gahan 03.10.2012 07:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2012 Jeśli Wam się mieszka w miarę znośnie i nie musicie się na szybko wyprowadzać - to się nie denerwuj,że kasy braknie i zrobicie przestój. Pomyśl sobie -macie gdzie mieszkać, nikt was nie wyrzuca - spokojnie, powoli wykończycie. Co innego ,jak inni często muszą opuścić i zdać mieszkanie, albo gnieżdżą się w jednym pokoju z dziećmi. Póki co nie wisi nad wami kredyt, o ile spokojniejsze jest życie bez rat. Nie panikuj; nie stawiajcie sobie mało realnych terminów do wykonania poszczególnych etapów, bo mało kiedy to się udaje się. Jeśli braknie kasiorki, to budowa się nieznacznie przedłuży - ale skoro nic was nie goni, to co wam szkodzi. Jeśli jednak chcecie wszystko zrobić od a do z, a boisz się realnie,że finansów zabraknie - to może wstrzymajcie się na jakiś czas z budową do czasu uzupełnienia zasobów. lola, budowa daje trochę nerwów, ale i dużo radości,że oto robisz coś dla siebie; nie zamartwiaj się na zapas, nie warto Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nita83 05.11.2012 13:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2012 A jak u Was drodzy forumowicze jest ze wspieraniem lub angażowaniem się w budowlane sprawy ze strony żony/ męża? czy jesteście razem jak to się mówi oddani sprawie, czy jedno z Was ciągnie budowę do przodu, a drugie robi tylko to co koniecznie musi? powiem tak niepostępowo, że moim zdaniem jak żona się mniej angażuje w budowę to jeszcze zrozumiem, ale mąż? jestem dziś nieobiektywna, bo przytłacza mnie ilość podejmowanych decyzji w sprawie materiałów, budowy, ekipy budującej, ja się na tym po prostu nie znam, ale skoro zdecydowaliśmy się na budowę to szukam, pytam, przedzieram się przez techniczne szczegóły, a mąż działa na zasadzie jakos to będzie, zastanowię się nad tym jutro (dla sprawiedliwości powiem, że niektórymi sprawami się zajął) I stąd już tylko kroczek do wieeelkiej awantury. Mam już dość pytań typu: papa czy folia?Ehh wyżaliłam się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marynata 05.11.2012 13:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2012 Nita,dzisiaj takie czasy że nie ma ambicjonalnego podejścia do tzw prac męskich czy damskich. Powiem Ci że wielu Panów na forum np skarży się na to,że jak oni coś zadecydują,to żona natychmiast podważa ich decyzję.A że my kobiety raczej przekonujące jesteśmy,to staje i tak na "żoninym". W końcu Panowie oddają całe pole żonie,bo oni nie lubują się w długim przedyskutowywaniu każdej sprawy,tym bardziej że żona i tak postawi na swoim Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 05.11.2012 13:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2012 Mój mąż zna adres budowy i nr konta na które trzeba wpłacać pieniądze, by za materiały płacić -to wystarcza.Kiedyś mnie to wkurzało -dojrzałam do tego by doceniać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 05.11.2012 13:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2012 Mam to samo co Malka Większość pomysłów i wprowadzenie ich w życie na budowie to moja działka. Ale papierologię, której szczerze nienawidzę zrzucam na męża. On również dobrze działa jako hamulcowy, co do niektórych moich pomysłów. Traktuje tę naszą budowę jako coś trochę nierealistycznego, choć ostatnio chyba już uwierzył, że kiedyś ją zakończymy. Ten podział ról czasem mnie drażni, ale z drugiej strony swoboda tworzenia - mniam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MusiSieUdac 05.11.2012 14:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2012 Ktoś musi być decyzyjny, żeby później było na kogo zwalić winę za nietrafione decyzje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marynata 05.11.2012 14:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2012 Ktoś musi być decyzyjny, żeby później było na kogo zwalić winę za nietrafione decyzje To by było jednak za proste. Bo czy winny będzie ten(ta)kto podejmował decyzje,czy jednak ten(ten),który się nie interesował(któremu odebrano prawo do ich podejmowania)? W końcu skoro się nie interesował..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 05.11.2012 14:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2012 A ja mam w dupie. jak nikt nie "wspiera" to se trzeba samemu radzić. A dobrych ludzi wokół jest mnóstwo - wystarczy się rozejrzeć. Mnie nie wspierała rodzina (powiedziałabym, że wprost przeciwnie :)) ale wspierało mnie Forum Muratora czyli ludzie z forum O ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nita83 05.11.2012 21:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2012 marynata już o tym myślałam czy aby sama nie wyrwałam się niepotrzebnie przed szereg, a teraz mam wszystko na głowie. Niestety ja nie z tych co to potrafią podchodami, komplementami itp skłonić innych do "wykazywania się". Jak mnie coś wkurza to walę prosto z mostu, nie będę psychologicznych dupereli stosować. A może właśnie powinnam. Nefer popieram! (choć chwilowy kryzys każdemu się może zdarzyć) zaciągnęłam się do forum , bo nie było z kim ( i w ilościach mi potrzebnych) gadać o tematyce budowlanej. Cóż, na razie "ciche dni" trwają. Chyba tym razem wywaliłam z naprawdę grubej rury . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marynata 05.11.2012 21:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2012 Niestety ja nie z tych co to potrafią podchodami, komplementami itp skłonić innych do "wykazywania się". Jak mnie coś wkurza to walę prosto z mostu, nie będę psychologicznych dupereli stosować. To tak jak ja ale przynajmniej jest temperamentnie i bez nudy Jak sprawa pilna,to może spróbuj jednak coś poćwiczyć,mam tu materiały naukowe do tych ćwiczeń Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 05.11.2012 22:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2012 się do forum , bo nie było z kim ( i w ilościach mi potrzebnych) gadać o tematyce budowlanej. Cóż, na razie "ciche dni" trwają. Chyba tym razem wywaliłam z naprawdę grubej rury . Bądź damą Miej to w dupie - wspieraj innych na złość wkurwionym i nieszczęśliwym :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 05.11.2012 22:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2012 Ja tam mam taki ambitny plan, jak mi szlag trafi FM (kompa,net), to se laskę do wspierania kupię i będzie git a widziałam ostatnio zajebistą turkusową w ortopedycznym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marynata 05.11.2012 22:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2012 Ja tam wychodzę z założenia że jak ktoś mi nie przeszkadza,to już mi bardzo pomógł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Miras12 05.11.2012 23:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2012 Mnie tam od poczatku budowy wspiera 1. kogut sasiada, to chyba ostatni w obrębie 10km jak sgo słyszę to nie żałuje decyzji o budowie2. koty z pobliskiej wędzarni ryb, zawsze przylażą żeby cos dostać. Podejrzewam, że im bardziej zalezało na budowie jak nam osobiście.3. forum muratora tu są fajni ludzi no i życzliwi Miras12 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 05.11.2012 23:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2012 Hahaha Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nita83 06.11.2012 10:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2012 Bądź damą Miej to w dupie - wspieraj innych na złość wkurwionym i nieszczęśliwym :) Będę!! :) nie z takimi rzeczami człowiek sobie dał radę, żeby tylko serducho nie bolało :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 06.11.2012 13:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2012 Będę!! :) nie z takimi rzeczami człowiek sobie dał radę, żeby tylko serducho nie bolało :) Primo, pamiętaj, że robisz to przede wszystkim dla siebie (bo jeśli jesteś Ty, to reszta ma Ciebie i mają dla kogo żyć i pasywnie protestować). Secundo, jak Cie juz to serducho zaczyna boleć, to patrz punkt pierwszy. Tertio, nawet nie wiesz ile rzeczy się nauczysz i ... ile z nich zapomniesz, nim dojdziesz do półmetka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 06.11.2012 13:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2012 Miras- pożycz koguta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malkul 06.11.2012 14:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2012 Nas też tylko pobliski kogut wspiera, ale mam to w nosie!!! A Ci co belki pod nogi podrzucają - no cóż żal mi ich tylko być może Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cronin 06.11.2012 16:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2012 Temat rzeka - jak dla mnie niestety. Zero pomocy i multum złośliwości i oczekiwania na potknięcie. Muszę popracować nad sobą, żeby mieć to gdzieś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.