Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Prawie Z99 dla parki przyszłych emerytów ;-)


Recommended Posts

Dzisiaj ciąg dalszy zbrojenia - skończyłem z najdłuższymi prętami i zabrałem się za krótsze. Trzeba docinać pręty na wymiar więc zrobiłem sobie 6 m 'linijkę' - deski przybite do ziemi po prostu gwoździami ciesielskimi i na nich zaznaczyłem potrzebne długości. Zdążyłem tak skręcić gdzieś połowę zbrojenia. Nie mam potrzeby bardzo gonić z czasem - upewnię się, ale beton w ławach trzeba podlewać wodą, a przyłącze będę miał gotowe w ciągu 2 tygodni - trzeba czekać na wodkan. Mam nadzieję zdążyć zrobić zbrojenie, sklecić gwc na sucho, przymierzyć rurę od zwu do przyszłego wykopu i zrobić porządki na działce.

Czeka mnie jeszcze wizyta w drugim casto szczecińskim, bo w moim najbliższym zaginarki wyszły, a na dniach zacznę zaginanie prętów.

 

Nie podoba mi się styropian jaki mi przysłali - gdy rozmawiałem w hurtowni to mówiłem że chodzi mi o taki na szalunek tracony, pan powiedział że na taki to będzie pasował rodzaj jaki dają ludzie pod posadzki i na taki przystałem. Dostałem eps 80 yetico, a wolałbym już ten rodzaju aqua ze zwiększoną odpornością na wodę. Ten co dostałem to mogę sobie później pod posadzkę dać, do gruntu jednak lepiej dać lepszy. W poniedziałek skontaktuję się z hurtownią i wyjaśnię nieporozumienie. Przy okazji domówię jeszcze 4 pręty bo się machnąłem kalkulując potrzeby i nawet zakładką którą dałem okazała się za mała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Wczoraj dzień na budowie nuuuuudny, żadnych ekstrasów, po prostu samych takich tylko życzyć inwestorom. Powiłem kolejną porcję zbrojenia, dzisiaj chyba koniec wicia - może jutro.

Pochwalę się BHP, nabyłem i użyłem wczoraj 'słuchawki' do ochrony uszu - rzeczywiście ciszej i dużo wygodniej niż tarabanienie się ze stoperami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzionek bez przygód - ćwiczyłem wymianę tarczy w szlifierce (pierwsza zajechana). Skończyłem wicie zbrojenia, dzisiaj zakup giętarki i jeszcze 4 prętów. Konsultowałem się z kierbudem - nie trzeba czekać na wodę żeby wylewać ławy, bo beton sobie będzie wciągał wodę z gruntu - no beztroski ten mój kierbud, ale niech mu będzie - on się zna. W hurtowni domawiam więc dziś pręty, styropian aqua, po giętarkę do casto jednak pojadę. Jutro akcja z rurami do gwc i mogę wołać koparkowego i zamawiać beton na ławy. Trzeba jeszcze dograć ekipę do wylewania i wio.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj pogiąłem trochę prętów fi 12, zamówiłem w hurtowni dostawę na dzisiaj styropian aqua na szalunek tracony i brakujące pręty. Przepchnąłem trochę dalej zeribę - w niektórych miejscach - zwłaszcza pod przyszłym wykuszem jest tak ciasno, że obawiam się że koparkowy zahaczy o ławy - robię sobie miejsce na dodatkowe oznaczenie osi budynku. Dzisiaj na budowę chcę zabrać jeszcze płyn do mycia naczyń - porobię przymiarki do gwc rurowego.

Jutro chyba nici z budowania - w firmie mamy walne zgromadzenie i nie udało mi się wykręcić. Szkoda czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj blekowca się obściskiwał na budowie... z pomarańczowymi, wymiary 2m, na 16 cm, okrągłe i puste w środku....

Posmarowałem płynem do mycia naczyń, i po paru próbach i kilku godzinach perswazji znalazłem z nimi wspólny język. Niestety negocjacji nie przeżyła jedna sztuka - szkoda. Powiesiłem z synem tablicę - w końcu. Dziś dzień lajtowy chociaż sobota, mama ma imieniny, a my 20 rocznicę ślubu na dniach trzeba było złożyć mamie wizytę, więc na budowanie czasu mniej. Ale w prezencie dostaliśmy komplet garnków do przyszłej kuchni :) - wyglądają ekstra, pasują do przyszłej indukcji - bardzo się ucieszyliśmy.

 

Jakie plany - sczepię resztę rur, domówię pręty i mniejsze strzemiona na zbrojenie słupka. Oznaczę dla koparkowego miejsca do wykopania rowu pod gwc, i rurę do wody. Powiję pręty do zbrojenia pionowego.

Następnie rozejrzę się za ekipą do zalewania z kimś z doświadczeniem, ogarnę wypożyczenie wibratora do betonu, dowiem się na jakich warunkach można zamówić beton w betoniarniach.

Muszę jeszcze zorientować się czy jest jakiś sposób na przejście z szerszego (25 cm strzemiona) zbrojenia ław, :)na węższe (20 cm) pionowe zbrojenie słupka. Projektu gotowego tu nie mam, bo pierwotnie miała być płyta.

Po tym wszystkim na działkę wjedzie w końcu koparka i zaczynamy prawdziwe budowanie!

Ponieważ u siebie pod darnią mam twardą glinę więc chcę maksymalnie dużo wykopów zrobić maszyną, a tylko same końcówki i wykańczanie szpadlem. Kierbud uważa że i do tego bez ekipy się nie obejdzie - ja chcę spróbować najpierw jednak sam. Jeśli będzie szło opornie to przecież będę miał już kontakt z ekipą umówioną na zalewanie ław - myślę że chętnie wezmą dodatkową fuchę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj po południu trochę w końcu porobiłem na budowie, pokleciłem rury, została mi jeszcze jedna kilkugodzinna sesja. Rury są w środku zakurzone, sczepiam je jak są, ale myślę jak je ewentualnie odkurzyć. Jak już je zmontuję.

Wymyśliłem sobie sposób połączenia uzbrojenia pionowego - schodzę z rozmiaru strzemion 25 na 20 cm, czyli po 2,5 cm z każdej strony. A pręty mam fi 12, czyli w miejscu łączenia robię sobie dystans z dwóch prętów i powinno pasować.

Dumam jeszcze nad wykopem pod ławy - wiem, że górna krawędź szalunku - styropian powinna być na równej wysokości, w moim przypadku 76 cm poniżej zera budowy. Dół szalunku nie może być węższy niż 70/90 cm. Ścianki muszą być dobrze zaparte żeby wytrzymać napór betonu. Zbrojenie musi się zawierać w otulinie betonu.

Nie jestem pewny wygładzenia gruntu na dnie wykopu - po minikoparce będą ślady zębów łyżki, jakie ma to znaczenie jeśli chodzi o przenoszenie nacisku na grunt?

Oznaczałoby to że ewentualne poszerzenia wykopu to tylko trochę więcej betonu a nie błąd który dyskwalifikuje.

Czym najtaniej i najwygodniej utrzymać 70 cm odległości między szalunkami. Deski chyba nie, bo to materiał organiczny, myślę o jakiś sztywnych plastikowych rurkach które mógłbym pociąć na 70 cm odcinki, a utrzymywać na miejscu drutem, lub cienkim prętem.

 

I jeszcze dowiedziałem się że można zamówić beton nie wymagający wibrowania - stosował ktoś? Ile ludzi jest potrzebne do obsługi? Jak zwykle kombinuję żeby ekipy nie zatrudniać, a jeśli już to jak najmniejszą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkurzanie rur jest proste: jak już będziesz miał wszystko gotowe, to z jednej strony (na przyłączu wodociągowym typowo) puścisz wodę, na drugim podstawisz duże wiadro :)

 

Co do wykopu - tak książkowo, to po koparce powinno się wykop jeszcze splantować łopatą, wybierając całą luźną ziemię. Nie musi być równo, ma być twardo - taka jest teoria. Praktyka zaś... różnie bywa. Wykopy tylko po koparce nie są rzadkością z tego, co wiem, ale choć trochę wyrównaj/wybierz luźne, w końcu dla siebie robisz.

 

Co do rozpórek - dół szalunku będzie się trzymał gruntu, na górze zaś potrzebne są ci raczej ściągi, nie rozpórki. Typowo poprzecznie nabija się kawałki desek, one przy zalewaniu nie przeszkadzają. Poszukaj na samym początku mojego dziennika zdjęć z szalowania moich ław, tam to powinno być dobrze widać.

 

Co do wibrowania - popularny na budowie "wibrator zastępczy" to młotek do ostukiwania szalunku. W połączeniu z pompą do podawania betonu, która tego nie robi zbyt delikatnie, a raczej pluje betonem z dość sporą siłą, daje to zupełnie znośne rezultaty. Moje ławy były zalewane właśnie w ten sposób, bez wibratora i wyszły idealnie lite, z dokładnie odbitym każdym słojem szalunku, bez najmniejszego raka, czyli mniej więcej tak, jakby były poprawnie zawibrowane.

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkurzanie rur jest proste: jak już będziesz miał wszystko gotowe, to z jednej strony (na przyłączu wodociągowym typowo) puścisz wodę, na drugim podstawisz duże wiadro :)

 

Co do wykopu - tak książkowo, to po koparce powinno się wykop jeszcze splantować łopatą, wybierając całą luźną ziemię. Nie musi być równo, ma być twardo - taka jest teoria. Praktyka zaś... różnie bywa. Wykopy tylko po koparce nie są rzadkością z tego, co wiem, ale choć trochę wyrównaj/wybierz luźne, w końcu dla siebie robisz.

 

Co do rozpórek - dół szalunku będzie się trzymał gruntu, na górze zaś potrzebne są ci raczej ściągi, nie rozpórki. Typowo poprzecznie nabija się kawałki desek, one przy zalewaniu nie przeszkadzają. Poszukaj na samym początku mojego dziennika zdjęć z szalowania moich ław, tam to powinno być dobrze widać.

 

Co do wibrowania - popularny na budowie "wibrator zastępczy" to młotek do ostukiwania szalunku. W połączeniu z pompą do podawania betonu, która tego nie robi zbyt delikatnie, a raczej pluje betonem z dość sporą siłą, daje to zupełnie znośne rezultaty. Moje ławy były zalewane właśnie w ten sposób, bez wibratora i wyszły idealnie lite, z dokładnie odbitym każdym słojem szalunku, bez najmniejszego raka, czyli mniej więcej tak, jakby były poprawnie zawibrowane.

 

J.

Dzięki Jarek za noł hał. Rury wodą chyba nie dam rady. Wygląda na to że zdążę z ławami przed przyłączem wody, więc i rury pójdą wcześniej do piachu. Wykorzystam chyba ciężarek z przyczepioną mocną nicią jako pilota, a potem kłąb gałganów przeciągnę i powinno starczyć.

 

Co do dna wykopu że starczy twardość uzyskać, to mnie uspokoiłeś. Twardości to ja mam dostatek, zwłaszcza jak nie pada.

 

Rozpórki na górze - desek nie nabiję bo ja mam szalunek ze styro, więc i wibrator zastępczy odpada. Myślałem żeby włożyć zbrojenie i potem u góry te rurki, zamocować jakim drutem i obsypać ziemią. Chyba sobie do tego jakiegoś 'pomocnika' sklecę a'la Netbet. Deskę z nabitymi bokami o szerokości 90 cm. Wyobrażam sobie że włożę rurkę na górę styro, z zewnątrz przycisnę pomocnikiem, żeby nie spadała i spokojnie obsypię ziemią. I tak w kółko aż cały szalunek nie będzie gotów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtorek i środa - działań niet, bo padało, no i w środę jeszcze wypadła nasza rocznica ślubu, to już zupełnie nie wypadało. A wczoraj to lepiej jakbym się w ogóle za robotę nie zabierał - kolanko 90* wsadzone, rura 3m wsadzona, druga 3m wsadzona, kolanko 90* uff, weszło i potem miałem włożyć rurę 2m. Jarek P. pisał kiedyś że trafiają się oporne sztuki. No ta to dała mi popalić :bash: :bash: :bash: :bash:. Pomimo licznych perswazji i perwersji, smarowania ekstra płynem, docinania sfazowania, pchania pulsacyjnego, na boki, z góry do tyłu do przodu. :mad::mad::mad::mad:.... Mija z 1 godzina i nic. W końcu pękł kielich zamocowanej wcześniej rury 3m. To ja niewiele myśląc młotem u jej nasady żeby ją wyjąć z poprzedniczki. Bach!!!! kielich jeszcze wcześniejszej rury poszedł -wrrrrrrrrr!! oznaczało to konieczność wydostania tej uszkodzonej rury z kolanka - no naprawdę solidnie siedziało. Użyłem tym razem piły ręcznej i potem wyskubywałem po kawałku aż mogłem wyciąć uszczelkę i wydłubać resztki. Straty już były niewielkie, tylko nożyk do tapet, i szczypczyki. Dziś ciąg dalszy demolki :(, mam nadzieję że już nie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kuuuurrrr....czę, współczuję. Oczywiście nie mogło pęknąć kolanko, tylko długa (i droga) rura, no ale niestety, Prawa Murphy'ego są bezlitosne.

 

U siebie oporne rury wbijałem przez deskę młotkiem, nie za dużym, takim typowym 250g. Jeśli dobijałem do kolanka, to z drugiej strony tegoż była w ziemię zabijana deska "odbojowa". Jako mazidła używałem płynu do mycia naczyń, chyba Ludwika, smarowałem obie strony.

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciąg dalszy perypetii z rurami. Ubytki zastąpione - porady różnorakie zastosowane i w efekcie łączenie rur idzie mi znacznie sprawniej. Zauważyłem że guma uszczelki jest dosyć sztywna, zastosowałem więc namaczanie - wyjmuję uszczelki i kilka godzin 'marynuję' w roztworze płynu do mycia naczyń - fajnie to wygląda - przypomina mi larwy Goald'ów z Gwiezdnych Wrót oczekujących na swego nosiciela. Dzisiaj rano zamontowałem ostatnią rurę i po południu zabrałem się za czyszczenie. Pomysł miałem taki, że do ciężarka (takiego od pionu) przymocowałem sznurek i odpowiednio podnosząc i opuszczając poszczególne fragmenty instalacji chciałem żeby przeciągnął sznurek przez całość rur. Gdzieś w połowie przy tych operacjach zaczęły mi się rozłączać z takim trudem łączone rury, a potem w feralnym obszarze Trójnika Bermudzkiego - (to akurat nie trójnik tylko kolanko, ale dołożę jej od trójników francy jednej..) nastąpiło małe trrrach i poszedł kielich 3 m rury... :jawdrop:. Znowu.... Obawiałem się przed budową że ja zbyt delikatny jestem na budowlańca, a tu się okazuje że zbyt delikatne to te materiały budowlane dla mnie robią. Się rurki dotknie, a ta od razu pęka. Cóż robić, co mogłem wyczyściłem ciągnąc związane szmatki sznurkiem przez rury, zatkałem pobieżnie rury. Ciąg dalszy w poniedziałek. Jednak mam pewne zmartwienie - żeby mieć pojęcie jak mój gwc będzie przebiegał w naturze wykonałem go w obszarze działań koparkowego. Przed pracami będę musiał go przesunąć na bok, jak taki delikatny czy znowu nie popęka? Jak częściowo rozkręcę to czy się wyrobię z ponownym montażem przed wkopaniem? Wybiorę jednak chyba tą drugą opcję, wciskanie z namaczaniem idzie mi lepiej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładniej chodzi o to czy przed przenoszeniem skręcić i przenosić całość czy przenieść w 3 częściach które już i tak teraz mam. Bezpieczniej jednak w tych częściach i skręcę przed samym wkopaniem. Dobrze wam radzić - he he - pewnie siedzicie na piaskach. U mnie glina i po wykopaniu dołu nie mam czasu na klecenie gwc, muszę działać szybko żeby zdążyć przed ewentualnym deszczem. Natomiast przyznaję, zdecydowanie lepiej byłoby czyścić rury pojedynczo - cóż szczegół który zlekceważyłem i teraz się mści.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam glinę... ale nie mam gwc ;) Łączenie na płyn do naczyń jest szybkie, nie trzeba moczyć uszczelek, bo to nic nie daje- stwarza tylko pozory wykonanej pracy. Robiłem swoją kanalizację i podstawa to równe wprowadzenie rur w kołnierz.

Gdyby myśleć tylko o tym , że deszcz ma spaść, to nikt by pewnie nic nie zbudował, głowa do góry ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łączenie na płyn do naczyń jest szybkie, nie trzeba moczyć uszczelek, bo to nic nie daje- stwarza tylko pozory wykonanej pracy.

ja składam na takie coś

http://allegro.pl/unipak-srodek-poslizgowy-rur-pcv-super-glidex-400g-i3313581310.html

warte swojej ceny ...:yes:

 

a tak swoją drogą to pierwszy raz słyszę o złożeniu całego GWC poza wykopem i próbowaniu go tam włożyć w całości ...:confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja składam na takie coś

http://allegro.pl/unipak-srodek-poslizgowy-rur-pcv-super-glidex-400g-i3313581310.html

warte swojej ceny ...:yes:

 

a tak swoją drogą to pierwszy raz słyszę o złożeniu całego GWC poza wykopem i próbowaniu go tam włożyć w całości ...:confused:

 

Bo gospodarza tego DB rozpiera taka energia że ho ho :yes: Jak będzie z budową w bardziej zaawansowanym stadium to dopiero doceni ergonomikę energii inwestora. Zacznie jej używać bardziej rozsądnie :lol2: Każdy przez to przechodzi ja też popełniłem parę robótek, które okazały się totalnym niewypałem nie mówiąc że to było marnotrawstwo energii. :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj te trzy kawałki gwc udało się bez przygód ;) przenieść na bok działki, więc może w tym szaleństwie jest metoda. Pamięć płata figle, wydawało mi się, że gdzieś czytałem taki opis, że ktoś właśnie gwc skręcił sobie u góry i gotowe do wykopu złożył. Człowiek uczy się na błędach.

Dzwonił do mnie instalator przyłącza - zaczynają w czwartek, wcinka do rurociągu w piątek.

Również wczoraj popróbowałem w naturze mojego patentu na zastosowanie rurek od kabli w charakterze rozpórek do szalunku styropianowego. Wniosek - rurki OK, mocowanie za pomocą biurowych pinezek odpada - lepszy okazał się drut naciągowy którego mam pod dostatkiem, uzupełniony o podkładki między styro a rurkę - inaczej ma tendencję do wrzynania się.

Zerkam na prognozy pogody - wygląda na to że od piątku kilka dni słonecznych, pora brać koparkowego. Planowałem na piątek, ale w piątek kończą przyłącze wody, to zacznę od soboty. Na dziś lub jutro umówiłem się z kierbudem na kontrolę zbrojenia 'na sucho' - jak będzie dużo do poprawiania to trochę zwlekę z wykopami, ale liczę na to że będzie dobrze i w sobotę zaczynamy budowanie.

W ogóle to mój kierbud przez te moje pomysły, to posiwieje za młodu do szczętu... :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...