Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy po wybudowaniu domu człowiek staje się szczęśliwszy?


Czy po wybudowaniu domu człowiek staje się szczęśliwszy?  

49 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy po wybudowaniu domu człowiek staje się szczęśliwszy?

    • TAK
      40
    • NIE
      9


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 100
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

na początku tak...ale po 9 latach mieszkania,....to czy ja wiem....nieszczęśliwa nie jestem..ale dom zaczyna mnie denerwować - ciągle coś,ogród w kółko praca w nim..zimą odśnieżanie dopiero po dwóch śnieżnych zimach zobaczyłam co to jest mieszkać tam gdzie pług śnieżny jest widziany niemalże jak ufo...

zastanawiam sie czasem,ze fajnie byłoby mieszkać na ostatnim piętrze w jakimś apartamntowcu z tarasem około 30 m2...parę krzaków w donicach i święty spokój...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałaś o samych przyjemnościach związanych z domem :D.

Ja ostatniej zimy odśnieżałem ze 3 razy po godzinie. Resztę ujeżdżałem samochodem (a mam 60 m drogi na swoim podwórku).

 

Oczywiście, pewnie są ludzie którzy by woleli w bloku. Dla mnie mieszkanie w moim domu to eldorado. Ogród dopiero urządzam (3 tys m3 będzie ogrodzone więc jest z czym poszaleć. Na razie szaleję z kosiarką, na szczęście kupiłem wersję z własnym napędem - dla mnie po 8 godzinach/dziennie pracy za biurkiem to sam relaks.:p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy po wybudowaniu domu człowiek staje się szczęśliwszy?

 

Tak.

Myślę, że samo budowanie uszczęśliwia najbardziej. Ten entuzjazm, obserwowanie postępu prac... Jest to specyficzny rodzaj radości. Coś jak pierwsza miłość. Potem szczęście wynika z tego co się już ma (a nie dopiero będzie mieć) przychodzi więc inny rodzaj radości. Co innego też zaczyna uszczęśliwiać: to co jest. To czy potrafimy cieszyć się nieustannie zależy też od tego z jakimi marzeniami zaczynaliśmy inwwestycję i jaki był cel budowania. Czy się spełnił. Znane są przypadki, że dom zbudowany a związek rozwalony..

Po samym wybudowaniu też jest jeszcze co robić. Wykańczamy, urządzamy, upiększamy; pielęgnujemy ogrody, uprawiamy warzywniaki i zielniki. Odśnieżamy, rąbiemy drewno do kominka, przycinamy roślinki, usuwamy suche liście, zbieramy skarby ze swoich krzewów i drzew, robimy konfitury, soki, susze... wędzimy...Po prostu mieszka się na swoim... Nigdy nie brakuje zajęcia...

Nieszczęśliwi są właśnie ci, którzy nie mają zajęcia, odsunięci od Natury. Każdy kontakt z przyrodą czyni człowieka szczęśliwszym. A świadomość tego ile nam Ona daje skłania do wdzięczności, a ci którzy mają za co dziękować żyją szczęśliwiej. I tak to jest. Chyba.

Dla mnie wielką radością jest mój kawałek ziemi, i jak to ja mówię: mój kawałek nieba, i.. wszystko co pomiędzy nimi. Jestem tego częścią. I tak jak ja oddziałowuję na tę moją przestrzeń, tak i ona oddziałowuje na mnie. Potrzebujemy się nawzajem.

Najważniejsza w życiu jest harmonia. A z uczuć wdzięczność. Tak myślę.

 

Co do pytania tytułowego: Wszystko zależy od człowieka. Może być tak samo szczęśliwy, lub inaczej szczęśliwy, może być szczęśliwszy. I może też nie mieszkać w tym domu, a szczęśiwym, albo i szczęśliwszym, być.

Edytowane przez bajanadjembe
brak ogonków przy ę i ą
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się zastanawiam, pewnie będę wiedziała to za rok, jak trochę pomieszkam. Może i tak, i nie - nie podchodzę emocjonalnie do budowy, rośnie dom i to mnie cieszy, ale tak samo cieszyły mnie zakupy kolejnych mieszkań. Budujemy, bo musimy zwiększyć swoją przestrzeń życiową, a nie dla posiadania samego domu. Całe życie uważałam, że domu nigdy nie będziemy mieć, więc to, że jednak będziemy, traktuję jako zmianę planów, a nie spełnienie marzeń.

Reasumując - na razie nie jestem bardziej szczęśliwa, ale może to dlatego, że ja ogólnie czuję się zadowolona z życia i nie potrzebuję takiego mocnego uderzenia, żeby poczuć szczęście :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od kiedy podjęliśmy decyzję o budowie i w końcu ją zaczęliśmy, zapomnieliśmy co to "nuda":lol2: Dziś zaczynamy odliczać czas do przeprowadzki :) Przed nami dużo pracy, starczy na całe życie... A jak satysfakcja... im więcej sami robimy tym większa... choć czasem wszystkie kości bolą....

 

Czy jesteśmy szczęśliwsi? Tak, bo to było naszym marzeniem od początku... Może nie pojedziemy na wczasy na Majorkę (i tak nie jeździmy), może nasz samochód wymaga częstych reanimacji, ale już nie mogę się doczekac pierwszej porannej kawki na naszym klepisku, gdzie kiedyś będzie taras ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to o ile szczęśliwszy!! Nie marudzi że się nudzi, bo może kurze powycierać albo w ogródku pogrzebać, nie narzeka że ciasno, bo tu miejsca pod dostatkiem, nie płacze, że takie piękne słońce a on balkon ma od północy, bo wystarczy leżaczek lub kocyk na trawce rozłozyć, nie powie że dzieci bez opieki na plac zabaw nie wysle, bo przecież taki przed domkiem jest, a jak znajomi wpadną to i grilla z piwkiem mozna przecie zrobić :D I najważniejsze chyba z kobiecego punktu widzenia - facet ma w końcu zajęcie i pzestaje zawracać głowę wszystkimi pierdołami jakie tylko mu do głowy mogą przyjść:p
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marynata POPIERAM!!!

Budowanie na tym forum stało się jakims snobizmam,substytutem szczescia...cholera wie czego jeszcze,nowinki techniczne i ten owczy pęd ku super domowi.Dom to jest rzecz uzytkowa jak kapcie ...koniec kropka...dom jest po to by mieć się gdzie podziac i zeby miec gdzie sie wyspać..KONIEC KROPKA.

Jak mnie coś bedzie wkurzac w moim domu to go bez żalu sprzedam i wróce do miasta albo cokolwiek innego.

Smiem twierdzic że bułka z pomidorem daje wiecej szczescia niz męka nad jakimś domem:)

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy szanowna marynata nie dostrzega różnicy między spełnieniem planów, marzeń i ambicji, czym zwykle jest budowa domu, a zjadaniem bułki z salcesonem lub kiełbasą?

 

jeżeli dla kogoś sam fakt wybudowania i posiadania domu jest spełnieniem marzeń i ambicji, to ten ktoś myli środki z celem. jak napisał front - dom jest przedmiotem. A raczej zbiorem mnóstwa przedmiotów, które ktoś usiłuje nam sprzedać - czy są potrzebne, czy nie.

szczęścia nie szuka się w przedmiotach. właśnie dzięki ambicjonalnemu podejścia do budowy domów mamy w krajobrazie tyle niedokończonych gargameli z kolorem dachu innym niż wszyscy (a dlaczego podoba nam sie w Chorwacji np.? tam wszyscy maja takie same dachy), tyle kredytów coraz trudniejszych do spłaty....

ja jestem szczęśliwsza - ale nie z powodu faktu posiadania domu, tylko z faktu zamieszkania w okolicy, w której chciałam mieszkać. jestem po prostu na swoim miejscu. dom ma umożliwić wygodne mieszkanie w miejscu, w którym się chce (np. dogodny dojazd do pracy, bliskość rodziny, piękna okolica itp.). i wtedy pośrednio nas uszczęśliwia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla niektórych dom to trochę więcej niż kilka palet pustaków, cementu...

 

Zgadzam się całkowicie. I nie mogę się powstrzymać żeby dodać:

Dom to więcej niż budynek. Mówimy "dom rodzinny". Kiedy wspominamy, nie ograniczmy się tylko do tego jaki kolor miały ściany, czy jakie były w nim meble.

Dom, w którym się wychowaliśmy pozostawia ślad na całe życie.

Dom to kultura, tradycja i inne wartości. To świadomość korzeni. Każdy dom ma swój nastrój, zapach, duszę... Charakterystyczne tylko dla niego wibracje, smaki...

Każdy dom jest wyjątkowy i w sam raz.

Dom to ludzie. Dom to rodzina. Dom to bezpieczeństwo. Tym dla mnie jest dom. (Może dla innych to tylko przedmiot, albo noclegownia.)

Powtórzę: dom, i tu chyba nikt nie zaprzeczy, w którym się wychowaliśmy pozostawia ślad na całe życie. Być może też na nasze uczucia związane z domem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pytanie brzmi: czy po wybudowaniu domu człowiek staje się szczęśliwszy. Szczęśliwszy niż...... niż kto? on sam przedtem, czy może niż ktoś z bloku, a może niz ktoś, kto wynajmuje od kogoś dom?

jest wiele przykładów na to, że wybudowany dom potrafi unieszczęśliwić (kredyt, trudni sąsiedzi, oddalenie od miasta, trudne dojazdy, dużo sprzątania itp)

sam dom jest przedmiotem, niestety. przekonujemy sie o tym próbując go sprzedać. To, o czy pisze Bajanadjembe - to rodzina, ognisko domowe. Aby to stworzyc, nie jest potrzebny dom. Wystarczy wynajęte mieszkanie, nawet barak. W wielu pięknych domach wieje chłodem.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...