Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

a kto ma doła po budowie i pustą kieszeń???


amglad1

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 233
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Klaps Ci potrzebny!

Mękolisz!

:lol:

Kupa luda marzy o kawałku byle jakiego dachu nad czupryną...

A Ty masz WŁASNY!!!

 

Jakie wypaśne serwetki znajdziesz?

Urządź stołowy ze stołem z kozłów budowlanych na których postaw jakie kilka zbitych dech.

Dwa bloczki maxa czy podobne i deska - jest na czym usiąść!

Na stół te serwetki, świeczka jaka, dobry schabowy i butelka wina i... koniecznie zrób kilka fotek (dla siebie - nie dla nas!!!).

Pokaż chłopu trochę inwencji!

Pewnie też mu nielekko...

Złapie dopał i szybko stan się zmieni!

 

Nie stój i nie wpatruj się w to wszystko!

Rób coś!

BYLE CO!

Nawet głupawe a oryginalne...

Stać Cię chyba na to?

 

Adam M.

 

Kur.wa!

Nie potrafisz dostrzec piękna w tej sytuacji?

MUSISZ mieć full-wypas i wysoki połysk - żeby żarcie smakowało?

Przecież te chwile nigdy już nie wrócą!

ŁAP JE!

(potem będziesz miała wszystko równiutkie, fabryczne, śliczne ale takie - już nigdy!)

 

A.M.

wiem Adamie, że biadolę i mędzę i życie ze mną w takim stanie musi być dla wszystkich okropne...

dziękuję Ci za słowa otuchy, muszę sie pozbierać w sobie, tak w środku i będzie dobrze

wiem, że powinnam się cieszyć, bo inni mają gorzej, ale jakoś opinia innych do tej pory była dla mnie mało ważna, tak tez jest i teraz. żadne pocieszenie, że inni marza o tym co ja mam teraz i marudzę, każdy jednak ma problemy uszyte na swój rozmiar. byłam dzielna i twarda całą budowę, nie poddawałam sie i nie załamywałam, tylko działałam. może teraz po prostu mam tego dosyć i potzrebuję pojęczec i pomarudzic i poużalać się nad sobą? nie wiem. wiem, że dzielna i twarda nie jestem i to był dla mnie ogromny wysiłek, zważywszy, że nikt wokół mnie, ja tym bardziej na budowaniu sie nie zna. no ale dość już jęczenia.

dzieki Adam raz jeszcze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie potrzebujesz klapsa,tylko żeby Cię przytulić kobito :hug:

 

dziekuję, marynata:-) łezka mi się zakręciła, serio

to było moje pierwsze wystąpienie na forum, takie długie i osobiste. do tej pory nie sądziłam, że będę w stanie wylewać osobiste problemy na forum czytane przez tyle osób. ale chyba kurcze czasem łatwiej wyżalić się obcym, niż bliskim. nie wiem, czy pojmę kiedykolwiek magię ujawniania swoich 'wnętrzności' publicznie, ale to działa. na duszy lżej. dziękuję.

a

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już jest ok!

Wyobraźnia Ci z przemęczenia siadła...

Jak łebki w wieku... poborowym (nie napiszę - tartacznym) to zostaw im tę chatę na jakie dwa dni i jedź w góry (czy nad morze).

One Ci pokażą, co się da z takiej wspaniałej chałupy zrobić!

:lol:

 

Masz najwspanialszy czas na robienie takich rzeczy w chałupie, jakich na perskich dywanach NIGDY nie zrobisz!

:lol:

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wśród szerszej publiczności znajdą się zawsze osoby z podobnymi problemami i pewnie dlatego.

 

Ale jak nie lubisz okazać swojej słabości narzekaniem w domu,to może odwrotnie,uwolnij emocje i pokaż złość -rzuć talerzem o podłogę,powiedz "kwa mać",kopnij krzesło 8-) (tak jak ja to robię :rotfl::rotfl::rotfl:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę Ci, co my zrobiliśmy , jeszcze w akademiku, jak był grubszy remont, do domu nie było po co się wyprowadzać a bajzel z okazji tapetowania był permanentny.

Zero nauki, zero spokoju...

To... zrobiliśmy imprezę!

Taką z pisaniem po ścianach, rysuneczkami, no, zakrapianą...

Przyszli, zapili, coś przekąsili i zaczęli se tworzyć...

Każdy na swojej ścianie... (i tak wszystkie do tapetowania a ja dodatkowo działówkę postawiłem).

 

Zanim tapeciarze do nas dotarli, to co spojrzałem - od razu było mi weselej...

Dotarli po jakich dwóch dniach...

Wszystkie sprzęty na środku przykryte folią... zero komfortu i nie ma się gdzie podziać - bo oni MUSZĄ zrobić robotę...

Normalnie robili ze trzy mieszkanka na jeden dzień.

Nasze robili dwa dni.

MUSIELI sobie poogladać i poczytać ściany, zanim zakryją tapetą - bo inaczej byliby chyba chorzy!

:lol: :lol: :lol:

 

Pisać po ścianach nie musisz - jak świeże, ale choćby lampki choinkowe zamiast żyrandola da się chyba wpiąć?

:lol:

Wieczorem będzie ładnie to wyglądało.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę Ci, co my zrobiliśmy , jeszcze w akademiku, jak był grubszy remont, do domu nie było po co się wyprowadzać a bajzel z okazji tapetowania był permanentny.

Zero nauki, zero spokoju...

To... zrobiliśmy imprezę!

Taką z pisaniem po ścianach, rysuneczkami, no, zakrapianą...

Przyszli, zapili, coś przekąsili i zaczęli se tworzyć...

Każdy na swojej ścianie... (i tak wszystkie do tapetowania a ja dodatkowo działówkę postawiłem).

 

Zanim tapeciarze do nas dotarli, to co spojrzałem - od razu było mi weselej...

Dotarli po jakich dwóch dniach...

Wszystkie sprzęty na środku przykryte folią... zero komfortu i nie ma się gdzie podziać - bo oni MUSZĄ zrobić robotę...

Normalnie robili ze trzy mieszkanka na jeden dzień.

Nasze robili dwa dni.

MUSIELI sobie poogladać i poczytać ściany, zanim zakryją tapetą - bo inaczej byliby chyba chorzy!

:lol: :lol: :lol:

 

Pisać po ścianach nie musisz - jak świeże, ale choćby lampki choinkowe zamiast żyrandola da się chyba wpiąć?

:lol:

Wieczorem będzie ładnie to wyglądało.

 

Adam M.

:D rozbawiłeś mnie Adamie, wielkie dzięki. Skąd Ty człoweiku (puchu marny jakkolwiek na to nie patrzeć ;-) masz tyle siły i dobrego humoru i pozytywnej energii???? aż tryska nią od Ciebie

:hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo widzisz...

Chyba nie wiem jak się zestarzeć!

Mam tyle pomysłów do zrealizowania, że nie mam kiedy!

Z głową mi się coś porobiło, bo bardzo lubię się uczyć...

No, to się uczę i coraz więcej rozumiem. (chyba).

Widzę to, na co patrzę.

:lol:

 

Adam M.

 

Uszy do góry!

Będzie fajnie!

 

Zrób chłopu jaką kolacyjkę przy świecach na dechach nieheblowanych...

Takiego wytrzeszczu, jaki zobaczysz to nieprędko zdarzy się zobaczyć ponownie...

(Może nawet zacznie się Ciebie nieco obawiać?! Bo wiesz...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a u Ciebie ta popromienna przypadłość już minęła?

ja wiem, że każdy inaczej reaguje i odczuwa różne rzeczy, ale mieszkam już dwa miesiące i z dnia na dzień jest gorzej - im dalej w las, tym ciemniej, tym większe pognębienie i niechęć do wszystkiego

 

 

Minęła, ale nie całkiem;)- dzisiaj już wiem, że zbudowałam "dom dla przyjaciela". Zaakceptowałam to. Może kiedyś się uda zbudować "dla siebie"...:)

 

Amglad1 myślę, że po prostu jesteś bardzo zmęczona tym całym wariactwem które nazywa się budowa.

I, że martwisz się na zapas tym, że się nie cieszysz. I, że trudno Ci zaakceptować to, że tak oklapłaś.

Tymczasem jest to najnormalniejszy pod słońcem stan po wielkim (i niezakończonym jeszcze) wysiłku.

Odpocznij, tak naprawdę- urlop i kompletny reset od codzienności, a zobaczysz, że radość po jakimś czasie wróci- może już nie w formie takiego adrenalinowego kopa jak przy budowie, ale będzie nie mniej fajnie !

:hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amglad, a może jesteś do meteoropatką i reagujesz negatywnie na coraz krótsze dni i ciemność? Nie wiem ile masz lat, mnie "za młodu" takie sprawy nie przeszkadzały, ale teraz z roku na rok mam coraz gorzej i widzę,że do działania i energii potzrebna mi jest energia słoneczna :) Brak słońca sprowadza mnie na doły psychiczne, jestem wiecznie niewyspana, podrażniona, czasem jestem przerażona - boję się,że wpadnę w jakąś depresję. Nie potrafię rozwiązywać problemów , a jak do tego dojdzie choroba - prozaiczne przeziębienie to umieram:( Dlatego jestem szczęsliwa,że październik mamy w miarę słoneczny i ciepły. Kurczę,żeby tak szło naładować akumulatory na zapas:)

 

Amglad, jutro jadę w góry !!!Zapraszam, może się zabierzesz?:)

 

Ups ... doczytałam,że trochę daleko Ci będzie do gór, wobec tego wypad nad morze - obowiązkowo- na dłuuuugi spacer:) ( och jak mi się marzyło morze w tym roku - a była WIELKA przeprowadzka)

Edytowane przez gahan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amglad, a może jesteś do meteoropatką i reagujesz negatywnie na coraz krótsze dni i ciemność? Nie wiem ile masz lat, mnie "za młodu" takie sprawy nie przeszkadzały, ale teraz z roku na rok mam coraz gorzej i widzę,że do działania i energii potzrebna mi jest energia słoneczna :) Brak słońca sprowadza mnie na doły psychiczne, jestem wiecznie niewyspana, podrażniona, czasem jestem przerażona - boję się,że wpadnę w jakąś depresję. Nie potrafię rozwiązywać problemów , a jak do tego dojdzie choroba - prozaiczne przeziębienie to umieram:( Dlatego jestem szczęsliwa,że październik mamy w miarę słoneczny i ciepły. Kurczę,żeby tak szło naładować akumulatory na zapas:)

 

Amglad, jutro jadę w góry !!!Zapraszam, może się zabierzesz?:)

 

Ups ... doczytałam,że trochę daleko Ci będzie do gór, wobec tego wypad nad morze - obowiązkowo- na dłuuuugi spacer:) ( och jak mi się marzyło morze w tym roku - a była WIELKA przeprowadzka)

 

wielkie dzięki za zaproszenie, trochę daleko do gór, ale zrobiłam jak mówiłyście/liście - poszłam sobie na spacer klifami, napatrzyłam się na nasze morze (morze, nasze morze, będziem ciebie wiernie strzec:-) wywiało mi z głowy trochę smutków i jutro zabieram się za przywiercenie tych cholernych linek do zasłon i tyle.

Dziękuję Wam wszystkim za pomoc i dobre słowo

pozdrawiam z morską bryzą:p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dziś wieczór zapowiadają spory spektakl u Ciebie...

Ma być 10 w skali Beauforta...

Będzie co obejrzeć z tych klifów na wieczornym spacerze.

Mnie widok burzy zawsze dobrze robił.

 

Adam M.

 

nic z tego, chyba że przyjdzie nocą wichur...narazie spokojnie, troche pada i leciutko wieje, ale daleko do tej dziesiatki....znalazłam prawdziwka na spacerze z psem, jednego tylko niestety... :-(

burza nad morzem i sztormik to piękna sprawa...żadne zdjęcia nie oddają atmosfery tego cudu, trzeba tam być i poczuć(dosłownie, nosem - morze ma inny zapach) to wszystko

ale narazie spokój, odpalam kominek, żeby się wewnętrznie cieplej zrobiło i lecę robić tiramisu. zapraszam Was, dobre dusze na kawkę i ciasto

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wypad w góry? udał się? ja daleko od gór i nie jestem ich nauczona, jakos nigdy nie pociągało mnie łażenie po górach, choć wiele osób znajduje w tym frajdę. mam nadzieję, że sie dobrze bawiłas, tym czasem wpadaj na kawkę i ciacho, poprawiło mi sie w głowie:-)) i nabrałam wigoru - piekę, gotuje i jest normalnie.;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...