Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

o matko ależ postępy!! cudownie!! Karolinka fantastycznie sobie radzi, a Julka - wow. To niesamowite patrzeć jak idzie. Śmieję się w głos z radości. Ostatnio tylko z doskoku wpadam na fm, a tutaj takie cudowności. Normalnie uściskałaby je z całych sił. Są niesamowicie dzielne, zupełnie jak Wy. To Wasza ciężka praca prowadzi do takich postępów. Az już sama nie wiem co pisac z radości.

p.s.

I Edytka się zmieniła. Nowy kolor włosów no no. Pięknie. To musiał być szok z ciemnych na jasne włosy. Gratuluję odwagi. :D

p.s.

zupełnie jakby to wiosna miała do nas przyjśc wraz z takimi pozytywnymi zmianami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł na tą zabawkę zrodził się podczas ostatniej wizyty w Poznaniu. Tak trochę pomierzyłem, zrobiłem zdjęcia co i jak. Oczywiście miałem na to zgodę, więc nie musiałem się czaić z miarką. Od początku wiedzieliśmy, że urządzenie będzie musiało stać na dworze z racji swoich wymiarów. Tak to właśnie mniej więcej było. Szkoda, że dopiero teraz udało nam się je skończyć. No ale jak napiszę kolejny protest do premiera w sprawie malej ilości śniegu to na bank go nie będzie i będziemy mogli spokojnie ćwiczyć :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noooo kochany - chapeau bas!

Dzielny Tata, który zrobił poręcze i dzielne dziewczyny, które fantastycznie sobie przy nich radzą!!!!

Gratulacje i kupa radości!!! ;)

Cudnie!!!

A tak się martwiliście o ich kroki... :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękujemy za cieple słowa. zawsze gdy mamy trudne chwile siadamy i czytamy nasz wątek o dziewczynkach. Zrobił się z tego całkiem spory materiał. jeśli chodzi o księżniczki bo one już same siebie tak nazywają to jeszcze daleka droga do pierwszego samodzielnego kroczku. Na filmiku widać, że Karolinka radzi sobie dużo lepiej od Juleczki, a jednak neurolodzy i ortopedzi nie rokują nam dobrze żadnej z księżniczek. Jednak stare baby powiadają, że lekarz niech swoje, a my swoje. Czasem tak jak się wygłupiamy to tak mnie się wydaje, że Karolince tak nie wiele brakuje, że już prawie. Jednak potem przychodzi rzeczywistość i wiem, że trzeba jeszcze trochę czasu. Gdy ćwiczymy z księżniczkami jak są na boso, wyraźnie widać, że obie mają poważny problem ze stópkami. Zwyczajnie plączą się im paluszki i czasem cała stopa ucieka. Teraz jest ten kolejny etap, gdzie Karolinka zaczyna pytać "dlaczego nie mogę..." Mówi, że już się zmęczyła i musi na kolanka iść. Natomiast Juleczka ma jeszcze duży problem z wypowiadaniem słów. Jak mówi, a stara się mówić dużo i powtarzać to słychać ile kosztuje ją to wysiłku. czasem mocno się z tego powodu denerwuje i najzwyczajniej zaczyna płakać. To jest chyba ten trudny etap, gdzie człowiek musi wytłumaczyć dziecku dlaczego ono nie może tak jak inne dzieci biegać, mówić, bawić się. Wiem, że robimy bardzo dużo dla księżniczek i w zasadzie całe nasze życie podporządkowaliśmy właśnie im. Pilnujemy też Krzysia aby nie czul się zaniedbywany, ale i tak czasem mi go tak szkoda. No to się trochę uzewnętrzniłem, a teraz do pracy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirasku jak to mówią - jak pacjent chce żyć to medycyna jest bezsilna :hug: Wasza ciężka praca tak rodziców jak i dzieci na pewno da efekty, synek sąsiadki z dziecięcym porażeniem mózgowym jeszcze niedawno po schodach się wczołgiwał wlekąc nogi za sobą:( a teraz sam wchodzi na nogach po schodach, wiadomo nie leci jak ptaszek ale idzie, też miał podany botoks i zmiana rehabilitanta i cuda panie cuda, wierzę że pomimo czarnowidztwa lekarzy Księżniczki będą chodzić :hug:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirku jesli Was takie myśli różne nachodzą i serducha bolą to znaczy żeście normalni. Przecież jesteście rodzicami, w dodatku tyle kłód pod nogami macie. Wiele z nich już pokonanych, więc na pewno kolejne też dacie radę przeskoczyć. Uszy do góry.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirku, ale wydaje mi się, że najważniejsze jest jedno - choć nie wiadomo, co to za choroba, to wygląda, że nie postępuje a raczej odwrotnie, reaguje na rehabilitację. Tak jakby coś zatrzymało rozwój w jakimś punkcie a potem, po grudach i powoli, jednak ten rozwój postepuje. To dobrze, bo jest optymistyczne. Mimo, że droga przed wami długa, ale z nadzieją. Rozumiesz?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem na naszej drodze do zdrowia dziewczynek spotykamy różnych, dziwnych ludzi. Jedna z najdziwniejszych osób jakie mnie zaczepiło był jeden Pan, który to stwierdził, że powinniśmy nic nie robić z dziewczynkami bo w zasadzie nic im to nie da. Bardzo się zdziwiłem na te pierwsze słowa i czekam na dalej. Pan spokojnie powiedział mi, że ciągle szukamy rozwiązania, ćwiczymy, a i tak nic nam to nie da. No Ja z natury to do cierpliwych należę, tak z 5 minut, potem się irytuję. Cholera facet co ty mi opowiadasz, o co chodzi. Pan spokojnie powiedział mi że tylko Bóg może uzdrowić nasze dzieci i powinniśmy nic nie robić, ale to mocno wierzyć w Boga i wypełniać jego wolę. Uff chyba trafiłem na filozofa. Pytam się faceta, a skąd on wie czy Ja wierzę w Boga i jak mocno w niego wierzę. Facet tak patrzy na mnie i mówi mi "ty nie wierzysz..." Oj se myślę, ale pojechałeś facet i spokojnie go pytam "a skąd Pan to może wiedzieć? na co Pan powiedział mi że jakbym wierzył to moje dzieci już by Bóg uzdrowił. Po czy zaczął opowiadać, że tez go w życiu nieszczęście spotkało i że on to... No dobra to Ja już muszę lecieć bo chyba zapomniałem żelazka wyłączyć. No cóż, czasem i tak się trafia. Wiem, że ten Pan stracił żonę i pewnie trochę w życiu przeszedł, ale litości. Czy wierzę w Boga? Oczywiście, że wierzę. Czy obwiniam go za to że moje córeczki są chore? No nie. Czy zadawałem sobie pytanie dlaczego właśnie nasze córeczki są chore? Pewnie że tak, ale nie złorzeczyłem na Boga. Jednych spotyka to drugich tamto. Nie wolno się targować, kto ma gorzej. Kiedyś podczas wizyty u nas DePeSia powiedziała "masz prawo, a nawet i obowiązek walczyć o swoje dzieci". No i z tym się zgadzam i to właśnie robię. Na przekór wszystkim złośliwcom i NFZ będę walczył.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...