Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

WYWIAD MURATORA: Dlaczego ludzie nie szukają projektów domów energooszczędnych?


Redakcja

Recommended Posts

MURATOR rozmawiał z Dariuszem Kocem, dyrektorem do spraw zrównoważonego budownictwa Krajowej Agencji Poszanowania Energii.

Schowek01.jpg

Oto nasze pytanie wynikające z obserwacji:

MURATOR: Dlaczego ludzie nie szukają projektów domów energooszczędnych?

 

Dariusz Koc: Najczęściej wybierają projekt z katalogu, a potem na własną ręką docieplają ściany. Bo patrzą na koszt budowy i wydaje im się, że swoimi sposobami osiągną ten sam cel. Właściwie trudno się dziwić takiemu podejściu. Problem w tym, że nie mają oni wystarczającej wiedzy, a nie znajdą jej też – jak powiedziałem – w przepisach o ochronie cieplnej budynków. Nasze państwo uważa, że każdy sam decyduje, w jakim domu chce mieszkać, czyli tak jakby dawało wolną rękę – zapinać pasy w samochodzie czy nie – bez informowania o skutkach niezapinania pasów. Wracając do pytania, trzeba przyjąć za pewnik, że dom energooszczędny wykonany z należytą pieczołowitością musi być droższy od domu budowanego w obowiązujących standardach, ale wszystko przemawia za tym, że takie lepsze domy warto budować. Stały wzrost cen energii jest nieunikniony...

 

A co Wy sądzicie? Wybieracie projekt domu energooszczędnego czy działacie na własną rękę? Zapraszamy do dyskusji! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 55
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A gdy spojrzymy na projekt domu energooszczędnego, to czym różni się od zwykłego projektu? Grubością ocieplenia i oknami z pakietami szyb od 0,5 do 0.7. Czasem jeszcze z wstawioną instalacją WM z odzyskiem ciepła. Tak więc, panie Dyrektorze, nie jest to specjalnie wiedza tajemna.

Ponadto większość inwestorów nastawia się na tanie ogrzewanie ( czyt. śmieciuch).

A co robi pan dyrektor? Apeluje do sumienia inwestora, zamiast tworzyć realne programy pomocy finansowej dla ogrzewających gazem lub prądem.

Dla wielu najekonomiczniejsze jest spalanie wszystkiego co da się spalić, a za co nie trzeba płacić. Wystarczy powąchać powietrze w okolicach domostw, a można przekonać się gdzie większość społeczeństwa ma ekologię i ochronę przyrody.

Tylko realne działania takich instytucji jak Krajowa Agencja Poszanowania Energii, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i milion innych agend rządowych pomogą w zmianach w Polsce.

Na razie realne działania tych instytucji polegają na przejadaniu funduszy na własną działalność i wspomaganie banków.

Dlaczego inwestor nie ma prawa otrzymać bezpośredniej dotacji od państwa tylko musi brać kredyty od banku, który praktycznie zjada całą dotację.

Co realnego zrobił pan Dariusz Koc dla zmniejszenia zużycia energii budowanych domów jednorodzinnych w Polsce?

Może dowiemy się o tym z artykułu Muratora?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Tylko realne działania takich instytucji jak Krajowa Agencja Poszanowania Energii, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i milion innych agend rządowych pomogą w zmianach w Polsce.

Na razie realne działania tych instytucji polegają na przejadaniu funduszy na własną działalność i wspomaganie banków.

Dlaczego inwestor nie ma prawa otrzymać bezpośredniej dotacji od państwa tylko musi brać kredyty od banku, który praktycznie zjada całą dotację.

.....

 

BRAWO!!! Dobrze gadasz wódki Ci polać!

Edytowane przez fenix2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teza Pana Dariusza Koca,że dom energooszczędny jest droższy od zwykłego domu jest z gruntu fałszywą.Budując swój dom chciałem udowodnić w zasadzie sobie,że koszt domu pasywnego nie musi być wyższy od zwykłego domu.Okazało się ,że dom parterowy z nieużytkowym poddaszem (najdroższe rozwiązanie)można wybudować w wersji pasywnej za 2000PLN/m2,mimo popełnionych błędów wynikających z niewiedzy dotyczącej fundamentów(wyższy wydatek o ok.15000PLN od rozwiązania optymalnego). Koszty -ceny urządzeń i instalacji pozwalających uzyskanie statusu domu energooszczędnego lub pasywnego są niewspółmiernie wysokie do efektów energetycznych.Systemy wentylacji,rekuperacji,kolektorów słonecznych dotowanych przez państwo są na tyle nie efektywne w stosunku do ceny ,że zwrot z inwestycji jest fikcją.Stąd powielana teza,że dom energooszczędny jest droższy od zwykłego.Promowane są rozwiązania typu BK 36cm ,czy ściny wielowarstwowe ceramiczne + izolacja.Czy nie najlepszym rozwiązaniem była by ściana nośna jak najcieńsza ale dobrze zaizolowana?Koszt takiego rozwiązania w wersji energooszczędnej będzie niższy od zwykłego.Technologia rodem z PRL-u cienkiej wielkiej płyty nie jest tak do końca zła.wymaga jedynie małej modyfikacji a domy energooszczędne będą tańsze od tradycyjnych.Można też wybudować sobie dom szkieletowy ,który dobrze zbudowany ,z natury rzeczy jest energooszczędnym a przy małej dozie chęci ,pasywny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem wszystko rozbija się o pieniądze

Z jednej strony przeciętny inwestor to biedny inwestor jadący na kredycie i dla niego każda wydana złotówka mnoży się razy 2 -chce wydać jak najmniej.

Ten sam inwestor często jest świadomy lub nagoniony na energooszczędność w wydaniu marketingowym i kupuje to co jest trendy.

Ten sam inwestor nie ma wsparcia w postaci szczegółowych lub ogólnych wytycznych od strony państwa lub organizacji rządowych z czym się tą energooszczędność je więc kupuje to na co został wcześniej nagoniony.

Temu samemu inwestorowi szybko kończą się pieniądze bo wydał na to co mu z punktu ekonomicznego jest często niepotrzebne i kupuje najtańszy piec na śmieci i ten piec truje, lub mieszka ze starymi meblami ale z 30 cm styro na ścianie i mostkiem cieplnym w fundamencie bo kierbud i wykonawca nie potrafią inaczej.

 

Rząd dofinansuje banki które dadzą kredyt dla energooszczędnych (za takowy projekt-czyli obietnicę energooszczędności), a inwestor wyda owe pieniądze (w zasadzie swoje) na ww. 30 cm styro i mostek cieplny w fundamencie.

 

Zadowoleni: Banki, sprzedawcy cudów i rząd oczywiście i trochę mniej inwestor -jego zadowolenie będzie odwrotnie proporcjonalne do posiadanej wiedzy na temat funkcjonowania dofinansowania i energooszczędności.

 

Rozwiązanie:

Wprowadzamy przepis, że dla np. domów nowo wybudowanych po audycie energetycznym, który wskazuje na jego energooszczędność lub pasywność rząd dopłaca inwestorowi odpowiednią kwotę.

Weryfikacja: jedna lotna grupa rewizyjna na kraj z dobrymi uprawnieniami, która potwierdza to co zostało w dom wbudowane - jeśli się nie zgadza=ogromna kara

 

Efekt:

Inwestor dopilnuje budowy, kirerbud dopilnuje budowy, audytor energetyczny dopilnuje swojej pracy, -bo oni wszyscy ponieśliby konsekwencje swojego podpisu

A projekt? Ja ostatnio się dowiedziałem jakie cuda przechodzą w projekcie w starostwie -może być lepszy lub gorszy. Rynek sam je zweryfikuje. Jeśli będzie popyt na energooszczędność to ceny same spadną

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

popieram poprzedników

gościu z artykulu to kolejny który ma się dobrze na posadzie za naszą kasę - faaktycznie niech pokaże jakieś konkretne przykłady dobrych rozwiązań

państwo umywa ręcę od czegokolwiek -apelowanie do ludzi-to jest skuteczne rozwiązywanie problemów

 

o widzę że facet tytułuje się dyrektorem

niech odpowie co jego instytut przygotował, jakie ma do tych rozwiązań poparcie w rządzie, sejmie

co w najbliższym czasie się zmieni

którzy politycy skutecznie pomagają mu -nowak tusk kaczyński palikot?

skoro bierze kasę to niech ma świadomość że daję twarz dla nieudolności panstwa w tych sprawach.

przykro mi to pisać ale jego gadanie jest na poziomie naszych wypocin w sobotni wieczór po 5 piwach-tylko że my nie bierzemy za to kasę i nie robimy z siebie małpy

przeproś pan zwykłych ludzi że się bulwersujesz że budujący nie maja świadomości

A GDZIE JEST PAŃSTWO - poszlo na gałę?

Edytowane przez malux20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co Wy sądzicie? Wybieracie projekt domu energooszczędnego czy działacie na własną rękę? Zapraszamy do dyskusji! :)

[/b]

 

Po pierwsze projektów domów energooszczędnych nie ma zbyt wiele do wyboru (pomijam te, które maja tylko w nazwie "energooszczędny"), a jeśli już są to niestety układ pomieszczeń zupełnie do bani. W skrócie - łatwiej znaleźć zwykłego gotowca o prostej bryle, powyrzucać "115" balkonów i wykuszy, zmodyfikować dobrane materiały, dorzucić te przysłowiowe 20cm styro ;-) i już. Pewnie błędów się nie uniknie, ale efekt powinien być zadowalający.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwiązanie:

Wprowadzamy przepis, że dla np. domów nowo wybudowanych po audycie energetycznym, który wskazuje na jego energooszczędność lub pasywność rząd dopłaca inwestorowi odpowiednią kwotę.

Weryfikacja: jedna lotna grupa rewizyjna na kraj z dobrymi uprawnieniami, która potwierdza to co zostało w dom wbudowane - jeśli się nie zgadza=ogromna kara

 

Może być z niektórymi rzeczami ciężko bo jak sprawczą gruboś styro na ścianie i jego współczynnik lambda? Szpile wbijać będą? Jak sprawdzą z czego ściana? Jak sprawdzą ile wełny pod karton gipsami, jak sprawdza ile styro na fundamencie? itp. itd.

 

Ale ogólnie koncepcja OK.

 

A GDZIE JEST PAŃSTWO - poszlo na gałę?

 

Poszło haratnąć w gałę. Lepiej przecież wymyślić kolejne podatki i chore przepisy które budujący muszą spełnić. Gdzie te ułatwienia i uproszczenia przepisów dla budujących?

Edytowane przez fenix2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja szukałem takiego projektu obdzwoniłem kilku architektów ... nie posiadali takowego a co grosze nie chcieli się podjąć projektu domu pasywnego

 

Jak ktoś ma link do takich projektów lub biur to proszę o pomoc

 

To co znalazłem w necie to jakieś budy dla psa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamówiłem projekt u projektanta o którym pisał Murator, czyli specjalisty ile już musiałem zmienić to nie chce mi się nawet pisać. Odwieczny problem teorii (czyli projektanci) i praktyki (czyli budowlańcy) przestaję wierzyć w dobry projekt który poleca teoretyk, każdemu doradzę załatw papierki jak najtaniej a potem zatrudnij mądrego budowlańca a za to co zaoszczędzisz kup grubszy styropian.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inwestor ma prawo się nie znać. Napotyka takiego wykonawcę jak BIZBUD z Bytomia i ten przekonuje, że umie zrobić to dobrze, że nawet szkoda pieniędzy na inspektora nadzoru, a potem partoli robotę tak dokładnie, że producent systemu w razie czego z mety odmawia odpowiedzialności za skutki. Podstaw ma dziesiątki.

Skuteczność termomodernizacji nie zależy od systemu, bo system to tylko technologia. Jak ją korzystnie wykorzystać określa ten, kto umie ją zastosować i robi to rzetelnie.

Tę rzetelność radziłbym zawsze kontrolować. W wypadkach, gdy spotyka się takiego wykonawcę jak wyżej, tylko inspektor nadzoru dopilnuje należytego wykonania. Inaczej po kilku latach możemy się odnaleźć "z ręką w nocniku". Koszt zdjęcia wadliwie wykonanego docieplenia i położenia nowego jest dużo wyższy i nie można już liczyć na pomoc BOŚ. Kogo stać na zapłatę 250 % za wykonane docieplenie tylko dlatego, że wykonawca legitymuje się ilością "wykonanych" dociepleń skromnie przemilczając jakim mechanizmom negocjacyjnym to zawdzięcza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym, że zdarzają się projekty termomodernizacji z poważnymi błędami. Trafia się to tym, którzy zawierzyli systemowi, że jakaś tam korzyść zawsze będzie. Najczęściej są to projektanci opierający swoją wiedzę technologiczną wyłącznie na wytycznych wykonania robót określonych przez firmę reklamującą system. Takich właśnie określają respondenci mianem projektantów zza biurka (teoretyków). W pechowych jednostkowych przypadkach mogą mieć rację.

Dlatego właśnie wybierając projektanta radzę inwestorom szukać takiego, który legitymuje się własnymi realizacjami (bezpośrednie wykonanie budynków lub nadzór autorski), uprawnieniami "wykonawczymi". Projektanci, którzy zbudowali coś samemu jako kierownicy robót budowlanych na ogół nie popełniają błędów technologicznych "zza biurka". Ci natomiast, którzy dwuletnią praktykę w wykonawstwie odbyli pełniąc tylko funkcje nadzorowania robót lub załatwiając sprawy biurowe w spółdzielni mają duże szanse pogłębiać nieufność inwestorów do wszystkich projektantów. Truizmem jest stwierdzenie, że na wszystkim trzeba się znać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Panie Dyrektorze Dariuszu Koc,

 

przeczytałem Pana wypowiedź z uwagą i uważam, że ma Pan w 100% rację.

Trudno nie zgodzić się z którymkolwiek Pana stwierdzeniem. Słowo po słowie.

 

Pofatygowałem się i obejrzałem Państwa stronę i dorobek.

Jestem pod wrażeniem, choćby w temacie edukacji ekologicznej, chociaż ostatnio chyba słabo z aktualizacją strony.

 

http://www.kape.gov.pl/new/index.phtml

 

Jednak w temacie projektów domów dla inwestorów prywatnych nie wiele Państwo oferujecie?

Nie znalazłem opracowań i wskazówek, wytycznych, ofert ( dla mnie "kowalskiego" ) itp.

Jeśli się mylę, to są poza 3-cim kliknięciem w stronę, a to już nie promocja, zwałbym ukrywanie ;-)

 

Stąd chyba przedmówcy tak ostro i z wyrzutami potraktowali temat/wypowiedź.

Z jednej strony rozgoryczenie stanem sytuacji w Polsce, w końcu jeździmy tu i ówdzie i widzimy, z drugiej nie do Pana chyba to pytanie.

Czyż nie?

 

...no cóż, większość osób, którym chce się tu pisać ( poza osobami z tekstami - jaki kolor płytek w łazience na poddaszu? itp. )

doskonale znają realia. A realia są takie: w Polsce nadal nie ma ŻADNEJ instytucji, która miałaby w swoich założeniach GŁÓWNIE:

1. dobro inwestorów i ich wsparcie w procesie budowy własnego domu*

2. edukację i jej wdrażanie w temacie poszanowania energii przez inwestorów prywatnych*

3. ekologię w kontekście inwestycji prywatnych w perspektywie długofalowej*.

 

Stąd, każdy sobie...

 

Właściwie coś się zaczęło zmieniać w tym temacie, ale ...

 

* nadal 95% interesów w przygotowywanych programach jest wpierw zabezpieczanych przez kolejne ogniwa instytucji przygotowujące te programy.

Przy okazji.

Na kij mi piękne broszury o ekologii z papieru o gramaturze papieru xxxxxx w cudownym wydaniu.

Czy sprawdzał Pan ile kosztuje jedna szt. takiej broszury?

Postawiłbym 1m2 ściany domu energooszczędnego za to!

 

A także.

A tu za progiem dyrektywy UE i albo się je spełni, albo ktoś się pożegna z funduszami. Perspektywa 2020.

No właśnie kto?

Jakoś mam wrażenie, że na końcu pozostanie obywatel - inwestor!

A czyż nie powinien być na początku?

 

ekh....,

kiedyś jako naród i tego się nauczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...