Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak radzić sobie z cierpieniem taty


Gość Rita

Recommended Posts

Gość Rita
Pół roku temu umarła moja mama. Tata mieszka w tym samym mieście, ale ma swoje mieszkanie. I miewa "dołki" . Jest on bardzo absorbującą osobą. Jak mu pomóc ? Czy powinnam go zabrać do siebie ? Mam męża i 2 dzieci ? Czy przeczekać ? Nie wiem jak z nim postępować gdy płacze .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to naprawde trudna sytuacja, ja równiez w tej chwili przeżywam problemy. Budowa zaczęła się tata miał nam pomagać a tu klops. Naprawdę byłam tym załamana. Mama moja zresztą też. Myśle, że to co powinnaś zrozbić, to jednak znależć czas dla ojca. Nie wiem czy się budujesz czy już mieszkasz, ale na pewno w takich chwilach załamany człowiek nie powinien być sam. radą na załamanie i smutek jest zajecie się czymś. jeśli jesteście w trackie budowania to włączaj go jak możesz, natmoast jeśli nie, to może (wiem jest to napewno trudna decyzja) niech co którys dzień u Was zanocuje, albo wy u niego. Jakoś starajcie się maksymalnie bywac. Wydaje mi się, że przeprowadzanie się taty do Ciebie na stałe nie jest najlepszym rozwiązaniem, bo w końcu każdy musi mięc intymnośćm itp. Ale w tym trudnym okresie, strajacie się poświecić mu jak najwięcej czasu, angażujcie we wspólne sprawy. To powinno pomóc.

 

Naprawdę Cię rozumiem, ale trochę cxasu potrzeba, aby człowiek znalazł się w nowej sytuacji.

 

Uszy do góry

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pół roku temu umarła moja mama.

 

Ze swoim cierpieniem tata musi uporać się sam. Ty możesz tylko przy nim być. Nie możesz mu organizować zainteresowań, ale oczywiście możesz mu trochę pomóc. Wystarczy, że zajmiesz mu czas swoimi problemami. Na pewno się nimi zainteresuje, ale dopiero na odpowiednim etapie żegnania mamy. Okres żałoby, nie ten zwyczajowy, ale ten emocjonalny, trwa u każdego inaczej, ale tak czy siak, życie zwykle zwycięża i każde pożegnanie dobiega kiedyś końca. Płacz razem z nim, wspominaj razem z nim, nie uciekaj ani od jego, ani od swojego cierpienia. Tak pomożesz mu najbardziej. Nie ma nic gorszego, niż udawanie "twardziela" i zmuszanie i taty i siebie do zamykania się ze swoim smutkiem we własnej skorupce. Życzę Wam, abyście oboje przeszli przez ten trudny okres razem. Ktoś kiedyś ładnie napisał w jakimś artykule: "Wszystko przemija. Nawet najdłuższa żmija". Będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pół roku temu umarła moja mama.

 

Ze swoim cierpieniem tata musi uporać się sam. Ty możesz tylko przy nim być. Nie możesz mu organizować zainteresowań, ale oczywiście możesz mu trochę pomóc. Wystarczy, że zajmiesz mu czas swoimi problemami. Na pewno się nimi zainteresuje, ale dopiero na odpowiednim etapie żegnania mamy. Okres żałoby, nie ten zwyczajowy, ale ten emocjonalny, trwa u każdego inaczej, ale tak czy siak, życie zwykle zwycięża i każde pożegnanie dobiega kiedyś końca. Płacz razem z nim, wspominaj razem z nim, nie uciekaj ani od jego, ani od swojego cierpienia. Tak pomożesz mu najbardziej. Nie ma nic gorszego, niż udawanie "twardziela" i zmuszanie i taty i siebie do zamykania się ze swoim smutkiem we własnej skorupce. Życzę Wam, abyście oboje przeszli przez ten trudny okres razem. Ktoś kiedyś ładnie napisał w jakimś artykule: "Wszystko przemija. Nawet najdłuższa żmija". Będzie dobrze.

 

Czy ci, którzy twierdzili: "Zabronić wypowiadania się Gościom." Nadal tak myślą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rita

Wyrazy współczucia. Znam to z autopsji. Ojciec zmarł 7 lat temu. Mama była załamana. Przez ponad pół roku nie mogliśmy (ja z bratem) wyciągnąć jej z dołka. Myśleliśmy o psychologu, ale mama na jakąkolwiek sugestię o tym mówiła, że sama musi sobie z tym poradzić. Po następnych kilku miesiącach było już lepiej. W tym czasie ja byłem na studiach, a brat miał swoją rodzinę. Jednak prawie każdą wolną chwilę staraliśmy się spędzać z mamą. Zajęliśmy ją małym remontem, aby myślała o czymś innym niż tylko jej ból. Po pewnym czasie powiedziała nam, że nasza obecność była dla niej najważniejsza, także to, że mogła się do nas przytulić, wypłakać. Ale to nie koniec.

Rok temu w wypadku zginął mój brat (przez pijanego kierowcę). To załamało ją zupełnie. Tragedia, rozgoryczenie, ból. A ja chciałem przeprowadzać się do nowego domu. Wszystkie plany zostały odroczone do jesieni tego roku. Chcieliśmy z żoną zabrać ją ze sobą, ale ona oczywiście nie chce. I wcale się jej nie dziwię, bo zostałaby wyrwana z swojego środowiska w obcy dla niej świat. A sama wie, że należy się nam także odrobina intymności. Ale wie także, że może na nas liczyć.

Rita pamiętaj, najważniejsze jest to aby Twój ojciec wiedział, że ma oparcie w Tobie bez względu na okoliczności. Musisz z nim dużo rozmawiać, angażowac w sprawy, w których może On się poczuć potrzebny. A to, że ojciec jest absorbujący to musisz to wyważyć pomiędzy nim, a twoimi bliskimi. Ale sam wiem, że nie jest to łatwe.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ci, którzy twierdzili: "Zabronić wypowiadania się Gościom." Nadal tak myślą?

 

Metal, to ja napisałam. Zapomniałam się zalogować, napisałam, nacisnęłam i jakoś się wysłało. Temat cierpienia związanego z żegnaniem ukochanych osób jest mi szczególnie bliski. Uważam, że uciekamy od niego a tymczasem on jest częścią życia po prostu.

 

Jeśli chodzi o konieczność logowania, to mam mieszane uczucia. Ktoś, kto się loguje może pisać spod skrzynki założonej na dwa tygodnie bezpłatnie i może być nadal bezkarny w swojej napastliwości. Z drugiej strony, konieczność logowania się jest pewnego rodzaju zabezpieczeniem. Wiesz, to tak jak z dobrym zabezpieczeniem domu: prawdziwy złodziej sobie poradzi z każdym, ale taki tam przechodni rzezimieszek może odpuścić :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rito, wyrazy współczucia.

2 lata temu zmarła moja mama. Tata, który nie chorował całe zycie nagle zaczął miec problemy ze zdrowiem. Dobrze, że tam gdzie mieszka, na innym osiedlu mieszka moja siostra i brat z rodzinami. Żeby mu pomóc, angazowali go w jakieś mało istotne sprawy, wnuki odwiedzały go codziennie pytając po stokroć o to samo (np. naprawa motoru) po to, by czuł się potrzebny, by wiedział, że ma dla kogo żyć.

Rok temu urodził się nam wnuczek, tata jest przeszczęśliwy, że został pradziadkiem.

W marcu tego roku miał operację na sercu (przyszywane zastawki ... z komplikacjami). I tylko nasza postawa - że dzieci, wnuki i prawnuk bardzo go potrzebuja, ze przeciez chrzciny niedlugo, najmlodsze wnuki na studia - wiec tylko zaangazowanie go w zycie rodziny daje efekty, bo czuje sie juz dobrze i nabral ochoty na sanatorium poszpitalne :lol:

Siostra i brat zapraszaja go w niedziele na obiad, wnuki zabieraja na spacer, sasiadki podrzucaja ciasto ... tylko tak mozna pomoc wyjsc z depresji po smierci bliskiej osoby.

Zycze Ci powodzenia.

Jutta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...