Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy w szczelnym współczesnym domu można obyć się bez wentylacji mechanicznej?


Czy w szczelnym współczesnym domu można obyć się bez wentylacji mechanicznej?  

115 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy w szczelnym współczesnym domu można obyć się bez wentylacji mechanicznej?

    • TAK
      53
    • NIE
      62


Recommended Posts

Wentylacja mechaniczna zrównoważona, uważam, jest niezastąpiona w szpitalach, obiektach użyteczności publicznej, zakładach pracy.

W domku jednorodzinnym, nawet "szczelnym”, można się bez niej obyć.

Takie moje zdanie.

A moje zdanie takie, że można się obyć bez wielu sprzętów, które komfort poprawiają, energię oszczędzają, przyjemności dają. Kuchenka mikrofalowa, odkurzacz, zmywarka, telewizor... Można żyć w domu bez tego i być szczęśliwym, nawet bardziej niż w domu który to ma. Ale skoro można sobie ten komfort poprawić i są sprawdzone metody na to, to dlaczego nie? Przez przekonania, że życie w szczelnym domu jest złe? Ja dążę maxymalnie do szczelnego domu, bo tylko taki oszczędza energię, a mi zależy na tym bym tej energii nie marnowała. Bo jej oszczędność służy środowisku w jakim mieszkam.

 

I po raz kolejny - kto Wam zabrania otwierać okna w WM? Chcesz - otwórz, nie chcesz - nie musisz. Proste.

 

Chcecie się otwierać oknami na naturę - a gdzie ta natura, jak ludzie palą węglem i smród taki, że oddychać się nie da, a za oknem siwo. A węglem palą bo tanio, a dom zużywa masę energii na co i cwu. Można gazem i prądem, czyściej oczywiście, ale ich wydobycie i wytworzenie (elektrownie węglowe) również to środowisko zanieczyszczają.

Nie zarzućcie mi mi od razu, że każę mieszkać w glinianym domu bez prądu i gazu, bo nie o to mi chodzi. Po prostu szukam wszelkich możliwości poprawy komfortu i jednoczesnego szukania możliwości ograniczania strat energii. Dla mnie WM to możliwość komfortu i jednoczesny sposób na ograniczenie strat ciepła i chłodu.

 

Nie mam na celu przekonania świata, że tylko WM i nic więcej. Ja doświadczyłam zalet tego rozwiązania i mam porównanie do WG, w której mieszkałam 28 lat. Wybór jest dla mnie prosty. Ale wybór należy do każdego, więc niech o wyborze stanowią fakty, a nie mniemanologia stosowana.

 

Piotrze, nie bądź złośliwy, bo chyba rozumiesz o co mi chodziło pisząc o wypowiedziach. Ja stosuję argumenty, więc proszę o to samo. Nie zniżajmy się do poziomu politycznego łapania się za słówka. Bądźmy lepsi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 315
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A kto tu pierwszy zaczął za słówka łapać?!:)

 

O jakie fakty Ci chodzi? Nie mając WM, można oszczędzać energię, dbać o środowisko, żyć komfortowo. Jedyny warunek to inna WG niż Twoja 28- letnia trauma . Teraz ja powiem przewrotnie: nie wypowiadaj się na temat tego czego nie masz i nie używasz. Bo Ty nie miałaś WG tylko tylko tak Ci się zdawało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zimą w sypialni mam cały czas rozszczelnione okno. A jak mamy imprezy palimy trochę więcej w kominku. Nie imprezuję codziennie, więc straty w drewnie są niezauważalne. Po za tym nie demonizujcie wietrzenia w mrozy. Powietrze ma małą pojemność cieplną. W pięć minut wyrównuje się temperatura w domu, po półgodzinnym wietrzeniu. W te pięć minut tez nie zużywamy ilości energii, jakie mogłyby stanowić argument w tej dyskusji. Odwiedzam sporo nowych domów. Kilkanaście miesięcznie. WM trafia się raz na kwartał. W domach bez WM nikt nie uskarżał się na zagrzybienie, nadmierną wilgotność itp.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arturo, co wy z tym pizganiem?! :D

 

Wydaje mi się, że podgrzanie powietrza wpadającego do mojej sypialni wymaga tyle samo energii , co powietrza, które jest wtłaczane do sypialni w domu z WM. Nie wiem czy to dobre założenie, bo opiera się tylko na logice. Jeśli obie sypialnie maja miec docelowo ta samą temperaturę, to chyba założenie jest słuszne. WM jest zdecydowanie bardziej komfortowa, bo nie wymaga czujności takiej jak w przypadku WG. Muszę regulować stopień rozszczelnienia ręcznie, w zależności od temperatury czy wiatru. Ale nie jest to dla mnie jakiś szczególny dyskomfort . Przypominam, że nie dyskutujemy o tym co jest lepsze, tylko czy można żyć bez WM. I uprzedzając wypowiedzi typu "można nawet w zatęchłej ziemiance", powiem jeszcze raz. Czuję się w moim domu komfortowo.

Edytowane przez Kominki Piotr Batura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak okna zimą rozszczelnione to i pewnie prawdziwa pierzyna się wtedy przyda. Żona mi teraz nawiew w sypialni kazała zmniejszyć, to co dopiero by było z tymi naszymi trzyszybowymi oknami? Trza było brać takie z odzysku, nieszczelne, blokowe. Same wietrzą atmosferę. Drzwi też niepotrzebnie drogie, ze współczynnikami itp. Czuję się teraz ofiarą marketingu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto tu pierwszy zaczął za słówka łapać?!:)

 

O jakie fakty Ci chodzi? Nie mając WM, można oszczędzać energię, dbać o środowisko, żyć komfortowo. Jedyny warunek to inna WG niż Twoja 28- letnia trauma . Teraz ja powiem przewrotnie: nie wypowiadaj się na temat tego czego nie masz i nie używasz. Bo Ty nie miałaś WG tylko tylko tak Ci się zdawało.

Nie miałam domu z WG, baa nie miałam w ogóle domu, tylko mi się tak wydawało, że mieszkam w jakimś...Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać.

 

Przykre że nie chcesz rozmawiać na argumenty. Ty masz dobrze zrobioną WG i uważasz, że każda jest taka. Nie jest. Pokazuję wady źle zrobionej WG, pokazuję zalety WM.

Ani razu nie napisałam, że WM to jedyne rozsądne rozwiązanie i że bez nie da się żyć. Jednak skoro tak chcesz odbierać moje wypowiedzi, nikt Ci nie zabroni. Kończąc Piotrze dyskusję z Tobą, odpowiem jednym zdaniem:

"W szczelnym współczesnym domu MOŻNA obyć się bez wentylacji mechanicznej. Jednak wg mnie jest to pozbawianie się komfortu i marnotrawstwo energii, bo nie po to budujemy dom szczelnym, aby potem robić w tej szczelności dziury (kominy, kratki wentylacyjne, nawietrzniki w oknach, konieczność otwierania okien (powtarzam konieczność, a nie chęć)."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moje zdanie takie, że można się obyć bez wielu sprzętów, które komfort poprawiają, energię oszczędzają, przyjemności dają. Kuchenka mikrofalowa, odkurzacz, zmywarka, telewizor... Można żyć w domu bez tego i być szczęśliwym, nawet bardziej niż w domu który to ma. Ale skoro można sobie ten komfort poprawić i są sprawdzone metody na to, to dlaczego nie? Przez przekonania, że życie w szczelnym domu jest złe? Ja dążę maxymalnie do szczelnego domu, bo tylko taki oszczędza energię, a mi zależy na tym bym tej energii nie marnowała. Bo jej oszczędność służy środowisku w jakim mieszkam.

 

I po raz kolejny - kto Wam zabrania otwierać okna w WM? Chcesz - otwórz, nie chcesz - nie musisz. Proste.

 

Chcecie się otwierać oknami na naturę - a gdzie ta natura, jak ludzie palą węglem i smród taki, że oddychać się nie da, a za oknem siwo. A węglem palą bo tanio, a dom zużywa masę energii na co i cwu. Można gazem i prądem, czyściej oczywiście, ale ich wydobycie i wytworzenie (elektrownie węglowe) również to środowisko zanieczyszczają.

Nie zarzućcie mi mi od razu, że każę mieszkać w glinianym domu bez prądu i gazu, bo nie o to mi chodzi. Po prostu szukam wszelkich możliwości poprawy komfortu i jednoczesnego szukania możliwości ograniczania strat energii. Dla mnie WM to możliwość komfortu i jednoczesny sposób na ograniczenie strat ciepła i chłodu.

 

Nie mam na celu przekonania świata, że tylko WM i nic więcej. Ja doświadczyłam zalet tego rozwiązania i mam porównanie do WG, w której mieszkałam 28 lat. Wybór jest dla mnie prosty. Ale wybór należy do każdego, więc niech o wyborze stanowią fakty, a nie mniemanologia stosowana.

 

Piotrze, nie bądź złośliwy, bo chyba rozumiesz o co mi chodziło pisząc o wypowiedziach. Ja stosuję argumenty, więc proszę o to samo. Nie zniżajmy się do poziomu politycznego łapania się za słówka. Bądźmy lepsi.

 

Nie miałam domu z WG, baa nie miałam w ogóle domu, tylko mi się tak wydawało, że mieszkam w jakimś...Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać.

 

Przykre że nie chcesz rozmawiać na argumenty. Ty masz dobrze zrobioną WG i uważasz, że każda jest taka. Nie jest. Pokazuję wady źle zrobionej WG, pokazuję zalety WM.

Ani razu nie napisałam, że WM to jedyne rozsądne rozwiązanie i że bez nie da się żyć. Jednak skoro tak chcesz odbierać moje wypowiedzi, nikt Ci nie zabroni. Kończąc Piotrze dyskusję z Tobą, odpowiem jednym zdaniem:

"W szczelnym współczesnym domu MOŻNA obyć się bez wentylacji mechanicznej. Jednak wg mnie jest to pozbawianie się komfortu i marnotrawstwo energii, bo nie po to budujemy dom szczelnym, aby potem robić w tej szczelności dziury (kominy, kratki wentylacyjne, nawietrzniki w oknach, konieczność otwierania okien (powtarzam konieczność, a nie chęć)."

 

Ahyu, masz kominek i kominy w domu? Jeśli tak, to Twój dom szczelny nie jest.

Dom szczelny (cokolwiek to znaczy), „współczesny” z wentylacja mechaniczną, obywa się bez kominów.

 

A ja jeszcze raz odpowiem na pytanie wątku: w "szczelnym", współczesnym domu można się obyć bez wentylacji mechanicznej.

Tak jak bez windy...

Albo ruchomych schodów.

Ideałem jest domek "zrównoważony", zeroenergetyczny, inteligentny, w którym można się obyć bez "państwowego" prądu, czy gazu... czy wody. Znam osobę, która taki domek posiada. Ogrzewa biomasą, ma jakąś "siłownię", turbiny, generatory, prostowniki, wymienniki, hybrydy solarne, "wieżokominy"... i sama nie wiem co... ale poza domem. I jak o tym opowiada…to czuję, że to ma sens. Cały dzień jest jednak "na polu", bo to taki "nowoczesny" rolnik-hodowca jest. A to wszystko sobie sprawił, bo jak to mówił, chciał być prawdziwie wolny. Zależeć tylko od natury. Płaci tylko podatki. Ciepło i energię ma własne. (Podobno)

Ja tego nie mam. Nie mam też WM, a żyje mi się komfortowo.

 

 

Jak szukasz sposobów na ograniczenie strat energii, to nie puszczaj dymu ze swojego kominka "prosto do nieba". I zadbaj o "jakość" tego dymu, dla dobra środowiska (i zdrowia tych co otwierają okna). Wiesz jak to zrobić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ahyu, masz kominek i kominy w domu? Jeśli tak, to Twój dom szczelny nie jest.

Dom szczelny (cokolwiek to znaczy), „współczesny” z wentylacja mechaniczną, obywa się bez kominów.

 

Jak szukasz sposobów na ograniczenie strat energii, to nie puszczaj dymu ze swojego kominka "prosto do nieba". I zadbaj o "jakość" tego dymu, dla dobra środowiska (i zdrowia tych co otwierają okna). Wiesz jak to zrobić?

 

Baja, ale ja dobrze wiem, że kominek=komin=dziura i to spora. I długo rozważałam biokominek, który komina nie potrzebuje, ale to nie to samo. Jednak to fanaberia, mieć żywy (za szybką ;) ) ogień w domu, na którą się godzę i świadomie psuję szczelny dom. Poza tym ograniczam wszelkie dziury i możliwości uciekania ciepła. Obliczyłam ile tej energii mi ucieka i choć ten komin mnie boli, to jest to wybór oparty na wielu przemyśleniach i obliczeniach.

Jednak bez kominka można się zawsze obyć, chyba że ktoś wybrał go jako główne źródło ciepła, ale bez wentylacji nie. Więc wybieram taką, która robi mi mniej dziur w szczelnym domu :)

 

Wiem jak dbać o jakość dymu, umiem rozpalić w kominku i wiem jakiego drewna użyć. Pocięte klocki dębowe leżą już dwa lata i jeszcze pewnie trochę poleżą. Mi też się marzy dom autonomiczny, od którego tylko podatek zapłacę. Ale to nie temat na ten wątek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałam domu z WG, baa nie miałam w ogóle domu, tylko mi się tak wydawało, że mieszkam w jakimś...Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać.

 

Przykre że nie chcesz rozmawiać na argumenty. Ty masz dobrze zrobioną WG i uważasz, że każda jest taka. Nie jest. Pokazuję wady źle zrobionej WG, pokazuję zalety WM.

Ani razu nie napisałam, że WM to jedyne rozsądne rozwiązanie i że bez nie da się żyć. Jednak skoro tak chcesz odbierać moje wypowiedzi, nikt Ci nie zabroni. Kończąc Piotrze dyskusję z Tobą, odpowiem jednym zdaniem:

"W szczelnym współczesnym domu MOŻNA obyć się bez wentylacji mechanicznej. Jednak wg mnie jest to pozbawianie się komfortu i marnotrawstwo energii, bo nie po to budujemy dom szczelnym, aby potem robić w tej szczelności dziury (kominy, kratki wentylacyjne, nawietrzniki w oknach, konieczność otwierania okien (powtarzam konieczność, a nie chęć)."

 

Zrób mi jeszcze łaskę, zanim skończysz i wyjaśnij o jakich argumentach nie chcę z Tobą rozmawiać. Kurcze nie kumam. Mówię ludzkim głosem, używam języka polskiego i ze skóry wyłażę by argumentować swoje racje. Gdzie tkwi błąd, podpowiedz ?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idziesz Piotrze w zaparte jak polityk dosłownie. :)

 

Wydaje mi się, że podgrzanie powietrza wpadającego do mojej sypialni wymaga tyle samo energii , co powietrza, które jest wtłaczane do sypialni w domu z WM. Nie wiem czy to dobre założenie, bo opiera się tylko na logice. Jeśli obie sypialnie maja mieć docelowo ta samą temperaturę, to chyba założenie jest słuszne.

Założenie dobre ale tylko bez rekuperatora, czyli w opcji której nikt nie stosuje tak samo jak nikt nie kupuje nowego auta bez klimy. Gdy masz reku i odzysk ciepła np. na poziomie nawet tylko 80%, to u Ciebie pizga po nogach zimnem z dworu od okien i grzejesz w 100% to zimne powietrze, natomiast z rekuperatora by wpadało chłodniejsze powietrze, zwykle od sufitu mieszając się z najcieplejszym w pomieszczeniu i grzejesz je tylko w 20%. Wybiórcza ta Twoja logika :)

WM jest zdecydowanie bardziej komfortowa, bo nie wymaga czujności takiej jak w przypadku WG. Muszę regulować stopień rozszczelnienia ręcznie, w zależności od temperatury czy wiatru. Ale nie jest to dla mnie jakiś szczególny dyskomfort.

To napisz jak regulujesz ją przy minus 25 stopniach oraz gdy wieczorem bardzo wieje. Co robisz? Ustawiasz budzik co kilka godzin i wstajesz i regulujesz? zamykasz i otwierasz? wietrzysz wtedy te 30 minut? Napisz choć raz konkretnie co wtedy robisz a nie politycznie znowu o niczym lub odpowiadając tylko na wyrwane z kontekstu częsci zdań ;)

Przypominam, że nie dyskutujemy o tym co jest lepsze, tylko czy można żyć bez WM. I uprzedzając wypowiedzi typu "można nawet w zatęchłej ziemiance", powiem jeszcze raz. Czuję się w moim domu komfortowo.

Piotrze - to po co ta cała dyskusja? Przecież wiadomo że można. Tego nikt nie neguje. Dyskusja się toczy o warunki mieszkania i komfort. W ziemiance jak będziesz wietrzył co chwilę to też nie zatęchnie i da się "żyć".

Ludzie chyba nie po to budują domy żeby z siebie robić palacza na etacie, tylko palić kiedy ma się na to ochotę - dla przyjemności; chyba nie po to budują żeby musieć non-stop wietrzyć z przymusu, bo jak nie jesteś palaczem, to chociaż "otwieraczem" okien - też na etacie. Otwieranie okien jest fajne zależnie od chęci i nie z przymusu. Jedni wolą częściej, drudzy rzadziej, ale nie znam nikogo kto niezależnie od pogody i dnia i nocy - lubi wietrzyć i rozszczelniać.

 

Poza tym kiedy ludzie wietrzą i po co? Czy aby nie w większości przypadkiem jak czują dyskomfort? Nie wtedy, kiedy czują że jest nie taki zapach jak potrzeba lub zaduch? Dla przyjemności w minus 20 wystawisz rodzinę lub gości do innego pomieszczenia, bo tu będziesz wietrzył??

 

Twoje zdanie na ten temat tłumaczy fakt że sam masz kilka kominków oraz chyba bardziej to że jesteś kominkarzem, więc nie będziesz podcinał gałęzi na której siedzisz. Kominki tańsze i lepiej się sprzedające nie mogą współpracować z WM. Stąd mój wniosek że musi ci się mieszkać komfortowo z kilkoma kominkami i musi otwieranie okien nie być dla Ciebie dyskomfortem. Tak samo pizgania nie zauważysz, ale czy goście na imprezie nie zauważą czy okno otworzysz na 30 minut, to już nie jestem taki pewny, a szczególnie w duży mróz.

 

...Odwiedzam sporo nowych domów. Kilkanaście miesięcznie. WM trafia się raz na kwartał. W domach bez WM nikt nie uskarżał się na zagrzybienie, nadmierną wilgotność itp.

 

Tak, tak... wszyscy mają rozszczelnione lub pootwierane okna, w minus 20 słuchają przyrody a o dyskomforcie to nigdy nic nie słyszeli. Wietrzą bo lubią chodzić po domu i otwierać okna. Grzejniki drabinkowe do łazienek tez kupują bo lubią drabinki, a nie dlatego że nie schną ręczniki lub żeby nie śmierdziały. Pewnie o tym nikt nigdy nie słyszał z twoich klientów.

 

PS. Czemu nie napiszesz że jak ich nie ma w domu, to sąsiad napali i przewietrzy, bo dla niego to też nie dyskomfort?

Przecież to też możliwe i możesz mieć takiego sąsiada ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Piotrze - to po co ta cała dyskusja? "

 

Ano po to żeby wymieniać się doświadczeniami. Twoja logika też jest dziurawa. Mówisz że tylko 20 % powietrza trzeba podgrzewać. Jasne że WG Jest tu bez szans z WM, jeśli chodzi o komfort, ale ty napisałeś o tym w kontekście moich rozważań o kosztach. Te pozostałe 80 % podgrzewasz za darmo? Coś mi się zdaje, że nie. Trochę wcześniej zużyłeś chyba energię by doprowadzić je do tej temperatury?

 

Nie wydaje mi się by dyskusja ta była bez sensu. Moja upierdliwość pozwala wam wykazać słuszność decyzji o rezygnacji z WG, na rzecz WM. Ja chce tylko sprawdzić, czy faktycznie jest to takie oszczędne, ekologiczne i komfortowe. Co do komfortu nigdy nie miałem wątpliwości i możecie "pizganie" już sobie darować :D. Co do oszczędności i ekologii, powiercę jeszcze dziurę w całym, no chyba że z tymi 80% o których dzisiaj zacząłem, mylę się całkowicie. Pawle, pomożesz ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baja, ale ja dobrze wiem, że kominek=komin=dziura i to spora. I długo rozważałam biokominek, który komina nie potrzebuje, ale to nie to samo. Jednak to fanaberia, mieć żywy (za szybką ;)) ogień w domu, na którą się godzę i świadomie psuję szczelny dom. Poza tym ograniczam wszelkie dziury i możliwości uciekania ciepła. Obliczyłam ile tej energii mi ucieka i choć ten komin mnie boli, to jest to wybór oparty na wielu przemyśleniach i obliczeniach.

Jednak bez kominka można się zawsze obyć, chyba że ktoś wybrał go jako główne źródło ciepła, ale bez wentylacji nie. Więc wybieram taką, która robi mi mniej dziur w szczelnym domu :)

 

Wiem jak dbać o jakość dymu, umiem rozpalić w kominku i wiem jakiego drewna użyć. Pocięte klocki dębowe leżą już dwa lata i jeszcze pewnie trochę poleżą. Mi też się marzy dom autonomiczny, od którego tylko podatek zapłacę. Ale to nie temat na ten wątek :)

 

Przypuszczam, że nie wiesz jak tę energię oszczędzać.

 

I jednak trochę sobie zaprzeczasz. Masz WM (by nie pozbawiać się komfortu i nie marnotrawić energii). "Wykrzyczałaś" (tłustym drukiem), że nie po to buduje się szczelnie, żeby potem dziurawić... A jednak zdziurawiłaś.

Obliczenia, mówisz...

Jaki komin masz? Gdzie usytuowany (w ścianie zewnętrznej może)? Koza u Ciebie, czy kominek z odzyskiem ciepła ze spalin? Jaką czystość spalin masz? Ile ciepła kominem uwalniasz?

Dlaczego mieć żywy ogień to fanaberia, i dlaczego uważasz, że posiadanie kominka = zepsucie swojego domu?

I dlaczego kominek to fanaberia, a WM nie?

 

Argumenty jakieś bym poprosiła (żeby to co mówisz "mniemanologią" nie pozostało)...

 

Zgadzam się z Tobą, że bez wentylacji w domku nie można się obyć. Każdy to wie.

 

(A jak dbasz o jakość dymu?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest różnica w kominie do kominka w zamkniętym układzie poboru świeżego powietrza i wydalaniu spalin zwłaszcza gdy kominek ma szczelną komore spalania i nie zasysa powietrza z wewnątrz np salonu z kominami do WG !!!

 

ma wybudowałem dom szczelny a jednak 3 dziury mam : czerpnia, wyrzutnia i odpowietrzenie do kanalizacji,

współczesny szczelny dom to taki ktorego zapotrzebowanie na ciepło nie przekracza 50 kWh/1m2 /rok

a takie domu da się wybudować tylko i wyłącznie z WM

jeśli ma kominek to potrzebuje 50 kWh, jeśli nie ma kominka można wejść nawet do pasywnego czyli poniżej 15 kWh/1m2/rok

 

są to parametry nieosiągalne dla domów z WG

 

obliczenia to OZC którego 98% budujących z WG nie robi w ogóle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)Ludzie chyba nie po to budują domy żeby z siebie robić palacza na etacie, tylko palić kiedy ma się na to ochotę - dla przyjemności; chyba nie po to budują żeby musieć non-stop wietrzyć z przymusu, bo jak nie jesteś palaczem, to chociaż "otwieraczem" okien - też na etacie. Otwieranie okien jest fajne zależnie od chęci i nie z przymusu. Jedni wolą częściej, drudzy rzadziej, ale nie znam nikogo kto niezależnie od pogody i dnia i nocy - lubi wietrzyć i rozszczelniać.

 

Poza tym kiedy ludzie wietrzą i po co? Czy aby nie w większości przypadkiem jak czują dyskomfort? Nie wtedy, kiedy czują że jest nie taki zapach jak potrzeba lub zaduch? Dla przyjemności w minus 20 wystawisz rodzinę lub gości do innego pomieszczenia, bo tu będziesz wietrzył??

 

(...) Kominki tańsze i lepiej się sprzedające nie mogą współpracować z WM. Stąd mój wniosek że musi ci się mieszkać komfortowo z kilkoma kominkami i musi otwieranie okien nie być dla Ciebie dyskomfortem. Tak samo pizgania nie zauważysz, ale czy goście na imprezie nie zauważą czy okno otworzysz na 30 minut, to już nie jestem taki pewny, a szczególnie w duży mróz.

(...)

Tak, tak... wszyscy mają rozszczelnione lub pootwierane okna, w minus 20 słuchają przyrody a o dyskomforcie to nigdy nic nie słyszeli. Wietrzą bo lubią chodzić po domu i otwierać okna. Grzejniki drabinkowe do łazienek tez kupują bo lubią drabinki, a nie dlatego że nie schną ręczniki lub żeby nie śmierdziały. Pewnie o tym nikt nigdy nie słyszał z twoich klientów.

 

Nie wiem , jak Ty, ale ja nie buduję, „żeby z siebie robić kogokolwiek na etacie” (palacz, sprzątaczka, kucharka, prasowaczka). Chociaż bardzo lubiłam „dowalić” do pieca, przy garach też stoję, bo lubię pichcić i jeść… mniej to prasowanie mi się podoba, ale prasuję, bo lubię uprasowane ubrania i bieliznę.( A kominki teraz takie, że dwa razy drewno wkładasz, i kominek ciepły non stop.)

Robię to wszystko, nie wtedy, kiedy czuję głód, chłód, zaduch….tzn. kiedy "niekomfortowo" się robi. Ale regularnie… i właśnie po to by tego dyskomfortu, o który pisałeś, nie mieć. (Np. nie biorę się za przygotowanie posiłku, kiedy ssie mnie w żołądkui mdleję z osłabienia, ale wcześniej. Po to by zjeść, by do ssaniu, tudzież innym objawom dyskomfortu, zapobiec.

I jak to było z wietrzeniem domów, mieszkań, kiedy WM znana nie była... Nikt nie cierpiał z powodu wietrzenia? To normalna czynność, żeby czuć się dobrze.

Nie ma potrzeby pisać w kategoriach "muszę", "nie muszę".

Kto Ci czaści buty? Jeśli sam, to znaczy że jesteś czyścibutem na etacie... Sorry, no.

 

Na kominkach, szczególnie tanich, się nie znam. Ale pewnie mogą działać w pomieszczeniach (domach) z WM, ale zrównoważoną (na nadciśnieniu). Tu pewnie właśnie Piotr by więcej wiedział.

Imprezy, goście… Co za problem przenieść imprezę na zewnątrz na parę minut, na czas zmiany zastawy na stole? Super sprawa śnieżkami w ten mróz się ponawalać, orła zrobić.

Poza tym nie trzeba zaraz komuś za plecami okna otwierać żeby wymiany powietrza dokonać… można to zrobić z innego pomieszczenia.

A grzejniki drabinkowe, jak i w ogóle grzejniki, to chyba z wymianą powietrza we wnętrzu, raczej nie mają nic wspólnego. Chyba tylko tyle, że wpływają na jego temperaturę.

A Twoje ręczniki na czym schną?

Edytowane przez bajanadjembe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest różnica w kominie do kominka w zamkniętym układzie poboru świeżego powietrza i wydalaniu spalin zwłaszcza gdy kominek ma szczelną komore spalania i nie zasysa powietrza z wewnątrz np salonu z kominami do WG !!!

 

ma wybudowałem dom szczelny a jednak 3 dziury mam : czerpnia, wyrzutnia i odpowietrzenie do kanalizacji,

współczesny szczelny dom to taki ktorego zapotrzebowanie na ciepło nie przekracza 50 kWh/1m2 /rok

a takie domu da się wybudować tylko i wyłącznie z WM

jeśli ma kominek to potrzebuje 50 kWh, jeśli nie ma kominka można wejść nawet do pasywnego czyli poniżej 15 kWh/1m2/rok

 

są to parametry nieosiągalne dla domów z WG

 

obliczenia to OZC którego 98% budujących z WG nie robi w ogóle

 

Tak to napisałeś , jakby wystarczyło założyć do jakiegokolwiek domu WM i zaczną się osiągi. Obaj wiemy ,że to niedorzeczność. Warunkiem ogrzewania domu małą ilością energii nie jest WM tylko przede wszystkim parametry ścian, okien i "czapki" na dachu. Znam domy bez WM , ale z 25 styro na ścianach, 50 cm wełny na stropie, okna potrójne itp. Przy wentylacji grawitacyjnej( nie wietrzeniu, bo to możemy zawsze mając zarówno WM jak i WG) mają zapotrzebowanie na poziomie godnym pozazdroszczenia, poniżej 50 kWh. Wiem, pewnie im czasem "pizga" :D, ale to ludzie tak jak ja, lubiący raz po raz to zjawisko.

 

Nie bardzo wiem też skąd się u Ciebie wzięło zapotrzebowanie 50 kWh w domach z kominkiem. Są firmy mające propozycje kominkowe dla domów bardzo energooszczędnych. Taką technologią z powodzeniem od lat zajmuje się np firma Brunner.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest różnica w kominie do kominka w zamkniętym układzie poboru świeżego powietrza i wydalaniu spalin zwłaszcza gdy kominek ma szczelną komore spalania i nie zasysa powietrza z wewnątrz np salonu z kominami do WG !!!

 

ma wybudowałem dom szczelny a jednak 3 dziury mam : czerpnia, wyrzutnia i odpowietrzenie do kanalizacji,

współczesny szczelny dom to taki ktorego zapotrzebowanie na ciepło nie przekracza 50 kWh/1m2 /rok

a takie domu da się wybudować tylko i wyłącznie z WM

jeśli ma kominek to potrzebuje 50 kWh, jeśli nie ma kominka można wejść nawet do pasywnego czyli poniżej 15 kWh/1m2/rok

 

są to parametry nieosiągalne dla domów z WG

 

obliczenia to OZC którego 98% budujących z WG nie robi w ogóle

No i dzięki. Teraz przynajmniej wiem, że dom szczellny, to dom z dziurami. Tylko z zapotrzebowaniem na ciepło na poziomie "50"( jak komin do kominka posiada).

No i to oczywista oczywistość, że komin wentylacyjny, to nie to samo co dymowy.

U mnie wkład Brunner, z doprowadzeniem powietrza do spalania z zewnątrz, bezpośrednio i szczelnie pod palenisko, "podczepiony" pod kanał dymowy, równolegle do którego, w tym samym kominie, przebiega kanał wentylacyjny, z kratką wywiewną (wszystko zgodnie z przepisami i ze sztuką).

 

(Tylko nie wiem, dlaczego o tej różnicy kominów pisaliście.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Wiem, pewnie im czasem "pizga" :D, ale to ludzie tak jak ja, lubiący raz po raz to zjawisko.

(..).

 

 

Z "pizganiem", to lepiej się sprzymierzyć.

Znam takich, co ciepełko nadmierne i suche powietrze we wnętrzach, tak im odporność osłabia, że byle wiaterek, jest zaczynem poważnych dolegliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie konkrety, wady, zalety, co się z czym je, padły już dawno. Temat się wyjałowił i schodzi na drogę "moja racja jest mojsza niż twojsza! a moja najmojsza!". :) Jak ktoś rozumie jak działa jego wentylacja - obojętnie jaka - i dopełnia czynności, które umożliwiają jej prawidłową pracę, to git. A jak nie wie i nie kuma, to pewnie zakłada, że tak ma być i nie wnika. Ewentualnie kupi sobie odświeżacz powietrza w psiukaczu i zadowolony.Trochę luzu i zrozumienia dla stanowiska innych, bo wychodzi, że tu wszyscy mają dobrze i są zadowoleni. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...