blekowca 03.08.2012 08:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2012 (edytowane) Witam serdecznie w progach dziennika naszego marzenia.Marzenie ma mieć postać domku wg projektu Z99 z wiadomej pracowni.Ponieważ za jakieś 20 lat spodziewamy się jednak zostać emerytami, więc domek ma być nieduży, niedrogi w utrzymaniu, ładny, ekologiczny, gościnny, z klimatem Jako dawny absolwent inżynierii chemicznej na polibudzie, mam hopla z przerzutką na punkcie efektywnych rozwiązań dotyczących ogrzewania, zaopatrzenia w wodę, POŚ, segregacji odpadów, kompostownika.Pewnie w trakcie pisaniny wypłynie tego więcej.Teraz o ogrzewaniu - na blogu o OZE Bogdana Szymańskiego natknąłem się na wzmiankę o ogrzewaniu domów panelami na podczerwień - temat mnie zainteresował ze względu na potencjalną efektywność "ogrzewa przede wszystkim ludzi, nie powietrze" i chociaż wydźwięk dyskusji która się wywiązała był zdecydowanie negatywny, haczyk został połknięty. Po przecztaniu wielu sprzecznych opinii w necie i archiwach muratora trafiłem na dziennik budowy Iwony i Mariusza i TO BYŁO TO!Serdecznie wam dziękuję za podzielenie się kawałkiem waszego życia, a niejako przy okazji rozwianiem wątpliwości dotyczących ogrzewania panelami. Z ich opisu to jest estetyczny, niedrogi w eksploatacji i zakupie system grzewczy, a ciepło nie jest 'żarówą' która smaży głowę a nogi pozostawia zimne. Ponieważ dom będziemy finansowali w zdecydowanej części ze sprzedaży mieszkania M4 w wieżowcu w którym obecnie mieszkamy z dwójką naszych nastolatków, a chcemy uniknąć w miarę możliwości brania kredytu, to jeśli chodzi o technologię budowania będzie to montaż 'suchy' z wielowarstwowej ściany prefabrykowanej, zawierającej w swoim składzie zagęszczony keramzyt, a ocieplana warstwą welny mineralnej. Chcemy zlecić całość (może pod klucz, może stan deweloperski) jednej firmie budowlanej, autoryzowanej przez producenta ścian. Taki sposób ma pozwolić na przeprowadzkę już po 4 miesiącach od pnb, akurat żeby wydać sprzedawane mieszkanie.Nazwy firmy nie podaję, żeby nie podchodzić pod zarzut reklamy - chyba że jakieś Olimpy z forum mi pozwolą, do tego czasu namiar mogę posłać na priva. Co jeszcze o planach?Działki w cenie ok. 100 tys. w Szczecinie trudne są do namierzenia, a jak już są to z jakimś felerem. Nasza ma taki, że dochodzi do niej droga prywatna z użytecznością tylko przechodu i przejazdu. Kilka miesięcy temu ENEA się przepchała w sądzie z użytecznością dla siebie, więc prund będzie. (No tak, małżonka polonistka będzie się musiała przyzwyczaić do forumowej ortografii ). Zostaje kwestia wody i ścieków. Niestety właściel drogi jest w sinej dali i nie wiadomo jak się z nim skontaktować, żeby puścił nam rurociąg przez (brakuje tylko (!) 8 metrów jego PRYWATNEJ drogi. Córka radzi żeby gościa namierzyć na Fejsie albo NK. Jakby co zostaje studnia i tu jest nadzieja, bo przyszły sąsiad takową ma, więc można się dowiercić. Koszt wstępnie szacuję 10-15 tys.zł przy głębokości 30-50 m. A ścieki, no cóż zostaje najchętniej jeśli się wyrobię z odległościami to POŚ hybrydowa z wysokim stopniem oczyszczania, coby móc sobie trawkę lub inne zielsko podlewać i sąsiadów nie nawaniać. Koszt 8-12 tys.zł.A na koniec....[proszę o werble, orkiestra TUSZ!!!!] na południową połać dachu panele fotowoltaiczne o mocy 4-5 KW (ile wlezie powierzchniowo), bo to proszę państwa nowa ustawa wchodzi, nadmiar prądu latem mam odsprzedawać ENEi bez łaski po 1,1 zł za KWh, tak żeby nazbierać na ogrzewanie zimą - panelami na podczerwień.No a ciepłą wodę skąd będziesz miał?zapyta mnie ktoś. Ano typowy solar rzucony na ŚCIANĘ południową powinien uratować mnie przed bankructwem.Ściana ma tą zaletę, że latem część powierzchni solara powinna być zacieniona chroniąc go przed przegrzaniem. A zimą słońce świeci niżej i swim ciepełkiem powinno grzać całą powierzchnię paneli ustawionych do niego prawie prostopadle.Zapraszam do komentowania bezpośrednio w dzienniku.Być może gdy ruszy budowa przejdę na dziennik dzień po dniu, ale to się zobaczy.Zdjęcie działki po ostatecznym nabyciu. Co będę cudze fotografował. Edytowane 18 Września 2012 przez blekowca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
blekowca 03.08.2012 08:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2012 To będzie wpis typowo wspominkowy, ale jest co wspominać to warto trochę klawiaturę zużyć.Żeby tło jakieś dać, to o tych prawach Murphiego zacznę...Jak się może coś zepsuć $%@^@mać^%@F^Y!!!! to się na pewno zepsuje i to wtedy gdy będzie wręcz niezbędne, jak może pójść źle to pójdzie, łamią się rzeczy niełamalne, palą ogniotrwałe, toną niezatapialne itd. etc.....Jak ktoś nie doznał tego to znaczy że jeszcze dozna... i to wtedy kiedy... wiadomo. Wstęp drugi jest taki, że w rodzinie mojej żony panuje pogląd, że ważnych rzeczy absolutnie nie należy zaczynać w piątek. No piątek 13-tego to już taki piątek piątkowy, zabobon taki mają i już. Podpisywanie umowy przedstępnej raczej ważną rzeczą jest (no chyba że byłbym emirem lub sułtanem i działki budowlane kupował w ilościach hurtowych kilka razy w tygodniu ) więc umawiamy się z naszym pośrednikiem, że w sumie to każdy dzień tygodnia może być tylko nie piątek właśnie. Klient nasz pan więc przyjęli do wiadomości i zaczęły się schody. W czwartek notariusz był zajęty, sprzedający w następnym tygodniu nieosiągalni - zatem na bok zabobony, działamy jednak w piątek.Piatek rano: 'Nadejszla wiekopomna chwiła' do notariusza wypada się wbić w gajerek więc od rana pełen gal i takjuż jadę do pracy.Zonk nr 1: Zona podwiozła w pobliże pracy, tam żeby nie utrudniać młodemu kierowcy życia wysiadam gdy stanęła na czerwonym świetle a tu nagle w moje otwarte drzwi prawie stuknęła swoim autem inna pani - przez szybę widać było coś takiego i słusznie, w każdym razie preludium kłopotów się właśnie zaczęło...Zonk nr 2: Chwilę potem zorientowałem się że do gajerka nie przełożyłem portfela z dowodem osobistym, tak więc taryfa > dom > portfel > pracaZonk nr 3: Tego dnia akurat też wcześniej sprzedawałem notarialnie udziały w firmie i musiałem przyjąć i przeliczyć 56 tys. w gotówce. Masakra. Ale jakoś dałem radę. Nie lubię mieć przy sobie w gotówce więcej niż 500 zł więc w te pędy poleciałem wpłacić kasę na konto. A mój bank to mbank, ten wirtualny wiecie. Wpłatomat mi nie pasował z taką ilością gotówki więc wymyśliłem że wykorzystam moje stare dawno nie używane konto w Lukasie do wpłaty i przelewu. Wpłata OK. Wchodzę do systemu, chcę puścić przelew - limit dzienny tylko 4 tys. - mało. W ustawienia podnieść - nie mogę - token zdałem. Infolinia, o dziwo pamiętałem hasło. Limit podniesiony. Przelew poszedł. Ufff!Zonk nr 4: Nie minęła godzina, telefon od pośrednika; 'chociaż była uzgodniona płatność zadatku przelewem, to ich agent nie przekazał i okazuje się że jedyne 20 tys. muszą dostać gotówką - jakieś 40 minut przed umówioną wizytą u notariusza.To ja do systemu bankowego - ustawienia, zwiększam limit wypłat z bankomatów. Hasło jednorazowe nie może znaleźć mojej komórki. Popycham jeszcze raz wysłanie smsa. Sms dotarł - limity zwiększone. Kolęda po bankomatach po drodze do notariusza. Przy uzbieranych gdzieś 10 tys. czwarty bankomat uraczył mnie komunikatem o przekroczonej liczbie dziennych wypłat!!!! Tego limitu nie zwiększałem. Mój błąd. Wpadam zdyszany do notariusza, że tylko część kasy uskładałem, na szczęście się nie spieszyli; notariusz wziął nasze dowody żeby przygotować umowę, a my kombinujemy co dalej. Stanęło na tym że zlecę szybko wypłatę w oddziale multibanku który był w miarę niedaleko. Tam się okazało że do odbioru zlecenia potrzebny jest dowód osobisty - ten został u notariusza. Powrót do kancelarii > dowód > multibank > kancelaria.Zonk nr 5: Uzgodniliśmy że część zadatku zapłacę przelewem, który mam zlecić jeszcze tego samego dnia. Pani sprzedająca podała nr konta notariuszowi. Przy wyjściu jeszcze poprosiłem o skontrolowanie nr konta tak na wszelki wypadek bo dziś mam coś pecha. Pani się trochę żachnęła, ale dobra sprawdziliśmy - nr się zgadzał.Po powrocie do domu przelew i ... nieprawidłowy numer konta.Telefon do agenta, chwilę czekamy, przysłał sms z poprawionym nr konta. Zlecenie przelewu - nieprawidłowy nr konta. Myśli o hohsztaplerach wyłudzających pieniądze w nowatorski sposób przez podawanie nieprawidłowego nr konta jakoś tak zaczynały się tłoczyć w głowach, ale nic brniemy dalej w ten piątek. Kolejny telefon do agenta, oddzwonił że z rozpędu podali mu na końcu o jeden most za dalekojedno zero za dużo. Po korekcie bank przelew do realizacji przyjął - pytanie czy konto uzyskane w taki sposób w taki dzień będzie dobre. Na szczęście we wtorek potwierdzili mi sprzedający, że przelew dotarł, domniemuję więc że Murphy uznał że na ten piątek swoją normę już wyrobił.Bo o ekstra karnej opłacie za zbyt długie parkowanie w strefie to już nawet nie ma co pisać. Pozostaje mieć nadzieję, że limit tych zjawisk został zużyty już na dłuższy czas - będą mi się zdarzały już tylko przewidywane wpadki i przypadki.PozdrawiamBlekowca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
blekowca 03.08.2012 08:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2012 Jesteśmy taką sobie średnio-wieczną rodziną w bloku. Około 40+ na karkach, dzieci w szkołach, córka kończy właśnie podstawówkę, a syn jest w LO.W domku ma mieszkać z nami również teściowa, która 3 lata temu owdowiała i robi się coraz mniej samodzielna. W M4 się raczej nie pomieścimy, więc klamka zapadła. Nieskonkretyzowane marzenie o mieszkaniu u siebie błąkało się nam po głowach już ze 20 lat, zwłaszcza mojej. Do tego stopnia, że nie braliśmy się za większe remonty mieszkania - bo po co przed sprzedażą. Specjalnie nie było też za co - oboje mamy awersję do brania kredytów. Jednak owdowienie teściowej spowodowało zarazem potrzebę i możliwość - wiadomo spadek: trochę gotówki i udział w działce rolnej pod Warszawą, która się właśnie ubudowlaniła (bo gmina dała plan zagospodarowania taki).Jakby ktoś był zainteresowany działką w Wiskitkach, zarośniętą pięknie krzaczorami, z ruinką (cegły), z wodą na działce (była studnia), prądem i kanalizacją w drodze gminnej to zapraszam prywatnie po szczegóły. Zjazd z autostrady A2 w Wiskitkach, działka od niego jakieś 1,5 km czyli do Warszawy ponoć 30 minut jazdy - takie opisy gdzieś czytałem, nie mogę jednak potwierdzić.Co by tu jeszcze o inwestorach, no teraz muszę kończyć, dopiszę wieczorkiem może jak mi moja półówka pozwoli...Pytajcie jakw komentarzach co byście chcieli jeszcze wiedzieć, może dam radę jeszcze coś upublicznić.Pozdrawiamblekowca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
blekowca 03.08.2012 09:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2012 Zdjęcie działki po ostatecznym nabyciu. Co będę cudze fotografował. Wczoraj (20 lipca ) nastąpił ten wielki dzień, umowa spisana, odczytana, piniondze zapłacone, tak więc działka jest nasza. No dobra wiem że 2 tygodnie trzeba odczekać na uprawomocnienie się umowy, czy jak to tam zwą. Dzisiaj wybraliśmy się więc z wizją lokalną żeby zrobić zdjęcia. Co prawda we wziętym aparacie padły baterie i znikła gdzieś karta pamięci, od czegóż jednak telefon. Zatem do dzieła, poniżej moje pierwsze zdjęcia na muratorze i krzaczków ciąg dalszy A tutaj grusza w promocji - miła niespodzianka to idzie młodzież, młodzież i ... nie śpiewa inwestor osobiście 'konia tuczy' Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
blekowca 03.08.2012 09:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2012 Czas przejść do czynów: dla mieszczuchów z bloku poradzić sobie z 600 m2 wybujałych wieloletnich chwastów i krzaczorów stanowi pewien problem. Od znajomego który się już zbudował, usłyszałem 'to sobie sam skosisz' - więc wybrałem się do działu ogrodniczego Castoramy na wieczorek zapoznawczy.Roundup słynny 'może skazić wodę i zbiorniki wodne na dłużej...' , odpuściłem; kosa ręczna - jakoś tak nie bardzo mi leżała , ciekawa była jakaś taka maczeta ale z ostrzem od tyłu, troche droga. Podkaszarki i kosy spalinowe lub elektryczne, to był ciekawy trop. Najtańsza chińszczyzna w okolicach 200 zł, ponoć daje radę. Ale kupować to niezbyt mi się uśmiecha, bo sądzę że będę takie ustrojstwo potrzebował jednorazowo. Czyli szukać wypożyczalni. Tu nie zdążyłem nawet, bo za radą męża koleżanki z pracy (dzięki R. ) postanowiłem zagadnąć któregoś z licznych kosiarzy którzy od czasu do czasu koszą trawę na osiedlu. Rozmawiałem już z jednym i myślę, że jutro umówię się na oględziny działki i wycenę pracy. W międzyczasie zorientuję się ile by kosztowało wypożyczenie takiej kosy na dobę. Drugi temat to kwestia określenia w terenie gdzie ta moja ziemia się kończy, a gdzie zaczyna. Dopóki nie będę stawiał płotu czy murka to myślę że na trzy palce to mogę kosą sąsiadowi krzaków zakosić. Nie wiem czy wyjdzie taniej wytyczenie terenu działki dopiero przy okazji wytyczania domu, czy to bez różnicy.W każdym razie adres starostwa już mam bo po to żeby chociaż mniej więcej określić położenie działki będę potrzebował czegoś dokładniejszego niż tylko wydruk mapki z geoportalu.Dobranoc blekowca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
blekowca 03.08.2012 09:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2012 (edytowane) Wczoraj buszowałem w krzakach z taśmą mierniczą i ostrzegawczą. Działka z grubsza oznaczona - można zaczynać koszenie. Tutaj lekkie zdziwko, droga od wschodniej strony działki w terenie nie istnieje zupełnie, jest obok taka ujechana jakimś terenowym samochodem i tyle. W czasie budowy trzeba będzie sobie ją wyjeździć sprzętem budowlanym (może się uda). Przy okazji tyczenia zagadnęło mnie dwóch przyszłych sąsiadów, miłe pogawędki. Jeden powiedział że wbrew moim pobieżnym obserwacjom, gleba dosyć ciężko przyjmuje wodę i jesienią potrafi stać nie wsiąkając. Cóż trzeba będzie to przemyśleć na plenum 'przy planowaniu gospodarki wodno-ściekowej w najbliższej pięciolatce' . Ponadto podobno nie ma szans na zgodę gminy na POŚ bo w pobliżu jest ujęcie wody. Zapytać nie zaszkodzi. Zdjęcia wrzucę później (znów telefon wieczorem, szału nie ma, ale zawsze coś) A oto i zdjęcia: i drugie Edytowane 3 Sierpnia 2012 przez blekowca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
blekowca 03.08.2012 18:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2012 Dzisiaj spec od kosy spalinowej wycenił koszt ogolenia działeczki; 1,20 zł/m2 czyli jakieś 750 zł. Podobno chińskie kosy po 200 zł z casto są dużo za słabe na moje krzaczory. To co mówił miało sens, skonsultuję się jednak jeszcze ze znajomym inż. budowlańcem co to ma rozeznanie w temacie.Jak będę wiedział więcej to dam znać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gusia0001 03.08.2012 20:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2012 Witajwłaśnie wykańczamy domek, bloki sprzedane termin wyprowadzki koniec września a roboty posuwają się jak to w życiu bywa niezbyt szybko, oby łazienka była-marzę, patrzę na te Wasze krzaczki, śmieję się czytając wpisy, mąż naprzeciwko z nosem w laptopie -szukamy na cito wyposażenia do łazienek... zmęczeni ale może zdążymy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
blekowca 05.08.2012 08:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2012 (edytowane) Dzięki za wizytę gusia0001, życzę powodzenia i turbodoładowania na ostatniej prostej.Ja póki co mam maraton przed sobą. Rozmawiałem ze znajomym i odradził mi sianokosy na chwilę obecną. Zanim będę mógł ruszyć dalej z budową działka powróciłaby prawdopodobnie do stanu prawie wyjściowego. I tak na początek budowy wjedzie koparka, zrobi wielką hałdę w której z rok czasu będzie się ta rośłinność kisiła. Teraz zatem, wytnę sobie tylko drzewka,porąbię i poskładam je gdzieś, na przyszły opał może. Negocjacje z właścicielem drogi w sprawie jej udostępnienia dla wodociągu przesunięte na środę. To na razie tyle. Idę knuć dalej co i jak.Blekowca Edytowane 6 Sierpnia 2012 przez blekowca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
blekowca 08.08.2012 20:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2012 Blekowca trochę się lenił ostatnimi czasy, pora nadrobić. Dzisiaj udało się porozmawiać z właścielami drogi przy działce. Nie widzą problemu jeśli chodzi o zgodę na przeprowadzenie wodociągu i nawet nie chcą za to kasy (!!!??) , kasę wezmą od zakładu wod-kan według ich wyceny, ten zaś wrzuci to w koszty podłączenia mnie i potem w dostawach wody. Gaz też nie byłby problemem, ale nie jestem zainteresowany. Jednak dosyć mocno cisną żeby kupić udział w drodze, bo: - użyteczność przejazdu niekoniecznie ich zdaniem oznacza możliwość dojazdu do działki ciężkiego sprzętu, jakby ktoś słyszał o czymś takim i mógł zweryfikować zasadność takich roszczeń to byłbym dźwięczny - nie zgadzają się na to żebym zrobił im kawałek drogi istniejący tylko na mapie, przy okazji budowy, musiałbym więc zrobić wjazd na działkę od południowej strony (moje biuro nieruchomości sprawdzi czy aby nie mają obowiązku udostępniać dojazdu do działki i w związku z tym udrożnienia drogi) - w przyszłości jako współwłaściel drogi mógłbym wspólnie z innymi decydować o np. położeniu polbruku, zachowaniu charakteru bocznej cichej drogi Koszt przypadającego mi udziału szacują na 10 tys. zł Brać albo nie brać, oto jest pytanie! Z drugiej stony być może, że będzie luźniej z finansami, gdyż mój znajomy budowlaniec, Grześ, zdecydowanie odradza mi budowanie się szybko w technologii prefabrykowanych skrzynek drewnianych z keramzytem w środku. Silnym argumentem jest różnica w cenie; Szybko to około 350 tys. pod klucz systemem gospodarczym wg studia Z500 tylko 153 tys. Przy takim zapasie to co to jest 10 tys. więcej za udział w drodze! Jutro odwiedzam Grzesia, kotkę (nastąpiła zmiana imienia, prawie jednogłośnie uchwaliliśmy że na cześć Usajna Bolta z Jamajki kotka będzie się wołać Jamajka, w skrócie Majka) i wypytam go o realność tej drugiej wyceny. Całkiem możliwe że zostanie on naszym kierbudem. Z ważnych planów to jeszcze to że w nasŧępnym tygodniu ruszamy po złote runokamień węgielny do Taize. Tam to bowiem lat temu ze dwadzieścia z okładem ośmielony księżycem, ośmieliłem się ośmielić i zapytać mą lubą... Tak więc stamtąd właśnie chcemy przywieźć błogosławieństwo brata Rogera dla naszego domu, w postaci kamienia który wmurujemy w fundamenty. Póki co już od kilku dniu noszę się z zamiarem nabycia jakiegoś zręcznego toporka i zostania rębajłem zawołanym w starciu z dzikimi hordami jabłonek. Ciągle jednak różne sprawy nie dają mi się wyżyć, tak więc wzbiera we mnie i buzuje coś. To teraz blekowca idzie spać bo jutro też jest dzień.. PS.Po powrocie z Francji planuję złożyć do wod-kan wniosek o warunki tech. przyłącza wody. Nareszcie zacznie się coś dziać, juhu! Blekowca która jeszcze nie zasnęła .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
blekowca 09.08.2012 07:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2012 (edytowane) To ja jeszcze w kwestii którą poruszałem w pierwszym poście. Chodzi o panele fotowoltaiczne na dach do produkcji prądu. Cały czas trwają prace nad stosowną ustawą o OZE(Odnawialnych Źródłach Energii), która w największym skrócie zapewni mi odsprzedawanie nadmiaru energii po 1,1 zł za kWh. Kilka dni temu ministerstwo przedstawiło w końcu gotowy projekt takiej ustawy. Oficjalnie stanowisko jest takie że ma wejść w życie od 1 stycznia 2013 r. Zagrożeniem dla tej daty jest to, że ustawa ta ma stanowić część tzw. trójpaku energetycznego - regulującego również tradycyjne sposoby wytwarzania i dystrybucji energii, te dwa pozostałe elementy (pewnie też ustawy) od dłuższego czasu nie mogą zostać przygotowane. Są jednak dwa czynniki które sygnalizują możliwość dotrzymania terminu wejścia jej w życie; groźba znacznych kar finansowych dla Polski za niewdrożenie prawa europejskiego i utrącenie poselskiego projektu nowelizacji Prawa Energetycznego który miał być tymczasową protezą zabezpieczającą przed tą karą właśnie - czyli wyraźny sygnał że ustawa o OZE ma szanse zaistnieć jednak samodzielnie. Edytowane 9 Sierpnia 2012 przez blekowca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
blekowca 10.08.2012 09:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2012 Z kronikarskiego obowiązku relacja z wizyty u Grzesia - przyszłego kierbuda. W kwestii udziału w drodze Brać albo nie brać, oto jest pytanie! to odradza mi kupowanie drogi, przynajmniej jako pierwszy, wymaganie właścicieli co do osobnej zgody na wjazd sprzętu budowlanego jest przesadą. A jak nie będę miał długo drogi z boku, to mój zysk - zaciszność gratis. Jak wrócę z Francji to poleci mi projektanta który zajmie się adaptacją projektu do działki i naszych potrzeb. Przymierzyłem się u niego do siekiery - takiej na dwie ręce, dobrze leży ale na moje jabłonki chyba trochę za duża. Żona dostała do przejrzenia kilka kolorowych czasopism z 'inspirkami' - wynik, nasz gust jakiś taki tradycyjny chyba jest i z różnych dziwności to wpadły nam w oko tylko takie 'krzywe' regały na książki, które zarazem zabezpieczają je przed przewracaniem. np. coś takiego http://www.mika.amica.pl/wp-content/uploads/2009/09/obraz6.jpg Zupełnie nie pasują nam np. świńskie koryta w charakterze wanny, czy umywalki... Tacy jacyś, zacofani jesteśmy. Będziemy musieli z tym żyć, to znaczy z zacofaniem, nie z korytem. Tuż przed wyjazdem, pełen dobrych myśli Pozdrawia Blekowca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
blekowca 10.08.2012 09:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2012 No i nie bać się komentować, zachęcać, zniechęcać, inspirować doping przy planowaniu budowy też jest potrzebny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
blekowca 22.08.2012 13:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2012 Z ważnych planów to jeszcze to że w nasŧępnym tygodniu ruszamy po złote runokamień węgielny do Taize. Mamy kamień węgielny! Podstawa zatem zdobyta, teraz będzie walka o wodę, uzyskanie zaświadczenia z US w sprawie rozliczenia spadku (bez niego nie sprzedamy drugiej działki), wyrąb jabłonek na przyszły opał chyba. Jeszcze spotkanie z architektem, wybór projektu, jego zakup, dostosowywanie..... Fajnie będzie Pozdrawiam wszystkich cieplutko Blekowca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
blekowca 26.08.2012 17:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2012 Przedwczoraj nabyłem w końcu siekierkę (fińską fiskars x10) która w sklepie dobrze leżała mi w dłoni, a wczoraj wybrałem się na działkę by ją wypróbować. Oto efekt Dodatkowo jeden bąbelek na ręce i całkiem fajne zmachanie. Wygląda na to że przy moim tempie, to zajęcie na jakieś 1-2 miesiące mam. W najbliższej przyszłości między rozkręcanie roku szkolnego dzieci, trzeba będzie wcisnąć spotkanie z poleconym mi architektem, żeby pomógł nam ruszyć naprzód sprawy papierowe - wniosek o warunki przyłącza wody, prądu i potem do gminy o warunki zabudowy. W międzyczasie trwają starania o uzyskanie zaświadczenia z US o rozliczeniu spadku. Gdyby ktoś mógł jeszcze rozwiać wątpliwość prawną - czy do dojazdu sprzętem ciężkim jest wymagana osobna służebność drogi dojazdowej czy wystarczy zwykła służebność przejazdu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wekto 27.08.2012 14:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2012 Czytam bo ciekawie piszesz .. zwlaszcza ciekawi mnie co tam i jak tam planujesz z fotowoltaiki. Jestesmy na podobnym etapie czyli jest dzialka. Projekt itp. bedzie pozniej. Zanim my wbijemy pierwsza lopate ty po tych 4 miesiacach budowy bedziesz juz mieszkal.W kazdym razie tez mamy mase nieuzytku na ktorym wyroslo wszystko co moglo przez te kilkanascie lat stania odlogiem. My raczej sciagniemy jakis ciagnic do pozbycia sie korzeni samosiejek. Pozniej jakas brona czy glebogryzarka a wczesniej wszystko przerundupowane. Na wiosne powinno byc juz cos lepsze niz te zielsko po pas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
blekowca 27.08.2012 17:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2012 Czytam bo ciekawie piszesz .. zwlaszcza ciekawi mnie co tam i jak tam planujesz z fotowoltaiki. ... Witaj Wekto W kwestii fotowoltaiki, to dowiedziałem się jeszcze jednego, być może istotnego szczegółu; w obecnej wersji ustawy o OZE jest planowane jej zakończenie już w 2027 roku, czyli 15 lat wsparcia dla tych co zaczną w 2013, im kto później zacznie tym z krótszego wsparcia będzie korzystał. Wniosek z tego taki, że warto trzymać rękę na pulsie, rozeznać i przygotować temat teraz, żeby gdy ewentualnie ustawa wejdzie w życie, być gotowym do akcji. Inna sprawa, że tendencje są takie, że im bliżej tej daty, tym bardziej opłacalność tego typu instalacji będzie większa i to bez wsparcia. No ale teraz jak mają dawać to trza brać, tym bardziej że i tak nasze państwo rąbie nas na wiele różnych sposobów. Co do tempa - trochę zamieszania w dzienniku, na chwilę obecną planuję zwolnić tempo i zbudować się systemem gospodarczym, możliwie samodzielnie, myślę gdzieś o 2 latach na zbudowanie. Pożyjemy, zobaczymy kto pierwszy skończy. Jeszcze raz dzięki za miłe słowa i pozdrawiam Blekowca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
blekowca 28.08.2012 10:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2012 W czwartek po południu mamy umówione spotkanie z architektem. Ciekawe ile taka przyjemność wyniesie. Archi polecony więc myślę, że będzie warto. Dzisiaj może uda mi się po pracy trochę porąbać, wczoraj przerwa bo musiałem polować na maszynę do pieczenia w Lidlu, stara wyzionęła ducha , a kupny chlebek to nie to. Przy okazji wypróbowałem panthenol w spray'u na mojego bąbelka i działa rewelacyjnie. Na działkę koniecznie trzeba też zabrać jakiegoś OFFa czy inny odbzykacz, bo opędzając się od komarów siekierką mogę sobie kuku zrobić. Pozdrawiam Blekowca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mamik 28.08.2012 20:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2012 blekowca - zapowiada się ciekawie, będę kibicować pogubiłam się tylko, czy jesteście zdecydowani na Z99? na emeryturę spokojnie wystarczy, ale dla 5 osób moze być ciasnawo no i na emeryturę lepszy byłby parterowy:yes: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
blekowca 29.08.2012 06:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2012 Witaj mamik ,dzięki za doping Co do Z99, to jest to na chwilę obecną gotowy projekt najbliższy temu co chcielibyśmy osiągnąć w granicach naszych możliwości. Jutro mamy naradę z architektem, może będziemy wiedzieć więcej. Na parterowy dla 5 osób to nasza działka może być przymała. Zamysł jest taki, że obecnie zamieszkamy z teściową, syn pewnie wkrótce nas opuści studiować poza Szczecinem, więc tak naprawdę będzie nas mniej. Natomiast w przyszłości, gdy nam z żoną zrobi się ciężko po schodach chodzić to przeprowadzimy się na parter, a góra będzie dla młodej rodzinki (córki lub syna) to się jeszcze okaże. Wczoraj ofiarą toporka padła kolejna kępka drzewek, rozkręcam się . Na jutro tak mi coś wygląda przyjdzie pora na dość ładną jabonkę , trochę mi jej szkoda ale cóż, trza ciągnąć dalej temat. Przy gruszy widziałem chyba szerszenia, duży, gruby budził respekt już z daleka. Mam nadzieję że nie mamy nigdzie na działce ich gniazda. Pozdrawiam Blekowca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.