Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Konkurs: Inwestor kontra Inwestorka - kto inicjuje i prowadzi budowę. WYNIKI!


Redakcja

Kto inicjuje budowę, kto prowadzi budowę?  

59 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto inicjuje budowę, kto prowadzi budowę?

    • KOBIETA
      27
    • MĘŻCZYZNA
      10
    • MY RAZEM
      22


Recommended Posts

para na forum_konkurs.jpg

Mamy niepokojące wieści...

 

Z sondaży na forum wynika, że to Kobiety częściej inicjują, a potem prowadzą budowę. Czy tak jest naprawdę?! Przecież to Mężczyzna ma zbudować dom, posadzić drzewo i spłodzić syna. Czyżby to powiedzenie nie miało już racji bytu jeśli chodzi o budowanie?

 

Prosimy, Panie i Panowie, Mężowie i Żony, Partnerki i Partnerzy - napiszcie, kto u Was gra pierwsze skrzypce - kto pcha do czynu, kto inicjuje, kto prowadzi budowę?

 

Konkurs trwa od 14 do 30 września 2012 włącznie.

 

Prosimy o wpisy w tym temacie albo dziale.

 

NAGRODĄ jest 25 par koszulek - damska i męska - dla 25 zwycięzców konkursu. Na koszulkach jest logo naszego portalu.

 

 

ZAPRASZAMY:)

OGŁOSZENIE WYNIKÓW!

 

Już nie da się ukryć, że Forum MURATORA jest bronią kobiecą. To Panie wygrały konkurs, to One częściej inicjują i prowadzą budowę. A kolejna grupa to Ona i On razem, a na końcu Mężczyzna. Może przynajmniej posadzenie drzewa i syn to wciąż rola męska...

 

Dziękujemy za udział w konkursie. Wszyscy uczestnicy zostają zwycięzcami, wszystkim należy się para koszulek. Prosimy o adres pod który mamy je wysłać.

 

Adres prosimy podać w prywatnej wiadomości do Redakcja.

 

Czekamy na adres od:

zbyszek57

Kangurzyca

aksuda

plusultra

kasia28

bowess

Hektorek

Kwitko

Jarek.P

gabri5

Agduś

danutka33

happygirl1984

madzia11mk

MusiSieUdac

Lukarna

Tomasz Antkowiak

marynata

asiagasz

emi601

firewall

franelka1

anjas

truska91

bajanadjembe

początkujący 1

rania

 

___________________________________________________

Regulamin konkursu „Inwestor kontra inwestorka” na Forum.muratordom.pl

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 101
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

U nas było dośc dziwnie.

To żona mnie przekonała do budowy, ja byłem ( i jestem) za wielkim realistą i nie wierzyłem że damy radę. To ona zainicjowała, popchała do pierwszych kroków - czyli zakupu projektu.

 

Ale jesli chodzi o prowadzenie budowy.. ja się wszystkim zajmuję, rozmawiam z wykonawcami, ustalam szczegóy, nadzoruję, wiele robię sam i biorę odpowiedzialność.

Więc prowadzenie budowy nalezy do mnie.

Wynik u nas .. I krok należał do żony, a potem to już się potoczyło..

 

jestem facetem i siłą rzeczy (i własnych mięśni) prowadzę naszą budowę :)

drzewko już zasadziłem :)

i córkę spłodziłem :)

 

:wave:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas częściej to ja naciskałam męża a jak już decyzja została podjęta to dalsze tematy budowlane prowadzi już mój mąż. Mąż też jest większym realistą niż ja, ja częściej idę na żywioł i czasem zbyt pochopnie podejmuję decyzję zwłaszcza w sprawach kredytowych ale jak na razie wszystko układa się w jak najlepszym porządku . I oby było tak dalej:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas to ja zainicjowałam budowę, następnie załatwiłam wszelkie z tym związane sprawy papierkowe, także ja znalazłam ekipę budowlaną (po rozmowie razem zadecydowaliśmy, że tych panów bierzemy), następnie materiały kupowałam ja, tzn. wyszukiwałam które lepsze (i tu nieocenione jest to forum :-)), oraz negocjowałam w składach budowlanych ceny, a czasami nawet ściągałam z drugiego końca kraju :). W końcu razem z mężem wykańczamy powoli nasz domek (co się da to robimy sami) i tu mąż dowodzi ;). W mojej okolicy większość ludzi dziwi się, że kobieta jest tak zaangażowana w budowę domu ale ja tym po prostu żyję i daje mi to niesamowitą energię do działań.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej, żeby każdy robił to co mu najlepiej wychodzi. Dream team budowlany - mój mąż i ja. :)

 

Współczesna budowa w większości przypadków sprowadza się po prostu do pewnego ciągu zakupów i zleceń. A kto ma większą wprawę w wybieraniu i kupowaniu? Oczywiście kobiety. No i to kobiety mają większą podzielność uwagi, w naturalny dla siebie sposób mogą kilka rzeczy na raz załatwiać (a papierów do zebrania trochę jest i najlepiej wielotorowo działać), robić, sprawdzać, planować. Mężczyźni najchętniej skupiają się na jednym zadaniu w danym momencie i lepiej wypadają, gdy jest już zestaw pomysłów, materiałów i plan czynności.

U nas budowa była ze sporym wkładem pracy rąk własnych i przebiegła mniej więcej według takiego schematu. Ja wyszukiwałam opcje, prowadziłam wstępną selekcję materiałów i rozwiązań, umawiałam nielicznych wykonawców, planowałam daleko do przodu. Mąż kopał, budował, instalował, kleił. Ja też trochę fizycznie na budowie - prace porządkowe, kopanie, fugowanie, malowanie, spoinowanie. Razem podejmowaliśmy decyzje, co ostatecznie kupujemy, kogo zatrudniamy. Razem kręciliśmy różne mieszanki w betoniarce - ja sypałam kruszywo, mąż cement. :)

 

Co do inicjowania budowy, to wydaje mi się, że chyba kobiety bardziej dążą do stworzenia własnego "gniazda". Ale kwestia czy będzie to dom czy mieszkanie zależy od bardzo wielu czynników i różnie można to zainicjowanie rozumieć. Ja wysuwałam różne pomysły i propozycje co do naszej przyszłości mieszkaniowej i to z mojej strony pierwszy raz padło hasło "budowa" jako jedna z opcji. Za inicjatora uważam jednak męża, któremu ten pomysł najbardziej przypadł do gustu, i który uargumentował, że budowa będzie dla nas najlepszym rozwiązaniem.

 

Dobrze, żeby w przypadku budowy domu oboje inwestorów było do tego w pełni przekonanych, bo jak jedno zacznie realizować swoje marzenie przy sceptycznym lub co gorsza niechętnym nastawieniu drugiego, to budowa będzie "okazją" do szeregu tarć i konfliktów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas mąż "wymarzył" dom, wybrał projekt, zainicjował budowę i ... zarabia na nią ;) Ja ogarniam co mogę kiedy małżonek od rana do nocy pracuje. Poszukuję materiałów, wykonawców, kontroluję realizację przez kolejne ekipy i chyba nie najgorzej nam ta współpraca idzie :) Właśnie robimy wykończeniówkę (16 miesięcy od rozpoczęcia budowy) z nadzieją, że choinkę w tym roku postawimy w naszym domku...

Myślę, że to bardzo ważne, żeby inwestorów - partnerów łączył wspólny cel, wizja, marzenie, nieważne kto przypilnuje dekarzy, kto wybierze kolor farby, najważniejsze: do przodu i aby się w tym wszystkim wspierać, bo, nie ukrywajmy - budowa to także sprawdzian dla związku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A my wszystko razem. Jak na dobre małżeństwo przystało ;)

Decyzji o budowie nie było bo odkąd poznaliśmy się osiem lat temu wiedzieliśmy że kiedyś zbudujemy SWÓJ dom.

Po sześciu latach stwierdziliśmy że czas zacząć. I tu zaczyna się nasz podział ról. Ja od papierkowej roboty, również wybór projektu na mojej głowie. A Przem w tym czasie się edukował. Do tej pory działamy razem, ja bardziej odpowiadam za zaopatrzenie i wybór materiałów. Mąż majster główny, ja pomocnik ;) I powiem szczerze że układ się sprawdza bardzo bo nawet się nie kłócimy :D Każdy wie co ma robić i nikt nikomu się nie wtrąca (mi się czasem tylko zdarza :oops:) I tak od dwóch lat razem, szczęśliwi na budowie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybudować dom chciałem właściwie od zawsze. Jako dziecko wychowane w zasadzie równolegle w mieszkaniu w bloku (rodzice) i w domku z własną działką i co dla mnie od zawsze było najważniejsze: z WARSZTATEM!!! (dziadkowie, u których spędzałem mnóstwo czasu) nie miałem wątpliwości co do tego, gdzie chcę mieszkać. Od daaawna też miałem wizje różnorakie, jakie to ja bym sobie instalacje w tymże domu porobił ;)

 

To żona jednak usiadła do projektowania naszego domu, to żona stanowiła głównego i dość rygorystycznego inspektora nadzoru inwestorskiego, to żona stanowi naczelnego dekoratora wnętrz i konsultanta w sprawach wszelakich :) No, może prócz instalacji ;)

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mój mąż zainicjował i prowadzi budowę. Zrobił ogrodzenie, był pomocnikiem majstra, teraz robi wykończeniówkę. Ale... gdy ma problem z wyegzekwowaniem czegoś, wtedy na horyzoncie pojawiam się ja i jestem bardzo skuteczna. Wspieram go też duchowo, dobrze karmię i chwalę, chwalę i jeszcze raz chwalę:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Decyzja o budowie była wspólna. Projekt tworzyliśmy razem. Działkę wybraliśmy razem. Papierki zaczęliśmy załatwiać razem. A później ja siedziałam na forum i relacjonowałam mężowi budowlaną wiedzę. Na jej podstawie wszystkie decyzje podejmowaliśmy wspólnie - wybór materiałów, firm, sposobu ogrzewania domu itp. Natomiast na budowie to ja byłam "kierowniczką". Mąż zarabiał, a ja z dzieckiem na ręku pilnowałam budowy i woziłam pod wózkiem paliwo do agregatu w kanistrze. Do każdego etapu przygotowywałam się teoretycznie na forum, a później sprawdzałam, czy wszystko jest robione zgodnie ze sztuką. Papierologię przygotowywał mąż, a ja jeździłam z nią do urzędów. Ten układ sprawdził się doskonale i po dziewięciu miesiącach od wbicia łopaty wprowadziliśmy się do domu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. kilka m-cy rozmów mieszkanie czy dom ? Decyzja przypadkowa, przypadkowy zakup działki i szybka wspólna decyzja budujemy. Projekt wspólna decyzja oczywiście ja zaaprobowałam. Wybór ekipy jak zwykle przypadek trzeba się było z nimi pożegnać, decyzja męża. Reszta to już moja wizja, miliony minut ba... godzin spędzonych na forum. Podglądanie jak mają inni inwestorzy dziękuje za forum i fotki:) Niestety budowa na odległość to straszna sprawa, szybkie decyzje , telefony moje bo ja jestem emocjonalnie związana z budową:) (wymówka męża). Po roku od wbicia łopaty jest , nasz wspólny dom:) niebyło łatwo ciagle pod górkę , w stresie ale w tym roku wigilia u nas. Powiem otwarcie kierownikiem naszej budowy byłam ja, opiepszanie, poprawki, zmiany , wybór materiałów , wystrój itd nawet przelewy za wszystko też ja. Mój mąż mówi tylko że to nasza wspólna inwestycja ale kierownik jest jeden:) ONA. ON tylko aprobuje bo co ma powiedzieć;) Edytowane przez danutka33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas jest 4 kierowników ;) Mąż koordynuje sprawy finansowe oraz wykonuje niektóre prace na budowie, ojciec jest głównym wykonawcą i szefem wszystkich szefów :) ja z racji swojego zawodu (architekt) wnoszę wkład projektowy i ogarniam wszystko organizacyjnie, robię wyceny i wybieram najlepsze oferty, a moja mama jest zarządcą kuchni i karmi nas wszystkich i pomocników, którzy okresowo pojawiają się przy różnych pracach ;) Dajemy radę, jak dobrze pójdzie może po 5 latach harówki uda nam się wprowadzić na swoje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm a jak jest u nas?

A więc jest tak:

JA - koordynator, inspektor, organizator, sprawdzacz, pomysłodawca....

MĄŻ - wykonawca, dzielny i wytrwały słuchacz, ostateczny zatwierdzacz....

To JA szukam ekip, materiałów, dostawców

To MĄŻ wykonuje co mu podpowiem i zlecę, przesłuchuje ekipy, odbiera materiały'

 

No i jakość to działa :)

 

JUŻ BLIŻEJ NIŻ DALEJ :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszysto razem, decyzja wspólna, budowa wspólna, kłopoty wspólne, ale za to też radości wspólne.Z racji swojej pyskowatości i nieokiełznanego rozpędu planuję, wyszukuję, wymyślam i poganiam , no po prostu daję takiego kopa energetycznego, żeby nasza machina zwana budową ciągle się toczyła. Mąż z racji swojego stoickiego spokoju łagodzi konflikty, rozmyśla i stopuje moje najgłupsze pomysły i pcha tę machinę w dobrym kierunku . Trwamy już tak we dwoje w pogodzie i nie pogodzie, w wiosnę, lato, jesień, zimę i żadne z nas nie odważyłoby się powiedzieć, ze ta budowa to zasługa tylko jednego z nas, bo byłoby to niesprawiedliwe. Obydwoje dziko zachrzaniamy i nie ma zmiłuj, jak zalewaliśmy strop, ja wibrowałam, on rozgarniał beton, jak kręciliśmy zbrojenie, on ciął - ja wiązałam, murowanie, szalowanie, malowanie, układanie i wszystko inne jest fifty/fifty, bez taryfy ulgowej. Każda decyzja jest podjęta wspólnie – od zakupu cementu do lodówki i kolor ścian. Osobno to nam się nawet nie chce jeździć na budowę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież to Mężczyzna ma zbudować dom, posadzić drzewo i spłodzić syna...

 

W dniu zakupu działki budowlanej wypadała mi wizyta u lekarza i usłyszeliśmy magiczne: to chłopak:)

Jak ze na działce rosły już drzewa to mój maż poleciał hurtowo:

- miejsce na dom

- drzewo

- syn:)

 

A teraz idziemy już wspólnie: on zarabia (głównie) - ja pcham budowę do przodu, on bierze wolne w pracy żeby podgonić ten nasz system gospodarczy - ja godzinami ślęczę na FM i czytam, szukam...

Sama nie dałabym rady ale śmiem twierdzić że on sam tez by nie podołał...

 

A jeszcze dłuuuga droga przed nami:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My tez pojawiamy sie tutaj oboje, wiec sila rzeczy ciezar budowy niesiemy na barkach wspolnie. Podzial obowiazkow chyba dokonal sie samoczynnie i dosc naturalnie. Wspolnie wybralismy projekt, zupelnie niezaleznie od siebie utkwil nam ten sam :) Tera jest tak ze ja buduje, kupuje material, ogarniam ten caly burdel, Gosia tymczasem dba o to aby na budowie i dookola niej byly wszytsko na miejscu, o to zebym ja mogl sie ta budowa zajac i nie potykal sie o pozostawione wszedzie graty. No i jakos powoli pchamy to do przodu, moze tempo nie oszalamia ale po za budowa oboje pracujemy zawodowo i wychowujemy naszego syna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja- czyli inwestorka z 4-letnim synem przy nodze,7-mio miesięczną córką na rękach, stercząca przy garach w kuchni lub goniąca z wózkiem z piwkiem na budowę:)

On- czyli inwestor, tyrający od rana do nocy ( często po przepracowanej 12-sto godzinnej nocce).

Taki był u nas podział , nie było innego wyjścia, za to każdy spokojnie mógł wykonywać swoją robotę:) Najważniejsze że marzenia są wspólne!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...