Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

a kto ma doła po budowie i pustą kieszeń???


amglad1

Recommended Posts

Domowa,większość z nas tak ma,myślę że nawet "kredyciarze"też,bo im często także nie starcza tego kredytu żeby skończyć.

I wtedy dopiero jest problem,bo tu raty trzeba płacić i jeszcze kończyć.

Ale wiesz co,w wielu przypadkach jest to na "własne życzenie"i jest to wina złego przygotowania się do budowy domu.

Rzadko mierzymy siły na zamiary i sporządzamy dokładny kosztorys.

Zerknęłam teraz do Twojego dziennika i także widzę brak takiej zapobiegliwości i to że przeważa nad rozsądkiem chęć posiadania czegoś.Np macie bardzo przekombinowany dach który mógłby być połowę tańszy.

No ale praktycznie każdy z nas ma takie przepłacone rzeczy,które odbijają się czkawką i oddalają wizję zakończenia budowy :D

Brak nam edukacji (świadomości)budowlanej,właściwego nastawienia do tego co to jest w ogóle dom,podchodzimy do budowy emocjami a nie rozsądkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 233
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Wiesz tu nie chodzi o to ze coś mam przekombinowane, albo za drogie w wykonaniu- nie żalę się że mój dom w budowie jest drogi, taki chcieliśmy i na taki się zdecydowaliśmy i nigdy tego nie żałowaliśmy jeżeli takie odniosłaś wrażenie po moim poście i dzienniku:) Tu raczej chodzi o to, że budując z własnej kieszeni nieraz jak w przypadku moim i wielu moich znajomych lub budujących tu, budowę trzeba podzielić na etapy i o wiele dłużej niż u kredytobiorców( jeżeli się mylę -wybaczcie)budowa jest rozłożona w czasie, bo nie jesteś w stanie "urobić" "na cały dom z góry" więc budujesz etapami czekając kilka miesięcy na zrobienie kolejnego etapu aż uzbierasz kasę bo dalej bez pieniędzy nie ruszysz. Tu nie chodzi o kwestię organizacji, przynajmniej u nas bo wiemy dokładnie kiedy co "dalej powstanie " czy będzie zrobione. Stan zero zostanie zakończony teraz w maju. Kolejny etap to budowa do stropu a później poddasze+ dach.Tu chodzi o to, że mimo iż chcesz przyspieszyć z budową nie nawojujesz bez funduszy i byliśmy w pełni tego świadomi jeżeli chodzi o ścisłość. Budując jak w naszym przypadku, cieszymy się z każdego etapu bo jest wyczekany i w końcu jest. Edytowane przez domowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa wydaje sie prosta jak drut.

albo jest siano albo go nie ma

albo jest potrzeba na własny dom albo jej nie ma

 

ja buduje od 11 lat tylko z własnych srodków

długo nieekonomicznie mam drogi dach ? jakie to ma znaczenie ?

dałem wszystkie zabezpieczenie w postaci foli w płynie w łazienkach czyli taj jak pownno byc bo budowe traktuje jako inwestycję.

jesli skonczę ją zamieszkam bede szczęsliwy bądz nie nie wiem ?

 

ale wiem jedno ze dom to masę pracy pielegnacji 200 m2 plus 2000 m2 działka - ogolnie przerost formy nad trescia.

ale to inwestycja bedzie ciezko bedzie co sprzedawać

nie bedzie stac bedzie pokoj z kuchnia

 

najwazniejsze jest to ze zaden bank mi nie kaze oddawac kasę

narazie to bank mi płaci i ja im kaze płacic a domek powstaje i kasa leci jak w studnię bez dna.

 

takie moje zdanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domowa,nie odniosłam wrażenia że czegoś żałujecie,ale mówię że gdyby planować dom pod kątem wydatków często np za jeden etap można zrobić dwa.

I często też tak jest (na forum mnóstwo przykładów)że ktoś wprowadza się np bez podłóg (i ma oczywiście z tego powodu dużego stresa),a gdyby wybrał od początku inna bryłę,miałby dom skończony 100%.

 

Nie odbieraj mojego posta osobiście,używam formy "my".

 

 

długo nieekonomicznie mam drogi dach ? jakie to ma znaczenie ?

 

Bardzo duże,jeżeli brak środków na kolejne etapy powoduje stres.

Jeżeli masz gdzie komfortowo mieszkać i nie spieszy Ci się,ani nie masz sztywnej daty zakończenia inwestycji,to w takim wypadku oczywiście nie ma żadnego znaczenia.

Edytowane przez marynata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

domowa , rzucilem okiem na Towj dziennik i troche wymieklem.Ledwo zaczeliscie budowe domu za na oko banke i juz masz dola? Powiedzmy szczerze , skromny dom moglibyscie wystawic za1/3 1/4 tej sumy i wybudowac go w kilka miesiecy ,lub kupic gotowy dom za polowe tej sumy.Porywacie sie na drogi dom bez kasy ,z problemami finasowymi na samym poczatku budowy ,gdzie niemacie zrobionej nawet 1/10 inwestycji ?Nie zagladam Ci do kieszeni ,ale jezeli nie macie stalych i pewnych dochodow w wysokosci min kilkanascie .tys zl/mc to szkoda sie na taka inwestycje porywac Poza tym budujac w tym tempie budowe zakonczycie za kilkanascie lat ,wiec i ponosicie koszta mieszkania w innym miejscu .Nie wspomne ,iz dom wybudowany po nastu latach nie jest cool i glamure a jego cena rynkowa jest nizsza w wiekszosci przypadkow od kosztow budowy Nie za bardzo rozumie Twoj tok rozumowania ,Czyzby typowo polskie 'zastaw sie a postaw sie" ? Edytowane przez gumis107
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gumis107Odpowiem cytatem powyżej "
Jeżeli masz gdzie komfortowo mieszkać i nie spieszy Ci się,ani nie masz sztywnej daty zakończenia inwestycji,to w takim wypadku oczywiście nie ma żadnego znaczenia
." ile zajmie budowa. Czy ja powiedzialam ze jest mi żle bo mam zamiar wybudować duzy dom?Nie. Czy powiedzialam że mam doła z tego powodu? Nie. Czy powiedziałam ze porywamy się na drogi dom bez kasy? Nie.. Każdy ma prawo do swojego zdania i wyboru ale hm nic nikomu do tego czy mój dom jest za 600-800 czy 400 tysięcy. Ale to chyba polska mentalność oceniać kto za ile buduje. To nie chodzi o to ILE dom kosztuje tylko o to że budując z własnych środków pomimo chęci i odkładania kasy nie jesteś w stanie przyspieszyć niczego CHODŹ bardzo chcesz. Tak powiedziałam Podejrzewam wiele osób "na to cierpi", którzy sami składają grosz do grosza bez pomocy banków. Chyba bardziej szukałam jakiegoś "psychicznego wsparcia typu "dacie radę też tak buduję" niż osądu nad moim rozumowaniem ale chyba zły wątek;)
Domowa,nie odniosłam wrażenia że czegoś żałujecie,ale mówię że gdyby planować dom pod kątem wydatków często np za jeden etap można zrobić dwa
. Tak to prawda marynata chodź nie zawsze się tak niestety da.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

soory ,,ale to Ty napisalas " Ciułamy każdy grosz żeby wybudować dom. Budujemy bez kredytu. I jest ciężko. Ale jak to mówią coś kosztem czegoś... Człowiek chciałby coś przyspieszyć, coś zrobić szybciej, a tu sie poprostu nie da i chyba to sprawia, że nieraz przychodzi uczucie rezygnacji i jakiejś niemocy i złości na siebie że jeszcze to nie zrobione a już być powinno." ,wiec jakos to nie koliduje ,bo skoro oszcezdzacie kazdy grosz ,aby wybudowac chalupe za banke . To nie polska mentalnosc ,aby oceniac za ile ktos buduje tylko doswiadczenie w budowlance ,a powiem Ci szczerze ,ze juz na etapie projektu wybraliscie z pelna premedytacja drogi typ domu( dom trzypoziomowy z bakonikami ,lamanym dachem i wodotryskami o powierzchni 226m ,delikanie liczac koszt ok 4-6 tys zl/.mkw, a skoro sama piszesz ,ze nie zamierzacie oszczedzac to raczej gorna granica cenowa). nie moja sprawa ,ale jezeli ktos ciula kazdy grosz zeby wystawic w ciagu nastu lat dom zrobiony "na bogato" to jego wybor ,tylko ,zeby sie na cos takiego zdecydowac trzeba miec bardzo dobre zaplecze materialne ,inaczej jest to po prostu glupota ekonomiczna .Ogolnie zeby powaznie myslec o budowie etapami takiego domu trzba miec min 200-300tys zl w kieszenie i duzy staly dochod .Podtrzymuje co napisalem ,jezeli nie macie dochodow min kilkanascie tys /mc budowa tego domu Was wykonczy i stracicie na nia kilkanascie lat zycia ,pelnego wyzeczen ,rezygnacji i niemocy jak to ladnie ujelas . Ciezko wiec podtrzymywac kogos na duchu ,kto z zalozenia robi rzeczy na ktore go po prostu nie stac, Gdybys budowala tani dom ,bez wodotryskow to Twoje wyrzeczenia ,oszczednosci dol psychiczny mialby sens ,ale jezeli budujesz duzy dom na bogato nie majac do tego na niego kasy to ciezko zeby ktos logicznie myslacy Twoje decyzje . Pzdr Edytowane przez gumis107
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Bardzo duże,jeżeli brak środków na kolejne etapy powoduje stres.

Jeżeli masz gdzie komfortowo mieszkać i nie spieszy Ci się,ani nie masz sztywnej daty zakończenia inwestycji,to w takim wypadku oczywiście nie ma żadnego znaczenia.

 

Zgadzam sie z Tobą w 100 % lecz własnie dzis zauwazyłem ze cały zimowy stres mija gdy patrzę na moj roczny ogrod i widzę ze 90 % rosin przezyło i budzi sie do zycia.

stolarze tez dali rade i garderoba jest gotowa wiec czego chciec więcej.

Edytowane przez f.5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domowa my sporo czasu budowaliśmy bez kredytu i wzięliśmy go w połowie drogi...bo właśnie męczyła nas ta powolnosc, chcieliśmy szybciej zamieszkać i mam nadzieję uda nam się w tym roku.

Też szło wolno ze względu na system gospodarczy...ale dzięki temu zaoszczędziliśmy sporo kasy i jak na taki dom myślę, że wydaliśmy niedużo.

Jest jeden plus takiego budowania, chyba trochę ostrożniej wydaje się kase :yes:

Jak zacznie się budowa na dobre to nie będziesz miała czasu na doła :D wyborów i decyzji do podjęcia będzie mnóstwo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko tez buduje w bierzacych dochodow ,ale czas mnie na szczescie nie goni ,wiec mam luz .popatrz na kredyciarzy i pomysl ze wybudujesz za swoje i po zakonczeniu budowy to bedzie Twoj dom a w ich przypadku w krancowych warunkach (zakup w 2008 roku domu w kredycie we franku) calkowity koszt splaty kredytu bedzie KILKADZISIAT!! razy wiekszy niz "ich: nieruchmosc jest warta na rynku.Ty masz teraz poczucie rezygnacji i chcialbys szybciej ,kosztem mniejszych wyrzeczen itd ,ale hipoteciarze maja bardziej przegwizdane ,oczywiscie maja w trakcie budowy maja szybciej ,weselej,bezwysilkowo ,ale praktycznie euforyczny czas trwa w ich przypadku do wybudowania domu ,ewentualnie pare lat wiecej ,a potem przez dziesiat lat maja dola takiego jak Ty teraz ,gdyz wtedy musza sie wyrzekac ,oszczedzac itp aby splacic kredyt , czesto na dom ktory z czasem przestal ich juz cieszyc,a w wielu przypadkach wlasnie budowa domu bedzie powodem ich bankructa ,jak bedzie to mialo miejsce w przypadku kilkudziesciu % hipoteciarzy z gorki bioracych kreche we franku w okolicach LTV 1 lub wiecej.Na moim osobistym przykladzie dom dwurodziny ktory skoncze robic przypuszczam w tym roku (dol zrobilem w kilka miesiecy,) bedzie mnie kosztowal tyle ile mojego znajomego ktory kupil 2 pokojowe mieszkanie splata rat w tym okresie (kupilismy nieruchmosci dokladnie w tym samym czasie),tylko ,ze ja bede mial dom dwurodziny ktorego zrobienie kosztowalo mnie ulamek cen rynkowych ,a jemu zostanie 20 lat splat kredytu,ktorego prawdopodobnie nigdy nie splaci .Glowa do gory.Pzdr

 

Jak miło usłyszeć dobre słowo typu: "KREDYCIARZE", "HIPOTECIARZE" itp. Jak miło podnieść sobie własną wartość przygadując innym... Dziękuję w imieniu wszystkich "kredyciarzy" i "hipoteciarzy". Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
O rany,chyba jesteście troszkę przewrażliwieni na swoim punkcie.

Dlaczego ja nie czuję się tym urażona,dlaczego się nie czuję i sama o sobie mogę tak mówić hmmmmmm :???:

 

cześć marynata:hug::hug::hug:

ja też kredytowiec i nikomu nic do tego... Jedni lubią frytki inni keczup i tyle:) każda decyzja ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne:cool:

jako 'matka' tego wątku musze przyznać, że taki kierunek rozwoju mi się nie podoba....:no::no::no:

pozdrawiam i dużo odpoczynku życzę i dystansu do siebie i innych:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba bardziej szukałam jakiegoś "psychicznego wsparcia typu "dacie radę też tak buduję" niż osądu nad moim rozumowaniem ale chyba zły wątek;) .

 

 

 

Dacie rade!!! Ja tez tak buduje...a raczej wykanczam, wiec, spokojnie, powoli i do celu :)

 

Dolek psychiczny tez mnie czesto ogarnia, ale to tylko w kwestii czy to oby ten dom, w ktorym chce zamieszkac... ostatnio widze tyyyle pieknych projektow-realizacji, ze lapia mnie te watpliwosci coraz czesciej....wiec zeby juz sie calkiem nie zdolowac zaczynam myslec, ze kocham moj dom...nie wazne jak on wyglada, nie wazne ze nie ma tych rzeczy w srodku o jakich obecnie marzy mi sie...ale on jest moj...

Byc moze moj problem to jest - budowa na odleglosc... na niewielu etapach bylismy obecni... wiec moja radosc przenoszona byla na kazde otrzymane zdjecie z PL.. teraz staram sie jak jestem w Polsce codziennie jezdzic do domku i czerpac radosc spacerujac po podlogach, schodach, glaskajac sciany, okna ;) moze to glupio brzmi,ale ja tak robie i ciesze sie.... w koncu! :D

 

Tak wiec powtarzam.... mimo Waszych slabosci, watpliwosci, rozterek itp DACIE RADE! :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

meliska :hug::hug::hug:

 

 

:hug::hug::hug::hug:

tak kochana to wlasnie i Twoj dom mi sie baardzo podoba... w realu tez chyba to uslyszalas, jak mowilam do mojego M czy sprzedajemy i budujemy taki jak Wasz... on jest wlasnie taki jaki moj nigdy nie bedzie...ale trzymam sie i wmawiam jest ok, jest ok :bash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mmelisa,to są wyjątkowe sytuacje kiedy dom podoba się od początku do końca i całymi latami.

Człowiek już taki jest że chce tego czego nie ma,a jak już to dostanie to stwierdza że jednak wolałby coś innego.

U mnie na początku budowy dom nie podobał się synowi,a teraz jest na odwrót i mnie się nie podoba,a synowi coraz bardziej.I tak oto ciągle ktoś narzeka i krytykuje ;) Mam nadzieję że jak się już wprowadzimy zaczniemy po prostu wykorzystywać jego główną funkcję dla której został zbudowany,czyli mieszkać a przestaniemy ciągle oceniać i jęczeć :D

Macie bardzo ładny i mądrze zbudowany dom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marynata bo sie porycze zaraz :cry:.... widzisz...mam takie hustawki nastroju... radosc, zlosc, gniew, zwatpienie.. i znowu ta radosc ale z niepewnoscia czy oby to ten dom...

ostatnio zrobilismy przerobki... zamiast sypialni na dole zrobilismy w tym miejscu jadalnie..marzy mi sie duzy stol (juz zamowiony u stolarza) a ze salon nie jest wystarczajaco duzy stad moj pomysl na wyburzenie sciany (lepiej zalowac ze sie ja zburzylo, niz zalowac ze tego nie zrobilo), poki co nie zaluje... podoba mi sie bardziej.. bo nie chce zeby w salonie bylo wszystko scisniete....

...ale przez to tracimy ten dodatkowy pokoj ..ktory mial byc goscinnym a bedzie nasza sypialnia:bash:...a i uklad teraz sypialni mi nie pasuje bo nie jest blisko lazienki... moj M zaproponowal zebysmy sie przeniesli na gore,ale ja chce zeby corki mialy tam swoje 4katy a nie ze jedna na dole a druga u gory z nami...

 

wydaje mi sie, ze zawsze znajdzie sie cos, co nie bedzie pasowac do konca... cos za cos... oczywiscie gryze sie z tymi myslami sama w sobie...nie chce zeby moj M o tym wiedzial..po co mam mu robic napiecie nerwowe...

jeszcze bedzie chcial dom sprzedac, czego ja nie chce:lol2:

 

dlatego mimo moich gorszych dni pojawiaja sie te lepsze i czym blizej wykonczeniowki tym moze wiecej bede miala tych lepszych dni... :rolleyes:

 

ehh z kobietami :bash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...