Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zwirzak i wakacje.


amalfi

Recommended Posts

Nie chce czytać artykułu bo pewnie mnie za gardło ściśnie.

Nie wiem jak wielkim ch***em trzeba być, żeby zostawiać gdzieś przywiązane w lesie zwierzęta albo wyrzucać z auta. Nie jestem w stanie w ogóle tego pojąć.

Ale jest jeszcze coś co mnie wkurza. Ludzie domy budują, koło domu wiadomo, MUSI być pies, najlepiej duży. Pies siedzi w kojcu bo przecież poniszczy drzewka i roślinki. Pies siedzi też w kojcu np 5 dni non stop bo jego właściciele pojechali gdzieś na urlop.

To przykład zza mojego płotu :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje gamonie jada ze mną,oczywiście oprócz kobyłki,bo w moje autko nie wchodzi ;)

 

Wczoraj wieczorem , w zagajniczku koło mojego domu znalazłam malutką kocinę - nie wiem,czy to już efekt wyjazdów wakacyjnych? Pobliskich miejscowych rozpytałam,czy nie ich własność , nikt się nie przyznaje.Rozwaliła mnie dokumentnie jedna z bab ( mieszka po drugiej stronie zagajniczka).Jak jej opisałam sytuację,to zmartwiona pokiwała głową

"tak pani,takie ludzie tera-jadą gdzie i wyrzucają te zwierzaki.No i co pani zrobi...no problem pani ma,a może niech pani pojedzie gdzieś dalej i też wyrzuci "

Normalnie ręce mi opadły,podziękowałam za radę i poszłam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam 2 duże psy i 2 koty. Gdy wyjeżdżamy, ściągam z mojej rodzinnej miejscowości (40 km) mamę, żeby została na "gospodarstwie". Mama dostaje dokładną instrukcję co i jak, książeczki zdrowia zwierzaków, numer do wet-a i do zaprzyjaźnionej wolontariuszki (jakby co). Nikomu innemu nie ufam na tyle, żeby oddać mu zwierzaki pod opiekę. Gdyby mama nie mogła zostać, szukałabym profesjonalnej petsitterki lub dobrego hotelu (ostateczność) albo nie wyjechałabym na wakacje. Nigdy nie porzuciłabym swoich pupili, tym bardziej, że one już kiedyś straciły dom. Gdy miałam tylko jednego kota, wzięłam go na 2 tygodnie, na wakacje, ale to była trauma dla tego zwierzaka! Wszystkiego się bał, musiał siedzieć zamknięty w pokoju żeby się nie zgubił lub żeby nie stało mu się coś złego. Po powrocie do domu był na nas tak zły,że zaczął załatwiać się obok kuwety. Zabieranie kotów na wakacje to chyba niezbyt dobry pomysł. Co innego psy, ale mam za małe auto.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Nasza kocina w tym roku wyladowala w hotelu dla kotow na ponad dwa tygodnie naszego urlopu. Nie mielismy nikogo kto moglby sie nia zajac. Tanio nie bylo, ale chociaz mielismy pewnosc, ze kot jest bezpieczny i nakarmiony. Bylismy bardzo zadowoleni, pan z hotelu kota odebral z domu i do domu odwiozl po naszym powrocie. Opieka weterynaryjna tez byla super (kotka miala przed naszym wyjazdem usuwany pazur i z opatrunkiem i szwami poszla do hotelu) wlasciciel hotelu dostal instrukcje kiedy ma zdjac opatrunek i szwy wiec wszystko juz ladnie bylo podgojone jak wrocilismy.. W przyszlym roku nasza kocina znowu tam pojdzie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My nasze psiaki (dwa beagle i dog niemiecki) i rybki oddaliśmy w opiekę rodzicom/teściom, tzn. dostali oni klucze do nas do domu, instrukcję co i kiedy podawać/jak karmić, który zwierzak gdzie śpi... pojechaliśmy na tydzień...

Doże przez 2 tygodnie po powrocie strzelało "focha", teraz już się z nami pogodził :)

Jeśli chodzi o weterynarza, to jeździmy 40 km dalej, więc trudno byłoby mówić rodzicom, żeby zapakowali psiaka i jechali tam do weta, więc ustaliliśmy że w razie czego może do nas przyjechać (rodzice mieli numer na lodówce), na szczęście nie było takiej potrzeby :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 1 month później...

Jak mieszkałam w bloku i miałam jednego psa na czas wyjazdów wakacyjnych oddawałam go razem z legowiskiem i całym psim dobytkiem do moich rodziców,teraz mieszkam w domu i mam dwa psy,które biegają luzem (działkę mam ogrodzoną) ,w tym roku tylko dzieci wyjechały na wakacje,a ja z mężem odpoczywaliśmy w domu ale w razie gdybyśmy wszyscy wyjechali moja siostra zaoferowała się pomieszkać przez ten czas u nas,zresztą niedługo nie będzie to dla nas żadnym problemem bo obok buduje się nasz sąsiad,któremu bez obaw powierzę i opiekę nad naszymi czworonogami i klucze od domu.

Wczoraj widziałam w telewizji pięknego psa,który od kilku tygodni czeka na ulicy na swojego pana,ludzie go dokarmiają a on leży i czeka,normalnie żal serce ściska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...