Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zakręcona wije gniazdko


Zakręcona

Recommended Posts

widzę, że fachura prubuje zrobić 3 biznesy na jednej robocie

 

- 1sze przesuwa termin i szyje tym samym ciągłość między robotami - najwidoczniej gdzieś nieskończył, albo wziął malutką robótkę "na zapas"

 

- 2gie kombinuje jak dobry wujek, żeby kupić na swój rabat - wierz mi na pewno nie da Ci cłego upustu. Wiem jak to działa :p

 

- rozmawia z mężem a nie z Tobą, bo wie , że chłop z chłopem się dogada i zarobić da:)

 

Internetu się nie bój, sam kupowałem kilka rzeczy do siebie, w tym Geberity. Jedyny minus, że nie było jakiś łapek i dostalem wersję BASIC, ale łapki zrobiliśmy z czegoś prostego pod ręka z budowy

 

Dwa - po co ci miska teraz? kupujesz stelaż zzbiornikiem i miska ci potrzebna dopiero....na dwa dni przed wprowadzeniem się:) Zdążysz się 3 razy rozmyśleć i kupic inna:)

 

 

Co do pieca to proponuję wziąć podpis na piśmie i wyliczenia. Ja zleciłem pracę gościowi, któy raz u mnie już zakładał i wyliczył mi tak kaloryfery i cały układ, że mam efektywnie szybko ciepło na małej temperaturze. Jeśli gośc zakłada 5 piecyków miesięcznie, myślę, że możesz mu zaufać. Jak robic to raz na miesiąc, to sama poszukaj:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 228
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Współczuję dylematów. Czasami - podkreślam - czasami, warto dać się zrobić w konia. Taka kontrolowana zabawa...Pytanie: ile wart jest Wasz czas, czy na pewno chcecie tego fachowca? Jeżeli można przymknąć oko na kwoty, które on chce zarobić, a spisze się dobrze? Czy swoją pracę wycenił bardzo drogo? Wyluzuj, chyba wiem, co czujesz, bo mój małżonek ma podobnie:( To ja sprawdzam ceny. Nie mówię, że łatwo go zrobić w konia, ale odpuszcza dla świętego spokoju i czasami woli udawać głupca, a we mnie krew wre;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

s9pat no właśnie o tym pomyślałam - po co mi te sedesy teraz, gdzie je przechowywać. A z drugiej strony - kupię i będę mieć z głowy, nie będę kombinować nad innym modelem. Ale masz rację, kupię sam stelaż na razie.

Co do fachowca, to miał wolny grudzień, ale wtedy my nie byliśmy jeszcze gotowi, a teraz chyba jakąś fuchę złapał. Wersja na dziś wieczór jest taka, że pracę zaczyna w poniedziałek i schodzi mu się max 2 tygodnie. Jak na to, co ma zrobić, to mało czasu sobie dał.

Z rabatami, to domyślam się, że bezinteresownie tego nie robi. Co więcej, mój mąż pracuje przy obsłudze klienta i sam wie jak to działa. Czasem z satysfakcją opowiada, że jakiemuś wyjątkowo upierdliwemu klientowi dał nadzwyczajnie wysoki rabat, facet cieszył się jak głupi, a nie miał z czego, bo w efekcie zapłacił więcej, niż gdyby o zniżkę nie prosił, bo w inne pozycji faktury doliczono mu sporo. Niestety to nie zmienia faktu, że mąż lubi negocjować i jak choćby złotówkę dostanie zniżki to cieszy się jakby nie wiadomo ile zaoszczędził.

 

Poli fachowiec wycenił się przeciętnie. Z jednej strony nie podoba mi się (jako człowiek), ale podobno jest dobry w tym co robi, więc niech zrobi mi dobrze instalacje - ja go lubić nie muszę.

Dla mnie to by była krótka piłka. Dziękujemy panu za rabaty, wyposażenie kupimy sami, dostarczymy i już. Nie będziemy pana naszymi zakupami kłopotać.

I tak umowa jest taka, że rury i co tam pan potrzebuje, kupuje sam, w tej swojej hurtowni, ze swoim rabatem, więc już na tym zarobi.

 

No ale szanowny małżonek negocjuje z panem od początku. Łącznie z cenami za robociznę, które są na prawdę OK i mnie by do głowy nie przyszło, żeby coś z tego próbować zbić.

 

Myślę, że to jest taka gra między nimi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mąż widział się w sobotę z panem rurarzem i przejrzał na oczy. Uff, niepotrzebnie się denerwowałam że gość go całkowicie omamił.

 

Miałam dziś jechać do domku zrobić inwentaryzację instalacji elektrycznej, ale pogoda nie sprzyjała, więc wisi to nadal nade mną.

 

Wybrałam się za to do marketu budowlanego. Pretekst był, bo znów popsuł się młot udarowy. Wcale mu się nie dziwię, że się buntuje. Kosztował niewiele, pracuje bardzo ciężko, więc ma prawo. Na szczęście reklamacje są szybko rozpatrywane. W sobotę młot będzie już w pracy :)

 

No więc mąż stanął w kolejce do reklamacji, a ja z Młodym ruszyłam na zwiedzanie sklepu.

Upatrzyłam sobie umywalkę z szafką do górnej łazienki. Spełnia wszystkie kryteria: ma odpowiednie wymiary, jest odpowiednio głęboka, w komplecie z szafką wiszącą. Nie wiem tylko czy lepsza będzie szafka czerwona czy biała (kafelki będą kremowo-czerwone).

http://www.leroymerlin.pl/files/media/image/806/1235806/product/szafka-podumywalkowa-koral-stolkar,main.jpg

http://www.leroymerlin.pl/files/media/image/789/1235789/product/szafka-podumywalkowa-koral-stolkar,big.jpg

 

Upatrzyłam sobie też typ lamp do kuchni: prościutkie, nierzucające się w oczy:

http://www.leroymerlin.pl/files/media/image/977/1209977/product/lampa-wiszaca-saturn,main.jpg

 

Oraz typ drzwi:

http://www.leroymerlin.pl/files/media/image/448/1199448/product/skrzydlo-drzwiowe-zitron,main.jpg

W rzeczywistości był ciemniejsze.

 

Oglądałam też drzwi wejściowe i widzę, że będzie lekki problem z drzwiami do wiatrołapu, bo potrzebne są 70., a wszystkie które oglądałam, miały ok. 90cm. Węższe owszem, były, ale drzwi wejściowe wewnętrzne. Takie to u mnie w salonie leżą, a ja potrzebuję zewnętrzne, co mi wody nie będą piły.

 

Zrobiłam też przegląd kabin prysznicowych. Do kilku nawet weszłam. Wiem, trochę nie wypada, ale nie miałam pomysłu jak inaczej sprawdzić, czy kabina nie jest dla mnie za mała. Dzięki temu wiem, że w półokrągłą kabinę 80. z wbudowanym w brodzik siedziskiem nie mieszczę się. Byłam zaskoczona, bo moje BMI jest całkiem w porządku. Może to sprawka puchowej kurtki w której robiłam przymiarki. Kurtka, nie kurtka, nawet bez niej ciężko mówić o komfortowym prysznicu, skoro w kurtce nie mogłam się obrócić, żeby drzwi zamknąć.

 

Dla przyjemności poszłam sobie popatrzeć na upatrzony kibelek Roca Gap i Roca Meridian.

Fotki poglądowe:

Roca Gap

http://www.systerm.pl/files/roca-gap-miska-wc-podwieszana-a346477..0.jpg

 

Roca Meridian

http://image.ceneo.pl/data/products/4728121/i-roca-meridian-n-a346247000.jpg

 

No i niemiło się rozczarowałam. Te miski nie są białe! Jakiś taki przybrudzony ten kolor. Mam porównanie, bo w domu mam aktualnie 11letnią umywalkę Roca i 11letni sedes Roca Victoria. I one nadal są białe.

Czy to tylko sprawka oświetlenia sklepowego? No ale nie chce mi się wierzyć, ze w domu mam lepsze niż w sklepie na ekspozycji.

Pokazywana przeze mnie wcześniej umywalka była na prawdę białą.

I już prawie zamówiłam stelaże z miskami, a teraz się waham. Pan rurarz chce mieć stelaże na środę wieczór, więc czas już decyzje podejmować, więc kupuję sam stelaż.

 

Na koniec rzuciłam okiem na grzejniki łazienkowe. Był taki idealny dla mnie, w bardzo przyjemnej cenie, ale nie miałam pewności czy się zmieści, więc go nie kupiłam. I dopiero teraz mnie olśniło, że przecież mogłam kupić, a jak nie będzie pasował, to zwrócić. Mogę sobie pozwolić na takie jeżdżenie, bo do sklepu nie mam dalej niż 5km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci tak - całe agd do kuchni (łącznie z lodówką sbs!!) a i naczynia, gary kupowaliśmy w necie. I nie naciełam się na niczym. A na samym sprzęcie zaoszczędziliśmy 5 tys. - względem cen które proponował Pan od kuchni, jak że jako firma mają zniżki w hurtowniach... Takie zniżki, że 2 lodówkę mogłam za to kupić ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj odbyła się rozmowa z panem kafelkiem - naszym znajomym i ręczy on za pana rurarza. Jego propozycjami zakupów z rabatem mamy się nie przejmować i robić jak nam wygodniej. Obiecał też, że pogada sobie z kolega od serca.

 

Wczoraj byłam w markecie budowlanym po upatrzone w niedzielę grzejniki łazienkowe. Na szczęście zostało jeszcze kilka sztuk. Zakupiłam też brakujące grzejniki do innych pomieszczeń.

No a że drugi sklep z podobnym asortymentem jest zaraz obok, to grzechem byłoby i tam nie zajechać. Niby miałam oglądać kaloryfery, a jakoś zniosło mnie w stronę glazury i terakoty. No i znalazłam jeszcze ładniejsze niż upatrzone dotychczas kafle na ścianę w kuchni. Tak mi się podobały, że musiałam walczyć ze sobą, żeby nie zakupić od razu ślicznych dekorów.

Dziś w pracy opowiadałam o tym kolegom i okazało się, że jeden z nich ma dokładnie takie kafle w kuchni. Pochwaliłam się też projektem łazienki i okazało się, że wybrałam płytki takie, jak ma w łazience jedna z koleżanek. Chyba mam niewyszukany gust.

 

Nie mogę znaleźć płytek na podłogę do kuchni i dolnej łazienki. Do łazienki brązowe, do kuchni beżowe. Niby zadanie banalne, no nie? Jest jedno ale. Nie mogą być w jednolitym kolorze. Muszą być z mazakiem, żeby nie było widać na nich brudu. No a z drugiej strony muszą pasować do wybranych płytek na ścianę w kuchni i do mojego wyobrażenia o ścianach w dolnej łazience wyłożonych glazurą w kolorach czekolady i kremu ale bez mazaków.

Czy ja znajdę coś takiego?

 

Poza tym też dzięki poradom forumowicza w dziale ogrzewanie wybrałam kocioł gazowy. Waham się jeszcze nad pojemnością zasobnika na ciepłą wodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy taka płytka nadaje się na podłogę w kuchni?

W rzeczywistości ma zupełnie inny kolor, a pytam o parametry.

http://www.ceramikagres.pl/var/cache/img/680x810//resources/image/Astro/Astro-krem1.jpg

Nazwa kolekcji Astro

Kolor Krem

Powierzchnia natura

Format (cm) 40x40

Zastosowanie na zewnątrz / wewnątrz

PEI 4

Ścieralność wgłębna .

Grubość (mm) 8,6

Technologia gres szkliwiony

płytka podłogowa płytka podłogowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden gres na mokro jest śliski /nie pamiętam szkliwiony cz polerowany?/. Srodze się sama nacięłam. Miałam gres w poprzednim mieszkaniu i "taki sam" postanowiłam położyć w wiatrołapie w domu. Dobrze, że wiatrołap maleńki - bo ślisko w nim jak...nie wiem co. Zwłaszcza teraz. Zwróć na to uwagę. Tamten z mieszkania był idealny, ale przyznam też, że drogi był, jakis włoski czy "cóś" /tylko tyle pamiętam, bo to już 13 lat minęło/.

Uczulam więc. Zrób dokładne rozeznanie. I jeszcze patrz, żeby powierzchnia była równa. Przerabiałam już w kuchni płytki z maleńkimi porami. Białe:) Szorowanie szczotką na kolanach było normą. Dobrze, że króciutko tam mieszkałam. Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poli dziękuję za radę.

Ten konkretny gres nie jest śliski, wręcz drapiący, porowaty. No i posiada maleńkie pory.

Teraz mam w domu na podłodze w kuchni płytki hmm chyba szkliwione, tzn. błyszczą się ;) ale nie mają jednolitej powierzchni. A może mają, a przez to że nie są śliskie jest uczucie porowatości. W każdym razie myją się szybciutko i nic w żadne pory nie wchodzi. W akcie desperacji pytałam już właściciela mieszkania co to za kafle. Odpowiedział: najtańsze jakie wtedy były.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrzucę ci tu to co wątku o kotłach - bo może już nie zaglądasz:

 

Tylko jak będziesz robić remont, to nie zapomnij pociągnąć kabelków od kotła do sterownika w pomieszczeniu . Bezprzewodowe są droższe i trzeba zmieniać baterie, a jakbyś chciała pogodówkę (polecane do kondensatu), to jeszcze jeden kabel od kotła na elewację po północnej stronie, co najmniej 2m nad ziemią, nie za blisko okien, drzwi itp. - można puścić pod styropianem. Po elewacji/remoncie w środku może być ciężkie do zrobienia, a przy okazji innych prac prawie nic nie kosztuje.

 

Dodam jeszcze - kabelek "linka" - łatwiej się zarabia końcówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

psulku dziękuję za rady. Podłogówki nie będzie, bo instalacja CO już jest. Dziękuję za przypomnienie o kabelkach do sterownika!

 

Gdyby ktoś chciał się wypowiedzieć, co pasowałoby u mnie na schody, to tutaj szerzej opisałam w czym rzecz:

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?211434-Czym-wyko%C5%84czy%C4%87-moje-schody-betonowe

Proszę pilnie o rady, bo w sobotę spotykamy się z panem kafelkiem i mamy konkretnie zakres prac ustalić.

 

W związku z tym mam też pytanie odnośnie sypialni.

Tak to mniej więcej będzie wyglądało:

sypialnia.jpg

Chciałabym położyć tapetę koło łóżka.

Pytanie: na ścianie nr 1, nr 2 czy na obu?

Jeśli na 1, to czy zakręcać nią do okna na te 20cm?

Jeśli na 2, to jak zakończyć ją przy drzwiach (łóżko pod materac 140, a ściana ma 170) - na równi z łóżkiem czy przy drzwiach, a może nad drzwiami jeszcze dać tapetę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodziło mi o podłogówkę tylko o pogodówkę - czyt. sterownik pogodowy - wymaga dwóch kabli - jeden to połączenie sterownik <-> kocioł. Sterownik umieszczasz w części mieszkalnej, drugi kabel to kocioł <-> czujnik temp. zewnętrznej . Czujnik najlepiej umieścić najlepiej na północnej elewacji 2-2,5 metra nad ziemią - modelowo na wysokości stropu pomiędzy kondygnacjami. Przy kotle kondensacyjnym pogodówka generuje około 10% dodatkowych oszczędności na paliwie. Masz niby mały domek ale ze sporą bezwładnością (mur z silikatu) i koszty ogrzewania będą stosunkowo niskie, ale taki sterownik nie kosztuj też dużo więcej niż zwykły (+300 PLN) - sądzę że w dwa sezony zwróci się różnica kosztów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakręcona, nie wiem czy moja rada na coś się przyda, bo nie możesz wyrobić sobie zdania na temat mojego gustu: nie mam tu zdjęć swojego domu. Ale: na schodach do piwnicy, w wiatrołapie zostawiłabym płytki, a już na schodkach na parter dałabym parkiet i w korytarzu tez parkiet. Powierzchnia jest dość wąska, chyba nie warto jej siekać łączeniami. Płytki do kuchni wybrałaś w kolorze parkietu, będą ładnie razem wyglądać /ja nawet w kuchni mam parkiet:)/ Poza tym będzie praktycznie. Nie lubię tego słowa, bo od razu od praktycznych rzeczy mnie odrzuca, ale będzie OK, bo mokre buty zostawicie na płytkach, a potem hop na ciepły parkiecik. Co do tapety, trudny wybór - jest jeszcze trzecia opcja - wytapetować całą ścianę nr 2. Tzn. od łóżka do szafy. Może za dużo? Ale raczej nie kończyłabym razem z łózkiem, ew. przy drzwiach. Jeśli jedynka to bez zaginania, tylko te 225cm. Tak mi się wydaje:) Ale ja się nie znam, zarobiona jestem;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff, jestem po spotkaniu z głównym wykonawcą naszego remontu.

Miało być tak, że robi to nasz znajomy i ewentualnie bierze sobie pomocnika. No a tu okazuje się, że sytuacja jest taka sama jak z elektrykami - pomocnik robi sam, a nasz człowiek go tylko nadzoruje.

Pomocnik okazał się młodym, łebskim chłopakiem. Oby dobrze wszystko zrobił.

 

Ale po kolei. W sobotę, przed spotkaniem z wykonawcą, pojechaliśmy jeszcze raz do sklepu obejrzeć nasze upatrzone płytki i potwierdzić wybór konkretnych modeli ceramiki. Wchodzimy do sklepu, a tu zaskoczenie. Ekspozycji z moją łazienką brak. Udałam się z nadzieją do pracownika, że jeszcze kilka kartonów kafli zalega w magazynie i czeka na mnie. A tu nic z tego. Wycofane. A jeszcze tydzień temu były! Jak oni mogli mi to zrobić.

Nieszczęścia chodzą parami. Mam 2 łazienki i płytki wybrane do drugiej również zostały wycofane. Normalnie chyba ktoś mi na złość chciał zrobić.

Dobrze, że chociaż kuchenne jeszcze są. To nic że płytka bazowa w innym sklepie, a dekor w innym, przeżyję.

Po pierwszym szoku "nie mam czym wykończyć łazienek" wpadłam na genialny pomysł ;)

Szybki rajd po kolejnych 4 sklepach.

Płytek do górnej łazienki nie ma już nigdzie (w necie są), a te do dolnej są tylko w jednym sklepie, który korzystając z okazji znacząco podniósł ich ceny. To mnie skutecznie zniechęciło do zakupu w tym sklepie. Tak już mam.

W efekcie całe misterne wyrysowanie płytek w łazienkach mogłam zużyć na podpałkę. W międzyczasie powstała nowa koncepcja, do gry wróciła inna kolekcja. No ale na spotkanie z wykonawcą byłam kompletnie nieprzygotowana, czego bardzo nie lubię. Na drugą łazienkę brak mi pomysłu kompletnie.

 

Spotkanie z wykonawcą było owocne. Omówiliśmy zakres prac i - co najważniejsze - fachowcy udowodnili mi, że do dolnej łazienki nie wejdzie kabina 90. Tym samym podważyli teorie mojego męża i pana rurarza, który nawet na ścianach wyrysował, że wszystko się zmieści.

Przy tym okazało sie, że zakres prac jest ogromny, chyba nie do końca byłam wszystkich drobnostek świadoma.

Na przykład w sypialni ukazała się moim oczom zielona tapeta. Na tych ścianach, na których ja chcę położyć tapetę. I wszystko pięknie, ale najpierw tą starą, starannie ukrytą pod farbą, trzeba zdjąć.

IMG_1581%2520%2528Large%2529.JPG

 

Przy okazji odkryłam 2 rzeczy, przez które mało zawału nie dostałam.

W górnej łazience w złym miejscu zrobiony został odpływ od umywalki. Bo pan fachowiec zrobił sobie symetrycznie na środku.

Tak, jestem wielką miłośniczką symetrii, ale tu akurat w grę wchodzą względy praktyczne. Gdyby umywalka była w tym miejscu, o którym myślał fachowiec, nie dało by się w ogóle wejść do łazienki.

Nie przyszło mu do głowy, żeby zapytać. Nie mówił, że rysunki z wymiarami są mu "na już" potrzebne. Jak o rysunki poprosił, to dostał. Za 10 minut, na maila. A ten odpływ sobie wcześniej zrobił. No i teraz musi go przesunąć. Boli mnie to tym bardziej, że przy okazji przekuł się do pokoju:

IMG_1609%2520%2528Large%2529.JPG

 

Fakt drugi - w tej samej łazience.

Rurka miała sobie iść pionowo i wyjść na dach. Okazało się, że trafia w belkę stropową, więc pan nią zawinął. W efekcie albo muszę zrobić sporą obudowę do tej rury na suficie, albo w ogóle sufit podwieszany, czego chciałąm uniknąć, ze względu na to, że pomieszczenie jest niskie (2,5m).

IMG_1579%2520%2528Large%2529.JPG

 

IMG_1578%2520%2528Large%2529.JPG

 

A poza tym elektrycy uwijają się z robotą, chociaż zejdzie im dłuzej niż zakładali.

Dom jest tak zawalony gratami naszymi i fachowców, że nie ma gdzie się ruszyć. Dlatego tylko kilka pomieszczeń pokazuję, bo w reszcie nie dało się zrobić zdjęć.

 

Garderoba

IMG_1509%2520%2528Large%2529.JPG

Nie wiem o co chodzi z tą zieloną ścianą z sajdingiem, ale wszyscy boją się ją ruszyć. Elektrycy jej nie tknęli, mąż nie zdemontował. Nie widzi mi się, żeby została, więc chyba sama muszę ją rozebrać. No ale to jak śniegi stopnieją, bo przy temp. poniżej -15 na zewnątrz, w domku koło zera, ja strajkuję, zwłaszcza teraz, jak mam zapalenie płuc.

 

IMG_1511%2520%2528Large%2529.JPG

To, co widać przez okno z garderoby, to hałda gruzu przykryta śniegiem. Wywieziemy, jak snieg stopnieje.

 

IMG_1518%2520%2528Large%2529.JPG

I nie wiem czy dobrze widać, ale elektrycy mi ściany popisali. Toż całe życie się dzieciakom tego zabrania, a oni to tak sobie bezkarnie, w godzinach pracy robią? Mają fajne życie ;)

 

Kotłownia

https://lh6.googleusercontent.com/-twT8gaguM_E/UQVyBV2_C2I/AAAAAAAAA5k/VLMxL8vZN3A/s800/IMG_1540%2520%2528Large%2529.JPG

Poziom podłogi w tym pomieszczeniu jest nadal zmienny i wygląda nieciekawie, wiec skupiam się na ścianach.

 

Pralnia

IMG_1547%2520%2528Large%2529.JPG

Czy ktoś jeszcze oprócz mnie ma rurę kanalizacyjną podwieszaną do sufitu?

Ładnie to nie wygląda, ale było to jedyne rozwiązanie. Gdyby chcieć schować ją pod podłogą i jednocześnie nadać jej odpowiedni spadek, wysokość pomieszczenia byłaby ok. 1,5m. Nie wiem jak instalacja funkcjonowała dotychczas, skoro rura miała spadek przeciwny do kierunku spływu ścieku.

Na zdjęciu widać też schowek. Nigdy do niego jeszcze nie zaglądałam i o nim tu nie wspominałam. Jest malutki i pewnie szyko zostanie zapchany gratami tzn. bardzo potrzebnymi rzeczami i zapomniany.

 

Serce instalacji elektrycznej.

IMG_1548%2520%2528Large%2529.JPG

Najpierw wydawało mi się, ze to niewykonalne, zeby się w tym połąpać i wszystko dobrze podłączyć. Aż zrobiłam użytek z okularów i dostrzegłam, że wszystkie przewody są opisane. Spryciarze z tych elektryków.

 

I na ostatek mój najnowszy problem. Czym wykończyć okna na klatce?

IMG_1571%2520%2528Large%2529.JPG

Okno dolne na wysokości człowieka, górne poza zasiegiem.

Moja pierwsza myśl była taka, żeby wykończyć tak samo jak ścianę.

No ale ze względów praktycznych pewnie by sie jakiś parapet przydał. Tylko nie wiem, czy taki normalny, jak w pokoju? Jakoś mi nie pasuje.

Zupełnie nie leży mi też rozwiązanie proponowane przez fachowców, czyli biała matowa płytka. Myślę i kombinuję i mam nadzieję, że coś wymyślę.

 

 

Aaa, no i zupełnie zapomniałam. Okazuje się, że do wiatrołapu zmieszczą sie drzwi zewnętrzne 80. pod warunkiem, że otwó zostanie poszerzony o 1cm, a to jest wykonalne. Mało tego, ja już znalazłam i wybrałam. Solidne drzwi w przyjemnej cenie. Najchętniej bym je kupiła już w sobotę, ale ze względu na to, że drzwi zewnętrzne montuje się na końcu, powstrzymałam się, bo nie było by ich gdzie przechować. Mam tylko nadzieję, zę sklep nie zrobi mi psikusa i nie wycofa ich ze sprzedaży w przeddzień moich zakupów.

Edytowane przez Zakręcona
literówki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poli ze schodami będzie dokładnie tak, jak proponujesz. dodatkowo fachowcy ocenili, że płytki na schodach do piwnicy trzymają się nieźle i zamiast je skuwać, dosztukują tylko kafelki na poszerzeniu schodów. Te w wiatrołapie też złe nie są więc na razie zostają.

Aladynko wiem o co chodzi. Przemyślę, bo w ogóle takiego rozwiązania nie brałam pod uwagę.

 

Umiłowanie do rabatów i gratisów męża mego wreszcie na coś się przydało. Transport pieca z zasobnikiem będzie gratis. I to nie kurierem, tylko transportem własnym sklepu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...