Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wywiad MURATORA: Państwo pomoże kredytobiorcom we frankach szwajcarskich?


Recommended Posts

W numerze 8/2012 "Muratora opublikowaliśmy wywiad z prof. Markiem Bryxem, profesorem ekonomii, prorektorem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, wiceministrem Infrastruktury i Prezesem Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast w latach 2001-2003.

 

Oto fragment wywiadu:

Redakcja: Kredyt we frankach szwajcarskich okazał się pułapką dla 700 tys. kredytobiorców. Czy państwo nie jest odpowiedzialne za los tych kredytobiorców – skoro zezwoliło na kredyt walutowy?

Prof. Marek Bryx: Początkowo ci kredytobiorcy zarabiali na różnicach kursowych. Wtedy nie mieli pretensji do państwa, że pozwoliło im na swobodną decyzję. Przecież o tym, że mamy płynne kursy walut i związane z nimi ryzyko kursowe – wie każdy. Państwo konsekwentnie realizuje zasadę, że mamy (wolny?) rynek, więc kredytobiorca sam podejmuje swoje decyzje. Oczywiście nie jest prawdą, że każdy rozumie wszystkie zapisy umowne. Państwo powinno chronić obywateli przed skutkami nieuczciwości instytucji – deweloperów czy banków. W pewnej mierze to robi, chociażby poprzez UoKiK. Banki z kolei jako spółki akcyjne, dbają przede wszystkim o zysk dla akcjonariuszy. Taki mamy system ekonomiczny. Mogą też oczywiście dbać o interes kredytobiorców, o ile nie narusza to celu głównego. Wracając do pytania o kredyt we frankach. Kredyt to umowa między bankiem a klientem. Jeśli ktoś zaryzykował, wziął kredyt walutowy, to dlaczego teraz ja jako obywatel mam mu pomagać? Ja, bo to z moich podatków państwo ma wyjąć i dołożyć tym, którzy się na taką umowę zdecydowali. A może ważniejsze jest, aby państwo dokładało więcej do najdroższych leków, ratując tym samym wiele istnień ludzkich?

Państwo ponosi odpowiedzialność. Dowód: „Rekomendacja S”, która ma ograniczyć dostępność kredytów hipotecznych rozliczanych w walucie. To interwencja, tyle że spóźniona....

Państwo ponosi odpowiedzialność za funkcjonowanie systemu bankowego, bo on wyznacza funkcjonowanie gospodarki. Nie może jednak ponosić odpowiedzialności za decyzję poszczególnych obywateli, bo to ograniczałoby ich wolność wyboru(...)

A jak Ty sądzisz? Państwo powinno pomóc kredytobiorcom we frankach? Zapraszamy do dyskusji.

 

Zapraszamy też do lektury całego wywiadu w sierpniowym "Muratorze".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 41
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Hm, niestety się zgadzam z prof. Bryxem. Miałam już w życiu 2 kredyty hipoteczne i oba w PLN, obecny planuję nie inaczej. Wychodzę z założenia, że najbezpieczniej jest brać kredyt w walucie, w której się zarabia - nie ma ryzyka wahań kursu. A to jednak ryzyko, bo kredyty bierze mnóstwo ludzi, a ilu z nich umie np. grać na giełdzie lub spekulować (z zyskiem!) w inny sposób? Więc jeśli ktoś się nie porusza pewnie na rynku finansowym, to zawsze będzie jak inwestycja w ciemno - uda się albo nie, przy braku wiedzy raczej nie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

swojego czasu (5 lat temu, czyli "na gorce") wzielismy kreche we CHF. w pelni swiadomie, bez namawiania itp itd. jak dotad ciagle ten kredyt jest tanszy niz podobny wziety przez znajomych w PLN. w szczytowym punkcie kwota raty byla podobna do tej placonej w PLN, generalnie jest jednak nizsza.

 

szczerze mowiac wolalbym aby kochane i opiekuncze panstwo trzymalo sie jak najdalej od naszych pieniedzy, a najlepiej gdyby przestalo sie nami interesowac wogole. radzimy sobie, ale obawiam sie ze jak panstwo zechce nam laskawie pomagac to moze z tego wyjsc dla nas wylacznie klopot.

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezeli ktos jest glupi i kupuje na gorce do tego biorac kredyt w walucie ktora stoi najnizej ,to niech splaca przez kilkadzisiat lat swoje kretynskie kredyciki.Wystarczy poczytac na tym forum pelne pychy kretynskie wypowiedzi hipoteciarzy we franku z przed 4-5 lat , oj jacy oni byli madrzy ,jak tlumaczyli maluczkim ,ze frank bedzie po 1zl ,a nieruchomosci bede rosly przynajmniej do 2012 roku i zadne ,ale to zadne racjonalne argumenty do nich nie docieraly, dalej jak mantre powtarzali swoje madrosci zaslyszane od doradcow finasowych.Dzis wiekszosc placze i placi , bo nie maja innego wyjscia ,a pomimo kilkuletniech splat rat wyzszych srednio o ok 100% od hipotetycznego zysku z wynajcia takiej nieruchmosci wartosc kredytu przekracza srednio o ok 100% cene rynkowa nieruchmosci.Istnieje tez duza grupa hipoteciarzy z gorki ktorzy maja kredycki do splacenia ,a nie odebrali mieszkan ,domow ,bo deweloper zbankrutowal , ale taz jakos mi nie zal ludzi ktorzy zadluzyli sie na cale zycie ,bo ktos im narysowal jak kiedys bedzie niby ich dom/mieszkanie wygladalo. Chcialo sie spekulowac na kursie bankowym i to do tego w kretynski sposob ,bo opierajac sie nie na wiedzy ekonmicznej tylko na radach doradcow bankowych ktorzy przeciez dzialja na korzysc banku ,a nie klienta to trzeba teraz za to zaplacic i to nie pieniedzmi podatnikow tylko wlasnymi .Swoja droga Polacy maja strasznie krotka pamiec ,bo przeciez identyczna sytuacja miala miejsce w 1993 roku ,gdy Poalcy jak jeden maz z amokiem w oczach inwestowali na gieldzie (w hossie!!!! ,kurcze trzeba byc matolem),a jak nadeszla bessa to radosnie twierdzli ,iz rzad powinien im zrekompensowac poniesione straty .Na sczescie w budzecie nie ma takich pieniedzy ,aby ktorykolwiek rzad nawet z powodu presji wyborczej zdecydowal sie splacac za frankowcow ich kredyty Edytowane przez gumis107
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.Swoja droga Polacy maja strasznie krotka pamiec ,bo przeciez identyczna sytuacja miala miejsce w 1993 roku ,gdy Poalcy jak jeden maz z amokiem w oczach inwestowali na gieldzie (w hossie!!!! ,kurcze trzeba byc matolem),a jak nadeszla bessa to radosnie twierdzli ,iz rzad powinien im zrekompensowac poniesione straty

 

Wśród tych co wiedzą więcej, siedmioletni cykl strzyżenia owiec w wersji dla kowalskiego brzmi: jeśli dowiadujesz się, że nawet twój sąsiad i szwagier zarabiają na giełdzie, tzn., że toto się za chwilę zawali. Teraz też nie brakowało owiec, tyle że większość została ostrzyżona przez fundusze inwestycyjne. No i oczywiście pamiętajcie o niesławnym cytacie: na końcu zawsze ucierpi twój fundusz emerytalny, vel. OFE.Nie podniecajcie się, redakcja zachowuje się jak typowy tabloid puszczając temat na wabia, a żadnych realnych planów pomocy frankowcom nie było i nie będzie, frankowcy też się nie dopominają. Ot, sezon ogórkowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wśród tych co wiedzą więcej, siedmioletni cykl strzyżenia owiec w wersji dla kowalskiego brzmi: jeśli dowiadujesz się, że nawet twój sąsiad i szwagier zarabiają na giełdzie, tzn., że toto się za chwilę zawali. Teraz też nie brakowało owiec, tyle że większość została ostrzyżona przez fundusze inwestycyjne. No i oczywiście pamiętajcie o niesławnym cytacie: na końcu zawsze ucierpi twój fundusz emerytalny, vel. OFE.Nie podniecajcie się, redakcja zachowuje się jak typowy tabloid puszczając temat na wabia, a żadnych realnych planów pomocy frankowcom nie było i nie będzie, frankowcy też się nie dopominają. Ot, sezon ogórkowy.

dokladnie nikt przeciez nie bedzie wspieral leszczy ktorzy przekonani o swojej nieomylnosci pokupowali przewartosciowe nieruchomsci , do tego w najgorszej walucie w ktorej mozna wziac kredyt , zreszta budzet w Pl jest na szczecie na minusie ,wiec na najgoszym razie moze to byc kielbasa wyborcza i to na poziomie Kaczynskiego lub Chamoobrony .Co zas sie tyczy funduszy inwestyjcnych to pamiatam bandy przyglupow inwestujacych (czesto na kredyt oprocentowany na kilkadzisist % rocznie) w fundusz Pionier (oj kto to jeszcez pamiata :-) ,zamierzchle czasy ) ,a potem domagajacych sie zeby z budzetu wyrownac im starty ktore poniesli .Identycznie teraz zachowuja sie matolki ktorzy 'madrze zaiwestwali 'w okresie hossy w nieruchomosci do tego biorac kreche w walucie ktora stala najnizej Pzdr

Edytowane przez gumis107
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale o czym mowa ? Kredyt we franku nadal jest tańszy od tego w złotówce.

Udajesz blondynke czy serio tak myslisz? Zobacz ile wzileas kredytu w plnach ,a jak masz wartosc kredytu do splacenia .W wielkim skrocie biorac dzis kredyt w zlotowkach na dziesiat lat splacasz mniej wiecej 150-200% wartosci zaciagnietego kredytu(ale i tak jest to nieoplacaalne) ,biorac pare lat temu we frankach splacasz min 300%-500% wartosci mieruchomosci , bo musiz uwzglednic spadek cen.Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz ile wzileas kredytu w plnach ,a jak masz wartosc kredytu do splacenia

 

Gumiś, jak sam raczyłeś zauważyć hipoteka jest kredytem długoterminowym , wiec nie dywagujmy, czy za 10lat moja nieruchomość będzie warta więcej czy mniej i czy jak skończę spłacać kredyt za lat 20 to spłacę 300 czy 500%. jego wartości.

Na dzień dzisiejszy mając załóżmy 100 tysięcy we franku i 100 tys w złotówce, oba kredyty w jednym banku, oba na ten sam okres, znów załóżmy 30 lat. Dziś rata we franku to 505 zł (z drobnymi wahaniami) w złotówce 710 - i na chwile obecną to mnie interesuje - 200 zł różnicy na racie - miesięcznie.

 

 

Udajesz blondynke czy serio tak myslisz?

 

A czy Ty możesz napisać choć jeden post nie obrażając nikogo ? Czy przerasta to Twoje możliwości ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ,wiesz wlasnie o to chodzi ,ze w wiekszosci przypadkow kredyt hipoteczny jest dlugoterimony i praktycznie zawsze przed gorka ch.f kosztowal okolo 3 zl ,a wszyskie wskazniki makroekonomiczne wskazywaly,,iz bedzie on duzo drozszy.Do tego moge sie zalozyc i to o gruba kase ,iz za 10 lat wiekszosc nieruchmosci w Pl bedzie tansza niz na gorce, bo takie sa prawa ekonomi .Dzis biorac pod hipoteke 100.000zl splacasz ok 150-180tys zl ,zas biorac 4 lata temu 100tys zl w kredycie we franku splacasz min 300.000 i to w bardzo optymistycznej wersji nie doliczajac obowiazkowego czesto ubozepieczenia lub wyzszego oprocentowania ,w sytuacji gdy kredyt przekracza wartosc nieruchmosci ,jak to ma miejsce w wiekszosic przypadkow Powiedz wiec moze jaki ma sens brac kreche w walucie ktora z zalozenia w perspektywie dlugoletniej bedzie kosztowala kilkadzisiat % wiecej ?Wiem ,wiem taka byla moda ,ale argumetacja hipoteciarzy powalala , bo pomomo oczywistych faktow zrozumialych dla srednio rozwiniatego kilkulatka w w swej pysze i zadufaniu twierdzili radosnie ,ze czarne jest biale .Swoja droga stosujesz dalej typowe argumanty hipoteciarzy z gorki ,tzn piszesz najpierw ,ze to inwestycja dlugofalowa ,a potem radosnie stwierdzasz ,iz najwazniejsze dla Ciebie jest to iz DZIS!!! rata jest nizsza ,wiec nie dziw ,sie ze dla mnie sa to argumenty godne blondi i wcale nie mialem zamiaru Cie obrazic .Pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz skąd się bierze różnica w kwocie raty ?

Wiesz,ze ani jedna rata we franku nie była wyższa od złotówkowej.

Wiesz ile musiałby kosztować frank by rata była wyższa?

 

Swój pierwszy post napisałam nie po to by popierać kredyty walutowe, lecz po ty by ktoś wyjaśnił mi skąd w ogóle pomysł z pomocą państwa dla kredytobiorców we franku skoro ten kredyt w chwili obecnej jest i tak tańszy niż w złotówce.

Straszono wzrostem miesięcznych opłat,a przy kwocie kredytu 100000, te róznice- mimo wzrostu kursu franka sa niemal niezauważalne (przy wzroście innych kosztów życia).

Po prostu nie wiem o co to larum.

Z drugiej zaś strony, kredyt biora osoby dorosłe, a osoba dorosła winna odpowiadać samodzielnie za swoje decyzje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomoc państwa osobom zadłużonym w CHF w związku ze wzrostem kursu franka, to tak jakby państwo miało dofinansować osoby mające samochody spalające powyżej 10l/100km w związku z drastycznym wzrostem cen paliw.

A jaka to nadrzędna przyczyna faworyzowania jednych kredytobiorców względem innych kredytobiorców? Chyba to byłoby niekonstytucyjne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym się odnieść do kwestii porównania kredytu w PLN i w CHF wziętego w momencie gdy CHF kosztował sporo taniej niż dziś, np. 2,4 zł. Nie będę odnosił się do zakupu nieruchomości na górce cenowej, bo to zupełnie inny temat.

 

Wydaje mi się, że niektórzy dyskutanci nie zagłębili się wystarczająco w kredytową matematykę i trochę poniosły ich emocje.

 

Problem kredytobiorców w CHF jest przez media trochę wyolbrzymiony. Polega on głównie na tym, że gdyby chcieli spłacić kredyt TERAZ, czyli WCZEŚNIEJ niż zakładane np. 30 lat, to nie mogą tego zrobić bez zrealizowania bardzo dużej straty, która wynikałaby z różnicy walutowej. Tzn. sprzedaliby mieszkanie i jeszcze pozostała by im duża część kredytu do spłacenia.

 

Stawiam tezę: Przy założeniu, że kredyt miałby być spłacany zgodnie z planem, to w obecnej sytuacji w dalszym ciągu kredyt w CHF wzięty 4-5 lat temu jest na tyle tańszy od kredytu w PLN, że bardziej się on opłaca, mimo kolosalnego wzrostu kursu CHF w ostatnim czasie i nawet zakładając, że kurs ten utrzyma się do końca okresu kredytowania lub nawet wzrośnie jeszcze o kolejne 10-15%

 

Oto uproszczone wyliczenia (dla ułatwienia można skorzystać z kalkulatora kredytowego dostępnego np. na money.pl), zakładające obecne wartości WIBOR i LIBOR i nie uwzględniające kosztów wzięcia kredytu, czyli prowizji i różnego rodzaju ubezpieczeń, bo można założyć, że zarówno dla PLN jak i CHF koszty wzięcia kredytu będą zbliżone:

 

Kredyt w PLN na kwotę 100 tys. wzięty na 30 lat przy średniej stopie 6% = ok. 216 tys. całkowitej spłaty (razem z odsetkami).

 

A teraz założenia dla kredytu w CHF: kurs wzięcia kredytu 2,4; kurs spłaty 3,6; średnie oprocentowanie 1,5%; okres 30 lat

Kwota kredytu = 42 tys. CHF, czyli 101 tys. PLN po kursie wzięcia kredytu

Całkowita kwota do spłaty razem z odsetkami = 52 tys. CHF, czyli 187 tys. PLN po kursie spłaty

 

Wychodzi 216 - 187 = 29 tys. PLN na korzyść kredytu w CHF. Dzieje się tak z powodu znacznie niższego oprocentowania.

Sytuacja odwróci się na niekorzyść CHF dla przypadków ekstremalnych, czyli wzięcia kredytu w CHF po kursie ok. 2,0 przy oprocentowaniu przewyższającym 1,5%. Ale nawet wtedy różnica nie jest kolosalna (wyniesie ok. 8-10 tys. zł)

 

Przy założeniu, że w ciągu kolejnych 25 lat jeszcze wiele może się zmienić - na razie nie ma najmniejszego powodu do paniki i kredytobiorcy w CHF w dalszym ciągu są na plusie w stosunku do kredytobiorców w PLN. Ryzyko kredytu w CHF polega na tym, że wartość zabezpieczenia kredytu jest proporcjonalnie dużo niższa dla CHF niż dla PLN i banki mogą zacząć robić problemy, jeśli CHF nadal będzie bardzo rosnąć. Oprócz tego kredytobiorcy w CHF mają w zasadzie związane ręce jeśli chodzi o wcześniejszą spłatę lub konsolidację kredytów, a kredytobiorcy w PLN nie mają tego problemu (jeśli nie liczyć spadku cen nieruchomości).

 

Nawiązując do pomysłów pomocy państwa: uważam to za kolejny przejaw populizmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem kredytobiorców w CHF jest przez media trochę wyolbrzymiony. Polega on głównie na tym, że gdyby chcieli spłacić kredyt TERAZ, czyli WCZEŚNIEJ niż zakładane np. 30 lat, to nie mogą tego zrobić bez zrealizowania bardzo dużej straty, która wynikałaby z różnicy walutowej. Tzn. sprzedaliby mieszkanie i jeszcze pozostała by im duża część kredytu do spłacenia.

Problem polega na tym, że w pewnym momencie przyjdzie do nich bank i powie: panie Kowalski, Pański dom jest wart według rynku 200 000 PLN, a do spłaty kredytu pozostało Panu jeszcze 250 000 PLN kapitału + odsetki. Prosimy o dodatkowe zabezpieczenie.

 

I co wtedy, gdy tego dodatkowego zabezpieczenia nie uda się znaleźć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stawiam tezę: Przy założeniu, że kredyt miałby być spłacany zgodnie z planem, to w obecnej sytuacji w dalszym ciągu kredyt w CHF wzięty 4-5 lat temu jest na tyle tańszy od kredytu w PLN, że bardziej się on opłaca, mimo kolosalnego wzrostu kursu CHF w ostatnim czasie i nawet zakładając, że kurs ten utrzyma się do końca okresu kredytowania lub nawet wzrośnie jeszcze o kolejne 10-15%

 

Ładnie wyłuszczone, ale co do powyższego, to taka sytuacja ma miejsce przy takiej a nie innej różnicy pomiędzy liborem a wiborem. Ta wartość jeszcze będzie się wielokrotnie zmieniała i to w obie strony. Jednak na chwilę obecną, jako kredytobiorca w CHF, jestem bardzo zadowolony i gdybym mógł decydować jeszcze raz, wybrałbym tak samo. Tyle, że jestem ekonomistą, kupowałem w celach inwestycyjnych na długo przed górką i za dużo większe sumy niż typowe dla lemingów, nie czując najmniejszej potrzeby konsultowania swoich decyzji z "doradcą finansowym" w wieku 22 lat w trakcie studiów pedagogicznych.

 

@KrzysztofLis2 - no właśnie, i co będzie jak nie będzie dodatkowego zabezpieczenia? Włączą tryb natychmiastowej wymagalności? W bankach pracują różni ludzie, ale ci mądrzejsi raczej wolą kontynuować współpracę z sumiennie spłacającym klientem, co najwyżej próbując na niedostatecznym zabezpieczeniu dodatkowo zarobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Pański dom jest wart według rynku 200 000 PLN, a do spłaty kredytu pozostało Panu jeszcze 250 000 PLN kapitału + odsetki. Prosimy o dodatkowe zabezpieczenie.(...)

 

I to właśnie jest sedno ew. problemów, a nie problemy ze spłacaniem kredytu w CHF, bo frank jest drogi. Przy czym dotyczy to też kredytów w PLN (po ostatnim spadku cen nieruchomości), choć w mniejszym stopniu, bo różnica pomiędzy wartością zabezpieczenia a pozostałym do spłaty kapitałem nie będzie aż taka duża jak w przypadku CHF i różnicy kursowej bliskiej 50% ;)

 

Akurat w przypadku podanych liczb, to pewnie jest mało prawdopodobne, żeby bank jakieś akcje podejmował kiedy kredyt jest spłacany, a wartość zabezpieczenia wynosi ok. 80% kapitału. Tracą w ten sposób strumień przychodu z odsetek i jeszcze mają kłopoty z nieruchomością, którą trzeba zlicytować, a obsługa takiej sprawy też kosztuje. Ale to oczywiście kwestia kwot w przykładzie. Równie dobrze może być tak, że wartość nieruchomości to np. 350 tys., a do spłaty pozostało 700. A myślę, że to całkiem możliwe obecnie.

 

Podejrzewam, że dopóki kredyt jest dobrze spłacany, to banki nie będą sobie robić problemów (na każdy zły kredyt muszą robić rezerwę, co uderza w wynik). Ale podobno to już jest problem całej branży - wartość zabezpieczeń jest sporo niższa niż kwoty udzielonych kredytów. Na razie podobno są spłacane bez problemów (przy czym CHF nawet lepiej niż PLN), ale jak przyjdzie jakaś druga fala kryzysu, to może być różnie...

Edytowane przez Saxum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

saxum to nie do konca tak jak piszesz .Po pierwsze srednia dlugoletnia cena 1.m.kw mieszkania w wiekszym miescie oscylowala prze dlugie lata w okolicach 800ch.f ,zas na gorce ,gdy wiekszosc hipoteciarzy we franku kupowala swoje nieruchmosci skoczyla do okolo 4000ch.f ,wiec jakby nie liczyc skoczyla w ciagu zaledwie kilku lat o ok 500%.Do tego dzis spadla realnie do okolo 1500ch.f i dalej sie obniza i bedzie sie obnizac ,bo takie sa przeslanki ekonomiczne .Prawdopodbnie wiec srednia wartosc mieszkania bedzie w perspektywie wieloletniej wynosila bedzie okolo 1000ch.f bo wszelakie dane makro ekonomiczne wskazuja na dalsze umacnianie sie franka i spadek cen nieruchmosci w PL.Czyli na dzien dobry przecietny farnkowiewiec bedzie splacal okolo 4 razy wiecej kapitalu niz warta jest jego nieruchmosc ,nie liczac oprocentowania kredytu,obowiazkowego ubezpieczenia liborow ,wiborow itp,zas przeceitna rata bedzie wyzsza na srednio o ok 100% wiecej niz moze netto wziac za jego wynajcie .Dlatego mimo,iz minelo dopiero 4 lata od gorki hossy pojawia sie coraz wiecej tego typu ogloszen http://krakow.gumtree.pl/c-Nieruchomosci-dom-mieszkanie-sprzedam-i-kupie-Oddam-Mieszkanie-WRAZ-z-Kredytem-W0QQAdIdZ398614900 i nikt tych mieszkan przeciez nie kupi ,bo zaciagnity na ich zakup kredyt przekracza o ponad 100% wartosc nieruchomosci.Poza tym Twoje wyliczenia sa troche nieprawidlowe ,bo po pierwsze biorac dzis kredyt w PLNach na 30 lat spalca sie o ok 50-70% wiecej niz wynosil kapital http://biznes.interia.pl/finanse-osobiste/news/ranking-kredytow-hipotecznych-czerwiec-2012,1815447 ,zas wprzypadku franka dochdza czesto drogie ubezpieczenia gdy wartosc kredytu przekracza znacznie wartosc nieruchmosci ,a to podwyzsza sporo jego koszta oraz utrzymujace sie ponad 40 lat stale i niezmienne umacnianie sie farnka .Poza tym banki juz od kilku lat w przypadku gdy wartosc kredytu drastycznie przekracza wartosc nieruchmosci zadaja: zaplacenia roznicy gotowka ,dodatkowego drogiego ubezpieczenia lub podnosza oprocentowanie kredytu i oczyswiscie bylo to w umowach kredytowych tylko malo hipoteciarzy z gorki to czytalo ,bo byli naiwnie przekonani,iz nieruchmosci beda zawsze rosly ,a frank bedzie sie wiecznie deprecjowal .Wystarczy na tym forum poczytac o dodatkowych oplatach w takich przypadkach,jest o tym sporo tematow .Z ciekawostek ,40 lat temu 5ch.f to 1$ ,jeszcze na gorce ch.f / $ wynosil 1;1 ,dzis juz wynosi 0.8.To tylko swiadczy,iz frank jest jak do tej pory najlepsza waluta do dlugofalowych inwestycji i najgosza do brania w niej kredytu Pzdr Edytowane przez gumis107
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Czyli na dzien dobry przecietny farnkowiewiec bedzie splacal okolo 4 razy wiecej kapitalu....

 

a mimo to rata jaką spłaca i tak będzie mniejsza niż przeciętny złotówkowiec który wziął kredyt na to samo mieszkanie w tym samym czasie.

 

1. dla tych którzy chcieli zarobić na obrocie mieszkaniami i szybko realizować zyski, frank to porażka

2. dla tych którzy lokal kupili, żeby w nim mieszkać, a spłacać będą przez kilkadziesiąt lat, frank jest ciągle tańszy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...