Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

G.m.o !


Charlie

Recommended Posts

09 listopada 2012 Sejm dopuścił do obrotu w Polsce produkty GMO .

Oczywiście żadne media nie poinformowały o tym fakcie społeczeństwa.

Hitem jest fakt, że ustawa nie dopuszcza do znakowania produktów informacją o tym, że są genetycznie zmodyfikowane.

Edytowane przez Charlie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 71
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jestem całkowicie przeciw GMO i nie wyobrażam sobie ,że nie byłoby żadnych oznaczeń na produktach.

Naprawdę to przeszło?

Oznaczenia nic nie dają,nie wszystkie produkty będą czyste jeżeli np uprawy gmo i eko będą obok siebie.

Przeszło,ale jeszcze prezydent nie podpisał.

Ostatnia akcja blokowania stron i mejli prezydenta pozwoliła to odsunąć w czasie,mam nadzieję że teraz też coś zostanie zorganizowane i będzie można zdalnie przyłączyć się do protestu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z GMO to jest tak jak z ociepleniem globalnym(nikt nie potrafi udowodnić że jest efektem działania człowieka i odwrotnie)-GMO nikt nie potrafi udowodnić czy jest szkodliwe na pewno lub czy na pewno nie szkodzi.

W Polsce żywność transgeniczna jest na półkach(listę takiej żywności można znalezć w necie-jest zaskakująca).Takim pokarmem są też karmione zwierzęta hodowlane,których mięso potem jemy.

Wydaje mi się że to już się stało dawno,a obecne protesty mogą tylko opóznić część oficjalną :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są dwa pojęcia genetycznej interwencji w naturę:

1. dotychczasowa - w pewnym sensie naturalna czyli krzyżowanie roślin ( np. szczepienie jabłonek - słynny profesor Pieniążek ), zwierząt ( tworzenie nowych ras np. psów znana już w czasach Cesarstwa Rzymskiego) czy krów ( tzw. holenderki )

2. dzisiejsza - laboratoryjna GMO polegająca na tworzeniu NOWYCH roslin, zwierząt. Np. POMIDOR z białkiem FLĄDRY co powoduje jego dużo wyższą odporność na zimno, ZIEMNIAK zawierający w genach PESTYCYDY co podowuje, że robakom nie smakuje. Dotychczas pestycyd był stosowany zewnętrznie, jak krem na twarz. A teraz aplikowany będzie od środka i przez cały czas. Czylu nie trzeba będzie obierać ze skóry, która była filtrem/barierą.

Kolejna sprawa - wspomniany POMIDOROFLĄDRA opatentowany został jako nowa roślina przez firmę amerykańską - jeśli chcesz uprawiać Pomidoroflądrę to musisz zapłacić amerykanom. Dotychczasowy POMIDOR nie był opatentowany bo nie mozna go było opantetować - dobro wspólne.

 

Hitem jest fakt, że tylko POLSKA zgodziła się na 100% akceptację GMO na swoim terytorium. Kraje Starej Unii są kompletnie przeciwne GMO.

 

Prezydent RP musi jeszcze podpisać ustawę i pewnie to zrobi bo jest bezrefleksyjny :)

 

Natomiast, że PSL głosował za TAK to dla mnie kolejny szok - niby powinni bronić interesów polskiego rolnictwa jako, że są tzw. partią chłopską.

Edytowane przez Charlie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie istniała możliwość patentowania modyfikowanej genetycznie żywności byłoby chyba i lepiej i bezpieczniej!

Znany jest przypadek MONSANTO.

Ich modyfikanty praktycznie wypierają wszystko co nie jest ich.

Natura ma czas i cierpliwość.

Jak się wkurwi - zdechniemy zanim kto mrugnie.

Jak stoleruje - odsieje badziew niezdolny do życia i zostawi to, co ma sens.

 

A na razie głównie dzięki GMO i chemii - jesteśmy w stanie jako tako wykarmić te 8 miliardów dusz.

Tu bardziej, tam mniej, ale jakoś karmimy...

 

Najgorsze są pazerne koncerny, którym wisi kto zdechnie z głodu byle swoją kasę napychać!

A wiadomo, że syty głodnego nie zrozumie.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Argumentem za GMO jest fakt potencjalnego braku żywności versus liczba ludności na Ziemiii. Ale z drugiej strony barykady sypią się argumenty, że żywnosci jest de facto nadmiar a problem leży w jej dystrybucji.

Nie miał bym nic przeciwko GMO gdyby przedstawiono publicznie wyniki badań - DNA nowych produktów GMO nie wymiesza się z DNA czlowieka.

Część naukowców twierdzi, że GMO będzie miało wpływ np. na tworzenie się nowych chorób u ludzi.

Na razie to co rozkminiłem to fakt, że te nowe rośliny będą mialy wpływ na zniwelowanie strat ich producentów. Pomidoroflądra będąc bardziej odporną na zimno przeżyje np. przymrozki co zmniejszy nakłady na ogrzewanie szklarni. Twierdzę, że na dzień dzisiejszy chodzi o kasę. Amerykanie tylko dlatego podejmują się czegokolwiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mamy jasność!!!

 

ZARABIANIU KASY PRZEZ AMERYKAŃCÓW NA EUROPIE MÓWIMY - NIE!!!

:lol:

 

I nie plećmy głupot o czterogłowych cielętach od krów pasionych GMO i podobnych noworodkach...

My po prostu nie chcemy dać się wydoić!

:lol:

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niby powinni bronić interesów polskiego rolnictwa jako, że są tzw. partią chłopską.
Około rok temu-może dłużej,w nocy tvn wyemitowało filmik (nagrany ukryta kamerą) ze spotkania Pawlaka ponoć z amerykańskimi przedstawicielami produktów "do gmo".

Jakiś klubik,przyciemnione światło itp,Pawlak mówił do nich"ciszej jedziesz-dalej zajedziesz".

Ta sytuacja była po którejś z głośnych protestów w w/w sprawie.

Dzisiaj mi się wydaje że może mi się to przyśniło,bo filmik zniknął jak sen złoty,szukam go już kilkanaście miesięcy w sieci i nic :-?

 

No i ta ustawa została poddana głosowaniu przecież poraz drugi po poprawkach-poprzednim razem też przeszła,tylko została zawetowana przez Bronisława (po protestach także internautów,którzy blokowali mu strony).

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,10164407,Prezydent_zawetowal_ustawe_o_GMO__Naukowcy__Nie_ma.html

Edytowane przez marynata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno, dawno temu, kiedy na drogach pojawiły się pierwsze samochody, ktoś wymyślił, że przez nie krowy przestaną dawać mleko, a kury znosić jajka. Nawet gdzieś był przepis, że przed samochodem ma biec człowiek z chorągiewką i ostrzegać, że potwór jedzie. No i co? Samochody rzeczywiście zabijają, trują, a jednak jakoś się pogodziliśmy z faktem, ze jeżdżą. I nikt nie woła, że trzeba je zostawić złym Amerykanom, a Europę ustanowić strefą wolną od nich.

Czy tak samo nie będzie z GMO?

Nie ma dowodów, że szkodzi. Dowody, że nie szkodzi mogą pojawić się dopiero za parę pokoleń, kiedy będzie wiadomo, czy wnuki pierwszych karmionych od dzieciństwa GMO są normalne, zdrowe i mogą się rozmnażać. Można powiedzieć, że wtedy będzie za późno dla ludzkości, gdyby się okazało, że ludzkość wyginie (ale z jakim pożytkiem dla Ziemi!), jednak chyba nic nie wskazuje na to, że tak miało by być.

Zgadzam się jednak, że takie produkty powinny być oznakowane, żeby tym, którzy panicznie boją się GMO ułatwić wybór.

Poza tym uważam, że jedna roślina GMO drugiej nierówna. Mnie nie przeraża gen flądry w pomidorze, bo przecież i pomidora i flądrę ludzi jedzą. Zastanawia mnie jednak ziemniak z pestycydem, bo pestycydów raczej staramy się nie jeść. No ale skąd on się bierze w tym ziemniaku? Ziemniak sam go wytwarza czy jak? A może to taki chwyt tylko, żeby postraszyć? Fajnie, jeżeli roślina GMO nie potrzebuje tyle chemikaliów, żeby rosnąć zdrowo, co zwykła odmiana.

Kiedyś czytałam, że w Polsce zrobili len GMO, z którego powstają cudowne opatrunki, doskonale wspomagające gojenie się trudnych ran, odleżyn itp. No ale z powodu zakazu upraw GMO w Polsce nie można go uprawiać, wiec albo sprzedadzą patent za granicę i będziemy potem te opatrunki za ciężką kasę kupować, albo włożą do szuflady. I czy to ma sens???

Zamiast wołać o wylanie dziecka z kąpielą, warto chyba pomyśleć nad tym, co zmajstrowano w genach tej czy innej istoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o opatrunki to to są wyjątki,tak jak w przypadku wielu krajów zabroniona marihuana dopuszczona do celów leczniczych.

Wszystko można rozwiązać.

 

Chodzi bardziej o to że przepycha się ustawy wbrew woli społeczeństwa(przypominam że rząd i posłowie to są nasi pracownicy).I nie ma tu znaczenia czy jest to wynik niedoinformowania.Niech edukują i informują dotąd,aż ludzie podejmą świadome decyzje mając pełną wiedzę.

Edytowane przez marynata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wbrew woli społeczeństwa"... Hmmm... A jak to społeczeństwo wyraziło swą wolę? Jakieś referendum było? Część społeczeństwa, ta niezadowolona, wyraża swoją wolę na różnych forach internetowych, a ta zadowolona nie widzi powodu, żeby krzyczeć. Jest jeszcze największa część, która nie wie, nie ma zdania, nie interesuje się, nie rozumie, o co chodzi i w razie czego wyrazi zdanie zgodne ze zdaniem proboszcza, mamy, sąsiada, gwiazdy tv, największego krzykacza z okolicy, wujka Janka... itp.

Nie, żebym twierdziła, że "społeczeństwo" chce GMO, bo tego też nie wiem, ale nie mam odwagi posługiwać się takim argumentem.

 

A z tym lnem, to oni nie mogli przeskoczyć przepisów. Zakaz GMO i koniec! Bez wyjątków dla lnu. Mogli uprawiać jedynie na poletku doświadczalnym, ale to było za mało na produkcję opatrunków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GMO zajeżdża lekko science-fiction i dlatego wywołuje niepokój w społeczeństwie - jest czymś de facto nowym, nieznanym, jak niegdyś te samochody wspomniane przez Agduś :)

 

Uważam, że produkty GMO powinny mieć oznakowanie - kto chce - kupuje, kto nie chce - omija.

Nie podoba mi się też przepychanie ustaw "pod stołem". :mad:

 

Osobiście nie chcę jeść żywności GMO dlatego, że jestem podatna na alergie, a GMO mogą alergie wywoływać. Głównie dlatego, że sa w nich białka będące produktami ekspresji transgenów, a te mogą wpływać na zmiany przebiegu metabolizmu komórek, co prowadzi do powstania związków szkodliwych, wywołujących uczulenia. Ponad to - mówiąc tak bardzo w uproszczeniu i obrazowo - jeśli pomidor ma geny truskawki, to osoba uczulona na truskawki może się nagle okazać uczuloną na pomidory. I co gorsza nie będzie wiedzieć dlaczego nagle nie może jeść pomidorów...

 

Kolejna sprawa - akurat nie dotycząca bezpośrednio konsumentów, ale związana z GMO - to ewentualność "ucieczki" zmodyfikowanych organizmów z pól uprawnych. Oczywiście nie jest tak, że taki zmodyfikowany pomidor czy fasola rozsieją się na dziko - to gatunki zupełnie nie przystosowane do naszych warunków - głównie klimatu, bo pochodzą z zupełnie innych stref klimatycznych i żadna poprawa mrozoodporności tu nie pomoże - i bez opieki człowieka nie mają szans. Ale modyfikując gatunki, które mają w naszym "dzikim" środowisku krewnych, narażamy się na ewentualne krzyżówki międzygatunkowe, które mogłyby być np. odporne na herbicydy i w konsekwencji bardzo trudne do zwalczenia.

 

Odmiany GMO mogą być bardzo dochodowe dla producenta - i mam na myśli producenta roślin (rolnika) nie producenta odmiany (np. Monsanto) Nie trzeba przy nich stosować tylu insektycydów, herbicydów (niższe koszty produkcji), są odporniejsze na mróz, lepiej się przechowują (= mniejsze straty), mają więcej skrobi (ziemniaki) czy glutenu (pszenica), a nawet mogą mieć właściwości lecznicze, jak ryż zawierający beta-karoten albo sałata produkująca szczepionkę przeciwko zapaleniu wątroby typu B (polski wynalazek, brzmi jak medical fiction, nie?). Wszystko super, tylko gdybyśmy mieli pewność że GMO jest dla nas nieszkodliwe... Tak ze 60 lat temu wszyscy byli przekonani, że papierosy nie szkodzą...

 

ZIEMNIAK zawierający w genach PESTYCYDY co podowuje, że robakom nie smakuje. Dotychczas pestycyd był stosowany zewnętrznie, jak krem na twarz. A teraz aplikowany będzie od środka i przez cały czas. Czylu nie trzeba będzie obierać ze skóry, która była filtrem/barierą.

 

To nie do końca tak.

Słynna (złą sławą) kukurydza Bt odporna jest na szkodniki - zawiera insektycyd i jak wieść gminna niesie, insektycyd ten powoduje "wymieranie pszczół". Akurat to trzeba między bajki włożyć - pszczoły nie oblatują pól kukurydzy (jest wiatropylna), a ów "insektycyd" to gen pozyskiwany z bakterii Bacillus thuringensis, a dla owadów toksyczny jest produkt tego genu, tzw. białka cry. Te białka są toksyczne tylko dla niektórych owadów (dla ludzi nie) i tylko po zjedzeniu przez nie fragmentu rośliny. Czyli mówiąc bardzo prosto - owad musi usiąść, nadgryźć, pada rażony i nie zdąży uszkodzić rośliny bardziej. Dlatego można odpuścić oprysk pól chemią.

 

BTW Charlie - szczepienie jabłonek nie jest "ingerencją genetyczną" :no: To takie "przyklejenie" odmiany do podkładki. Jeśli zaszczepisz gruszę na pigwie to nie powstaje nowy gatunek! To wziąż gruszka, tyle, że słabiej rosnąca (bo korzysta z systemu korzeniowego pigwy) i może się zdarzyć, że pigwa "odbije" od korzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) nawiązałem do prof. Pieniązka, który krzyżował gat. jabłoni w celu wygenerowania odpowiednich ich odmian - smak + wydajność + zmniejszenie wysokości drzewka.

Ale to była metoda tworzenia nowego gdzie bazą były rośliny.

GMO to sztuczny twór - . krzyżówka rośliny ze zwierzęciem , ziemniaka z wirusem etc.. Nie robiono tego nigdy wcześniej.

To mnie niepokoi - powinno się przedstawić konsumentom wyniki badań, że te twory są bezpieczne dla nich. Nawet nie ma się tego skąd dowiedzieć !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że na razie znajdziemy tyleż wiarygodnych wyników mówiących, że to bezpieczne, co tak samo wiarygodnych, że trujące. Wszystko zależy od tego, kto i dla kogo te badania prowadzi. DDT było bezpieczne, ten niesławny lek zmniejszający dolegliwości ciążowe też był bezpieczny... Dlatego dzisiaj nie ma takiej instytucji i takich badań, którym ludzie by uwierzyli, więc każdy musi sam szukać swojego zdania. Najgorsze, że nie mamy po temu kompetencji i często kierujemy się emocjami. Obojętne? Zdrowe? Szkodliwe? "Całe" GMO do jednego worka, czy jest "dobre" i "złe" GMO? A jeżeli tak, to które jest które?

Dlatego nie chcę ulegać emocjom, krzyczeć "veto", ani bić brawa. Uważam, że to, co kupujemy powinno być opisane, żeby każdy mógł, kierując się wiedzą lub emocjami, dokonać wyboru.

Zdaję sobie jednak sprawę, że to utopia. Tak, jak nie jestem do końca pewna, czy to, co czytam na etykiecie na temat składu wędliny czy czegokolwiek innego jest prawdą, tak samo nie będzie pewności, czy "wolne od GMO" jest naprawdę od niego wolne.

Certyfikaty? To kolejny powód do sprzedawania za duże pieniądze "lepszej" żywności i tak samo jak w przypadku certyfikatów "eko" nikt nie będzie miał pewności, czy płacąc więcej, dostaje naprawdę coś lepszego. Powstanie co najmniej kilka instytucji przyznających ceertyfikaty i każda weźmie za taki certyfikat ciężką kasę, zarabiając niezgorzej niż sławetne Monsato.

Jednak nie sądzę, żeby można było zatrzymać wprowadzanie GMO. I nie widzę sensu walczenia z wiatrakami. Przeżyliśmy jakoś konserwanty, przeżyjemy i GMO.

Edytowane przez Agduś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...