Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Budowanie na odległość zx47


Recommended Posts

Witam bardzo serdecznie każdego kto zajrzy do tego dziennika.

Po długich przemyśleniach zdecywowałam się na opisywanie naszej przygody budowlanej, ale czy starczy mi sił, chęci, czasu, żeby to robić systematycznie?

Jeszcze jako młoda dziewczyna nie raz zaczynałam pisać pamiętnik, ale nigdy żadnego nie doprowadziłam do końca, za to uwielbiałam czytać wszystkie książki w formie pamiętników, tak jak teraz zaczytuję się w Waszych dziennikach budowy. :popcorn:

Co będzie czas pokaże, ale teraz ZACZYNAMY :)

 

Na początku wypada się przedstawić, jest nas czworo, ja budowlany teoretyk, mąż budowlany praktyk i i dwójka dzieci. Po tytule łatwo domyślić się, że nie mieszkamy w Polsce dlatego nasza budowa rozciągnie się w czasie. Z tego powodu najbardziej ubolewam, ponieważ jestem bardzo niecierpliwa, a tu trzeba czekać do wiosny aż zobaczy się rosnące mury :cry:

 

W tym momencie mamy fundamenty, nawet nie dokończone. Wybraliśmy projekt zx47 z pracowni z500. Oczywiście wprowadzamy w nim małe zmiany.

To oryginalne rzuty

http://www.z500.pl/thumb.php?src=res%2Frzuty%2FZx47%2FZx47_rzut1.png&size=530

http://www.z500.pl/thumb.php?src=res%2Frzuty%2FZx47%2FZx47_rzut2.png&size=530

 

i jeszcze widok ogólny domu

http://www.z500.pl/thumb.php?src=res%2Fwizualizacje%2FZx47%2FZx47_view1.jpg&size=700&height=526

 

Na dziś tyle, następnym razem wrzucę zmiany jakie wymyśliłam i opiszę krótką historię kupowania działki on-line.

Edytowane przez water-sprite
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 117
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

No to lecimy dalej.

Nie będę oryginalna kiedy napiszę, że długo szukaliśmy odpowiedniej działki, kolejne wieczory spędzone przed komputerem przeglądając ogłoszenia. I nic. Ceny z kosmosu a i tak sensownych ogłoszeń brak. Sensownych dla nas. Czekaliśmy więc do wakacji, pojechałam do Polski na cały miesiąc czytałam lokalne gazety z ogłoszeniami, oglądałam działki, kilka było nawet godnych uwagi. Poczekałam więc na przyjazd męża, kolejna runda po wstępnie wybranych działkach i NIC. Każdej coś brakowała, a to za daleko szkoła, a to przystanek, a gdy wszytko wydawało się OK na jaw wychodziły problemy z własnością działek.

Tak na marginesie to nie mogę zrozumieć ludzi, którzy umieszczają ogłoszenia o sprzedaży działki choć np syn który jest współwłaścicielem mieszka w Anglii i nie przyjedzie do Polski bo ściga go policja albo" chcę sprzedać ale muszę jeszcze przekonać rodzeństwo", lub "tylko sprawdzam czy będzie zainteresowanie moją działką" :bash:

Takie zawracanie ludziom głowy.

Czas urlopu się skończył, wróciliśmy do domu i byliśmy skłonni zmienić plany budować się na wsi. Męża mama ma działkę jeszcze od rodziców, kiedyś planowała, że wyprowadzi się z bloku zbuduje tam dom ale ilość spraw urzędowo-papierowych ją skutecznie zniechęciła. (teraz biega po urzędach i pomaga nam ;) ) Ale działka 20 km od miasta, nam to nie przeszkadza samochodem to tylko 30 minut, mniej niż przejechanie przez miasto w godzinach szczytu, ale co z dziećmi, z dojazdami do szkoły ciągle ta myśl nie dawała mi spokoju. Szukaliśmy już nawet projektu, który pasował by na tę działkę i wtedy przypomniało mi się, że kiedyś przeglądałam przetargi ogłaszane przez Urząd Miejski. Ponieważ u mnie od pojawienia się pomysłu do realizacji krótka droga od razu wzięłam się za czytanie ogłoszeń.I jest tzn był. Akurat w sierpniu gdy byliśmy w Polsce odbył się przetarg na działki ok.600-700 m2. Nie wpłynęła żadna oferta.

Szybki tel. do UM kiedy będzie kolejny przetarg, okazało się, że pod koniec października. Czekaliśmy z niecierpliwością. Pasowała nam lokalizacja, wysłaliśmy rodziców męża w celu rozpoznania terenu, ale ich opis sytuacji niewiele zmienił, byliśmy zdecydowani. Kiedy przetarg został ogłoszony wysłaliśmy swoją ofertę. Ponieważ nie potrafię cierpliwie czekać, gdy tylko minął termin składania ofert zadzwoniłam do urzędu zapytać ile ofert wpłynęło na wybraną przez nas działkę, okazało się że dwie. No i zaczęła się nerwówka. Tylko nieznacznie podnieśliśmy cenę ponad wywoławczą i byliśmy przekonani, że zostaniemy "przebici". Nie mogliśmy być na części jawnej przetargu, więc znów mogliśmy tylko czekać aż urząd powiadomi nas listownie o wynikach, oczywiście znów nie wytrzymałam i zadzwoniłam, okazało się że właśnie wysłali do nas list z informacją o wygranym przetargu, mamy miesiąc na zapłacenie i podpisanie umowy notarialne. Szybka decyzja, kupno biletów i przylot. Wreszcie mogliśmy zobaczyć co kupiliśmy :jawdrop:

Zdążyliśmy załatwić wszystkie formalności, najważniejsze, akt notarialny podpisany.

Przyszła zima a my ciągle szukaliśmy odpowiedniego projektu.

Działka niewiele ponad 600 metrów w kształcie trapezu, do tego narożna z wjazdem od zachodu.

Dom parterowy nie wchodził w grę, za mała powierzchnia działki, więc poddasze użytkowe. Jest w czym wybierać, pierwszy wybór i wielka moja miłość dom z widokiem z pracowni domy z wizją. W między czasie szukaliśmy jakiejś alternatywy, trafiłam na projekty mtm domy z wizją a tam rzecz cudowna "spacer wirtualny" i wtedy odkryłam, że mam klaustrofobię i za nic nie chcę domu z poddaszem użytkowym. Po prostu to nie dla mnie. Przez pewien czas szukaliśmy jeszcze projektów z wysoką ścianką kolankową, aż trafiłam na projekt z155. Odpowiadał nam bardzo, duże pomieszczenie gospodarcze i otwarta przestrzeń na parterze. Zwarta bryła, wydawał się tani w budowie i łatwy do zbudowania jako energooszczędny.

Czekaliśmy do kolejne urlopu, aby pojechać do Polski i złożyć wniosek o wydanie warunków zabudowy pod ten właśnie projekt domu.

 

W czasie kolejnego urlopu w lutym tego roku udało nam się złożyć wniosek o war. zabud., a także złożyć wnioski o wydanie warunków technicznych o wszystkie media, podjąć współpracę z panią achitekt, (która miała zaadaptować nasz projekt i złożyć w naszym imieniu wniosek o PnB), wykosić i ogrodzić tymczasowo działkę. Tak wtedy wyglądała:

http://images48.fotosik.pl/461/3f374bb949d63ed5.jpg

 

http://images48.fotosik.pl/461/c6fff8aa65ee70f0.jpg

 

 

 

Jednak żadnych rzutów dziś nie będzie. Postanowiła opisać chronologicznie przebieg wydarzeń, choćby dla siebie, bo pamieć ludzka jest bardzo ulotna. Szczególnie moja, nie pamiętam wielu spraw, które załatwiałam zaledwie pół roku temu.

:goodnight:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na czym to ja skończyłam? A, tak, więc dosyć szybko otrzymaliśmy war. zabudowy i po błyskawicznej adaptacji w ekspresowym tempie dostaliśmy PnB, a potem zgodnie z planem w maju mogliśmy zacząć budowę. Niestety nie mogło być tak pięknie. :bash: :bash: :bash:

 

Już po dwóch tygodniach okazało się, że działka która na mapie przypomina drogę wcale nią nie jest :p Jakiś miły urzędnik rozrysował wszystko pięknie na papierze ponad 4 lata temu i gotowe. Tylko nikt nie pomyślał, aby działkę xxx przekształcić na drogę.

Czy dało się to wcześniej sprawdzić tego nie wiem, miałam tylko ustne zapewnienie kogoś z UM, że sprzedawane działki są z zapewnionym dojazdem drogą nieutwardzoną, była jedna księga wieczysta dla całego terenu, poza tym, wszystko odbywało się na odległość a informacje uzyskiwałam głównie telefonicznie. Wtedy też już nie miałam na to wpływu. Nasza pani architekt (projektant) musiała odebrać nasze dok. i złożyć wniosek do kierownika wydziału o dysponowanie terenem, czyli tę nieszczęsną działką na czas trwania formalności związanych z przekształcaniem ją na drogę.

W między czasie wierciła nam dziurę w brzuchu, żebyśmy szukali domu z garażem. Bo i tak składalibyśmy wniosek o pozwolenie na budowę garażu wolno stojącego, żeby później za parę lat znów tych formalności nie przechodzić. Dobra kobieta chciała nas ustrzec przed płaceniem wysokiego podatku od nieruchomości. Zaczęliśmy też myśleć o funkcjonalności domu i stwierdziliśmy, że toaleta na dole jest w nieciekawym miejscu, kuchnia znacznie oddalona od pom. gosp. itp szczegóły. Wtedy pomyślałam, jeśli nie parterówka i nie z poddaszem to może piętrowy?

Ograniczyliśmy się do szukania projektów takich domów i tadam, jest. ZX47.

Znowu od początku, warunki zabudowy. W międzyczasie geodeta zrobił mapę do celów projektowych. Pani arch. zrobiła adaptację i plan zagospodarowania działki, po czym złożyła dokumenty o wydanie PnB.

Pozwolenie na budowę dostaliśmy w sierpniu (prawie 3 miesiące później niż zakładaliśmy:mad:) Nasza niezastąpiona pani arch. odebrała je i nawet za nas powiadomiła kogo trzeba o zamiarze rozpoczęcia robót a także zarejestrowała dziennik budowy.

Oczywiście urlop mieliśmy zaplanowany na sierpień. Przyjazd na dwa i pół tygodnia, a jakie plany..... Nie mogliśmy się doczekać wszystko było przygotowane, skoordynowane :cool: Przylecieliśmy w nocy ze środy na czwartek tak więc do rodziców męża, gdzie pomieszkujemy w czasie pobytów w Polsce dojechaliśmy na 5 rano. O 11stej byliśmy umówieni z geodetą na działce w celu wyznaczenia domku. Wcześniej jeszcze mieliśmy pojechać na małe zakupy, jakieś deski gwoździe by się przydały. Ale ponieważ u nas nic nie dzieje się zgodnie z planem ZASPALIŚMY. Nie przestawiłam zegarka, różnica 1 godziny zrobiła swoje. Zdążyliśmy na spotkanie z geodetą, ale o zakupach mogliśmy zapomnieć. I tak już było do końca urlopu- w ciągłym biegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile udało nam się zrobić? Chyba całkiem dużo: wybudować fundament, ochrzcić młodszego i starszą zabrać do Juraparku. :)

Zapomniałam dodać, że wszystko byłoby prostsze gdybyśmy mieli wykonawcę, który od tego momentu wkroczyłby na budowę. Mógłby przecież budować nasz dom dalej nawet po naszym wyjeździe i teraz mielibyśmy już stan surowy. Ale nie taki sposób budowania wybraliśmy.

Lubię mieć wszystko pod kontrolą, lubię gdy coś co robię jest robione dobrze, a kto zbuduje dom tak dobrze jak jego właściciel?

Nie oszukujmy się trudno jest znaleźć firmę, której nie trzeba pilnować,więc zdecydowaliśmy wszelkie możliwe prace prowadzić pod naszą obecność i możliwie jak najwięcej w tych pracach uczestniczyć.

Zgodnie z tą zasadą tego samego dnia wieczorem gdy już udało nam się zdobyć deski, gwoździe, żyłkę, poziomicę itp przenieśliśmy to co wyznaczył geodeta za pomocą palików na deski, i rozciągnęliśmy żyłkę. Pan geodeta wyznaczył nam wszystkie niezbędne osie. Robiliśmy to we dwoje z mężem w tym czasie dzieci były pod opieką babci. Zamówiliśmy też stal potrzebną na fundamenty 372 kg drutu fi 14. Wcześniej męża tata zrobił na strzemiona z drutu fi6.

W piątek mąż kończył rozciągać żyłki przy fundamentach, a w tym czasie jego tata i brat robili zbrojenia. Niestety żadnych zdjęć nie posiadam ponieważ byłam wtedy z dziećmi. Na sobotę rano umówiony był pan koparkowy, żeby tradycji stało się zadość spóźnił się a właściwie ktoś inny przyjechał w zastępstwie z prawie dwugodzinnym opóźnieniem. Zrobiło się nerwowo bo na 11stą umówiona była pompa z betonem, ale udał się ze wszystkim zdążyć. I tak bez mojej obecności ława fundamentowa została wylana. Zdecydowaliśmy się na ławę laną w grunt, ponieważ nic się nie obsypywało w przeciwnym wypadku były by szalunki.

Murowanie bloczków zaczęło się w czwartek.Tego już nie robiliśmy sami, wzięliśmy poleconą ekipę budowlaną, która wraz z moim mężem czyliwe czterech w ciągu jednego dnia wymurowali ponad 800 bloczków. Chyba mieli dobre tempo.

W międzyczasie sfinalizowaliśmy sprawę projektów przyłączy wodno-kanalizacyjnego i gazowego. Dowiedzieliśmy też zakład energetyczny, w którym dowiedzieliśmy się, że nasza umowa jest już nieważna ponieważ minęło 60 dni. Podpisaliśmy więc nową, tym samym data podłączenia prądu do naszej działki przesunęła się o kolejne pół roku. Być może będziemy go mieli pod koniec przyszłego roku :(

Na szczęście mamy bardzo miłych sąsiadów od których możemy prąd pobierać.

Kilka dni po wymurowaniu ścian fundamentowych i zalaniu czterech słupów (w naszym projekcie jest ich 5, ale słup zewnętrzny podtrzymujący strop zostawiliśmy na później) oboje z mężem wspólnie z jego bratem izolowaliśmy fundament. Pomalowaliśmy go od wewnątrz trzykrotnie substancją o nazwie dyspermix i raz od zewnątrz mazidłem rozcieńczonym z wodą.

Po kilku dniach zasypaliśmy je piachem. Weszło około 157 ton żółtego piachu. Nie zagęszczaliśmy nic, zrobione to będzie na wiosnę razem z ułożeniem rur kanalizacyjnych i zalaniem "chudziaka".

 

Taki stan zostawiliśmy:

http://images37.fotosik.pl/1831/47a3f790d955bbc9.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wbrew pozorom sezon budowlany jeszcze się dla nas nie zakończył. Na początku listopada doprowadzamy wodę i kanalizację sanitarną do działki. Mój mąż jest właśnie w Polsce i jutro ma odebrać pozwolenie na zajęcie pasa drogowego, a w piątek ekipa zaczyna prace.

Niestety nie jest to tania impreza, kupując tanią działkę liczyliśmy się z tym, że trzeba będzie pociągnąć te 30 metrów rurek. Mieliśmy nadzieję, że uda się skontaktować z właścicielami działek sąsiednich i zrobić to wspólnie. Jednak robimy to samodzielnie, innym na razie się nie spieszy.

 

Wracając do projektu, największa zmiana to poszerzenie domu o 60cm, przeniesienie kotłowni do pomieszczenia gosp. po lewej stronie i rezygnacja z kilku okien.

http://images44.fotosik.pl/469/170554dce534e65c.jpg

 

Zmiany zaznaczyłam na czerwono

Na piętrze zmiana kilku okien i poprzesuwane ściany aby uzyskać małą garderobę:

 

http://images50.fotosik.pl/1727/f7b0b2ac4c877acf.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak wnętrze mojego domu zaaranżowała Elfir

 

Trochę za dużo okien jak na tak mały domek.

Okna w narożnikach sa najmniej energooszczędne.

Na projekcie jest błąd - na wizualizacji elewacji frontowej jest okno na piętrze, którego nie ma na planie piętra :)

 

Zobacz jak wygladałaby elewacja i plany, gdyby inaczej zaplanowac okna:

http://images38.fotosik.pl/1826/f37ddb0b645c1696gen.jpg

 

A tak wyglądało piętro z dodatkową łazienką i przerobionymi oknami (likwidacja portfenetrów ułatwiłaby aranżację pokoi na piętrze):

http://images39.fotosik.pl/1788/6c3e782192c1efe4.jpg

 

analogicznie parter: zmiana okien i przesunięcie drzwi wejściowych pozwoli na wydłużenie biegu schodów o dwa stopnie i osłonięcie toalety od strony salonu, dzięki czemu nie muszą być zabiegowe. Oszczędnośc na oknach można wykorzystać montując w salonie przesuwnego HS:

http://images43.fotosik.pl/1582/8cc02bb044fed510.jpg

 

A tak będzie wyglądać elewacja ogrodowa:

http://images47.fotosik.pl/1586/2b6081da2f2fb194.jpg

 

 

Mam nadzieję Elfir, że się nie gnieważ, że skopiawałam ten post :rolleyes:

 

 

A Wy co myślicie o oknach narożnych? ładnie wyglądają, ale kuchnia byłaby bardziej ustawna ze zwykłym oknem. Co z energooszczędnością takich okien? Dużo ciepła ucieka tym narożnikiem?

Swoją drogą asolt zajmuje się wyliczeniem ozc, więc zobaczę niedługo czy w kontekście tego projektu można mówić o energooszczędności :confused:

 

 

 

 

A jutro ważny dzień, będą nam doprowadzać wodę i kanalizę do działki. Mężuś ma robić foty ciekawe czy będzie pamiętał :lol2:

Już się nie mogę doczekać, wreszcie trochę cywilizacji. A swoją drogą, to nie sądziłam, że robocizna będzie droższa niż potrzebny materiał. Takie czasy, fachowiec kosztuje :lol2:

Szkoda, że tego nie zobaczę :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rurki zasypane, woda leci, praca zakończona :wave:

Jeszcze nie mam żadnych fotek, ale jak będą na pewno wrzucę tu jakieś. Koszt około 12 tys. zł. Dużo, ale mieliśmy ponad 30 metrów drogi do przekopania.

Cieszę się, że udało nam się to zrobić teraz, na wiosnę często jest bardzo mokro, ziemia zmarznięta, a teraz było suchutko.

Mamy teraz całą zimę na przemyślenia i poszukiwania materiałów, chociaż to jest bardzo trudne przez telefon czy internet.

Myślę, że kiedy już będziemy mieć wyniki ozc podejmiemy ostateczne decyzje jak ocieplić fundament, bo musimy go dokończyć wczesną wiosną. Potem wylać pierwszą warstwę betonu i dopiero ruszymy ze ścianami.

Nie jestem też pewna co do drugiego stropu, tego nad piętrem. W projekcie jest drewniany i wiem na pewno, że takiego nie chcę. Zastanawiam się czy zrobić terivę light jak u Elfir, czy zwykłą terivę i na to styropian i wylewka betonowa? Bo ocieplanie połaci dachowej na nieużytkowym poddaszu wydaje mi się złym pomysłem.

A może wypowie się ktoś budujący dom piętrowy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Jak to z doprowadzaniem wody i kanalizacji było?

Każdy, kto ma jakiś etap budowy przed sobą zastanawia się jak to ugryźć. Tak też było z naszym mediami, a ponieważ nie jesteśmy na miejscu wszystko wydawało się jeszcze bardziej skomplikowane.

Mniej-więcej rok temu złożyliśmy odpowiednie papierki o wydanie na warunków technicznych doprowadzenia wody i kanalizacji sanitarnej. O ile z wodą nie poszło gładko, o tyle z kanal. już nie bardzo gdyż zaproponowali nam kanalizację grawitacyjno-pompową. Niezbyt pasowało nam to rozwiązanie, wiadomo dodatkowe koszty. Zaczęliśmy myśleć o POŚ, ale nasza działka jest za mała i do tego trochę gliniasta, pozostało nam więc zwykłe szambo. Wiosną zgłosiliśmy się do poleconej pani projektantki. Pani się zdziwiłam, że w mieście i chcemy szambo, a kiedy usłyszała o przepompowni, powiedziała że coś wymyśli. Złożyła wniosek o nowe warunki dla nas i po prawie pół roku odebraliśmy od niej piękne projekty przyłącza kanalizacyjnego i przewodu wodociągowego. (okazuje się, że słowo przewód ma w tym przypadku ogromne znaczenie).

Oczywiście mając gotowe projekty nie można tak po prostu brać się za kopanie w drodze.Trzeba udać się do zarządu dróg i ostów,(czy coś takiego) aby otrzymać zgodę na zajęcie pasa drogowego. I na prawdę nic nie szkodzi, że to piaszczysta droga którą dojeżdża kilkoro mieszkańców, a po tej"naszej" drodze nawet zajączki nie skaczą, Trzeba wykonać projekt tymczasowej organizacji ruchu. Na szczęście nie trzeba być uprawnionym projektantem aby to wykonać (wtedy to kosztuje ok. 400zł), można samemu. Trzeba poświęcić trochę czasu, to nie jest trudne, choć można trafić na przemiłą panią w urzędzie, tak jak moja niezastąpiona Teściowa, która to pani powie jakie to niezmiernie skomplikowane, ale akurat jej mąż może to wykonać za jedyne 200 zł.

Nie mogliśmy więc z tej okazji nie skorzystać.

Wiem jeszcze, że ten projekt trzeba było zanieść do urzędu, po kilku dniach odebrać i dopiero można było wnieść opłatę ok. 50 zł za zajęcie pasa drogowego.

W tym czasie nasz wykonawca złożył stosowne dokumenty w Wodociągach Miejskich w celu zaakceptowania go jako wykonującego prace. Wtedy okazało się, że ponieważ nie jest to samo przyłącze potrzebujemy osobny dziennik budowy oraz kierownika budowy wodociągu. Już mieliśmy kupować dziennik, gdy okazało się, że nie mamy pozwolenia na budowę wodociągu, a bez tego nie zarejestrujemy dziennika budowy. I wtedy kluczem okazało się słowo przewód, i zostaliśmy potraktowani prawie jak budujący samo przyłącze.

Jeszcze tylko trzeba dać zarobić panu geodecie więc zlecenie na wykonanie szkicu przed wykonawczego i wbicie kilku kołeczków w odpowiednich miejscach i gotowe.

Można zaczynać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan z wodociągów podpina nas pod główną rurę(fakturę z tę usługę dostaniemy niedługo)

 

http://images35.fotosik.pl/1714/06f082dc39b0107a.jpg

Takie coś nam zamontował

http://images48.fotosik.pl/500/429051343d1940cc.jpg

Dalej już kopali nasi wykonawcy, w naszej drodze dojazdowej(około 35metrów)

http://images42.fotosik.pl/674/a594b3bb03ae8a75.jpg

 

Nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, że to aż taka szeroka droga - 8 metrów.

W wykopie widać prawie niczym nie oznakowany przewód elektryczny w głównej drodze.

Edytowane przez water-sprite
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam wszystkich, którzy prowadzą swoje dzienniki regularnie. Ja na to ciągle nie mam czasu, a przecież budowa stoi. Co będzie gdy wszystko ruszy?

 

Zapomniałam w poprzednim wpisie wspomnieć o tym, że na końcu postawili nam piękny hydrant

 

http://images47.fotosik.pl/1650/7882c25185196ef7.jpg

 

a rurka z wodą pod fundamentem została wprowadzona "do domu"

 

http://images44.fotosik.pl/508/3fe49468034f97be.jpg

 

Wodę prowadziliśmy rurą 110, a przyłącze standardowo 40 z PE. Wodomierz będziemy zakładać dopiero wiosną. Nie chcieliśmy ryzykować zamarzania, a i tak na razie z wody nie korzystamy.

Teraz geodeta robi nam inwentaryzacje. Za wszystkie swoje usługi otrzyma 700zł.

 

Z układania kanalizacji mam mało zdjęć, tu widać rurę 200, którą umieściliśmy w drodze dojazdowej

 

http://images33.fotosik.pl/476/5f104b663fc3aa65.jpg

 

a tu studzienkę, od której idzie przyłącze kanalizacyjne na naszą działkę i dalej rurą 160.

 

http://images37.fotosik.pl/1874/5adac0044edf50f9.jpg

 

na tym zdjęciu widać zasypaną już studzienkę na naszej działce. W sumie musieliśmy wykonać 3 różne studzienki kanalizacyjne.

 

http://images48.fotosik.pl/507/0bd8d71cdd677ed1.jpg

 

Droga została doprowadzona do stanu sprzed robót.

 

Teraz czekamy na fakturę z wodociągów, dokumenty od geodety i możemy zrobić odbiór.

Edytowane przez water-sprite
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
  • 2 weeks później...

O Matko!

Dziękuje Wam za zaglądanie i Przepraszam Was.

Cieszę się że kogoś ciekawi ciąg dalszy :hug:

Myślałam, że piszę sama dla siebie to i sama sobie dałam urlop od pisania :p

Nowa pasja owładnęła mną na chwilę. Zajęć sobie na wymyślała i nie wyrabiam. Poza tym dzieci..

 

Dalsze wpisy będą. Nawet faktura doszła, z ciężkim sercem zapłaciliśmy 1400 zł.

Dowiedzieliśmy się też, że w naszym mieście od 12 lat zarząd wodociągów nie przejmuje od prywatnych inwestorów wybudowanego odcinka. Mamy więc swój własny kawałek instalacji wodociągowej za tę przyjemność musimy co rok płacił zarządowi dróg 50 zł. Ciekawe jakie jeszcze "korzyści " z tego będą?

 

Mam już też wyniki OZC. Wiele z tego nie rozumiem poza tym, że mój domek powinien wyjść 4,5 litrowy. Ale muszę go okleić 20 cm dobrego styropianku. A przy naszym przyszłym ogrzewaniu gazowym, chyba nie mam innego wyjścia.

 

Stropy będą dwa betonowe, na górny powinnam położyć ze 30 cm styro, nie wiem czy lepiej wełnę, a jeśli tak to ile?

Muszę nad tym posiedzieć.

 

Wczoraj pożegnaliśmy choinkę a razem z nią czas świąteczno-zimowy, więc pora zacząć poważnie myśleć o budowie.

 

Plany mamy poważne, grafik napięty, a jak będzie z realizacją to czas pokaże:

1. rozłożyć rury kanalizacyjne (zdecydoać gdzie umieśćić zlew!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!)

1a.położyć rurę doprowadzającą powietrze do kominka

2. umalować fudament z zewnątrz

3. przykleić styropian do ściany fund.

4. zalać chudziaka

A jeszcze w między czasie założyć wodomierz.

To plany na wczesną wiosnę.

Poźniej do akcji wkroczy nasza fima i machnie ściany zewnętrze, oczywiście muszę tam być bo nie jestem pewna rozmieszczenia okien. Chielibyśmy zalać pierwszy strop.

A podczas następnej wizyty w Polsce chcielibyśmy dopilnować budowy piętra i dachu. Ale na prawdę nie wiem czy powinnam tak daleko wybiegać myślami w przyszłość.

Musimy te sprawy budowlane załatwiać pomiędzy szczepieniami młodszego dziecka. A starsza do czerwca ma przedszkole więc też nie mogę jej tak zabierać, niemówiąc o mężu, który może liczyć na 2 tygodnie urlopu.

Budować na odległość nie jest łatwo, zwłaszcza jak ma się tu "normalne" życie. Dlatego to wszystko tak się ciągnie.

Edytowane przez water-sprite
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe jak będzie z Wami:) My z Irlandii wróciliśmy w lipcu.. i za tydzień wracamy... w Polsce ciężko żyć, jeśli zaznało się wcześniej normalnego życia:)

 

Powodzenia!

 

Anagat, często zastanawiamy się jak to będzie. Teraz widzę, że dzieci potrzebują znać swoją rodzinę i nie chcę im tego zabierać. Ale kiedy wrócimy i jak będzie to naprawdę nie wiem, Może wrócimy jak Wy, a może zostaniemy, Na razie nie jestem zbyt emocjionalnie związana z budującym się domem, dla mnie to poprostu budynek, w którym moglibyśmy spać podczas przyjazdów bo u Teściów jest nam coraz ciaśniej. Przy każdym pobycie przewracamy im mieszkanie do góry nogami. Wszędzie są nasze rzeczy. Myślałam, że uda nam się wybudować dom, żeby córka poszła już do szkoły w Polsce. Teraz wiem, że nie zdąrzymy. Jak już tu zacznie szkołę będzie nam coraz trudniej stąd wyjechać. A dom może stać się tylko inwestycją, czasem już myślę o drugim...

Ale tak często zmieniam zdanie w tych kwestiach, że nawet nie powinnam tego pisać.

Zostawiam sobie Twój dziennik na wieczór.

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczęło się niewinnie od pytania, gdzie będzie zlew i zmywarka, bo trzeba rury kan. zaplanować, a teraz mam już 50 koncepcję kuchni.

Ostatni pomysł najbardziej mi się podoba, no i drzwi od WC nie otwierają się wprost na kuchnię (kriszx47 dzięki z zwrócenie na to uwagi)

 

http://images42.fotosik.pl/727/68770aeee43f24cd.jpg

 

Najbardziej cieszy mnie brak szafek narożnych.

Ale czy jest to układ idealny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat kuchni się rozwinął i to dość poważnie. Odważyłam się zapytać o sensowność moich wypocin w dziale projektowanie wnętrz i okazało się, że można z tej kuchni stworzyć coś naprawdę interesującego.

Oczywiście najszybsza była Elfir, która zaproponowała parę mi również poszerzenie blatu do 80 cm i na pewno tak zrobię. Poza tym proponuje mi odwrócenia biegu schodów, ale chyba jeszcze nie jestem na to gotowa :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziecię śpi, więc może jeszcze wkleję propozycję Elfir

 

http://images39.fotosik.pl/1899/eb60df9b82c14e0cmed.jpg

 

Jeśli nie będę chciała wejścia do WC na wprost kuchni mogę zmienić bieg schodów lub pozostać przy moim pomyśle. Jeszcze nie wiem co zrobię.

 

Ostatnio mam budowlaną depresję, jest mi trochę obojętne gdzie, co i jak będzie. To dlatego, że nic się nie dzieje, a ja nie znoszę czekać. Niby próbuję przygotować się odpowiednio wcześniej do różnych spraw, ale ciągle zmieniam zdanie i nic nie wydaje mi się dość dobre.

Właśnie z tego powodu nie było mnie na FM ponad 2 miesiące. Znalazłam sobie inne zajęcie. Haftowanie czy wyszywanie jak zwał tak zwał. Pierwsza moja praca mały stroiczek świąteczny, później zrobiłam kilka bombek. Niedawno skończyłam imię mojego dziecka, a teraz na jej specjalne życzenie produkuję postać z bajki. W tak zwanym międzyczasie zakupiłam maszynę do szycia i w ramach nauki uszyła młodszemu litery (imię) na ścianę nad łóżeczko oraz podkładki na stół zrobione z dwóch nieużywanych obrusów, coby w ramach nauki nie psuć nowego materiału. :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...