wierzch 08.12.2012 17:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2012 Życzę powodzenia i trzymam kciuki. Teraz już wiem, dlaczego ostatnio rzadziej zaglądasz na wątek matematyczny Widzę, że w intensywny sposób dokonujesz przekształcenia ciągłego przestrzeni topologicznej, a konkretnie retraktu deformacyjnego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zakręcona 09.12.2012 10:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2012 Bardzo mi miło, że sobie tu u mnie imprezujecie. Na piwko na tarasie zapraszam, jak będzie ukończony Wierzchu z chęcią zajrzałabym na wątek matematyczny, ale aktualnie ćwiczę głównie muskuły, a umysł w zakresie ułożenia płytek w łazience i jest to trudniejsze niż Twoje zagadki Aaa, i widzę, że przy moim wątku pojawiły się żółte gwiazdki. Nie wiem skąd i co oznaczają, ale dziękuję Jest niedziela, jestem na FM, czyli nie ma mnie w domku Jak już wspominałam, Junior ma teraz turnus rehabilitacyjny. Dzięki świętom trafiło mu się 3 tygodnie zamiast standardowych dwóch. Z tego to pewnie tylko ja się cieszę, bo on to niespecjalnie. No i nie wiem czy ćwiczenie na golasa, czy długie dojazdy spowodowały, że nas rozłożyło. Żeby nie było, ja nie ćwiczę, tylko dziecko Tak więc my się kurujemy, żeby na jutro tryskać zdrowiem i formą, a mąż sam działa w naszym domku. Żeby zmobilizować go do działania, wyposażyłam go w aparat. Tak na wszelki wypadek, jako wyrzut sumienia, gdyby sąsiad z racji mroźnej pogody zaprosił go na długie Polaków rozmowy przy kominku i trunkach. Na początek widok z okna z aktualnego mieszkania - żal się wyprowadzać. Zima w mieście: Relacja będzie krótka, bo małżonek gadatliwy nie był. Oto efekt jego wczorajszej pracy. Tak było: A tak jest: W ogródku podobno już zielska nie widać spod gruzu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zakręcona 10.12.2012 15:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2012 W niedzielę również sporo się działo. Znów mąż działał w pojedynkę. Zniknęła ściana dzieląca kuchnię i jadalnię. Tak było: A tak jest: Kupa gruzu na podwórku rośnie. Pojawiło się też przepierzenie dzielące nas od sąsiada: No i jeszcze jedna drobnostka. Na klatce schodowej mamy 2 okna, pięknie jedno pod drugim. W tym samym pionie jest okno na ganku, ale było przesunięte i zaburzało symetrię. Tak bardzo mi to przeszkadzało, że zdecydowałam się na przesuniecie tego okna. Miało być w osi z tamtymi lub wyrównane do któregoś z boków, a wyszło jak wyszło: Ta część po prawej stronie otworu zostanie zamurowana, ale jak na moje oko, lewe boki nie są w osi. No trudno. Nie było mnie na miejscu, to nie mam prawa mieć do nikogo pretensji, że jest jak jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zakręcona 12.12.2012 15:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2012 Elektrycy zostali umówieni na 2 stycznia. Mało czasu zostało nam na demolkę i przygotowanie domu do wejścia ekipy. Przypominam, że do skucia została nam cała pralnia - wanna i piedestał, na którym stoi, cała podłoga i całe ściany.Mąż chory, ja chora trochę mniej, dziecko chore lekko. Od jutra wracam do pracy na cały etat. Mam nadzieję, że jakoś to ogarniemy. No i że pracodawca się za mną stęsknił i nie wręczy mi wypowiedzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zakręcona 16.12.2012 15:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2012 Nic nie piszę, bo kolejny weekend nie ma mnie na placu boju. Wiem, że prace posuwają się do przodu, podobno są nawet jakieś zdjęcia.Czuję, że to moje pisanie jest teraz trochę nie na miejscu, bo czuję się jakbym bajkę o żelaznym wilku pisała - opisuję coś, czego nie widziałam.Mam nadzieję, że w najbliższym czasie wejdę w posiadanie dokumentacji fotograficznej i uda mi się osobiście skontrolować postęp prac. Okna miały być wstawiane jutro, ale nie dojechały. Kolejny termin to czwartek. Może tym razem będziemy mieć więcej szczęścia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
polikarpia 18.12.2012 20:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2012 Będziesz więc miała niespodziankę jak zajrzysz na plac boju. Poczujesz się prawie jak my, zaglądający do Twojego dziennika;) Ale idziecie jak burza! Zdrowiej szybko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zakręcona 20.12.2012 10:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2012 Najnowsze wieści z frontu: montują się okna Moja radość jest tym większa, że nic nie zapowiadalo dzisiejszego montażu. Rano na termometrze ujrzałam -12 stopni, później ociepliło się do -9 stopni i dalej słupek rtęci nie chciał drgnąć. Na szczęście zaświeciło słońce Mam nadzieję, że wszystko zostanie poprawnie zamontowane. Ja niestety kibluję w pracy, monteży są doglądani przez męża i syna. Tzn. mąż patrzy im na rece, a syn zabawia ich rozmową w swoim języku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zakręcona 20.12.2012 13:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2012 Są okna. W prawdzie bez klamek ale są. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
polikarpia 20.12.2012 13:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2012 Gdzie, no gdzie są? A w kwestii okien: wydaje mi się, że to nietrzymanie osi było "aptecznym złudzeniem oka". Na pewno teraz, jak są w jednym kolorze, efekt będzie zupełnie inny, tzn. doskonały:) Cieszę się razem z Tobą! A klamki? po co komu klamki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zakręcona 20.12.2012 13:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2012 No własnie. Chlopaki aparatu nie wzięli, więc wierze im na slowo. Klamki tez przez moment były, ale w opakowaniu "standardowe" były srebrne, a nas na takie zbytki nie stać więc czekamy na wymianę na standardowe. Może odchylenie było niewielkie, ale ja jestem milośniczka symetrii. Mam nadzieję, że wszystko jest ładnie wykonane i nie dostanę zawalu, jak to zobaczę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
polikarpia 20.12.2012 13:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2012 Klamki tez przez moment były, ale w opakowaniu "standardowe" były srebrne, a nas na takie zbytki nie stać Kurna, aż na swoje spojrzałam: złote mam:oops: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wierzch 21.12.2012 06:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2012 Są okna. Wprawdzie bez klamek ale są. Gratulacje! Mam nadzieję, że reszta prac przebiegnie przynajmniej tak samo sprawnie. Zdrowych, pogodnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zakręcona 21.12.2012 08:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2012 Kurna, aż na swoje spojrzałam: złote mam:oops: Się powodzi Wierzchu dziękuję za życzenia. Ja jeszcze nic nie życze, bo przed nami jeszcze jeden roboczy weekend, a dopiero potem święta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zakręcona 27.12.2012 11:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2012 Tak się zajęłam pieczeniem i gotowaniem na święta, że zbrakło mi czasu na zdanie relacji z postępu prac. Już się poprawiam. Są okna: Może nie jest aż tak bardzo krzywo? W ostatni weekend trwały prace w przyszłej pralni. Jeszcze niedawno wyglądało to tak: A teraz jest tak: Jak widać wykuta została wanna, w części skute kafle. Cel był taki, żeby maksymalnie obniżyć tam podłogę, przynajmniej o 5cm, żeby wyrównać jej poziom z podłogą w garderobie. Okazało się, że da się nawet 15cm, ale pracy jest przy tym sporo. No i przy kuciu jeden nieuważny ruch i zrobiono dziurę w rurze kanalizacyjnej. Skutki, ekhm, spektakularne Poza tym okazało się, że rura kanalizacyjna na spadek w złą stronę, tzn. przeciwnie do studzienki. Żeby nadać jej prawidłowy spadek, trzeba by podłogę zamiast obniżyć, to podnieść. Pojawił się więc pomysł, żeby rurę kanalizacyjną podwiesić do sufitu lub do ściany. Relację kończę, bo z kuchni wołają mnie sernik i bigos. Dobrze, że w tym domu drzwi są szerokie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zakręcona 05.01.2013 16:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2013 Witam w Nowym Roku! Pracujemy nieustająco. Nawet 1 stycznia byliśmy na placu boju. Nadal trwają prace destrukcyjne. Dom wygląda coraz gorzej. Łazienka na parterze: https://lh3.googleusercontent.com/-SpZZLfbYDT8/UOhJ_Imi5OI/AAAAAAAAA0I/9-d0UVYhM0w/s480/IMG_1364%2520%2528Small%2529.JPG a kiedyś były tam takie ładne kremowobrązowe kafelki Kuchnia: po niebieskich płytkach zostało wspomnienie Zejście do piwnicy: Pytałam męża, co się stało ze ścianą. "No wiesz, puknąłem lekko i samo wyleciało"... Pralnia: tu chyba zmieniło się najwięcej Garderoba: zdecydowaliśmy się na rozebranie ścianek, żeby powiększyć pomieszczenie Spiżarnia: a tu zaskoczenie okazuje się, ze najpierw zostały położone płytki na podłodze, a potem dobudowano ściankę Dziś był pan fachowiec od instalacji. Obejrzał zakres prac, kosztorys ma przesłać na dniach, a wkroczyć może w połowie miesiąca. W środę przychodzą elektrycy. Podwykonawcy tych, którzy wyceniali robotę. Jutro więc jadę rysować po ścianach. Poza tym cały czas zmieniam układ łazienek i kuchni. W łazienkach chyba stworzyłam projekt dla mnie optymalny, natomiast z kuchni nadal nie jestem zadowolona. Rysuję i przestawiam meble dalej. Wczoraj zakupiłam pierwszą rzecz do pokoju syna. Pudło na zabawki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
polikarpia 06.01.2013 17:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2013 No i wystarczy, że człowiek spuści z oka forum na kilka dni i znajomej chałupy poznać nie może;) Pięknie prace Wam się posuwają, okna wyszły równiutko. Jeszcze elewacja doda im ostatecznego szlifu. Jeden problem Ci odpadł. A z kuchnią pomalutku dojdziesz do ładu, nie ma innego wyjścia. I tak po zamieszkaniu zechcesz coś zmienić. Oby jak najmniej:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zakręcona 09.01.2013 20:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2013 Malunki na ścianach wykonane. Dziś wkroczyli panowie elektrycy. Są znajomi, więc jest nadzieja, że i po znajomości za robotę policzą i zrobią porządnie. Jestem przerażona ilością punktów. Wydawało mi się, że nie szaleję, że wręcz za bardzo się ograniczam, a tu zaskoczenie. Ja jako pojedyncze punkty liczyłam: lampy, kontakty pojedyncze, kontakty podwójne i włączniki światła (wiem, że elektrycy inaczej to liczą). No i tych punktów po mojemu wyszła setka. A jak to sobie przeliczę, że kontakt podwójny to 1,5 punktu, to liczba się zwiększa. Po przemnożeniu przez średnią cenę punktu w okolicy robi się dużo za dużo No ale na szczęście my się umawialiśmy ogólnie na cenę za robotę, a nie za wyliczanie punktów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Małgoś83 12.01.2013 22:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Stycznia 2013 witam:)) uff..przebrnelam przez posty a myslalam ze nie dam rady (poprzednia noc ciezka).. tak sobie poczytalam..poogladalam..posmialam sie sama do siebie..i przyznac musze ze jestes bardzo ambitna, zaradna i wesola kobietka;d fajnie sie Ciebie czyta i napewno bede tu czesto zagladac..zwlaszcza ze mnie tez czeka remont domu. super ze cos sie dzieje i ekipa juz zaczyna robic swoje:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zakręcona 14.01.2013 20:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 Witaj Małgoś83. Cieszę się, że udało Ci się przebrnąć przez moją pisaninę. Zapraszam do dalszej lektury Teraz jest fajnie Ja sobie pracuje w pracy, a w domku robi się samo. No nie tak do końca samo. Robią panowie elektrycy. Najpierw wszystko elegancko przykryli: A potem wzięli się za pracę. Nie wiem czy widać to na tym zdjęciu, ale robią wszystko bardzo dokładnie. Środek puszki tam, gdzie mój krzyżyk: I tak pomieszczenie po pomieszczeniu wkładają w ściany kilometry kabli. A to dzieło męża mego. Zabrał się za kucie łazienki. No i po skuciu kafli na ścianach łazienka poszerzyła się o 8cm (!). Poprzedni fachowiec kleju nie żałował... Być może zwróciliście uwagę na deskę na klapie od sedesu. Jakieś pomysły, czemu ma służyć ta konstrukcja? Nie, nikt tam ćwiczeń ekwilibrystycznych na niej nie trenuje. Przy ostrym kuciu kawał glazury uszkodził muszlę. Decha zakrywa wlot, żeby kolejne kawały lecące ze ściany nie zapchały kanalizacji. W środę na plac boju wkracza pan rurarz. Będzie przerabiał instalację gazową, wodną, kanalizacyjną i ogrzewanie. No i wielkimi krokami zbliża się spory wydatek - zakup pieca dwufunkcyjnego. Wreszcie widać, że coś się dzieje. Nabieram wiary w to, że w połowie maja będziemy przeprowadzeni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zakręcona 18.01.2013 18:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2013 Jestem tak wściekła, że lepiej mi dziś schodzić z drogi. Był dziś pan rurarz. Miał być w środę, no ale 2 dni obsuwy to dla niego nic takiego. Miał się zabrać dziś za robotę, a tu dziś po raz kolejny robił oględziny. Poprzednio z pół dnia dom oglądał, zakres prac ma bardzo dokładnie wyszczególniony na kartce, więc nie wiem co dziś jeszcze kontemplował. Niestety się nie dowiem, bo honory gospodarza pełnił dziś mój mąż.W poniedziałek pan rusza z pracą. Żeby było szybciej przyprowadzi dwóch pomocników. No ok, pan rurarz jest z polecenia naszego pana kafelka (prywatnie znajomego) i podobno jest uczciwy. Mam nadzieję, że pomocnicy też będą.Pan rurarz zdobył serce mego ślubnego. Jest w niego zapatrzony jak w obraz. Zdobył go magicznym słowem "rabat". Pan rurarz z racji tego, że kupuje dużo i od dawna, ma rabaty w hurtowniach. No i on może nam wyposażenie kupić w hurtowniach po niższych cenach. O tym jakie to korzystne dla nas, napiszę dalej. Pan rurarz zażyczył sobie na poniedziałek stelaże do wc. Powiedział o tym dziś po 16 przez telefon. Wcześniej nie mógł powiedzieć? Mąż mówi, że mało czasu, ale się postaramy kupić. Na to fachowiec, że nie ma sprawy, że przecież on może kupić w hurtowni z rabatem. Podał modele stelaży, które poleca i ceny hurtowni normalne i te zniżkowe dla niego. Mój zakontraktowany oczywiście zachwycony, że 200zł przy rabacie rurarza zaoszczędzi, no i nie będzie musiał się tym tematem zajmować.Ja podeszłam do tematu bardziej z rezerwą, bo im dłużej o panu rurarzu słucham, tym gorsze mam o nim zdanie, jako o człowieku. Sprawdziłam cenę tego stelaża w internecie. No i przykładowo zamawiając w sieci i odbierając osobiście koło nas mogę kupić ten stelaż o 150zł taniej niż przy zniżce fachowca. Mąż nie może w to uwierzyć i szuka drobnego druku, no bo przecież to niemożliwe, żeby zwykły Kowalski mógł kupić taniej niż wykonawca.Znalazłam też całe zestawy. Stelaż, kołki do montażu, miska, deska, przycisk. Oczywiście w zestawie taniej niż osobno. Tyle że to nie koło mnie i musiałabym zamówić z wysyłką. Mimo kosztów kuriera to nadal spora oszczędność, tylko boję się co będzie jak miska uszkodzona przyjedzie. Niby można reklamować, ale to i stres i czas. No i nie bardzo kto ma ten sprzęt odbierać. Pan rurarz w moim imieniu? To samo tyczy się pieca gazowego. Na poniedziałek pan rurarz musi wiedzieć jaki model wybraliśmy. Tu mam spory mętlik w głowie, zadałam nawet pytanie w odpowiednim dziale i czekam na rady.I znów pan rurarz pomoże. Tzn. nie poradzi jaki typ pieca wybrać, ale ma rabaty w sklepach. Przekonał już mojego męża, że nie ma co kupować w internecie taniej, tylko najlepiej z jego sprawdzonego źródła. On się na internecie nie zna, nie używa, ale wie, że w internecie są egzemplarze gorszej jakości, powystawowe.Podał 3 przykładowe piece, ich ceny sklepowe i jego zniżki. Nie obiecuje, ale na jeden konkretny model udałoby mu się może nawet 1000zł bonifikaty uzyskać. No powiedzcie, czy ja się czepiam i szukam dziury w całym? Czy ten gość chce nam pomóc, żebyśmy mniej zapłacili za wyposażenie, czy chce sam zarobić będąc pośrednikiem w zakupach? Najchętniej sama bym się z nim spotkała i pogadała, ale nie ma takiej możliwości, bo i ja i on pracujemy w takich samych godzinach, a ja nie mogę wziąć wolnego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.