Beata Weronika 08.01.2013 20:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2013 Heloł Beata, przyszłam Cię pocieszyć - pierwszy dzień po powrocie do pracy jest zazwyczaj straszny, może jutro już będzie lepiej??? OBY - TEGO CI ŻYCZĘ!!!! Balustrady szklane są koszmarne drogie - ja też wiem, że w naszym przypadku byłoby to co najmniej 10 tysięcy - dla mnie to lekki absurd, bo za tyle można mieć piękne dębowe schody! (no nie dywanowe ani lewitujące, ale policzkowe czy na jednej belce). Mi sie szklane podobaja a do nas pasuja albo wcale albo szklane wiec musimy wyjac kase ale..to nie bedzie taka kwota na szczescie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beata Weronika 08.01.2013 20:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2013 Pokażesz zdjęcia, jak to wygląda na dole i u góry. Beata, przyszedł mi pomysł do głowy na oklejenie Twoich schodów. Zara pokarzę takie na szybko. Pestko niestety nie mam zdjec Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beata Weronika 08.01.2013 20:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2013 Beatko, . Pomyśl sobie, ile mam i dzieci przez to przeszło... z dnia na dzień będzie lepiej. Jak zobaczysz, że Mały jest bezpieczny i zadowolony, będzie Ci łatwiej Potrzebujecie czasu, to dopiero jeden dzień Dzis to byl drugi dzien ale dziewczyny to nie tylko o malego chodzi! Wrocilam do pracy nie na swoje stanowisko, dostalam propozycje czegos innego i to jest BEZNADZIEJNIE glupie. Projekt 6 miesieczny ktory po dwoch dniach widze ze nie moze sie udac...Strasznie demotywujace. TO raz. A dwa ze ja nie jestem typem osoby ktora nie potrzebuje kompetnie zadnego nadzoru, ktora moze pol roku pracowac bez pokazywania zadnych rezultatow, bez kontroli, rozmowy ... Okropne. A do tego mały - juz nie ryczy ale jest mi go szkoda i tylko powtarzanie - za 15 lat nie bedzie mnie potrzebowac, za 15 lat nie bedzie mnie potrzebowac i zostawi mame i tate, i tak w kolo troche pomaga...Ale i tak okropne uczucie. Mamy nianie ale...ja nie wierze w instytucje niani ktorej sie PLACI za opieke nad dzieckiem. Zawsze bedzie to dla niej tylko praca i zawsze bedzie patrzec na zegarek kiedy bedzie mogla pobiec do domu. Chyba ze jest sie urodzona opiekunka i marzy o tym zeby byc z dzieckiem, uczyc go i poprostu tak bezinteresownie pokochac. Ale to nie w naszym przypadku niestety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moorela 08.01.2013 20:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2013 Dziewczyny - wrocilam do pracy. MASAKRA Jest okropnie. Mam doła jak stad do Nowego Jorku. Beata,ja już pracuję 3 m-ce i choć to moja druga córka też nie chciałam wracać po 2 tygodniach zlapiesz rytm, znajdź sobie dużo zajęć, żeby nie było czasu na myślenie, trzymaj się, bedxiedobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bami 08.01.2013 20:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2013 Dzis to byl drugi dzien ale dziewczyny to nie tylko o malego chodzi! Wrocilam do pracy nie na swoje stanowisko, dostalam propozycje czegos innego i to jest BEZNADZIEJNIE glupie. Projekt 6 miesieczny ktory po dwoch dniach widze ze nie moze sie udac...Strasznie demotywujace. TO raz. A dwa ze ja nie jestem typem osoby ktora nie potrzebuje kompetnie zadnego nadzoru, ktora moze pol roku pracowac bez pokazywania zadnych rezultatow, bez kontroli, rozmowy ... Okropne. A do tego mały - juz nie ryczy ale jest mi go szkoda i tylko powtarzanie - za 15 lat nie bedzie mnie potrzebowac, za 15 lat nie bedzie mnie potrzebowac i zostawi mame i tate, i tak w kolo troche pomaga...Ale i tak okropne uczucie. Mamy nianie ale...ja nie wierze w instytucje niani ktorej sie PLACI za opieke nad dzieckiem. Zawsze bedzie to dla niej tylko praca i zawsze bedzie patrzec na zegarek kiedy bedzie mogla pobiec do domu. Chyba ze jest sie urodzona opiekunka i marzy o tym zeby byc z dzieckiem, uczyc go i poprostu tak bezinteresownie pokochac. Ale to nie w naszym przypadku niestety Beata, wspominałaś, ze większość czasu pracujesz w domu... Takie rozwiązanie ma wiele dobrych stron! Co do nowych zadań w pracy: albo zaakceptujesz albo - moze to będzie powód do zmian? za 15 lat tez będzie Cię potrzebował, tylko inaczej. Ja mam grubo więcej i jak jestem z Mamą to od razu mi lepiej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beata Weronika 08.01.2013 20:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2013 Jestes kobieta to inna historia. Ja tez ciagne do mamy kiedy tylko moge. To jest super, wiem ze moge jej powiedziec wszystko i nie wysmieje mnie, nie machnie reka i nie powie a przestan, nie mam czasu, majtki by swoje ostatnie zdjela i mi dala jakbym tego potrzebowala...Ale syn to jest inaczej. Syn ciagnie do zony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beata Weronika 08.01.2013 20:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2013 Moorelo ja gdybym miala fajna prace to pewnie nie pisalabym MASAKRA. Ale moja praca nie jest warta tego zebym spedzala w niej czas w zamian za bycie z synem. To jest poprostu glupi projekt ktory nie ma szansy na powodzenie.Wiem to moze jest dobry powod do zmian ale wszedzie wszyscy trabia - jest kryzys, dobrze ze w ogole prace masz...zycie zmarnowac mozna ze strachu...Wlasnie dziewczyny kim jestescie z zawodu? Co robicie zawodowo? Jesli to nie tajemnica? Szukam natchnienia...inspiracji, musze cos zmienic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bami 08.01.2013 21:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2013 Ale syn to jest inaczej. Syn ciagnie do zony. Beata - kolejny plus dla Ciebie, bo masz dobre doświadczenia dobre dla Ciebie jako żony Chyba jednak masz trochę racji, u mnie jest podobnie - mój mąż jest aż za bardzo "odpępniony", muszę mu przypominać, żeby czasem zadzwonił do Mamy. Ale jesteśmy tu i teraz i trzeba sie cieszyć, ze synek jest malutki i żyć bez mamusi nie moze. Mój dwupiółlatek dzisiaj mówił przed snem: no chodź do mnie Mamusio, jestem smutny, jak cię nie ma... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julianna16 08.01.2013 23:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2013 Beato, to ja znowu coś ku pokrzepieniu napiszę . Niewiele znam osób zachwyconych swoją pracą . Zawsze jest coś lub ktoś kto czyni ją źródłem stresu i braku satysfakcji, a to niskie zarobki, a to złe relacje między pracownikami, a to brak perspektyw, a to brak rozwoju, a to mobbing, straszny szef, nadgodziny, a to konieczność pracy "w imię idei" (czyli za darmo) lub konieczność zabierania pracy do domu, praca w złych, szkodliwych niebezpiecznych warunkach, itp, itd... Jeśli możesz coś z tej listy wykreślić to już jesteś szczęściarą . Jeśli chodzi o relacje synów i matek, to dużo zależy od tego "co włożysz do walizki" . Przepraszam za takie porównanie, ale uważam, że jest bardzo trafne. Jeśli będziesz dbała o Wasze relacje, uczyła szacunku i reagowała na potrzeby, to z dużym prawdopodobieństwem to samo otrzymasz za kilka lat "otwierając walizkę". Przy tym wszystkim nie można być nachalnym i zaborczym. Czyli zawsze trzeba pamiętać o autonomii i prawie do samostanowienia naszych dzieci. Bądźmy obok, czujni i troskliwi, ale nie nadopiekuńczy. Oczywiście sporo też zależy co "wkładali do walizki" rodzice przyszłej wybranki Syna . Rola rodzica jest inna niż dziecka... polega w dominującej mierze na bezinteresownym dawaniu (czasu, emocji, energii), czasem na rezygnacji z planów i marzeń, a często na bezwarunkowej miłości i akceptacji. Nie masz do końca wpływu na to co będzie się działo za 25-30 lat, gdy Twój Syn zdecyduje się sam założyć rodzinę, ale jedno jest pewne - możesz zrobić bardzo dużo by Wasze relacje były pozytywne i trwałe. Nie ma złotej recepty, bo każdy z nas jest inaczej wychowany i dla każdego trochę inaczej wygląda definicja szczęścia, spokoju, bezpieczeństwa. Ale jestem przekonana, że świetnie poradzisz sobie z budowaniem dobrych relacji, które w przyszłości sprawią, że Twój Syn wraz ze swoją rodziną będą z radością przyjeżdżać do Ciebie na obiadek . Przepraszam, bo strasznie mentorski wylazł mi ten post, ale starałam się jakoś Cię pocieszyć A jeśli czujesz głęboką potrzebę zmiany, to przyjrzyj się temu co Ciebie samą cieszy (bo chyba coś cieszy ?), co lubisz robić, w czym dobrze się czujesz. Zazdroszczę ludziom, którzy mogą pracować "w tym co lubią". Sama chętnie zmieniłabym coś w swoim życiu tylko paradoksalnie im więcej wiem, tym mniej czuję się pewna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 09.01.2013 01:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2013 (edytowane) Beata, nie są to zbyt staranne rysunki, ale widać o co chodzi. Pogrubiłam stopnie i myślę, że cokolwiek zdecydujecie jeśli chodzi o materiał do obłożenia stopni to jest to wykonalne. Wariacje na temat kolorów: 1. stopnie są obłożone z góry, z przodu i z boku drewnem; pod spód i od tyłu można pomalować je na kolor zbliżony do cegieł na ścianie, albo dać okładzinę tę samą co dacie na kominku. 2. stopnie mają tylko trep drewniany, a reszta jest w kolorze ścian. 3. to wariacja poprzedniego, tylko jako okładzina jest w kolorze obudowy kominka Beata, pytasz o pracę Wiele lat temu zrezygnowałam z archeologii, bo przydarzyła mi się moja córcia i chciałam móc jej poświęcić więcej czasu. Wykorzystałam umiejętność rysowania i „sprawne ręce”. Zostałam grafikiem, bo dawało to możliwość pracy w domu. Niby praca była luźna czyli bywałam w firmie tylko w razie konieczności, ale miałam stałą umowę i wynagrodzenie, a za każdy projekt dostawałam dodatkowe pieniądze. Miałam szczęście, bo trafiłam na świetną firmę i znakomicie zarabiałam. Myślałam, że tak będzie zawsze, ale tamte złote czasy dla grafików skończyły się. Teraz każdemu wydaje się się, że jest znakomity w tej dziedzinie i rynek graficzny zdechł. Jest bardzo ciężko freelanserom. Są tacy, którzy pracują za minimalne wynagrodzenie i psują rynek. Agencje reklamowe wymieniają ludzi średnio co 3 lata, bo praca w napięciu, stresie, bez ograniczeń czasowych, z koniecznością sypania pomysłami, wypala ludzi. Kiedyś pracowałam dla agencji i wiem jak to wygląda. Teraz sama wybieram klientów. Ładnie zabrzmiało, ale prawda jest taka, że łapię co wpadnie i nie marudzę. Czyli też stres i gonitwa. Choroba, czy urlop to od razu wymierna, poważna strata finansowa, którą trzeba potem długo odrabiać. Komfort o tyle, że przynajmniej mogę sobie pomyśleć, że to ja decyduję czy chcę tę pracę czy nie. Ale klient rządzi i czasem jestem zmuszona projektować rzeczy, których się wstydzę, ale klient tak chce, tak mu się podoba i ja tu nie mam nic do gadania. Fakt, że kilka zdarzyło mi się nie znieść sytuacji i zerwałam umowę. Niby fajnie być grafikiem, ale każdy kij ma dwa końce Edytowane 9 Stycznia 2013 przez pestka56 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 09.01.2013 01:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2013 (edytowane) Beato, to ja znowu coś ku pokrzepieniu napiszę . ......................... Sama chętnie zmieniłabym coś w swoim życiu tylko paradoksalnie im więcej wiem, tym mniej czuję się pewna Julianna, podpisuję się obiema łapkami pod całością. Wcale nie jest mentorsko, tylko mądrze i to jest sama prawda. Napisałam parę słów o mojej pracy osobno, więc tu już nic nie dodam. Ja mam 27 letnią córkę i wszystko co napisałaś dotyczy też moich z nią relacji. Nie ma tak, że zawsze umiemy stanąć na wysokości zadania. Mamy złe i dobre chwile, a one, a raczej to co wtedy zrobimy, wracają potem do nas. Czasem nawet nasze najlepsze działania i pomysły okazują się być złe. Nasze dzieci mają swoje wyobrażenia o tym jacy powinni być ich rodzice. Moja córka wiele razy mnie zaskoczyła innym rozumieniem mojej rodzicielskości. Im jestem starsza tym mniej jestem pewna swoich działań w relacjach z innymi. Ale czy robię się ostrożniejsza... nie wiem. I nie wiem, czy chciałabym być ostrożniejsza Jeszcze coś Ostatnio wpadlo mi takie zdanie jakiegoś pisarza, czy artysty „...spełnienie to śmierć dla artysty”. Utkwiło mi w głowie, bo jest w zgodzie z moim myśleniem o życiu, które daje mi okruchy zadowolenia i szczęścia. I to jest dobre, bo kto wie czy bym szczęście ceniła i rozumiała, że je mam, gdyby trwało ciągle? Edytowane 9 Stycznia 2013 przez pestka56 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beata Weronika 09.01.2013 21:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2013 Jejku, Ewa piekne to co napisalas. Ale widzisz ja widze ze inni maja prace fajne, ,dobrze platne ze stac ich na to na tamto i na dzieci tez i to nie jedno. Ach.. moze to przez ta budowe czuje sie tak...niewazne ile bysmy mieli kasy to kazda ilosc mozna wpompowac jak sie ma. A jak sie nie ma to ma sie debet i tyle.Dobra bo wychodzi ze narzekam.Musze sobe poradzic na nowym stanowisku i tyle... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beata Weronika 09.01.2013 21:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2013 Pestko, sliczne wizualki!!! Sliczne! Pierwsze schody oczywiscie najlepsze ale maz mowi ze za maly przeswit no i cena...beda drozsze. Pozatym gosc od podlogi na te z betonem sie juz zgodzil wiec... Zazdroszcze Ci Pestko ze robisz cos zwiazanego ze swoim talentem. Ze masz talent to raz a dwa ze robisz to co lubisz i dostajesz za to pieniadze. Ja na przyklad kompletnie nie jestem zdolna i nie mam zadnego talentu. Jestem zwyczajnie przecietna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 09.01.2013 21:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2013 Beata, wszystko na pewno będzie dobrze z Twoją pracą. Każdy w życiu robi czasem coś co mu nie odpowiada lub nie daje satysfakcji. U mnie tak jest bardzo często. I czasem bardzo boli, kiedy klient uważa, że tylko on ma rację, a mnie wynajmuje jak robola od łopaty. Tak już jest. Raz lepiej, a raz gorzej i gdyby nie to to byśmy tego lepiej nie cenili. Szczęście nie świnia, po północy się odwróci - jak mówią brydżyści Trochę późno wyszło z tymi moimi obrazkami, ale przynajmniej wiecie jak mogłoby to wyglądać gdybyście wybrali inną opcję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sharlotka 10.01.2013 11:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 Pesteczko, jak zawsze świetne pomysły i fantastyczne wizualki!!!! Bardzo liczę, że zechcesz ze dwa słowa i o moich pomysłach na schody powiedzieć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julianna16 10.01.2013 18:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 O rany, cieszę się, że nie wyszło mentorsko . Ale zapomniałam napisać o najważniejszym . Znam mężczyznę, który ma świetne i bliskie relacje z mamą, mimo iż ma swoją rodzinę od 15 lat. To mój Mąż , a ja jestem wdzięczna mojej Teściowej za to jak go wychowała, bo to najlepszy człowiek jakiego w życiu poznałam Głowa do góry Beato . Masz cudnego Synka, świetnego, pracowitego Męża. Jesteś młoda, budujecie dom i całe życie przed Wami . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 10.01.2013 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 O rany, cieszę się, że nie wyszło mentorsko . Ale zapomniałam napisać o najważniejszym . Znam mężczyznę, który ma świetne i bliskie relacje z mamą, mimo iż ma swoją rodzinę od 15 lat. To mój Mąż , a ja jestem wdzięczna mojej Teściowej za to jak go wychowała, bo to najlepszy człowiek jakiego w życiu poznałam Głowa do góry Beato . Masz cudnego Synka, świetnego, pracowitego Męża. Jesteś młoda, budujecie dom i całe życie przed Wami . Nie mogę się oprzeć :no: Przepraszam:( Mój partner (od ponad 20 lat) też pod względem relacji z mamą jest taki sam jak Twój, Julianno. Jest dobrym, mądrym, pełnym zrozumienia dla innych człowiekiem, a moje relacje z jego mamą zawsze były ciepłe. Niestety takie matki, z których potem „robią się” teściowe to rzadkość. Moja poprzednia była modelem zimnym i pełnym przesadnej pewności siebie. Dlatego syna wychowała na egoistę pierwszej wody i z perspektywy czasu wiem, jak to dobrze, że miałam tyle odwagi, że mimo posiadania wspólnego dziecka rozeszłam się z nim. Chyba obie z córką wyszłyśmy z tego mniej okaleczone psychicznie, niż gdybym nie zdecydowała się postąpić radykalnie. A więc wszystkie mamusie głowy wprawdzie do góry, ale myślcie o tym jak dobrze wychować synów z korzyścią dla siebie i przyszłych synowych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ivy17 13.01.2013 18:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2013 może tego typu oświetlenie do łazienki http://annakoszela.pl/sites/default/files/09dom_pelen_spokoju_lazienka_w_brazach_i_bieli.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beata Weronika 14.01.2013 19:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 Hej Iwonko!Dzieki za lampy, chyba jednak nie tego bede szukac..Sama nie wiem ..nawet jeszcze płytek nie kupilismy. Zobaczymy jak bedzie.Jutro jedziemy podpisac umowe z Panem od kuchni... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ivy17 14.01.2013 19:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 Jutro jedziemy podpisac umowe z Panem od kuchni... pokażesz ostateczną wersję ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.