Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mamy z żoną dość domku i innych nieszczęść


Miras12

Recommended Posts

Dawno tu nie zaglądałem z racji typowego braku czasu.

Tak właśnie mamy z żoną dośc domku i tego wszystkiego co jest z nim związane.

Zaczelo się calkiem zwyczajnie, zamiast mieszkać na wynajęciu może cos lepiej zbudować. Kredyt no i nasze ręce powinny wystarczyć.

Tak własnie było w 2008 roku wprowadziliśmy się do jeszcze nie wykonczonego domku, gdzie wspolnie z żoną wszystko wykańczaliśmy sami.

Nie było ani firmy ani rodziny, za to byli przyjaciele. Pomagali i nadal pomagają, dlaczego? Bo los chyba się na nsa uwzioł.

W 2009 roku urodził nam sie synek, cudowny duży chłop, jacy my wtedy byliśmy szczęśliwi. W lutym 2011 urodziły nam się dwie śliczne córeczki bliźniaczki Julia i Karolina . Choć poród odbył się z małymi komplikacjami, dziewczynki rozwijały sie prwidlowo. Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że dziewczynki sa poważnie chore. Zaczeły się badania i trwaja do dziś. Na dzisiaj dzieci nie potrafia samodzielnie siedzieć, nie mowiąc już o chodzeniu. Wiemy jednak że rehabilitacja daje dużo naprawdę dużo. Codziennie rehabilitujemy dzieci, codziennie spotykamy się z fizjoterapeutą. Ile bysmy dali aby miec chociaż jeden dzień na tzw. wyjście z żoną, ale kto bedzie zostawał z chorymi dziećmi. Koszty zwiazane z diagnozowaniem dzieci oraz ich rehabilitacja sa bardzo wysokie. Wszędzie gdzie tylko możliwe pożyczyłem pieniądze tylko po to aby nie przerwać rehabilitacji. Jak gdzieś staramy się o wsparcie finansowe trafiamy na teksty: "państwo mają dom", na przykład to już mnie całkiem załamało "dobrze że wam się to przytrafiło bo macie dom, stać was".itd Mamy dosc, serdecznie dość. Nieważne że mamy tez kredyt. Nie raz już poważnie ż żona zastanawialiśmy się żeby sprzedac dom, spłacić kredyt i kupić mieszkanie w bloku. Tylko jak wtedy żyć jak funkcjonować, dwoje niepełnosprawnych dzieci. Nie wiemy co dalej robić, kończą się pomysly. Załozyłem dzieciom bloga, w ktorym opisujemy sytuacje naszych dzieci, ale nie przyniosło to żadnego skutku. Żyjemy tylko nadzieją, że jakoś to bedzie. Jeśli możecie powpoiedzieć co robić, pocieszyć na duchu to bardzo was o to proszę.

Jak dojśc do ludzi, jak rozpowszechnić nasz blog.

 

Jesli ktoś chce poczytać więcej na temat naszych dzieci to zapraszam na blog

http://juliaikarolina.blox.pl/html

Pozdrawiam wszystkich Miras12

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 67
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Osobiście bym sprzedała na Waszym miejscu dom,kupiła mieszkanie i wyczyściła się w takiej sytuacji z kredytu.

Wiem że to trudna decyzja,ale czasami w życiu takie trzeba podejmować,żeby mieć się od czego odbić.

Kredyt na dom jest czymś co Was w jakiś sposób psychologicznie obciąża w oczach ludzi,ponieważ każdy właśnie myśli-zamiast płacić raty kredytu mogą przecież wykupić rehabilitację dla dzieci.

Sorki że tak bezpośrednio napisałam,ale chciałam Ci wyjaśnić jak to działa.

 

W kwestii córeczek-ogromnie współczuję.

Pewnie jednak nie oczekujesz ubolewania,ale konkretnej porady.

Powiem jak mnie jest najłatwiej pomagać,bo to ważne żeby ta pomoc była dla ludzi łatwo dostępna.

Musisz nawiązać kontakt z jakąś fundacją,która na początku dopóki ludzie Was nie poznają,uwiarygodni Waszą rodzinę.

Możecie wtedy działać szeroko-internet jest naprawdę potężnym narzędziem.

Ja np wchodzę regularnie na niewiele serwisów,jednym z nich jest min allegro.Przeglądając aukcje zawsze gdzieś spotkam taką licytację

http://allegro.pl/charytatywna-na-rehabilitacje-piotrusia-choinka-i2766470088.html

i zawsze coś szybko prześlę,bo weszło mi to po prostu samo w ręce.

Są to niewielkie sumy,ale allegrowicze robią to masowo i bardzo regularnie.

Wiążąc się z fundacją możesz także starać się o 1% podatku swoich znajomych,rodziny itd.

 

Więcej pomysłów nie mam,bo stoję z tej drugiej strony,ale jak widzę np na FM,to forumowicze/rodzice którzy mają chore dzieci także dostają od innych pomoc,tylko trzeba się o taką zwrócić :)

 

Powodzenia i dużo zdrowia i siły dla dziewczynek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście bym sprzedała na Waszym miejscu dom,kupiła mieszkanie i wyczyściła się w takiej sytuacji z kredytu.

Wiem że to trudna decyzja,ale czasami w życiu takie trzeba podejmować,żeby mieć się od czego odbić.

Kredyt na dom jest czymś co Was w jakiś sposób psychologicznie obciąża w oczach ludzi,ponieważ każdy właśnie myśli-zamiast płacić raty kredytu mogą przecież wykupić rehabilitację dla dzieci.

Sorki że tak bezpośrednio napisałam,ale chciałam Ci wyjaśnić jak to działa.

 

W kwestii córeczek-ogromnie współczuję.

Pewnie jednak nie oczekujesz ubolewania,ale konkretnej porady.

Powiem jak mnie jest najłatwiej pomagać,bo to ważne żeby ta pomoc była dla ludzi łatwo dostępna.

Musisz nawiązać kontakt z jakąś fundacją,która na początku dopóki ludzie Was nie poznają,uwiarygodni Waszą rodzinę.

Możecie wtedy działać szeroko-internet jest naprawdę potężnym narzędziem.

Ja np wchodzę regularnie na niewiele serwisów,jednym z nich jest min allegro.Przeglądając aukcje zawsze gdzieś spotkam taką licytację

http://allegro.pl/charytatywna-na-rehabilitacje-piotrusia-choinka-i2766470088.html

i zawsze coś szybko prześlę,bo weszło mi to po prostu samo w ręce.

Są to niewielkie sumy,ale allegrowicze robią to masowo i bardzo regularnie.

Wiążąc się z fundacją możesz także starać się o 1% podatku swoich znajomych,rodziny itd.

 

Więcej pomysłów nie mam,bo stoję z tej drugiej strony,ale jak widzę np na FM,to forumowicze/rodzice którzy mają chore dzieci także dostają od innych pomoc,tylko trzeba się o taką zwrócić :)

 

Powodzenia i dużo zdrowia i siły dla dziewczynek :)

 

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Chcelibyśmy usłyszeć co dobrze robimy, a co możemy zrobić lepiej. Oczywiście, że nie czekamy z załozonymi rękoma, nie oczekujemy że ktoś będzie się nad nami użalał i rozwiąże wszystkie nasze problemy finansowe związane z leczeniem i rehabilitacją dzieci.

Slowa krytyki jak najbardziej wskazane

Jeśli chodzi o fundację to tak założyliśmy dzieciom subkonto. Udało nam się to zrobić na koniec marca 2012, zbieraliśmy 1% i będziemy dalej zbierać. Cięzko jest dotrzeć do ludzi i ich przekonac, że to własnie nam potrzebna jest ich pomoc. Ma Pani rację o Allergo nie pomyślałem. Pewnie że spróbuję jak wszystkiego innego w granicach rozsądku.

Bardzo długo zwlekaliśmy ze zwróceniem o pomoc do ludzi, bo uważaliśmy że są ludzie bardziej potrzebujący od nas. Staraliśmy się sami poradzić i wszystko pokrywaliśmy z własnych środków. Po cichu liczyliśmy, że dzieciaczki stana na nogi. Dzisiaj już wiemy, że nie będzie tak łatwo, ale będziemy walczyć

O sprzedaży domku powazenie mysleliśmy i dalej myślimy. Wiemy na pewno że sprzedając go , to po spłacie kredytu zostanie nam na mieszkanie w bloku. Czego się boimy? bo w zasadzie nic to nie zmieni, oprócz miejsca zamieszkania, pieniążków na rehabilitację już nie starczy.

Mieszkanie w bloku z dwóją niepełnosprawnych dzieci na wózkach może być trudne. Tutaj nie myślę o sobie lecz o samych dzieciach. Cięko też jest wyjąść wynieść dzieci przed blog na trawę i tu nie chodzi mi o wstyd.

A co inni sądzą o tej sytuacji.

Dziękuję za wszelkie odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na forum mówimy sobie na Ty :)

 

Sama miałam już w życiu takie sytuacje,że musiałam pozbyć się majątku,bo były cele wyższe.

Myślę że jest bardzo wielu takich ludzi,którzy muszą sobie w ten sposób radzić,tylko trzeba przygotować sobie sensowny plan działania.

O sprzedaży domku powazenie mysleliśmy i dalej myślimy. Wiemy na pewno że sprzedając go , to po spłacie kredytu zostanie nam na mieszkanie w bloku. Czego się boimy? bo w zasadzie nic to nie zmieni, oprócz miejsca zamieszkania, pieniążków na rehabilitację już nie starczy.

Ale przecież pozbywasz się konieczności płacenia rat kredytu i można te pieniądze przeznaczyć dla dziewczynek.

 

Rozumiem ciężar mieszkania w bloku z niepełnosprawnymi osobami,ale musicie w chwili obecnej priorytetować potrzeby.Przecież niewykluczone że za jakiś czas znowu uda się rozpocząć budowę domu i to takiego który spełni wszystkie trudne oczekiwania rodziny(chociaż zawsze trzeba wierzyć w to że dzieciaczki wyzdrowieją).

Pozbędziesz się kredytu,uciułasz gotówkę na działkę i pomalutku ruszysz,a na wykończenie sprzedasz mieszkanie.

A w chwili obecnej zobacz ile pieniędzy musisz oddać do banku.Pieniędzy za które możesz postawić nowy dom.

Najważniejsze to pozbyć się dodatkowych obciążeń,a skoro jeszcze zostanie na mieszkanie to bardzo komfortowa sytuacja.

Mieszkanie oczywiście musicie wybrać na parterze,najlepiej z ogródkiem-wtedy będzie naprawdę super.

Podejrzewam że w takiej sytuacji gmina Wam także pomoże chociażby dopłatami do czynszu,bo nie będą ograniczać ich przepisy.

 

Czy dziewczynki mogą już mieć(a może mają)orzeczenie o niepełnosprawności?

Edytowane przez marynata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MIeszkanie w bloku z dwojgiem niepełnosprawnych dzieci będzie koszmarem. Jeśli po spłacie kredytu będzie Was stać na odpowiednie duże mieszkanie, odpowiednio dostosowane dla potrzeb - to ma sens. Ale policzcie czy to się uda. Myślę, że o wiele łatwiej będzie Wam żyć w domu, ale to moje zdanie, nie znam Waszych finansów, możliwości ich rozwoju. I mam wrażenie, że to nie dom jest problemem. Zwaliło się na Was sporo, państwo będzie miało Was w dupie. Zaczęłabym od szukania fundacji, która Wam pomoże w finansowaniu rehabilitacji - porządnej fundacji, takiej, która coś robi, a nie czeka na zmiłowanie mas.

To czysta matematyka, więc warto odłożyć emocje na bok. Kartka, długopis, i trzeba to policzyć. Z mojego punktu widzenia życie w domu z dzieckiem niepełnosprawnym jest o wiele łatwiejsze, spokojniejsze i bezpieczniejsze, ale nie każdy tak ma.

Blog to doskonały pomysł. Oby starczyło Wam sił na dbanie o niego i jego promowanie. Blog sam się nie wypozycjonuje - szukaj pomocy w tym zakresie w okolicy.

Nie słyszałam o tej fundacji. Dlaczego jej konto nie jest na pierwszej stronie ?

Strona na fejsie - przekierowanie ?

 

Istnieją wolontariusze, którzy mogą zostać z dziećmi po to, byście mogli wyjść do kina. Rozejrzyjcie się w okolicy. Niestety - życie z chorym dzieckiem nie jest łatwe, ale można je uczynić łatwiejszym szukając usprawnień.

Edytowane przez Nefer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nie boimy sie sprzedaży domku. Dzieci i ich zdrowie sa najważniejsze. Juz dokładnie to przeliczalem i może zostałoby na mieszkanie, ale na pewno nie takie z ogródkiem czy czymś podobnym. Na pewno na parterze, tylko tutaj z podjazdami jest też cięzko. Nie każdy podjazd o ile już jest nadaje sie do użytku. Po wstępnych rozmowach w różnych spółdzielniach na temat kupna mieszkania w bloku w którym jest rampa poddaliśmy się. Tu raczej pomocy nie znajdzemy. Zabrzmi to nie najlepiej ale jak to nam powiedziano "musicie szukac okazji". Chore jest to, że człowiek nie może doprosić się rehabilitacji z NFZ, a jak już jest to przepraszam 2 na miesiąc i tylko na jedno dziecko. Tak dzieci mają orzeczenie o niepełnosprawności, tak należymy do fundacji ale pieniązki trzeba gromadzić samemu. Tak pisałem do gminy, dostaliśmy zasiłek pielegnacyjny ale tylko na jedno dziecko, dlaczego bo przepis już nie uwzględnia, że ktoś może mieć więcej chorych dzieci. GOPS na jakąkolwiek pomoc odpowiada macie dom, sprzedajcie. No tak jak sprzedamy to w zasadzie oni pozbędą się kłopotu. Chętnie oddam dom za darmo, ale z domem niech ktoś weźmie też chorobę moich dzieciaczków.

Nefer fajnie napisała Państwo ma już nas w dupie.To nic, nie poddam się tak łatwo. Wierzę, że z pomocą przyjaciół z forum oraz życia znajdę jakieś rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że dacie radę, bo nie macie innego wyjścia :):)

Twoje obliczenia nie mogą mieć w sobie żadnego "może". Może za rok Wasze dzieci będą chodzić i będzie po problemie ? W domu możesz poszerzyć otwory drzwi , w bloku nie będzie tak łatwo, bo nie "poszerzysz" przedpokoju. Windy też nie naprawisz jak się zepsuje. Dzieci nie wypuścisz na podwórko, bo będą się tytłać w psich gównach. Sąsiadów nie uspokoisz w 5 minut, bo dzieci chore a na górze balanga do białego rana.

Oczywiście, że GOSP Was spuszcza - każdy Was będzie spuszczał. Pogadaj z dziewczynami : z Żelką, z Arniką. One to mają 24/24 od lat. Zapytaj czy dom to lepiej czy gorzej dla ich dzieci. Ja mam za ścianą dziecko z zespołem downa. Nie, w bloku lepiej nie jest. A ten człowiek sam chodzi.

Dokładnie policz - i nie licz na cud, ze "może" się uda. Musisz być pewien.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak dzieci mają orzeczenie o niepełnosprawności
Byliście w mopsie pytać o fundusz rehabilitacyjny?Oni powinni zapewnić ciągłość rehabilitacji,chociaż ja mam jedynkę i tez próbowałam dostać ustawową pomoc na wyposażenie domu dla niepełnosprawnych,no to niestety też za bogata dla nich jestem ;)

 

Trzeba wszystko tak jak pisała Nefer przeliczyć,przekalkulować.

Za łatwo by było oddać dom z choroba,każdy by oddał :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja mysle , ze bloku bedzie Wam ciezko z dwojka chorych dzieci.

 

Od siebie moge zaproponowac , ze posiedze czasem z dziecmi jesli mieszkasz gdzies po sasiedzku , zebyscie mogli choc na chwile sie oderwac , bo inaczej oboje z Zona bedziecie potrzebowali leczenia .Chwila oddechu moze zrobic tylo lepiej.

Mieszkam pod Warszawa w strone Krakowa .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się wydaje że tu wcale nie chodzi o dom i kredyt...

Wy pop prostu potrzebujecie wsparcia, ludzkiej pomocy, dobrego słowa, zrozumienia.

Macie DOM i powinniście się z tego cieszyć, to Wasz dom, Wasz azyl. Spróbujcie tak to sobie wytłumaczyć i uwierzyć w to że te kilka ścian i dach są Waszym światem. Myślę że wtedy będzie Wam trochę łatwiej, jakiś ciężar z Was spadnie.

Myślcie teraz jak najwięcej o Waszych dzieciach, o córeczkach i synku. Co zrobić aby im było łatwiej, jak im pomóc. Jeżeli dodatkowo będzie się martwić domem to tak naprawdę nic nie zdziałacie bo na niczym nie będziecie się skupiać w 100%.

Wiem, że rata kredytu może przytłaczać i dołować, ale trudno - na to się zdecydowaliście. Wiem że Wasza sytuacja się zmieniła, ale musicie znaleźć sposób na życie.

Jest na forum pewna rodzinka, naszego Walecznego Franka. Na ich przykładzie widać jak można walczyć z chorobą, z przeciwnościami losu. Oni niedawno zmienili swoje życie, sprzedali dom, przeprowadzili się. Wszystko po to aby pomóc Frankowi, aby pomóc swojej rodzinie. Zwróć sie może do AgnesK, Frankowej mamy. Ona pomoże, pokieruje, może podpowie jak sobie radzić na co dzień.

Wydaje mi się że dla Was liczy się każde słowo, każda pomocna dłoń, każda wskazówka.

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że jest jeszcze jedna istotna sprawa. Budujemy dom, wkładamy w to wszystkie swoje siły z nadzieją na lepsze jutro. Na to, że będziemy mieli wreszcie swój wymarzony własny kąt. I prawie u celu dostajemy po głowie jakimś nieszczęściem. W tym momencie człowiek zaczyna utożsamiać to miejsce, ten dom z faktem czegoś przytłaczającego. Zaczyna myśleć, że może gdyby nie budowa i zamieszkanie w nowym miejscu nic takiego by się nie wydarzyło. Od tej chwili już bardzo blisko do rozpoczęcia procesu samospełniającej się przepowiedni. Wszelkie życiowe porażki będą miały jedną przyczynę- ten dom. Nie wolno myśleć w ten sposób.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze własny domek z kawalkiem ziemi gdzie można oddawac się uciechom kulania w trawie to cos o czym zawsze marzyliśmy. Czy choroba naszych bliźniaczek czasami nas przytłacza, ale oczywiście że tak i to chyba normalne. Każdy z was po troszkę ma racji, ale mnie zastanawia jedno dlaczego we wszystkich urzędach, gdzie człowiek zwraca się o pomoc słyszy się " no maja Państwo dom". Aha czyli gdybym nie miał i plakał lub mieszkał pod mostem z dziećmi to OK wtedy pomoc się należy. Przecież wszędzie warunkiem pomocy powinny być dochody jakie kto ma, a nie czy ma domek czy mieszka w bloku. No gdybym mieszkał w ładnej drogiej dziielnicy to byłoby ok. Bo co, nie rzucałbym się w oczy? dla mnie jest to troszke chore. Pewnie że mysleliśmy o sprzedaży, ale tak jak powiedział nefer kalkulator w łapę i przeliczyć. zastanowić się, a nie działac na życzenie pani urzędniczki. Mamy wrażenie że niektórzy ludzie jakby nam jeszcze życzyli nie najlepiej. Nie wiem może to zazdrość?

Dzięki rrmi alemieszkamy troszkę daleko od ciebie. No ale jak będziemy jechali do Centrum Zdrowia Dziecka do Warszawy do możemy wpaść do ciebie. Tak wiem wpraszam się. martyna na pewno prześledzę ten wątek dokładnie, dzięki. Powem tak, nie mineły dwa dni, a podsuneliście mi tyle pomysłów. fajni z was ludziska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noooo tylko nie uszczęśliwiajmy pani urzędniczki .. Jak słyszysz, że masz dom to z automatu odpowiadaj " i kredyt na 30 lat oraz dwoje chorych dzieci". Trzeba nauczyć się o tym mówić - a w zasadzie walić po gałach :) Będzie dobrze. Najgorsza rzecz to gwałtowne ruchy nieskoordynowane :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to nie jest tak prosto.

Progi dochodowe uprawniające do pomocy społecznej są bardzo niskie,a długi są brane pod uwagę te które mogą zostać nie spłacone po sprzedaży majątku (jest jakieś minimum posiadania).

Załóżmy że ktoś ma dom wart 5 milionów i 2 milion kredytu,to przecież trochę śmieszne żeby na tej podstawie starał się o pomoc.

Baby z mopsu nic nie winne-one mają związane ręce przez kolejnych ministrów finansów.

A czy Ty Miras w ogóle byłeś w mopsie?W każdym oddziale powinny być bezpłatne dyżury prawnika zajmującego się sprawami niepełnosprawnych,który dokładnie objaśni tą machinę i powie na co możesz liczyć.

Możesz powiedzieć skąd jesteś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgodnie

z Rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 17 lipca 2012r. w sprawie zweryfikowanych kryteriów dochodowych oraz kwot świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej uległy zmianie kryteria dochodowe, które od 1 października 2012r. wynoszą:

 

– dla osoby samotnie gospodarującej - 542 zł.

– dla osoby w rodzinie - 456 zł.

 

 

W związku z powyższymi zmianami zmieniły się także kryteria uprawniające do korzystania

z pomocy w oparciu o ustawę z 29 grudnia 2005 r. o ustanowieniu programu wieloletniego „Pomoc państwa w zakresie dożywiania” (pomoc w formie posiłków i zasiłków celowych na zakup żywności).

Kryteria dochodowe wynoszą:

 

– dla osoby samotnie gospodarującej - 150% z 542 zł. tj. 813 zł.

– dla osoby w rodzinie - 150% z 456 zł. tj. 684 zł.

 

 

Zgodnie z ustawą o pomocy społecznej prawo do świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej przysługuje:

 

osobie samotnie gospodarującej, której dochód nie przekracza kryterium dochodowego dla osoby samotnie gospodarującej tj. 542,00 zł

rodzinom, w których dochód na osobę w rodzinie nie przekracza kryterium dochodowego tj. 456,00 zł, przy jednoczesnym występowaniu poza ubóstwem co najmniej jednej z wymienionych dysfunkcji:

 

sieroctwa;

bezdomności;

bezrobocia;

niepełnosprawności;

długotrwałej lub ciężkiej choroby;

przemocy w rodzinie;

potrzeby ochrony ofiar handlu ludźmi;

potrzeby ochrony macierzyństwa lub wielodzietności;

bezradności w sprawach opiekuńczo-wychowawczych i prowadzenia gospodarstwa domowego, zwłaszcza w rodzinach niepełnych lub wielodzietnych;

trudności w integracji cudzoziemców, którzy uzyskali w Rzeczypospolitej Polskiej status uchodźcy lub ochronę uzupełniającą;

trudności w przystosowaniu do życia po zwolnieniu z zakładu karnego;

alkoholizmu lub narkomanii;

zdarzenia losowego i sytuacji kryzysowej;

klęski żywiołowej lub ekologicznej.

 

 

http://www.mops.com.pl/?pid=34

 

 

 

W przypadku stwierdzonych przez pracownika socjalnego dysproporcji między udokumentowaną wysokością dochodu a sytuacją majątkową osoby lub rodziny, wskazującą, że osoba ta lub rodzina jest w stanie przezwyciężyć trudną sytuację życiową, wykorzystując własne zasoby majątkowe, w szczególności w przypadku posiadania znacznych zasobów finansowych, wartościowych przedmiotów majątkowych lub nieruchomości, można odmówić przyznania świadczenia.

http://www.mops.radom.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=27&Itemid=30

Edytowane przez marynata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miras,a ja tak jeszcze odbiegnę od tej mopsowej kasy,bo nawet jeżeli dadzą oni pomoc to ona będzie niewielka i nie wiem nawet czy znacząca w morzu potrzeb rehabilitacyjnych.Napisałeś

 

Julia i Karolina pomimo swojej niepełnosprawności nie mają zdiagnozowanej choroby

 

Czy dowiadywałeś się odnośnie pokrycia kosztów przez nfz wykonania diagnostyki za granicą?

Sama byłam diagnozowana przez 8 lat i wiem że to jest ważniejsze niż walka z nie wiadomo czym.

Dziewczynki są rehabilitowane ale czy ma to jakiś sens?Będziecie się szarpać o setki tysięcy na rehabilitację,a bez diagnozy nie da się pomóc!

Miras,Ty musisz koniecznie porozmawiać z jakimś prawnikiem,koniecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...