Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pogaduchy o budowaniu i takie tam :)


Recommended Posts

Kochane dziewczynki załozyłam wątek, cobyście mogły gadać o ksiazkach, biblioteczkach i innych.:)

 

Wątek dedykuje Siner :)

 

Serdecznie zapraszam wszystkich, ale przede wszystkim osoby, które nie maja swojego wątku, a chciałyby wklejać swoje zdjęcia, napisać na jakis temat i "takie tam"

Edytowane przez emiranda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 72
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Barbe - cue ja mam takie drobne pytanie jak czytasz tak szybko jak mówisz, to nie umykają Ci pewne ważne sprawy w książce. Jesteś w stanie wszystko zapamiętać??? Ja przekonałam sie ostatnio, że każdą ksiązke musze przeczytac dwa razy, bo uciekaja mi pewne ciekawe rzeczy podczas pierwszego można powiedziec pobieżnego czytania:( No niestety bardzo ciekawska jestem i chciałabym wiedzieć jak to ise skonczy ???? Chociaż wcale nie cztam kryminałów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha, miałam napisać u Narendil, ale skoro tak....

 

 

wśród moich wielu paskudnych cech prym wiedzie nieprzeparta potrzeba zbawiania świata i uszczęśliwiania wszystkich na siłę (przy czym oczywiście biorę pod uwagę to, co JA uważam za szczęście). Jeśli do tego jeszcze dodać belferskie ciągoty, to czasem wychodzi mocno niestrawnie ;).

 

Oj, jak ja to dobrze znam:( Odziedziczyłam tą cechę po tatusiu, który ją posiada w ilościach absolutnie przekraczających ludzką wytrzymałość:(

 

E, pudło! Czytam mega-błyskawicznie, połykam, pożeram jednym mlaśnięciem ;). Ale dla mnie to kolejny przejaw mojej niecierpliwości - ja muszę natychmiast wiedzieć, CO BYŁO DALEJ. Dopiero stosunkowo niedawno nauczyłam się czytać bardziej świadomie i doceniać nie tylko treść, ale też formę.

 

A to zwracam honor:D. Ja najczęściej czytam książki ze swojej własnej biblioteki:), więc ciekawość już mnie nie gna:lol2:

Ale jak od czasu do czasu (całe szczęście że rzadko!) dopadnę jakiegoś "blockbustera", to wtedy jest dramat: nie ma domu, męża, dziecka, obiadu - jest tylko książka. Całe szczęście, że mąż przyzwyczajony: z rezygnacją tylko czeka aż skończę i wrócę do świata żywych:). Ostatnio tak miałam z Grą o tron, a wcześniej trylogia Millenium i saga Zmierzch (mówiłam, że żadna ambitna literatura!).

 

A skoro o książkach mowa - w Stanach podobno absolutne rekordy biła książka pt "50 twarzy Greya". W Polsce też się pojawiła, ale jakoś nie widzę szału. Przekartkowałam ją w księgarni ale jakoś mnie nie ciągnie. Ktoś czytał? Warto do niej sięgać?

 

 

No, mnie też się ten czarny podoba. Podobnie jak parę innych rzeczy, został po poprzednich właścicielach.

 

TAKI fotel zostawili? I co jeszcze? Eamesa?:lol2:

Jeśli do tej kamienicy planujesz wstawić trochę mid-century-owych smaczków to ja jestem gotowa osobiście przywieźć Siner i pomóc jej z tymi bratkami! Uprzedzam, że mam bardzo ostrą łopatkę!:D

 

 

Nie pytana o zdanie podpowiem: czytałaś "Rok w poziomce" i dalsze części? Chyba w Twoim typie... a na dodatek o spełnianiu marzeń...

 

Nie - muszę poszukać :yes: Ale np: podoba mi się "Extra vergine" Annie Hawes, "Nigdy nie będę Francuzem" Marka Greenside i "Winnica w Toskanii" Ferenca Mate:).

 

Hmm, miały być pogaduchy u Siner, a tymczasem znowu zaczęłam o książkach, czyli temat który Siner nie interesuje:(.

Siner - może jakiś podrzucisz jakiś inny topik?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barbe - cue ja mam takie drobne pytanie jak czytasz tak szybko jak mówisz, to nie umykają Ci pewne ważne sprawy w książce. Jesteś w stanie wszystko zapamiętać??? Ja przekonałam sie ostatnio, że każdą ksiązke musze przeczytac dwa razy, bo uciekaja mi pewne ciekawe rzeczy podczas pierwszego można powiedziec pobieżnego czytania:( No niestety bardzo ciekawska jestem i chciałabym wiedzieć jak to ise skonczy ???? Chociaż wcale nie cztam kryminałów.

 

Podepnę się:)

 

W powieściach szczegóły mi nie uciekają, ale za to jak czytam jakieś pozycje "naukowe", to mi niewiele po jakimś czasie w głowie zostaje:(.

Z tym że to ma chyba bardziej związek z moją generalnie_bardzo_krótką_pamięcią, niż tempem czytania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skoro o książkach mowa - w Stanach podobno absolutne rekordy biła książka pt "50 twarzy Greya". W Polsce też się pojawiła, ale jakoś nie widzę szału. Przekartkowałam ją w księgarni ale jakoś mnie nie ciągnie. Ktoś czytał? Warto do niej sięgać?

 

Kupiłam dam znac jak przeczytam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barbe - cue ja mam takie drobne pytanie jak czytasz tak szybko jak mówisz, to nie umykają Ci pewne ważne sprawy w książce. Jesteś w stanie wszystko zapamiętać??? Ja przekonałam sie ostatnio, że każdą ksiązke musze przeczytac dwa razy, bo uciekaja mi pewne ciekawe rzeczy podczas pierwszego można powiedziec pobieżnego czytania:( No niestety bardzo ciekawska jestem i chciałabym wiedzieć jak to ise skonczy ???? Chociaż wcale nie cztam kryminałów.

 

Podepnę się:)

 

W powieściach szczegóły mi nie uciekają, ale za to jak czytam jakieś pozycje "naukowe", to mi niewiele po jakimś czasie w głowie zostaje:(.

Z tym że to ma chyba bardziej związek z moją generalnie_bardzo_krótką_pamięcią, niż tempem czytania.

 

Nie, no jasne, że nie pamiętam wszystkiego. W nie-naukowych oczywiście zostaje mi ogólne pojęcie, akcja itp., ale jeśli czytam na turbodoładowaniu, to umykają wszystkie ewentualne smaczki - fajne słowa, jakieś nimi zabawy. Lubię widzieć, że autor z szacunkiem podchodzi do czytelnika i starannie dobiera frazy. Naprawdę dopiero stosunkowo niedawno nauczyłam się to zauważać. Teraz jakoś tak mi się porobiło, że kiedy zaczynam coś czytać i od razu trafiam na jakieś koślawe zdania, marne tłumaczenie, toporny rytm, to budzi to mój niesmak i sprawia dużą przykrość. I choćby akcja zapowiadała się nieźle, to uważam, że szkoda mojego czasu na chałę.

 

Ale żeby nie było, że ja taka mundra jestem ą-ę - od dobrych parę lat naprawdę baaardzo rzadko czytam cokolwiek innego poza naukowymi, więc jak już znajdę chwilę, to staram się wybierać starannie. Tylko i wyłącznie dlatego. Może jeśli kiedyś nadejdzie ten słodki czas wytchnienia, to znowu będę mogła pochłaniać, a nie tylko grzecznie kąsać i przegryzać.

 

A z naukowymi też oczywiście jest tak, że są lepiej i gorzej napisane, ale tutaj, niestety, jest tak, że nawet jeśli tekst jest napisany straszliwie, to i tak trzeba go przeczytać i jakoś przyswoić, bo innej możliwości nie ma... Nauczyłam się, że przy naukowych trzeba natychmiast robić notatki, choćby hasłowe, bo inaczej kiła-mogiła.

Edytowane przez barbe-cue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TAKI fotel zostawili? I co jeszcze? Eamesa?:lol2:

Jeśli do tej kamienicy planujesz wstawić trochę mid-century-owych smaczków to ja jestem gotowa osobiście przywieźć Siner i pomóc jej z tymi bratkami! Uprzedzam, że mam bardzo ostrą łopatkę!:D

 

Haha, no Eamesa nie zostawili! I powiem Ci, że całe szczęście, bo ja eamsów nie lubię, a pewnie szkoda by mi było wyrzucić, skoro dobry i działający ;). I co, musiałabym się męczyć z plastiko-druciakiem, aż się nie rozpadnie?

 

Z meblami to ciekawa sprawa. Poprzedni właściciele wprowadzili się do tego mieszkania na początku lat 60. A że byli to ludzie majętni i tzw. ustawieni, to i meble mieli ustawione, jak trzeba - szwedzkie meblościanki fornirowane orzechem, takiż stół i właśnie te czarne foteliki, plus parę innych ciekawych gratów (lampa- druciak, krzesełka-skoczki, stół w kuchni). Mieszkanie wyglądało jak zamrożone w czasie, a wszystkie meble - bez najmniejszej ryski. Syn właścicieli (który sprzedawał mieszkanie) mebli chciał się pozbyć, więc poprosiliśmy o pozostawienie tych mniejszych. Z żalem oddałam te gigantyczne meblościany do wywiezienia, bo jak to tak - wyrzucać coś, co wygląda jak nówka-sztuka? No ale cóż, nie były to zgrabne skandynawskie witrynki czy komódki, tylko wielkie kloce na całą ścianę.

 

No i tym sposobem mieszkanie samo podpowiedziało mi, jak je urządzić (pierwotne plany zmierzały w kierunku bardziej klasycznym, co najlepiej widać w kuchni i łazience, urządzanych na samym początku). Nadal nie mam końcowej wizji, ale nawet takiej nie szukam - na bieżąco dochodzą jakieś tam rzeczy, które jakoś tam grają z resztą. Z dodatkowych gratów doszedł pokazywany już fotel, okrągły stół teakowy (też duński i też wygrzebany na all. przez gooboo, której wdzięczna będę do końca życia), śmieszna lampka-kapelusznik. Jest trochę ikei, nie da się ukryć - regał na książki, szafy w sypialni i kuchnia, plus parę drobiazgów. Zależało mi na nadaniu tym rzeczom jakiegoś rysu indywidualnego i nie-ikeowego, więc na przykład taki poczciwy billy zmienił się w klasyczny wbudowany regał. No i tak to właśnie wygląda.

 

A z bratkami to oczywiście zapraszam, bo mam kilkanaście mietrów bieżących balkonu do obsadzenia, co już zresztą pisałam u Narendil. Każda łopatka i każda sadzonka na wagę złota :)

Edytowane przez barbe-cue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff.... Doczłapałam w końcu...

 

Ale od razu zgłaszam głośny i stanowczy protest: ja naprawdę mogę gadać o wszystkim, ale na chińskich bogów - nie każcie mi gadać o Nietzschem!

 

(Emirando, Ty wiesz, o co chodzi ;))

 

:hug::hug::hug:

 

Żeby jednak o budowaniu był :)

Edytowane przez emiranda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha, no Eamesa nie zostawili! I powiem Ci, że całe szczęście, bo ja eamsów nie lubię, a pewnie szkoda by mi było wyrzucić, skoro dobry i działający ;). I co, musiałabym się męczyć z plastiko-druciakiem, aż się nie rozpadnie?

 

Ależ moja droga - ja (i chyba nie tylko ja) bardzo chętnie bym Cię pozbawiła tego kłopotu. Z pocałowaniem ręki :rotfl:

 

Z meblami to ciekawa sprawa. Poprzedni właściciele wprowadzili się do tego mieszkania na początku lat 60. A że byli to ludzie majętni i tzw. ustawieni, to i meble mieli ustawione, jak trzeba - szwedzkie meblościanki fornirowane orzechem, takiż stół i właśnie te czarne foteliki, plus parę innych ciekawych gratów (lampa- druciak, krzesełka-skoczki, stół w kuchni). Mieszkanie wyglądało jak zamrożone w czasie, a wszystkie meble - bez najmniejszej ryski. Syn właścicieli (który sprzedawał mieszkanie) mebli chciał się pozbyć, więc poprosiliśmy o pozostawienie tych mniejszych. Z żalem oddałam te gigantyczne meblościany do wywiezienia, bo jak to tak - wyrzucać coś, co wygląda jak nówka-sztuka? No ale cóż, nie były to zgrabne skandynawskie witrynki czy komódki, tylko wielkie kloce na całą ścianę.

 

No i tym sposobem mieszkanie samo podpowiedziało mi, jak je urządzić (pierwotne plany zmierzały w kierunku bardziej klasycznym, co najlepiej widać w kuchni i łazience, urządzanych na samym początku). Nadal nie mam końcowej wizji, ale nawet takiej nie szukam - na bieżąco dochodzą jakieś tam rzeczy, które jakoś tam grają z resztą. Z dodatkowych gratów doszedł pokazywany już fotel, okrągły stół teakowy (też duński i też wygrzebany na all. przez gooboo, której wdzięczna będę do końca życia), śmieszna lampka-kapelusznik. Jest trochę ikei, nie da się ukryć - regał na książki, szafy w sypialni i kuchnia, plus parę drobiazgów. Zależało mi na nadaniu tym rzeczom jakiegoś rysu indywidualnego i nie-ikeowego, więc na przykład taki poczciwy billy zmienił się w klasyczny wbudowany regał. No i tak to właśnie wygląda.

 

A z bratkami to oczywiście zapraszam, bo mam kilkanaście mietrów bieżących balkonu do obsadzenia, co już zresztą pisałam u Narendil. Każda łopatka i każda sadzonka na wagę złota :)

 

 

Z meblami to ciekawa sprawa. Poprzedni właściciele wprowadzili się do tego mieszkania na początku lat 60. A że byli to ludzie majętni i tzw. ustawieni, to i meble mieli ustawione, jak trzeba - szwedzkie meblościanki fornirowane orzechem, takiż stół i właśnie te czarne foteliki, plus parę innych ciekawych gratów (lampa- druciak, krzesełka-skoczki, stół w kuchni). Mieszkanie wyglądało jak zamrożone w czasie, a wszystkie meble - bez najmniejszej ryski. Syn właścicieli (który sprzedawał mieszkanie) mebli chciał się pozbyć, więc poprosiliśmy o pozostawienie tych mniejszych. Z żalem oddałam te gigantyczne meblościany do wywiezienia, bo jak to tak - wyrzucać coś, co wygląda jak nówka-sztuka? No ale cóż, nie były to zgrabne skandynawskie witrynki czy komódki, tylko wielkie kloce na całą ścianę.

 

No, wielkie meblościanki to nie brzmi ciekawie - ale cała reszta już tak:yes:

 

Mnie do mid-century przekonały dwa blogi (bardzo popularne, więc pewnie znasz, ale podrzucę dla innych dziewczyn:)):

 

http://manhattan-nest.com/ - młody chłopak, jeszcze 25 lat nie ma, a ma taki gust, że ja wymiękam.

 

http://manhattan-nest.com/blog/wp-content/uploads/2012/09/widelivingroom.jpg

 

http://media-cache-lt0.pinterest.com/upload/285486063850259099_i0erGYGY_c.jpg

 

i drugi:

 

http://www.doorsixteen.com/

 

http://www.doorsixteen.com/wpcms/wp-content/uploads/2012/08/doorsixteen_livingroom_03.jpg

 

http://www.doorsixteen.com/wp-content/uploads/2011/04/hallway_600.jpg

 

http://www.doorsixteen.com/wp-content/uploads/2011/01/BAupstairsbath1.jpg

 

I Daniel, i Anna lubią dobry design (i - o dziwo - bardzo chwalą sobie Ikeę), który świetnie wygląda w tych starych domach. Jeśli Ty masz mieszkanie w kamienicy, to łatwo byłoby przenieść ten styl (choć chyba wolisz bardziej klasycznie - sądząc po tych nielicznych zdjęciach, które nam dawkujesz:)).

 

W każdym razie ja, po pochłonięciu tych blogów, zmieniłam koncepcję salonu (znowu:bash:) i szukam teraz odpowiednich mebli:D

Edytowane przez nihiru
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja o książkach napomknę. Pamiętam z czasów szkolnych nudne opisy przyrody w licznych lekturach. Od tego czasu zaczęłam opisy czytać na pół gwizdka - jednym uchem mi wlatywały drugim wylatywały. Do czasu aż trafiłam na książkę China Mieville. Kiedy przebrnęłam przez te 630 stron zdałam sobie sprawę, że jednak muszę zmienić swoje przyzwyczajenia. Opisy tego gościa to ... jak wisienka na torcie. Nawet akcja się chowa w porównaniu z nimi. Więc (choć NIGDY tego nie robiłam) właśnie czytam jego książkę drugi raz i na pewno wrócę do niej jeszcze noejednokrotnie. Wyobraźcie sobie taki opis kobiety-moskita? :

"Wygląda jak kobieta zgięta w pół, a potem jeszcze raz, jakby miałą kości z gumy, poskręcana i pozwijana w postawie, z którą coś jest nie w porządku. Szyja za bardzo wykręcona, długie kościste ramiona odrzucone do tyłu jak zwoje drutu, ciało robaczobiałe, wielekie oczy otwarte bardzo szeroko, totalnie wygłodzone, piersi podobne do pustych bukłaków. Nogi poruszają się obłokańczo szybko, kobieta biegnie i upada, ale nie uderza o ziemię, dalej sunie ku nim tuż nad ziemią, ramiona i nogi podrygują drapieżnie, i nagle - na wszystkich bogów i jebniętego Jabera - na plecach otwierają się skrzydła i unoszą jej ciężar , gigantyczne, opalizujące skrzydła moskita trzepoczą z tym wibrującym skowytem, tak szybko, że ich nie nie widać, przez to ta potworkowata kobieta zdaje się niesiona ku nim na poduszce mętnego powietrza "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie do mid-century przekonały dwa blogi (bardzo popularne, więc pewnie znasz, ale podrzucę dla innych dziewczyn:)):

 

http://manhattan-nest.com/ - młody chłopak, jeszcze 25 lat nie ma, a ma taki gust, że ja wymiękam.

 

i drugi:

 

http://www.doorsixteen.com/

 

I Daniel, i Anna lubią dobry design (i - o dziwo - bardzo chwalą sobie Ikeę), który świetnie wygląda w tych starych domach. Jeśli Ty masz mieszkanie w kamienicy, to łatwo byłoby przenieść ten styl (choć chyba wolisz bardziej klasycznie - sądząc po tych nielicznych zdjęciach, które nam dawkujesz:)).

 

W każdym razie ja, po pochłonięciu tych blogów, zmieniłam koncepcję salonu (znowu:bash:) i szukam teraz odpowiednich mebli:D

 

Nihiru, dzięki za linki! Nie, nie znałam tych blogów, bo ja generalnie mało latam po internetowym świecie ;). Ale zawsze z otwartą paszczą oglądam Twoje różne wynalazki i nawet zbieram się, żeby o coś zapytać, jako kobietę bywałą na licznych salonach :), ale to za momencik. Na razie obejrzałam sobie przedpokój chłopaczka - to dopiero czad!

 

 

Mirelko - taki cytat skutecznie mnie odstrasza od książki:D

 

o, a mnie się podoba ten fragment: "i nagle - na wszystkich bogów i jebniętego Jabera - na plecach otwierają się skrzydła i unoszą jej ciężar". Nawet się panu (tłumaczowi) zrymowało.

 

Kojarzy mi się z poezją Bodlera (wybaczcie - zapomniałam pisowni nazwiska :blush:), dekadentyzmem i w ogóle różnymi dziwactwami. A ja prosta kobita jestem:D

 

Tak tak, czasy ogólniaka... Nikt oczywiście nie rozumiał ani słowa, ale przeca to takie dekadenckie... Teraz śmieję się z tego, ale w liceum przepisywałam na maszynie (w dodatku niemieckiej, bez polskich znaków diakrytycznych, więc dochodziło dopisywanie ogonków) "Kwiaty zła" tegoż pana. Bo koniecznie chciałam mieć, a w całym mieście tylko jeden egzemplarz w miejskiej bibliotece. Nawet poważnie rozważałam "zaginięcie" książki. Rok później wydali wznowienie, które oczywiście kupiłam i leży gdzieś w mym panieńskim pokoju u rodziców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda?:)

Niestety, po oknach od pierwszego spojrzenia można poznać, czy zdjęcie z Polski czy z zagranicy:(

 

A ponieważ "nadepnęłaś" na jeden z moich "koników", to od razu napiszę:

 

Popatrz, w jakim stanie były okna w domu Anny, kiedy się wprowadzała:

 

http://www.doorsixteen.com/wp-content/uploads/2011/02/windows4.jpg

 

http://www.doorsixteen.com/wp-content/uploads/2011/02/windows3.jpg

 

W Polsce pierwsze, co by zrobiono, to ich wymiana na plastiki :sick:, a ona własnoręcznie doprowadziła je do takiego stanu:

 

http://www.doorsixteen.com/wp-content/uploads/2011/02/windows11.jpg

 

Nie mam nic przeciwko plastikowym oknom w nowobudowanych domach, ale w kamienicach wyglądają okropnie:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...