martadela 21.09.2012 19:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2012 Chodziłam po ogrodzie gdy usłyszałam jakiś dziwny pisk. Stanęłam i zaczęłam nasłuchiwać. Tym razem usłyszałam wyraźnie przeraźliwy "krzyk" sarny. Biegiem do domu po buty i pilota od bramy. Biegiem w kierunku z którego słychać było biedną sarnę. Biegnę przez jeżyny, zagajnik brzozowy - w głowie milion myśli, chora, potrącona, w sidłach... Jak ja sama ją uwolnię, jak się zachować. Dobiegam do skraju lasku i oczom nie wierzę.... Trzy małe - takie naprawdę małe - pieski zagryzają młodziutką sarnę. Wrzeszczę, wyzywam najgorzej jak potrafię... Kundle uciekają kilka metrów. Sarenka dyszy, rzęzi, wierzga w miejscu nogami, przewraca oczami. Biorę ją na ręce,biegnę w stronę swojej działki wołając męża... Sarna robi się wiotka. Staję, kładę ją na ziemię. Charczy... Walczy o oddech. Język sinieje... Nie umiem pozwolić jej odejść... Przykładam dłoń do jej nosa i robię jej sztuczne oddychanie. 5 wdmuchnięć powietrza przywraca zwierzątku oddech. Kundle mnie obserwują - puszczam w ich kierunku niewybredną wiązankę - uciekają... Mąż jest koło ogrodzenia krzyczy do mnie - nie rozumiem tego co mówi więc wrzeszczę na całe gardło: Sarna!!! dawaj auto!! Za minutkę jest przy mnie. Sarna oddycha, wierzga nóżkami, ale się nie podnosi. Dzwonimy w poszukiwaniu pomocy... 45km od naszego miejsca zamieszkania jest leśniczówka gdzie ratują dzikie zwierzęta . Jedziemy. Dojeżdżamy na miejsce. Leśnik zagląda do auta, zadaje kilka pytań: czy wierzga - wierzga, czy była przyduszona - była, czy podnosi głowę - niestety nie... Zabierają ją do gabinetu weterynaryjnego, kładą na ziemi. Mała rzuca nogami, jednak głową nie rusza... Sprawdzają podstawowe reakcje... Brak reakcji na ból od karku w górę. Zaczynają ją dokładnie sprawdzać - uszkodzony kręgosłup szyjny... Nie ma ratunku Nie zdążyli nawet jej uśpić - w tym momencie spowalnia się oddech, oczka nieruchomieją. Mała odchodzi... Pierwszy raz w swoim życiu miałam ochotę zastrzelić psa... Po pół godziny gdy emocje opadły miałam ochotę walnąć łopatą w łeb jego właściciela... Mam 3 psy - duże. Ode mnie wymaga się odpowiedzialności - bo duże,ugryźć mogą. Wiecie co?! Małe psy też mają zęby, też mogą ugryźć a nawet zagryźć!!! Więc do wszystkich właścicieli psów tych dużych i tych małych bądźcie odpowiedzialni i pilnujcie swoich zwierząt!!! Nie chcę nigdy więcej trzymać w rękach konającego zagryzionego zwierzęcia!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 22.09.2012 18:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2012 Wspolczuje Ci bardzo.Przykre , ale wiejskie psy czesto byle co jedza jesli w ogole lub musza wyzywic sie same .Jak zawsze winni ludzie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.