Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Eksploatacja biologicznej oczyszczalni - wymiana doświadczeń


niedowiarek

Recommended Posts

Jak na dłuższą metę wygląda sprawa napowietrzania (mam bioekocent 3300)? Jak mogę ocenić stan napowietrzenia?

 

Jak osad się ma dobrze to nie zmieniaj nic. Na "oko" to jedynie obserwacja intensywności "buzowania" w komorze. W zimie rozpuszczalność tlenu jest większa (spada z wzrostem temperatury).

 

Wydaje mi się, że produkuję za mało ścieków i z tego powodu nie muszę tylko napowietrzać komory nitryfikacyjnej.

 

Jak to? Nie napowietrzasz komory nitryfikacyjnej? I wszystko działa?

 

Gdzie trzymacie kompresory do oczyszczalni biologicznych? Ja swój mam w kotłowni i nie jestem z tego rozwiązania zadowolony. Z tego co widzę to przez 1h wyciąga on około 2.4 m3 powietrza z kotłowi. Oznacza to, że piec poza domem grzeje również powietrze do oczyszczalni, co jest całkowicie zbędne i kosztowne.

 

W nieogrzewanym garażu. Zero problemów. Od biedy możesz zamknąć sprężarki w obudowie przy ścianie zewnętrznej i doprowadzić powietrze jak do kominka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 104
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jak osad się ma dobrze to nie zmieniaj nic. Na "oko" to jedynie obserwacja intensywności "buzowania" w komorze. W zimie rozpuszczalność tlenu jest większa (spada z wzrostem temperatury).

 

Jak to? Nie napowietrzasz komory nitryfikacyjnej? I wszystko działa?

 

W chwili obecnej dmuchawa pracuje non stop. Gdzieś przewinęły się odpowiedzi, że warto dawkować ilość powietrza - zegar czasowy.

 

Co do dmuchawy to zastanawiam się nad wyprowadzeniem jej do garażu albo na zewnątrz. W tym drugim wariancie pewnie skróci się jej żywotność...

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W chwili obecnej dmuchawa pracuje non stop. Gdzieś przewinęły się odpowiedzi, że warto dawkować ilość powietrza - zegar czasowy.

Też mam bioekocenta - wersja z dwoma dmuchawami SECOH. SLL-50 pracuje w obwodzie recyrkulacji zewn. kilka minut na dobę. SLL-40 w cyklu 45/15 minut - napowietrzanie/postój. Ostatnio miałem problem z osadem, ale po wypompowaniu osadnika wstępnego zaczyna wracać do normy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months później...
Czy macie sprawdzone jakieś metody na przygotowanie oczyszczalni do głodówki? Planuję wyjazd na 10 dni i zastanawiam się czy nie warto zwiększyć intensywności recyrkulacji. Krótsze wyjazdy mam przetestowane (pozytywnie) bez dłubania w nastawach. A może wlać serwatki tuż przed wyjazdem? Próbował ktoś?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 1 year później...
Brakuje danych z dłuższego użytkowania pomijając, działa nie śmierdzi. Czekamy też na akcję wymień dyfuzor. Kto pierwszy, ja dopiero startuję )) we wszystkim.

 

Proponuję tutaj przenieść dyskusję na te tematy. Co Ty na to? "Ranking" traktuje o wszystkim, a tutaj byłoby o etapie faktycznej eksploatacji. Chociaż wielu wpisów pewnie nie będzie, bo jak "działa, nie śmierdzi" to i pisać się nie chce ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję tutaj przenieść dyskusję na te tematy. Co Ty na to? "Ranking" traktuje o wszystkim, a tutaj byłoby o etapie faktycznej eksploatacji. Chociaż wielu wpisów pewnie nie będzie, bo jak "działa, nie śmierdzi" to i pisać się nie chce ;).

 

Ostatnio zgadzam się z niedowiarkiem.

 

Chyba muszę się zbadać :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj. Po pół roku spuszczania wody w mojej studni chłonnej, geowłóknina była zalepiona drobnymi cząstkami "niewiadomoczego". To świadczy o tym, że woda po oczyszczeniu nie jest taka klarowna jak mogłaby się wydawać po jej wyglądzie. Lepiej te nieczystości przefiltrować niż pozwolić aby zatykały studnie.

 

Ja bym się tak nie spieszył z tą geowłókniną. Lepiej trochę poczekaj.

Żwir i kamienie w studni chłonnej działają trochę jak oczyszczalnia drenażowa. Doczyszczają się tam niedoczyszczone ścieki. Jak przykryjesz to geowłókniną, to właśnie ona będzie się szybko zatykać, a na dodatek będzie blokowała dopływ powietrza do kamieni.

Jak się twoja oczyszczalnia ustabilizuje, to poobserwuj jeszcze kilka tygodni, nawet ze 2-3 miesiące. Jakieś naloty, gluty i inne żyjątka w studni powinny zanikać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ostatnio zgadzam się z niedowiarkiem.

 

Chyba muszę się zbadać :p

 

 

Też jestem w szoku.

:p

 

To tak leczniczo (kontra dla podtrzymania tradycji :))

Ja bym dał tą włókninę. I argument z praktyki:

Moja studnia chłonna była wykonana wprawdzie oszczędnościowo (brak funduszy) tj. wykop ok.1,5dł.x1,5szer.x3.0gł. m. Do doła kamień o różnej granulacji - na spód otaczaki od 3-10 cm, potem żwir 16-30 mm - razem 2-3 m3. Na to kręgi betonowe studzienne 2 szt., geowłóknina na kamyk na zewnątrz betonów, na to ziemia i przykrycie z desek (teraz już jest pokrywa betonowa). Z próżnego i Salomon....

To wszystko w terenie raczej gliniastym - fotki wykopów pod kolektor gdzieś są w dziale pomp ciepła, jak będzie potrzeba to znajdę. Efekty:

początkowo wszystko wsiąka w studni poniżej poziomu żwiru. Po zamieszkaniu stopniowo coraz więcej wody nad kamykami, kilka błędów eksploatacyjnych skutkujących wypłukaniem osadu czynnego (wprawdzie niewiele, ale zawsze) i dalsze podnoszenie się lustra wody. Pierwszej zimy komary nie poszły spać, tylko namiętnie się mnożyły w studni. Żabki sobie tam pływały aż do lata i też pewnie swoje wydalały, a poziom dalej do góry, aż któregoś pięknego dnia cóś zasmrodziło w okolicy oczyszczalni. Zaglądam - oczyszczalnia podtopiona i diabli wzięli technologię. Jakby była geowłóknina, to trza by było ze dwa trzy razy w międzyczasie wymienić ale by nie zakolmatowało, a tak główkowanie jak przywrócić drożność studni. Dało się zrobić, ale kosztowało więcej niż kilka kawałków geowłókniny. Brudy na kamykach całkiem ładnie było widać przy podlewaniu ogrodu o owej studni jak brakło wody i zaciągnęło mułu z kamyków.

A tak bardziej teoretycznie - ileż może być tlenu w złożu żwirowym studni chłonnej? Drenaż ma kominki napowietrzające, żeby wiatr w nim hulał, a studnia zakopana w ziemi i przykryta - wymiana powietrza wewnątrz praktycznie żadna (IHMO).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak bardziej teoretycznie - ileż może być tlenu w złożu żwirowym studni chłonnej? Drenaż ma kominki napowietrzające, żeby wiatr w nim hulał, a studnia zakopana w ziemi i przykryta - wymiana powietrza wewnątrz praktycznie żadna (IHMO).

 

Wymiana mała, ale zawsze jakaś. Jak to zakleisz geowłókniną, to nic nie dojdzie. Wiadomo - to nie jest drenaż służący do oczyszczania ścieków, więc jak dopływają bardzo brudne, to klapa...

 

To wszystko w terenie raczej gliniastym - stopniowo coraz więcej wody nad kamykami, kilka błędów eksploatacyjnych skutkujących wypłukaniem osadu czynnego (wprawdzie niewiele, ale zawsze) i dalsze podnoszenie się lustra wody. Pierwszej zimy komary nie poszły spać, tylko namiętnie się mnożyły w studni. Żabki sobie tam pływały aż do lata i też pewnie swoje wydalały, a poziom dalej do góry, aż któregoś pięknego dnia cóś zasmrodziło w okolicy oczyszczalni. Zaglądam - oczyszczalnia podtopiona i diabli wzięli technologię. Jakby była geowłóknina, to trza by było ze dwa trzy razy w międzyczasie wymienić ale by nie zakolmatowało,

 

Podejrzewam, że u ciebie zatkała się gleba, bo bakterie na kamykach nie nadążyły oczyścić tego, co im dopływało. Nie wydaje mi się, że przykrycie kamyków kołderką z geowłókniny by cokolwiek pomogło. No ale to jest tylko gdybanie.

 

a tak główkowanie jak przywrócić drożność studni. Dało się zrobić, ale kosztowało więcej niż kilka kawałków geowłókniny. Brudy na kamykach całkiem ładnie było widać przy podlewaniu ogrodu o owej studni jak brakło wody i zaciągnęło mułu z kamyków.

 

No ale jak to zrobiłeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym się tak nie spieszył z tą geowłókniną. Lepiej trochę poczekaj.

Żwir i kamienie w studni chłonnej działają trochę jak oczyszczalnia drenażowa. Doczyszczają się tam niedoczyszczone ścieki. Jak przykryjesz to geowłókniną, to właśnie ona będzie się szybko zatykać, a na dodatek będzie blokowała dopływ powietrza do kamieni.

Jak się twoja oczyszczalnia ustabilizuje, to poobserwuj jeszcze kilka tygodni, nawet ze 2-3 miesiące. Jakieś naloty, gluty i inne żyjątka w studni powinny zanikać.

U mnie nie idzie szczelnie przykryć kamieni geowłókniną. Zadbałem jedynie o to, aby woda "ściek" z przepompowni trafiał bezpośrednio właśnie na geowłókninę i przez nią się przesączał. Powietrze swobodnie jest w stanie penetrować warstwy pod materiałem, bo zostawiłem po bokach spore szczeliny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale jak to zrobiłeś?

 

Na początek poszedł w ruch BIOMAX - "Najwyższej klasy, skuteczny regenerator niedrożnych drenaży". W przypadku mojej studni najskuteczniej zdrenował kieszeń ;). Potem systematyczne podlewanie ogrodu i próby mechanicznego zruszenia złoża żwirowego. Najskuteczniejsze było użycie samochodu do udrażniania ciśnieniowego - po zaaplikowaniu dodatkowego(!) kubika wody poziom w studni opadł niemal natychmiast. Odbyło się to poprzez wielokrotne "nakłuwanie" złoża żwirowego głowicą do zatorów pod ciśnieniem 10 MPa na głębokość ok 1m. Na wiosnę zaplanowałem sadzenie żywopłotu bukowego i na jego trasie od jesieni jest już zakopana rura drenarska od studni opatulona żwirem i agrowłókniną. Niech sobie roślinki popijają - teraz czekam żeby się ziemia nieco pozapadała na wykopach - tylko jakoś natura nie chce wspomóc mrozami :(.

Edytowane przez niedowiarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie nie idzie szczelnie przykryć kamieni geowłókniną. Zadbałem jedynie o to, aby woda "ściek" z przepompowni trafiał bezpośrednio właśnie na geowłókninę i przez nią się przesączał. Powietrze swobodnie jest w stanie penetrować warstwy pod materiałem, bo zostawiłem po bokach spore szczeliny.

 

Jeszcze lepsze na włókninę jest podziurawione wiadro lub kosz podwieszony pod wylotem. Można go jeszcze wypełnić koksem i masz dodatkowe złoże zraszane:D. Ale wtedy to lepiej bez włókniny. Ja nie mam kotła na koks, bo pewnie bym zrobił taki filtr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze lepsze na włókninę jest podziurawione wiadro lub kosz podwieszony pod wylotem. Można go jeszcze wypełnić koksem i masz dodatkowe złoże zraszane:D. Ale wtedy to lepiej bez włókniny. Ja nie mam kotła na koks, bo pewnie bym zrobił taki filtr.

 

Warunków w studni chłonnej na to niestety nie mam, ale tak z czystej ciekawości: co mi da przelanie "ścieku" przez wiadro wypełnione koksem? Co daje koks?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli geowłóknina w studni to temat dyskusyjny. Mój śp. instalator nie dawał. Po pół roku nic na tych kamieniach nie widzę.

 

Minął około tydzień od wsypania bakterii. Odwołuję się do tematu http://forum.muratordom.pl/showthread.php?179767-Oczyszalnia-biologiczna-ranking&p=6738087&viewfull=1#post6738087 oraz http://forum.muratordom.pl/showthread.php?229523-Ekopol-BioHybryda-4000-problem&p=6738369&viewfull=1#post6738369

Teraz wygląda to niby tak. Potem moje uwagi.

http://i.imgur.com/t7EtpVFs.jpg Lepiej przeglądać w albumie http://imgur.com/a/MQEib#15

Próbki są wczorajsze, pobrane jedna za drugą. Wystane min 12h na chłodzie i opadach śniegu z deszczem. Fotki robione dziś. Co ważne. Warunki oświetleniowe są odmienne dla poprzednich. Brak słońca ale jest śnieg. W rzeczywistości wyglądają jaśniej niż na fotce. Ta sama próbka wygląda różnie w zależności od pojemnika. Zmiany w oczyszczalni w stosunku do poprzedniego "raportu" (~tydzień)

Komora klarowania - na wężach znikły białe naloty.

Napowietrzanie - Piana zanika, dziś podczas bąbelkowania nie widziałem piany. Wczoraj w spoczynku była po bokach.

Osadnik - "Naleśnik" został wcześniej wyciągnięty do autopsji i nie widzę nowego.

Na wnioski deko wcześnie. Obserwuję dalej ale pogoda fatalna.

Edytowane przez Leprechaun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę mi się nie chciało dzisiaj wystawiać nosa na zewnątrz, ale skoro Leprechaun się zmobilizował :cool:

Osadnik wstępny:

DSC_0201.jpg

Osad czynny buzuje w komorze napowietrzania:

DSC_0200.jpg

Hodowla komarów w styczniu, czyli osadnik wtórny:

DSC_0198.jpg

I jego mieszkańcy:

DSC_0197.jpg

Osad czynny: świeżynka i po 30 min osiadania:

DSC_0210.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I próbka sobotniego (dzisiejszego) urobku w towarzystwie kranówki:

DSC_0203.jpgDSC_0204.jpg

Naturalnie nie mogło zabraknąć mojego utrapienia w postaci larw komarów. Jakby ktoś chciał oddam za symboliczną złotówkę;) - świeże, nie mrożone!.

Okazy selekcjonowane po wcześniejszym uzgodnieniu warunków odbioru, mogę zapakować po 10 szt.:lol2:

Tak sobie pomyślałem, że w celach porównawczych dobrze byłoby pokazywać próbki na białym tle w takich samych pojemnikach. Słoik litrowy chyba się nadaje?

Edytowane przez niedowiarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...