marynata 02.05.2013 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Maja 2013 (edytowane) U każdego są babole. Żeby ich uniknąć należałoby już na etapie projektu domu zrobić projekt wnętrz,ale to i tak nie daje gwarancji sukcesu. Zaczęłam budować co innego a wyszło mi co innego i według mnie to jest kompletnie niefunkcjonalne W łazienkach rujnacja,tydzień temu wąskie lustra,teraz szerokie,gniazdka fruwają po ścianach,wiatraki zamieniam na punkty świetlne,pralkę wymyśliłam przenieść do kuchni-nie ma jak,kominek przestał mi się podobać,raz kazałam ścianę szpachlować,drugi raz fornirem kryć,dopycham wszystko kolanem,piszę @ fachowcom co mają zrobić,a potem dzwonię i krzyczę"niech pan nie czyta tego @,rozmyśliłam się!" Oczywiście frustruje mnie to,bo przecież miałam wszystko przemyślane przed budową i dokładnie wiedziałam jak dom ma wyglądać ale jednak częściej macham ręką-a niech już tak zostanie,bo szkoda nerwów na rzeczy. W końcu jednak to tylko rzeczy. Tyle k...a mać co powiedziałam w ciągu ostatnich miesięcy,nie powiedziałam chyba przez całe swoje życie i to ze swojego powodu,bo na niechlujstwo fachowców poszła osobna porcja Dobra decyzja z tym pozostawieniem dzieciom całej góry, też tak zrobiłam.Oczywiście jest to kosztem zmniejszenia powierzchni parteru,ale to cena też za spokój i wygodę-nie łazi się tam i nazad i jest więcej intymności. A goście,cóż,dom dla Was nie dla gości,zawsze można w salonie ich przewaletować Edytowane 2 Maja 2013 przez marynata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ludwik_13 15.07.2013 14:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2013 Niedługo będzie rok od przeprowadzki. Nie było drzwi wewnętrznych i obłożenia schodów. Na ganku i tarasie beton. Dookoła domu - piach. Drzwi i schody zrobiliśmy szybko. Po drodze jeszcze alarm, automat do bramy. Urządzamy ogród i teren dookola, starając się zmniejszyć powierzchnię piaszczystą. Właśnie zostały zrobione płytki na ganku i taraie. Posadziliśmy truskawki, drzewka owocowe i maliny. Większość rośnie. Założyłam warzywnik, zebralam pierwsze plony. Cukina i dynia na oborniku rosną jak szalone. Kieszen pusta, na szafy trzeba będzie poczekać do końca roku, musimy uzbierać pieniążki. Kredyt spłacamy - fakt, wisi nad głową. Ale dzięki decyzjom RPP ratę mamy niżsżą o 300 zl niż przed rokiem. Lekki dołek jest - czy podołamy. Nie jesteśmy młodziakami, dzieci poszły w świat. Póki jesteśmy razem we dwoje - to jakoś będzie, damy radę nawet, gdy przyjdzie czas żyć z emerytur. Czasem dopadają lęki , ale to ma chyba każdy - może kredyciarze większe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Johna 22.08.2013 12:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2013 chyba jeszcze nie mam tego doła. I kasy jeszcze trochę mam. Jak czytam powyższe wypowiedzi to się zastanawiam czy na pewno miniony rok to jawa czy tylko sen. dla mnie miniony rok budowy to najtrudniejszy rok w życiu. nerwówka, kłótnie z kim popadnie, problemy z wyborami, reżim finansowy (pewnie dlatego kasa została jeszcze), z rodzicami w pewnym momencie prawie zerwaliśmy więzy (na godzinę bo zdałam sobie sprawę że ten dom nie jest wart abym straciła rodziców), pierwszy wykonawca zepsuł nam fundamenty na tyle że do tej pory ponosimy tego konsekwencje, dzieci bardzo odczuły że rodzice żyją tylko domem i budową, starszy ma pretensje że mury ważniejsze, mała z tęsknoty zrobiła się pieszczocha i puścić mamusi na krok nie chce.Dlatego teraz jestem szczęśliwa. Mimo że góra jeszcze wymaga mnóstwo pracy, mimo że ogrodzenia i polbruku niet i mimo że kredyt przez lata trzeba spłacać. Bo jesteśmy razem, we własnych czterech kątach, że są takie jakie chcieliśmy, że się udało, że słońce świeci (i dojrzewają maliny), że deszczyk pada (i zasiana trawka rośnie), że jaskółki latają, że kwiatki zakwitły, że ogórki obrodziły (po nocach wekuję), że w końcu nie musimy "jechać na budowę" i użerać się z wykonawcami!Jak widzę moją małą córcię latającą boso po trawie to wiem że warto było. Ale nie zrobiłabym tego jeszcze raz. Szkoda nerwów i zdrowia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amglad1 22.08.2013 13:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2013 cześć Krajanka.... trudne początki ale jaki efekt...myslę, że właśnie dla efektu końcowego i radości dzieciaków i radości Waszej i szczęścia, że to już koniec tej męki warto.... cieszę sie, że juz to za Wami, życzę duzo radości i cudownych chwil w nowym domku:) p.s. gdzie w słupsku się wybudowałaś? wrzuc mi na priv okolicę, tak z ciekawosci pytam gdzie tak ogóry rosna, bo u mnie posucha:) pozdrawiam:bye::bye: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hajmal 26.09.2013 08:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2013 Wprowadziliśmy się 3 tygodnie temu. Brakuje nam bardzo dużo ale mamy to co najważniejsze. Budowaliśmy dom 4 lata. Tyle lat ma nasz synek i przez tyle lat go zaniedbywaliśmy, Ciągłe stawianie budowy na pierwszy plan wypaliło nas. Pomimo tych 3 tygodni nie czujemy jeszcze odprężenia wciąż jest za dużo rzeczy które trzeba już zrobić. Bardzo dużo oszczędziliśmy przez to ze analizowaliśmy i planowaliśmy budowę z rozsądkiem. Po zakończonych wylewkach i tynkach robiliśmy wszystko sami z wyjątkiem centralnego i cyklinowania, pozwoliło to skrócić znacznie czas oczekiwanej przeprowadzki. Masz dom wykończony jest częściowo, parter jest skończony poddasze i jeden z garaży w stanie deweloperskim. łącznie mamy 220 m2. Mam nadzieję ze teraz wreszcie będę miała więcej czasu dla dziecka. Nie chce narzekać ale jesteśmy podrostu zmęczeni, nie mieliśmy w tym roku urlopu, nie mamy wolnych sobót a jak już przychodzi niedziela to mija bardzo szybko lub mamy gości. W tą niedzielę daję weto zasłaniam załomy, zamykam drzwi wyłączam komórkę. Chcę odpocząć !!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Johna 27.09.2013 07:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2013 Wprowadziliśmy się 3 tygodnie temu. Brakuje nam bardzo dużo ale mamy to co najważniejsze. Budowaliśmy dom 4 lata. Tyle lat ma nasz synek i przez tyle lat go zaniedbywaliśmy, Ciągłe stawianie budowy na pierwszy plan wypaliło nas. Pomimo tych 3 tygodni nie czujemy jeszcze odprężenia wciąż jest za dużo rzeczy które trzeba już zrobić. Bardzo dużo oszczędziliśmy przez to ze analizowaliśmy i planowaliśmy budowę z rozsądkiem. Po zakończonych wylewkach i tynkach robiliśmy wszystko sami z wyjątkiem centralnego i cyklinowania, pozwoliło to skrócić znacznie czas oczekiwanej przeprowadzki. Masz dom wykończony jest częściowo, parter jest skończony poddasze i jeden z garaży w stanie deweloperskim. łącznie mamy 220 m2. Mam nadzieję ze teraz wreszcie będę miała więcej czasu dla dziecka. Nie chce narzekać ale jesteśmy podrostu zmęczeni, nie mieliśmy w tym roku urlopu, nie mamy wolnych sobót a jak już przychodzi niedziela to mija bardzo szybko lub mamy gości. W tą niedzielę daję weto zasłaniam załomy, zamykam drzwi wyłączam komórkę. Chcę odpocząć !!!! Doskonale Cię rozumiem, miałam podobnie. Odpuść sobie wszelkie prace na dwa-trzy dni a nawet dłużej jeśli czujesz taką potrzebę. Weź dziecko na długi spacer, może wyjedź gdzieś na kilka dni ... Ja wprowadziłam zasadę wolnych dni od wszelkiej roboty, tylko przyjemności dla wszystkich domowników. Wszyscy odpoczywamy i raczej wtedy gości nie zapraszamy. I przez przypadek znalazłam świetną wymówkę dla gości : wiesz chętnie bym Was ugościła ale mamy tak dużo roboty w pokojach dzieci/łazience/ogrodzie że po prostu nie wyrabiam ... może innym razem no chyba że chcesz: malować ściany/przyklejać kafelki/pielić ogródek - na ogół każdy ze zrozumieniem rezygnuje z odwiedzin. Zadbaj o siebie i rodzinę a na pewno entuzjazm i siły wrócą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hajmal 30.09.2013 09:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2013 Doskonale Cię rozumiem, miałam podobnie. Odpuść sobie wszelkie prace na dwa-trzy dni a nawet dłużej jeśli czujesz taką potrzebę. Weź dziecko na długi spacer, może wyjedź gdzieś na kilka dni ... Ja wprowadziłam zasadę wolnych dni od wszelkiej roboty, tylko przyjemności dla wszystkich domowników. Wszyscy odpoczywamy i raczej wtedy gości nie zapraszamy. I przez przypadek znalazłam świetną wymówkę dla gości : wiesz chętnie bym Was ugościła ale mamy tak dużo roboty w pokojach dzieci/łazience/ogrodzie że po prostu nie wyrabiam ... może innym razem no chyba że chcesz: malować ściany/przyklejać kafelki/pielić ogródek - na ogół każdy ze zrozumieniem rezygnuje z odwiedzin. Zadbaj o siebie i rodzinę a na pewno entuzjazm i siły wrócą. w sumie to co napisałaś to genialne, faktycznie muszę zarządzić dni wolne od pracy. Tylko nam sporo jeszcze zostało do zrobienia robót które możemy zrobić sami a które są niezbędne. W tym momencie robimy taras. Sami bo na wykonawców nas zwyczajnie nie stać. Tak się zastanawiam kiedy i czy w ogóle dojdziemy do takiego etapu budowy ze wrócimy do domu, i będziemy mieć na głowie posprzątać ugotować i odpocząć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Johna 01.10.2013 08:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2013 w sumie to co napisałaś to genialne, faktycznie muszę zarządzić dni wolne od pracy. Tylko nam sporo jeszcze zostało do zrobienia robót które możemy zrobić sami a które są niezbędne. W tym momencie robimy taras. Sami bo na wykonawców nas zwyczajnie nie stać. Tak się zastanawiam kiedy i czy w ogóle dojdziemy do takiego etapu budowy ze wrócimy do domu, i będziemy mieć na głowie posprzątać ugotować i odpocząć. No właśnie dlatego trzeba sobie odpuścić - taras to nie jest niezbędny element w domu - my nasz będziemy płytkować w przyszłym roku. U nas też full roboty: sypialnia, łazienka na górze, pralnia i spiżarnia to stan deweloperski. I chyba jeszcze trochę tak potrwa bo mój mąż stracił natchnienie do roboty - już drugi tydzień nie może się za nic zabrać. Garaż poczeka nawet z malowaniem na przyszły rok (płytek też nie ma), schody na zewnątrz - beton, przed schodami piasek (i trawka wyznacza że może kiedyś będzie tu chodniczek do domu) a płot to dalej siatka leśna na stemplach. I jest git!!! Ważne że mieszkamy, ważne że mamy siebie, ważne jest ciepło rodzinne a nie zaawansowanie prac! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hajmal 07.10.2013 06:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2013 Mój mąż też stracił natchnienie. Najgorsze że jest to ze jest już zimno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
f.5 07.10.2013 07:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2013 Ja uwazam troszke inaczej.To ze jest zimno i szaro za oknem powoduje ze chce przebywac na budowie.dłubię sobie kontakty na piętrze - nie nerwowo spokojnie ile zrobie tyle zrobię nic na siłe.Oczywiscie ogrzewanie juz włączyłem i wieczorami palę w kominku. czekam na snieg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
janiseya 11.10.2013 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2013 Jeszcze nie mieszkamy więc ciężko ocenić czy warto było. Wiem, że chciałabym już być u siebie. Już wiem też, że budowlańcy to zupełnie inny gatunek człowieka. Zupełnie tego nie rozumiem, bo podobno straszne bezrobocie w Polsce a podejście do klienta takie.... W sumie to mamy 3 ekipy/wykonawców z których jesteśmy zadowoleni. Trochę mało jak na 3 lata. W krótkim czasie wydaje się duże(jak dla mnie bardzo duże) pieniądze, podejmuje multum decyzji( czy słusznych to już się okazuje później). Po pewnym czasie ma się dość sklepów, zakupów decydowania o czymkolwiek. Najgorzej tak jak w naszym przypadku gdy trzeba przed samą przeprowadzką zwolnić i czekać jeszcze kilka miesięcy. W sumie wydawało się, że tak mało mamy do zrobienia ale jednak za dużo jak na miesiąc. Nie chcieliśmy mieszkać w bloku więc pozostaje nam się uzbroić w cierpliwość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
janiseya 11.10.2013 20:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2013 Bo jesteśmy razem, we własnych czterech kątach, że są takie jakie chcieliśmy, że się udało, że słońce świeci (i dojrzewają maliny), że deszczyk pada (i zasiana trawka rośnie), że jaskółki latają, że kwiatki zakwitły, że ogórki obrodziły (po nocach wekuję), że w końcu nie musimy "jechać na budowę" i użerać się z wykonawcami! Jak widzę moją małą córcię latającą boso po trawie to wiem że warto było. Ale nie zrobiłabym tego jeszcze raz. Szkoda nerwów i zdrowia. lepiej bym tego nie napisała:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pionan 06.12.2013 10:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2013 a ja przez budowę, pracę, czyli generalnie stres, wylądowałem u psychologa (na własne życzenie ). Na szczęście po kilku wizytach okazało się, ze to nie depresja, a chwilowe problemy. Także doła to ja może nie mam, ale pustą kieszeń jak najbardziej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
f.5 06.12.2013 11:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2013 moj elektryk z forum niebawem wyląduje u psychologa jak go przycisnę zapodam mu stres bo mnie olewa i zapomniał o pewnej częsci prawda Panie Robercie głowa do góry pionan Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.