Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

a kto ma doła po budowie i pustą kieszeń???


amglad1

Recommended Posts

Dzień dobry,

pewnie ten temat wielokrotnie był już poruszany na forum, ale nie mogłam znaleźć wątku odpowiedniego.

Mieszkamy od dwóch miesiecy, fajny domek, jesteśmy zdrowi - my - ja, mąż, dziecko i pies. Jesteśmy szczęśliwi, że wreszcie na swoim ale... nic mi się już nie podoba w domku, wiele bym zmieniła, a większość w środku jeszcze nie dokończona... nie mam siły ani motywacji ani tej adrenaliny, którą miałam w trakcie budowy i szczerze mówiąc, nic mi sie nie chce. Oglądam domy, a właściwie fragmenty domów innych, są takie piękne, a mój taki szarak, wszystko przeciętne chociaż wcześniej mi się podobało. Fatalnie się czuję z tym, nie mam siły ani ochoty cieszyć sie tym, co już jest. i wcale nie jestem glad:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 233
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

amglad1 :) autorus ma rację, jesteś zmęczona i tyle;

ja też mieszkam drugi miesiąc, tak oklapłam,że mi nawet gołe żarówki nie przeszkadzają ( chociaż kupione lampy leżą w kącie od miesiąca);

też mamy jeszcze sporo do zrobienia, też mam wrażenie,że im bardziej się przyglądam i rozmyślam nad wnętrzami to widzę,że wiele brakuje, a czasem nawet nie bardzo umiem sprecyzować czego.

Jeśli jednak chciałabyś coś zmienić, dodać - to tu na forum dziewczyny pomogą, tylko pytaj i wołaj:)

 

Najważniejsze,że jesteście zdrowi i szczęśliwi, z czasem pokochacie i dom. Przyznam,że przez pierwszy tydzień czułam się bardzo dziwnie i nieswojo, mimo,że mury, podłogi, meble " czuły" moja rękę, bo mnóstwo rzeczy robiliśmy sami. Teraz powoli jestem u siebie, ale bardzo ttęsknię za moim starym domem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaproś sobie na jaki miesiąc cała rodzinkę i jeszcze niech ze sobą zwierzaki zabiorą.

Gwarantuję, że po miesiącu wpadniesz w nieprzemijający zachwyt!

:lol:

 

Rabi wiedział jak sobie radzić...

 

Adam M.

 

jasne. po takim miesiącu to remont gwarantowany.... :D

super pomysł, dzieki wielkie za rade

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

amglad1 :) autorus ma rację, jesteś zmęczona i tyle;

ja też mieszkam drugi miesiąc, tak oklapłam,że mi nawet gołe żarówki nie przeszkadzają ( chociaż kupione lampy leżą w kącie od miesiąca);

też mamy jeszcze sporo do zrobienia, też mam wrażenie,że im bardziej się przyglądam i rozmyślam nad wnętrzami to widzę,że wiele brakuje, a czasem nawet nie bardzo umiem sprecyzować czego.

Jeśli jednak chciałabyś coś zmienić, dodać - to tu na forum dziewczyny pomogą, tylko pytaj i wołaj:)

 

Najważniejsze,że jesteście zdrowi i szczęśliwi, z czasem pokochacie i dom. Przyznam,że przez pierwszy tydzień czułam się bardzo dziwnie i nieswojo, mimo,że mury, podłogi, meble " czuły" moja rękę, bo mnóstwo rzeczy robiliśmy sami. Teraz powoli jestem u siebie, ale bardzo ttęsknię za moim starym domem.

 

cześć gahan,

dzieki za odpowiedź, troche mi lepiej, że nie tylko mnie to dziwne uczucie doświadcza...

najgorsze jest to, że człowiek z jednej strony wie, że powinien sie cieszyć bo zdrowie, bo szczęście, bo domek nowy...a z drugiej - ten ogrom roboty i wydatków poraża mnie i przeraża. ja nawet nie wszędzie mam gołe żarówy, u mnie kable smętnie wiszą, wszystko do połowy jakoś rozgrzebane i nie dokończone, rzygac mi się chce.

i nie wiem co chciałabym zmienić w domu, nie umiem okreslic, chyba wszystko kurcze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrób imprezkę inaugurującą domek!

Zapowiedz, że spartańska będzie.

Sproś kila fajnych osób...

Jak nie wiesz co masz wykończyć i jak a co zmienić - oni Ci powiedzą! :lol:

Potem możesz zwołać "pospolite ruszenie" przy piwku i grillu na rzecz oswajania księżycowego, pobudowlanego krajobrazu.

 

A jak się jaka wredna dziopa zaplącze - zobaczysz w jej oczkach... zazdrość!

 

Tyż dobrze robi na duszę...

:lol:

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrób imprezkę inaugurującą domek!

Zapowiedz, że spartańska będzie.

Sproś kila fajnych osób...

Jak nie wiesz co masz wykończyć i jak a co zmienić - oni Ci powiedzą! :lol:

Potem możesz zwołać "pospolite ruszenie" przy piwku i grillu na rzecz oswajania księżycowego, pobudowlanego krajobrazu.

 

A jak się jaka wredna dziopa zaplącze - zobaczysz w jej oczkach... zazdrość!

 

Tyż dobrze robi na duszę...

:lol:

 

Adam M.

 

heh, Adamie M, parapetówa juz była, na najfajniejszych 40 osób wokół mnie... a pospolite ruszenia od dwóch miesięcy (odkąd mieszkamy) praktycznie się nie kończą. każdy ma dobrą radę, tyle ze biletów płatniczych brakuje na te rady niestety

a u mnie nie ma zapału i werwy, od miesiaca usiłuję żyłkę na zasłony zamontowac i nie mam powera po prostu. ani radości:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, to faktycznie!

Zostaje tylko ta rodzina, pieski ze dwa, kanarek i może jaka koza?

Albo...

Zacznij planować kolejny domek!

Kasa - rzecz nabyta!

Pojawi się sama po jakimś czasie.

Wtedy będzie - jak znalazł!

 

Chyba jesteś przetrenowana tą budową.

Może dej se luz totalny na jaki czas...

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć gahan,

dzieki za odpowiedź, troche mi lepiej, że nie tylko mnie to dziwne uczucie doświadcza...

najgorsze jest to, że człowiek z jednej strony wie, że powinien sie cieszyć bo zdrowie, bo szczęście, bo domek nowy...a z drugiej - ten ogrom roboty i wydatków poraża mnie i przeraża. ja nawet nie wszędzie mam gołe żarówy, u mnie kable smętnie wiszą, wszystko do połowy jakoś rozgrzebane i nie dokończone, rzygac mi się chce.

i nie wiem co chciałabym zmienić w domu, nie umiem okreslic, chyba wszystko kurcze

Amglad 1 to daje Ci się we znaki zmęczenie budową. Odpocznij, a zadowolenie i power do kończenia przyjdzie sam.

Kiedyś na forum przeczytałam, że najpierw człowiek promienieje radością, że budowa, a potem po wybudowaniu zapada się na chorobę popromienną- to mu się nie podoba, tamto by zmienił.... I w pewnym momencie zauważyłam ze zdziwieniem symptomy choroby popromiennej u siebie

Daj sobie czas na oswojenie się z nową sytuacją, na oswojenie z domem, z otoczeniem. Nic na siłę- nie da się cieszyć , bo "człowiek powinien". A powolne wykańczanie wnętrz ma też dobrą stronę- można się na spokojnie zastanowić co tak naprawdę się podoba i czy to co planowaliśmy jest najlepszym rozwiązaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, to faktycznie!

Zostaje tylko ta rodzina, pieski ze dwa, kanarek i może jaka koza?

Albo...

Zacznij planować kolejny domek!

Kasa - rzecz nabyta!

Pojawi się sama po jakimś czasie.

Wtedy będzie - jak znalazł!

 

Chyba jesteś przetrenowana tą budową.

Może dej se luz totalny na jaki czas...

 

Adam M.

chyba muszę, ale nie wiem za bardzo jak ten luz osiągnąć...jak się odgruzować po tym wszystkim. całą budowę ciągnęłam sama, pilnowałam robotników, kłóciłam sie, targowałam, - a nie za bardzo się do tego nadaję i w ogóle nie sprawiało mi to frajdy, ale jakos dałam radę, a teraz gwożdźia mi sie nie chce wbić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amglad 1 to daje Ci się we znaki zmęczenie budową. Odpocznij, a zadowolenie i power do kończenia przyjdzie sam.

Kiedyś na forum przeczytałam, że najpierw człowiek promienieje radością, że budowa, a potem po wybudowaniu zapada się na chorobę popromienną- to mu się nie podoba, tamto by zmienił.... I w pewnym momencie zauważyłam ze zdziwieniem symptomy choroby popromiennej u siebie

Daj sobie czas na oswojenie się z nową sytuacją, na oswojenie z domem, z otoczeniem. Nic na siłę- nie da się cieszyć , bo "człowiek powinien". A powolne wykańczanie wnętrz ma też dobrą stronę- można się na spokojnie zastanowić co tak naprawdę się podoba i czy to co planowaliśmy jest najlepszym rozwiązaniem.

a u Ciebie ta popromienna przypadłość już minęła?

ja wiem, że każdy inaczej reaguje i odczuwa różne rzeczy, ale mieszkam już dwa miesiące i z dnia na dzień jest gorzej - im dalej w las, tym ciemniej, tym większe pognębienie i niechęć do wszystkiego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj ;)

Ja mam dopiero stan surowy zamknięty a już kilka razy mnie dopadało..

Że ładniejszy mógł być ten domek, albo mniejszy, albo ze po co nam jeśli mamy gdzie mieszkać...

Powiem Ci że pomaga zostawienie tego wszystkiego nawet na jeden dzień, bez psa, dzieci, myślenia że jeszcze to i tamto...

A po co się martwić? Życie jest długie i szkoda go .

Pozdro i głowa do góry ;)

Renata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

temat wraca jak bumerang ;) pierwszy dom dla wroga? 8-)

 

Sama buduje,sama decyduję i nic nie mam tak jak chcę czy chciałam.

I to wszystko dzieje się na moich oczach,wcale nie muszę patrzeć na to z perspektywy ;)

Bo tak-jestem niecierpliwa,nie lubię łazić po sklepach,oglądać,planować,przewidywać,czekać itp.Wszystko szybko i wszystko na oko,byle szybciej,byle bez komplikacji,bez problemów i zamykać poszczególne etapy bez żadnego do nich powracania .Oczywiście tak się nie da i jak ja macham ręką do wykonawcy"aaaa,niech pan już nie robi tej ściany,wszystko jedno,jak pan zrobi tak będzie a jak nie zrobi też będzie dobrze ",to on sam się denerwuje że"nie,nie,jak to będzie wyglądało,będzie niepraktycznie,tak omawialiśmy i robimy".

A jak wchodzę do sklepu z zamiarem zakupu konkretnej rzeczy,to jak nie ma tego co dokładnie chciałam,biorę towar który mi najbardziej odpowiada z tego co jest :jawdrop: bylem tylko nie musiała już więcej nigdzie chodzić ;)

Potem kwituję swoją decyzję żołnierskim"k...a mać" i zapominam ;)

I mam nadzieję że w związku z faktem że cały czas robię coś czego nie chcę,nie zaskoczy mnie wiadomość że czegoś nie chciałam i nie dotknie mnie ten jakiś syndrom :rolleyes:

 

A tak co do niedokończonych domów...moda na wnętrza które wyglądają na niedokończone jest-także spoko dziewczyny ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podobnie jak marynata - nienawidzę łażenia po sklepach, szukania, wybierania, decydowania na budowie, myślenia perspektywicznego - " czy tu w przyszłości wejdzie szafka ? " Wiele rzeczy odpuściłam, olałam, wiele mi nie przeszkadza; może też dlatego,że nigdy nie byłam pedantką, perfekcjonistką. Bo charakter inwestora też ma znaczenie przy budowie i wykończeniówce.

amglad1 :) wyobraź sobie,że przez pierwsze dni w nowym domu chodziłam struta i ryczałam po kątach ( wiem,że wariatka ze mnie), rozmyślałam : nie mam lamp, nie mam drzwi do piwnicy, do garażu, nie mam uczciwych mebli w łazience i umywalka leży na jakichś naprędce zmontowanych, nie mam .....dłuuuga litania, nie mówiąc o otoczeniu wokół domu i nie mam pieniędzy:( A tu szkoła młodej, ksiązki dla starszego ( jak dobrze,że przez wakacje pracował i ma na swoje wydatki ) itd,itp

Do tego po sąsiedzku już stoją piękne, wykończone domy, płoty, ogrody i mam wrażenie,że wszyscy patrzą na mój plac boju.

I czuję jakąś taką presję,żeby ciągnąć, robić, kończyć ...

Mąż wrócił do pracy ( bo ostatnie miesiące poświęcił wykończeniówce ), dzieci w szkole, moja pracę i obowiązki muszę skompensować i postanowiłam,że ( wyjątkowo) sama, tzn. z przyjaciólką, ale bez rodziny jadę na cały dzień w góry. Wyjdę na szczyt, zmęczę się, spojrzę na wszystko z wysokości i na problemy też i mam nadzieję wrócić z naładowanymi akumulatorami :)

Pomogło mi myslenie: nie MUSZĘ mieć lampy, ogród może poczekać do wiosny, brzydką szafkę w łazience zasłonię czymś ...

Poświęćmy sobie więcej czasu, dom może poczekać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podobnie jak marynata - nienawidzę łażenia po sklepach, szukania, wybierania, decydowania na budowie, myślenia perspektywicznego - " czy tu w przyszłości wejdzie szafka ? " Wiele rzeczy odpuściłam, olałam, wiele mi nie przeszkadza; może też dlatego,że nigdy nie byłam pedantką, perfekcjonistką. Bo charakter inwestora też ma znaczenie przy budowie i wykończeniówce.

amglad1 :) wyobraź sobie,że przez pierwsze dni w nowym domu chodziłam struta i ryczałam po kątach ( wiem,że wariatka ze mnie), rozmyślałam : nie mam lamp, nie mam drzwi do piwnicy, do garażu, nie mam uczciwych mebli w łazience i umywalka leży na jakichś naprędce zmontowanych, nie mam .....dłuuuga litania, nie mówiąc o otoczeniu wokół domu i nie mam pieniędzy:( A tu szkoła młodej, ksiązki dla starszego ( jak dobrze,że przez wakacje pracował i ma na swoje wydatki ) itd,itp

Do tego po sąsiedzku już stoją piękne, wykończone domy, płoty, ogrody i mam wrażenie,że wszyscy patrzą na mój plac boju.

I czuję jakąś taką presję,żeby ciągnąć, robić, kończyć ...

Mąż wrócił do pracy ( bo ostatnie miesiące poświęcił wykończeniówce ), dzieci w szkole, moja pracę i obowiązki muszę skompensować i postanowiłam,że ( wyjątkowo) sama, tzn. z przyjaciólką, ale bez rodziny jadę na cały dzień w góry. Wyjdę na szczyt, zmęczę się, spojrzę na wszystko z wysokości i na problemy też i mam nadzieję wrócić z naładowanymi akumulatorami :)

Pomogło mi myslenie: nie MUSZĘ mieć lampy, ogród może poczekać do wiosny, brzydką szafkę w łazience zasłonię czymś ...

Poświęćmy sobie więcej czasu, dom może poczekać...

 

pewnie macie racje - i Ty i marynata... ale potwornie męczy mnie tymczasowość i bylejakość i te kable i brak prawie wswzystkiego - stołu, krzeseł itp itd. chyba sobie gdzieś ucieknę na jakiś czas, tak jak radzicie. narazie nie chce mi się nawet do pracy iść a najchętniej całymi dniami bym spała. to jakiś koszmar, mówie Wam:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klaps Ci potrzebny!

Mękolisz!

:lol:

Kupa luda marzy o kawałku byle jakiego dachu nad czupryną...

A Ty masz WŁASNY!!!

 

Jakie wypaśne serwetki znajdziesz?

Urządź stołowy ze stołem z kozłów budowlanych na których postaw jakie kilka zbitych dech.

Dwa bloczki maxa czy podobne i deska - jest na czym usiąść!

Na stół te serwetki, świeczka jaka, dobry schabowy i butelka wina i... koniecznie zrób kilka fotek (dla siebie - nie dla nas!!!).

Pokaż chłopu trochę inwencji!

Pewnie też mu nielekko...

Złapie dopał i szybko stan się zmieni!

 

Nie stój i nie wpatruj się w to wszystko!

Rób coś!

BYLE CO!

Nawet głupawe a oryginalne...

Stać Cię chyba na to?

 

Adam M.

 

Kur.wa!

Nie potrafisz dostrzec piękna w tej sytuacji?

MUSISZ mieć full-wypas i wysoki połysk - żeby żarcie smakowało?

Przecież te chwile nigdy już nie wrócą!

ŁAP JE!

(potem będziesz miała wszystko równiutkie, fabryczne, śliczne ale takie - już nigdy!)

 

A.M.

Edytowane przez adam_mk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...