrukcyjną a nie cementującą związek to znaczy że źle wybraliśm oboje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Jesteśmy już po budowie. Przedwczoraj wyniósł się ostatni majster. Nie będę oryginalny. Były wzloty i upadki. Początek to dużo adrenaliny, energii, ciągle nowych pomysłów, nieprzespanych nocy. Dużą radość sprawia oglądanie kolejnych faz powstawania stanu surowego. Wydaje się, że za chwilę będzie się można do niego wprowadzić. Takie pozytywne przeżycia spajają związek. Były jednak również potknięcia. Wprowadziliśmy się do domu wykończonego tylko w połowie i musieliśmy żyć jeszcze przez rok niejako na budowie. To strasznie męczy i wykańcza psychicznie. Do tego problemy ze zgodnością gustów przy wykończeniówce i kryzys gotowy. Teraz jednak mogę juz powiedzieć, że się udało! Jesteśmy z pewnością sobie bliżsi niż dawniej, znamy się dużo lepiej i rozumiemy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tą tolerancją to jest różnie.

Działka u mnie zryta jak po wojnie, na placu budowy murarze tynkują, a żona chojaki wsadza.

Zaraz je pewnie coś staranuje, ale ja już nie reaguję.

Kobiety najczęściej myślami są już dalej niz prazoiczny temat budowy i wykańczania.

To jest chyba najlepsza szkoła docierania gustów, o charakterach nie wspomnę.

Tej wykończeniówki to się aż boję :)

 

Mobby

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mobby nie przejmuj się. Nie jesteś sam. U mnie to samo, no może z tą różnicą, że większość robót za nami.

Roskoszne jest jak moja Pani przywiezie całe auto róznych krzaków, o nazwie której nie umię powtórzyć, po czym sam fak tozładowania bagażnika ją wykańcza i doprowadza do bólu w krzyż. Potem jak już to POSADZIMY :lol: to LEDWO ŻYJEMY :lol:

 

Sztuka kompromisu to cena spokoju 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...