Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasz prostokątny dom


nita83

Recommended Posts

max ja też krótkowłosa, ale akurat zapuszczam więc do ramion są :D

U nas dzwonek wygląda normalnie tyle, że nie dzwoni. To fantastyczny wynalazek, żadnych domokrążców :) Rodzina wie, więc puka, listonosz również, a jak ktoś bardzo chce się dostac to puka, chyba intuicyjnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

tak tak w tych sieciach neuronowych drzemie niezmierzona moc :D

 

Medluję, że wylewki nigdzie nie uciekły, są i schną.

100_5504.jpg100_5518.jpg100_5523.jpg

Wydrukuje sobie to zdjęcie pustego garażu i powieszę ku pokrzepieniu serc :D

 

sewi specjalnie dla Ciebie, test szerokości, jest dokładnie 119,5 cm

 

100_5511.jpg

Edytowane przez nita83
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witaj michcia u nas wygląda to nastepująco

 

mapka.jpg

 

Od początku sie martwiłam, że to za mało, szczególnie przy tarasie, ale wcale tak nie jest. Oczywiście jesli ktoś lubi przestrzenie i potrzebuje dalekiego widoku to u nas tego nie ma, ale dla nas jest w sam raz. :)

Nasz Anatol jest trochę powiększony, ma 19x9,80m

Edytowane przez nita83
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziękuję wierzch

podłogi standardowo sypialnie i salon - panele a reszta kafelki :)

tak - panele będą na podłogówce, nie - nie będzie kafli w salonie, no way :D

Kominek będzie, a jakim cudem go wkomponujemy, żeby wyglądał i nie zawadzał? nie mam pojęcia, powiem jak Scarlet - pomyślę o tym jutro :D

sześćdziesiąt osiem razy było tłumaczone jak ma być komin do kominka, a i tak w godzinie zero jak żadne z nas nie mogło podjechać, postawili go odwrotnie, nie wiem naprawdę jakim cudem szlak mnie nie trafił, może dlatego, że Inwestora trafił :)

Już nawet myslałam o takim wkładzie wąskim i wysokim, ale droogo. :)

Nasz kolejny zgryz to schody na strych. Dzięki naszej cudnej ekipie nie mamy na nie miejsca i trzeba kombinować. Wersji jest kilka, a najnowsza, że schody będą w garażu :D no proszę, nie przypuszczałam, że jakiekolwiek schody u nas zagoszczą.

Ach i jeszcze chciałam się podzielić wczorajszym przemiłym odkryciem. Do wylewek przywieźli żwirek i trochę go zostało jeszcze. Po wyschnięciu na słoneczku żwirek okazał się morskim żwirko piaseczkiem z mnóstwem muszelek, a i bursztynki się trafiły. No bajka! Pójdzie do piaskownicy. Ja mam świra na punkcie plażowego piaseczku, już samo szuranie w nim stopami mnie odpręża. :D

Czyli mogę przyjąć, że w całej naszej podłodze są kawałeczki muszelek i bursztynków. Bardzo mi ta wizja odpowiada.:rolleyes::rolleyes::rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to nie podwieźli Ci do domu:jawdrop: mnie jak przywozili mój 450 kg :rotfl: to podwieźli pod garaż i na paleciaku facet zwiózł go do garażu a z garażu jak panowie hydraulicy po odpięciu zasobnika w sześciu targali go do kotłowni na ręcach to ja tylko oczka zamknęłam:sick: a bramę tez miałam jak Ty z dechów to ją rozbieraliśmy;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pomysłów DYI: Ze dwie deskorolki podłożyć pod spód? I przetachać? Tak transportowałam 100 lat temu dobrze ponad 100kg na odcinku 300m, zostały użyta jedna i o dziwo przeżyła...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ha, piec kupiony jakis czas temu z drugiej ręki i czekał na wylewki, podjechać pod drzwi za bardzo nie można, bo po tych deszczach auto się zwyczajnie zakopie. Niby daleko nie jest, ale to niewielkie pocieszenie. Organizujemy ekipę tragarzy, jednak każda rada techniczna się przyda.

Myślałam o takim wózku dwukołowym, ale jakie on obciążenie wytrzymuje to nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piec Klimosz, na ekogroch i ewentualnie inne , z podajnikiem. Reszty grzechów nie pamietam :) Napiszę jak dorwę papiery. Kupiliśmy go bardzo okazyjnie. Wychodząc z naiwnego i marzycielskiego jak zwykle założenia, że prędzej czy później gaz będziemy mieli i wtedy będziemy wymieniali piec na gazowy. Mój mąż nauczył mnie jednego: nie martwić się na zapas. Co będzie to będzie a jak juz będzie to wtedy będziemy się martwić. :D:D

Naprawdę czasem pobijamy rekordy w tej dyscyplinie :D

Miałam nie pisać ale napiszę. We wtorek zadzwonił do mnie pan od gazu, że nagle ni stąd ni z owąd nasze pozbierane wnioski o przyłącze zostały zaakceptowane (wcześniej było za mało) i jakaś procedura się rusza. Ha! Nie napalam się chwilowo wcale, bo pewnie będą wymagali podpisania umów o pobór gazu, a wątpię by wszyscy sąsiedzi chcieli. Jednak jest to i tak pozytywna wieść, bo to oznacza, że w miarę jak ludzie będą się budować, będzie nas coraz więcej i może nie za rok ale za dwa lub trzy będzie gaz. A wtedy żegnaj ekogroszku i witaj kondensacie :D

No naprawdę głupi ma zawsze szczęście, albo jak kto woli Szczęście sprzyja lepszym.

Ot i tak wygląda cała nasza budowa, więcej szczęścia niz rozumu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...