Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wiem co jem


DPS

Recommended Posts

Przestudiowałam etykietę mojego masła - to masło ekstra, zawartość tłuszczu 82%, składniki dodatkowe: barwnik - mieszanka karotenów. I tyle.

Ani słowa jaki to tłuszcz. Żadnych małych druczków.

Ale masło zachowuje się jakby było domieszane z jakimś olejem.

A masła to szczególnie pilnuję i dokładnie czytam etykiety,żeby się nie nadziać na jakieś "pseudoosełki".

 

Jak mam możliwość kupuję masło od prywatnych gospodarzy ze wsi, którzy hodują krowy mleczne, a z nadwyżek mleka wyrabiają masło . Cena bardzo podobna do masła sklepowego, ale za to jaka różnica w smaku.

 

Co do parówek - czy istnieją takie bez MOM-u?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 171
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

 

 

 

Co do parówek - czy istnieją takie bez MOM-u?

 

Na pewno berlinki nie mają MOM-u, i mają chyba największą zawartość mięsa spośród wszystkich sprawdzonych przeze mnie. A na zawartość mięsa należy zwracać uwagę przy wyborze wędlin. Trochę gorzej wypadają sokołowskie, ale też nie mają MOM-u. Najgorsze są chyba Bobaski i inne dla dzieci- z reguły zawierają to paskudztwo. W którymś odcinku Bosacka mówiła, że karma dla psów zawiera więcej mięsa niż np. pasztety dla ludzi.

A dziś kupiłam masło Łaciate. W składzie 83% tłuszczu- nic więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do parówek to chyba najlepsze są "parówki z szynki" sokołów.

 

Pracujac w branzy myślałem że nic mnie nie zdziwi az pewnego dnia uprzejmy Pan Kierownik w fabryce sledzi wytłumaczył mi jak z 1 kg płatów robi się sie 1,30 kg. Śledzie nieco szarzeją przy tej operacji a ludzie szarych nie chcą. To się je rozjaśnia na dwa sposoby. .

 

Inna opowieść jak sie robi emulsję zagęszczjącą ze skór wieprzowych. I hop do parówek.

 

Mniam

 

Czytać etykiety. Choć tam też kłamią. Ale jakiś punkt zaczepienia jest.

 

Przewrotnie powiem że wszytkiemu winni są konsumenci. Gdyby nie ich chęć kupowania taniej problemu by nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.

 

Przewrotnie powiem że wszytkiemu winni są konsumenci. Gdyby nie ich chęć kupowania taniej problemu by nie było.

 

Niestety - wedle kieszeni robimy zakupy; wielu stwarza sobie namiastkę luksusu kupując "szynkę" z indyka za 15zł i jedząc z tym kanapkę psychicznie czuje się lepiej, bo przecież to szynka ... Nie przyjdzie mu do głowy,że o wiele zdrowiej byłoby zjeść sam chleb z masłem niż z tymi ochłapami.

 

I tak można wymieniać bez końca : pseudo szynka, pseudo dżem, pseudo kiełbasa, pseudo ser;

A codzienne kanapki całej familii do szkoły i pracy trzeba czymś obłożyć ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przewrotnie powiem że wszytkiemu winni są konsumenci. Gdyby nie ich chęć kupowania taniej problemu by nie było.

 

Jest jeszcze druga strona medalu, gdy producenci dają wyższą cenę, zeby produkt wyglądał na "luksusowy", bo przecież droższe znaczy lepsze;) W takim wypadku już nie wiadomo jaki parametr mówi o wysokiej jakości, bo jesli nie cena to co??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze druga strona medalu, gdy producenci dają wyższą cenę, zeby produkt wyglądał na "luksusowy", bo przecież droższe znaczy lepsze;) W takim wypadku już nie wiadomo jaki parametr mówi o wysokiej jakości, bo jesli nie cena to co??

Doświadczenie - jeśli kupię wędlinę za np. 35 zł i po tygodniu w lodówce ona nadal nadaje się do jedzenia i jest smaczna, to jest dobrej jakości. Kupię ją znowu. A zobacz ile czasu możesz trzymać domową karkówkę czy szynkę: 2 - 3 tygodnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doświadczenie - jeśli kupię wędlinę za np. 35 zł i po tygodniu w lodówce ona nadal nadaje się do jedzenia i jest smaczna, to jest dobrej jakości. Kupię ją znowu. A zobacz ile czasu możesz trzymać domową karkówkę czy szynkę: 2 - 3 tygodnie.

 

Zgadza się, jedynie doświadczenie zostaje.

 

Po przeprowadzce na wieś zaczęłam robić mięsno-wędliniarskie zakupy w tamtejszym sklepie i wędlina moze spokojnie leżeć tydzień w lodówce, nie cieknie z niej woda a mięso wygląda bardziej świeżo niż w mieście. Zaopatrzenie robią mniejsze i częsciej .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

….Co do parówek - czy istnieją takie bez MOM-u?
O tak z całą pewnością istnieją, szczególnie te najtańsze.

Tyle że MOM (świnia mielona razem z chlewikiem, psem stróżującym i jego budą) to jeszcze najlepszy składnik parówek.

Mogą być parówki bez mięsa, nie ma takich bez emulgatora, pozostałe składniki mogą być w prawie dowolnych proporcjach.

Parówki to dla zakładów mięsnych przede wszystkim sposób na utylizację nadprodukcji tłuszczu wieprzowego i odpadów nierzeźnianych. Niby norma na zawartość białka jest, ale to można łatwo obejść dodając śrutę sojową w wersji lepszej, lub mocznik czy mączkę z piór w wersji gorszej. W tym dostatnim przypadku strawność i wartość odżywcza zero, ale na analizie Wendeńskiej azotu wychodzi ile trzeba i nikt się o zawartość mięsa czepić nie może.

Zwykle większość to tłuszcz (najczęściej wieprzowy), potem emulgator, najczęściej karagen, albo emulsja ze skórek (ma ten plus że dodatkowo podnosi zawartość azotu więc jest mniejszy kłopot z trzymaniem normy na zawartość ”mięsa”). Emulgator jest niezbędny żeby parówka nie rozwarstwiła się w czasie np. gotowania. Kolejno, zasadnicze źródło białka (MOM, mączka z piór, mączka mięsno- kostna itp.), odpady nierzeźniane, barwniki, odpowiednia mieszanka przyprawowa decydująca o tym czy są to parówki: wieprzowe, cielęce, drobiowe, indycze czy jagnięce. No i na koniec 3-5% mięsa (najczęściej 4 klasy) z gatunku zwierzęcia który pojawia się w nazwie

 

Na pewno berlinki nie mają MOM-u... .

Na pewno? Czy tak piszą na opakowaniu.

Jadłem kilka razy parówki które były robione „dla siebie” z normalnego mięsa .

Cóż niby to parówki i to parówki, tak jak zwyczajna i kabanos to kiełbasy, a "Szyneczka prasowana Cioci Kasi" i Jamón iberico to szynki, ale raczej ich ze sobą nie pomylisz ;-)

 

BTW od kilku lat prawie nie kupuję wędlin tylko sam robię i wędzę, co wszystkim mającym taką możliwość polecam. Taniej, smaczniej i zdrowiej.

 

No włśnie.

A pozostałe 17 czy 18% to co jest?

Nie mamy prawa wiedzieć?

To akurat niż złego. 15-16 % to woda, ok 1,5 % pozostałości białka z mleka, 0,5 % laktoza i jeszcze trochę śladów: witaminy, karotenoidy (naturalne też z mleka) itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam artykuł zacytowany przez DPS. Abstrahując od faktu używania/nieużywania kostek i ich szkodliwości w artykule pojawia się ciekawa manipulacja:

 

Spójrzmy (cytuje pierwszą z brzegu kostkę):

Cytat:

--------------------------------------------------------

Zobacz, co jest w kostkach rosołowych:

 

Kucharek Rosół z kury - 2,69 zł

 

suszone mięso drobiowe 0,1%

tłuszcz kurzy 1,5%

glutaminian monosodowy, inozynian disodowy, guanylan disodowy

barwnik kurkumina

-----------------------------------------------------

 

Objętość danej kostki to 100%, pierwsze dwie pozycje dają 1,6%. Reszta w domyśle to te dwie następne linijki, ale na wszelki wypadek nikt nie podaje przy nich danych wyrażonych w procentach. Czy faktycznie stanowią on 99.4% objętości czy to manipulacja na rzecz lansowania danej tezy w artykule? Czy ktoś ma pod ręką rzeczonego Kucharka i może sprawdzić?

W zasadzie to odnosi się do większości artykułów, które można znaleźć w codziennej prasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kostek nie używam więc nie mam, a na stronie producenta słowa konkretu o składzie nie znajdziesz.

Tylko poezja o "starannie selekcjonowanych mięsach i warzywach ;)

ale znalazłem skan z opakowania. Co prawda nie Kucharek tylko konkurencja (też na K) różnica niewielka

knorropis.JPG

 

Jakby się ktoś nie mógł doczytać:

Sól, tłuszcz roślinny, substancje wzmacniające smak i zapach: glutaminian sodu, inozynian disodowy, guanylan disodowy; skrobia, tłuszcz kurzy (3%), aromat (w tym gorczyca), kurkuma, marchew, ekstrakt drożdżowy, cukier, natka pietruszki, nasiona selera, lubczyk, regulator kwasowości (kwas cytrynowy), ekstrakt mięsa kurzego suszony (0,1%), barwnik: karmel amoniakalny

Zasada jest taka że substancje trzeba wypisywać po kolei zaczynając od tej której jest najwięcej.

Czyli kostka to: sól, tłuszcz roślinny (utwardzony czyli margaryna) i wzmacniacze smaku i zapachu i to jest jakieś 90 %

BTW jakby ktoś się chciał złapać na kostki reklamowanie jako "Bez glutaminianu sodu"

Owszem są bez glutaminianu sodu, za to z glutaminianem potasu, rybonukleotydami disodowymi, inozynianem disodowym, guanylanem disodowym itd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kostek rosołowych od lat nie używam, na szczęście.

 

Wracając do masła: jeśli skład jest taki, jak podajesz, to czemu ono daje się rozsmarowywać?

Kiedyś, pamiętam sprzed paru lat jeszcze, masło wyjęte z lodówki przypominało kamień.

Dawało się skrobać drobnymi wiórkami, nie inaczej i te wiórki trzeba było "rozsypać" po kromce, rozsmarować się nie dawały.

To czego oni dodają, że teraz nie ma z tym żadnego problemu od razu po wyjęciu z lodówki? :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna wskazówka, patrząc na kiełbasę lub salami należy natychmiast odrzucać te, które są mocno rozdrobnione. W salami powinny być duże fragmenty mięsa i tłuszczu, a nie kropeczki, podobnie w kiełbasie. Kiełbasy wybuchające na grillu, albo takie w których czuć smak jakiejś mazi skrobiowej, to kolejny produkt śmietnik. Miałem ostatnio ochotę na parówki, których nie jadłem 20 lat, wczytałem się w etykiety tych elitarnych Parówki z szynki Sokołów i Berlinki. Mówiąc krótko tam nie ma co jeść. Zagęszczacze, maltodekstryna, soja, tłuszcz kurzy, azotany, a do tego skromna zawartość mięsa, ale i tak duża jak na konkurencje. Najgorsze dziadostwo to polędwica łososiowa wieprzowa, polędwica sopocka o zawartości mięsa 70%, i ryby w grubej glazurze lodu - wszystko napchane polifosforanami. Lekarz rodzinny karze babciom jeść szyneczkę na osteoporozę, a dzięki polifosforanom babcia za sprawą tej leczniczej szyneczki pozbywa się resztek wapnia w swoim kośćcu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszytsko ,poczytałam i melduję że będę podczytywała na bieżąco, ja tez już od dawna:

nie stosuję kostek rosołowych, veget i tego typu przypraw. Bulionetek

Staram się kupować produkty jak namniej przetworzone np. biały ser,

masło w miejscowej mleczarynce niesolone krojone z bloku

jajka od rolnika (kurki biegają na podwórku zjadają dżdżownice i inne bogactwa natury)

mięso proszę o mielenie w sklepie- wybrany przeze mnie kawałek lub mielę sama w domu.

Mama zaopatruje mnie w bułke tartą z własnoręcznie suszonych bułek

Piekę chleby (choć niestety nie codziennie)

Nie kupuje nigdy gotowych sałatek ani surówek do obiadu, zawsze robię sama z warzyw świeżych lub to co zaprawiłam do słoików

Nie pijemy soków z kartonika tylko wodę , kawę

Mleko kupuję, w woreczkach –ponoć najlepsze

Jogurty staram się robić sama – jogurt naturalny+owoce i blender w akcji

Przymierzami się do wędzarni więc od lata będziemy mieć własne wędlinki

 

Chętnie poczytam jak wy unikacie chemii tak na codzień

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Wracając do masła: jeśli skład jest taki, jak podajesz, to czemu ono daje się rozsmarowywać?

Kiedyś, pamiętam sprzed paru lat jeszcze, masło wyjęte z lodówki przypominało kamień.....

Tu nie tyle chodzi o to co jest w maśle poza tłuszczem ale o to co się na ten tłuszcz składa. Czyli ile % z tych 82-86 % tłuszczu to tłuszcz mleczny, a ile oleje roślinne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaaa, no i tu jest pies pogrzebany. :(

Jestem coraz bliższa decyzji o poiwrocie do własnego masła, choć nie mamy już własnego mleka.

Ale na targu w powiecie ;) mozna kupić prawdziwą wiejską śmietanę.

Fantastyczna, PRAWDZIWA!!!

Masło by z niej palcem nawet ubił... :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DPS Tobie to dobrze z tym targiem :rolleyes: Mnie czasem przywozi koleżanka swoją domową śmietanę i biały ser (poezja) - niestety koleżanka ze Świętokrzyskiego i rzadko do Krakowa przyjeżdża, a w swojej okolicy nie kupię niczego "prawdziwego".

 

Ostatnio dążę do jedzenia wyłącznie rzeczy przyrządzanych w domu. Chleb piekę, podobnie jak schab / indyka na wędliny, robię domowy makaron (wyłącznie z mąki z pełnego przemiału). Domowe dżemy i soki (malinowy, mniam) to oczywista oczywistość. W sklepie staram się kupować wyłącznie bazę surowcową - warzywa, jarzyny, mąkę, no i (co robić?) podstawowy nabiał. Mleko kupuję mikrofiltrowane - dość często bywa w almie.

 

Przygotowanie domowego jedzenia wymaga niestety czasu i dobrej organizacji dnia - trzeba pamiętać by kupić surowce, mieć rozplanowany dzień tak, by nie było konieczności wyjścia z domu gdy mięso "siedzi" w piekarniku etc. Jest też droższe niż kupne, zwłaszcza gdy nie mamy własnych surowców. Nie ma szans, by domowe powidła renklodowe kosztowały 3,50 za słoik ;) ale przynajmniej... wiem co jem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaaa, no i tu jest pies pogrzebany. :(

Jestem coraz bliższa decyzji o poiwrocie do własnego masła, choć nie mamy już własnego mleka.

 

Depsia, juz nie demonizujmy tego biednego masla ze sklepu ;)

Sam termin "maslo" determinowany jest scisle okreslonym, zastrzezonym skladem.

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Masło

 

To, ze maslo (a nie jakis tam mix) ma w swym skladzie 82% tluszczu oznacza, ze tluszcz ten pochodzi z z tluszczu mlecznego, BEZ domieszek tluszczy roslinych. Tajemnicze 18% stanowi woda.

Sama kupuje takie maslo i wierz mi, wyciagniete z lodowki wcale sie nie rozsmarowuje. NO ale od czego sa male, kuchenne sprzety ;)

 

http://www.solostocks.pl/img/skrobak-do-masla-938034z0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...