G.N. 27.07.2012 08:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2012 Konkretnie chodzi o zapach wulkanu. Przy okazji pobytu na Sycylii zachciało nam się wycieczki na Volcano, oczywiście daliśmy się namówić na kąpiel w błotnych fumarolach.Wszystko fajnie, tylko tyle że tydzień po powrocie i wielokrotnym praniu, moczeniu wietrzeniu itd. ręczniki, kąpielówki i ubrania nadal śmierdzą zgniłym jajem i siarką jakby je prosto z piekła przynieśli.Ma ktoś pomysł jak te aromaty wywabić? (poza prać rzeczy aż się rozpadną) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 27.07.2012 08:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2012 Zgniłe jaja to siarkowodór. W wodzie - słaby kwas siarkowodorowy. Usuwany jest z wielu procesów w technice przez kontakt z rudą darniową, z która reaguje. (Ruda darniowa, żelaza, to limonit. Mieszanina tlenków i wodorotlenków żelaza) Wychodzi na to, że trzeba by te ciuchy walnąć do jakiego gara, zalać wodą i obsypać rdzą zeskrobaną ze starego żelastwa. Dużo tej rdzy nie trzeba... Ale... Rdza brudzi ciuchy... Plamy rdzy usuwają odpowiednie odplamiacze, wybielacze czy inne wanisze... (Dziewczyny zwykle wiedzą co jest na rdzawe plamy) Poświęć jaki ręcznik na testy... Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
G.N. 27.07.2012 10:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2012 O czymś podobnym myślałem, ale obawiam się że mi się siarczek żelaza wytrąci a toto czarne i raczej nierozpuszczalne, przynajmniej w substancjach które nie zniszczą dokumentnie ciuchów.(rozpuszczalność w stężonych kwasach nieorganicznych, w tym przypadku nieszczególnie mnie interesuje) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.