rml2 25.11.2005 16:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2005 A'propos budy : Ja co prawda na tak długo samego Korka nie zostawiam na dworze teraz bo nie mam budy - jakbym miał odpowiednio ocieploną i ustawioną tak by7 wiatr nie wiał do środka to nie widzę przeszkód. Korek potrafi pospać i poobserwować świat pod bramą na sniegu po 2-3 godziny i czasami trzeba go namawiać na wejście do domu ( a koło bramy u mnie potrafi powiać i zadnych objawów niechęci do świeżego powietrza pies nie przejawia. No ale on ma ponad 2 lata i śierść mu w tym roku sie sypnęła porządna jak nigdy dotąd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 25.11.2005 20:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2005 A'propos budy : Ja co prawda na tak długo samego Korka nie zostawiam na dworze teraz bo nie mam budy - jakbym miał odpowiednio ocieploną i ustawioną tak by7 wiatr nie wiał do środka to nie widzę przeszkód. Korek potrafi pospać i poobserwować świat pod bramą na sniegu po 2-3 godziny i czasami trzeba go namawiać na wejście do domu ( a koło bramy u mnie potrafi powiać i zadnych objawów niechęci do świeżego powietrza pies nie przejawia. No ale on ma ponad 2 lata i śierść mu w tym roku sie sypnęła porządna jak nigdy dotąd. u nas to samo Rozkłada się na śniegu i leży,wołam ją a ona wcale niechętna wracać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rbit 21.12.2005 14:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2005 A ja myslalem ze mój przymarza do podłoza przy tej bramie i dlatego nie reaguje na wolanie, a to widac hovcie tak maja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.12.2005 19:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2005 A jak tam temperamenty Waszych hovciów? Bo nasza Etka jest do rany przyłóż,sympatyczna zarówno dla ludzi jak i psów i to jest jej znak firmowy. Mamy z tym problem,bo jest zrównoważona,ale daje się każdemu burkowi zapędzić w kozi róg,ustępuje,i serce się aż kraje na te jej krzywdy. Ale ostatnio,jak już mieszkamy na stałe i poczuła się stróżem zrobiła się bardziej zdecydowana-spoważniała i wreszcie zaczęła prezentować,to w czym hovcie są świetne.Dotychczas wszystkich witała z radością,teraz bywa ,że radość okazuje dopiero po tym,jak spostrzeże,że jest to nasz znajomy.Nie wiem,jak ona to widzi,rozumie to bez słów. Ale dzisiaj po raz pierwszy odgryzła się suce sąsiadów,która ją od poczatku bardzo dominuje i co chwilę podgryza,rzuca się na nią i atakuje. Zdaje się,że odgryzienie było całkiem,całkiem. Aż mam wyrzuty sumienia,ale sąsiad powiedział,że jego suce przyda się taka szkoła,bo przeginała. A jak Wasze pieski? Bo z moich obserwacji wynika,że hovki nie dadzą sobie w kaszę dmuchać. I nie wiem czy dzisiejszy epizod,to już zmęczenie dominacją sąsiadki czy zmiana charakteru?Bo tak poza tym żadnych oznak zmiany nie widzę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rbit 22.12.2005 08:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2005 Opal bardzo podobnie choć mój jeszcze młody bo 6 miesieczny. Na spacerze spotyka sie z psami i praktycznie nie ma problemów choc ostatnio próbuje pokazac ze on tez ma swoje zdanie. Przy zabawach z natrentnym ONkiem najpierw dawal sie wdeptywać w ziemie ale jak tamten ciut przesadził to byla ostra reakcja i zeby poszły w ruch. Gosci jak na razie wita wszytkich przyjaznie a i osoby przychodzace obok ogrodzenia obszczekuje wybiórczo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 22.12.2005 10:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2005 Etka w wieku 6 m-cy nie ośmieliłaby się odgryźć ani głosu podnieść.Na wakacjach dwa burki wielkości pięści ustawiały ją w szeregu na wiejskim podwórku. Myślęl,że nawet kogut by sobie z nią poradził. O to chodzi,że ona była zawsze bardzo nie tyle strachliwa,bo jest zrównoważona i nie boi się,co wycofana ? Teraz się to na szczęście zmienia i zaczęła "znać swoją wartość" Natomiast szczekanie codzienie na panią,która idzie po mleko,o 6 rano jest nie do zniesienia. Wolałabym,że to jej szczekanie było bardziej wybiórcze,a obiekty obszczekiwane w promieniu krótszym niż 200 m. Może to się unormuje,mam nadzieję. Widzę też,że jej radość ma wiele stopni. Najwyższy,to popłakiwanie ze szczęścia i wicie się, kurczenie zmniejszające objętość psa o jakieś 30 %. Jeden z sąsiadów jest takim ulubieńcem.I po długim niewidzeniu się z kimś też odchodzi taki cyrk. Pozdrawiam ps.Nasza sąsiadka to też ONka. Czy Wasz ONka wyciągnęła wnioski z tej lekcji? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rbit 28.12.2005 10:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2005 Nie mialem ostatnio okazji skonfrontowac go z tym ONkiem bo mój Orson niedomaga i nie pozwalam mu na zabawy i bieganie ( okulał i nie wiadomo co sie dzieje z lapa ). Odsepraowany od swojej zwyklej bandy z która sie bawi, wyprowadzony na smyczy, na widok kazdego wiekszego psa rozplaszcza sie na ziemi zamiatajac ogonem. Natomiast na podwórku jest panem, a ze głosik ma całkiem całkiem to nawet kiedy podbiega z radosnym gulgotem do kogoś kto go nie zna to wywołuje atak serca u tej osoby . Kiedy śpi w domu ( a teraz non stop) to budzi sie rano wtedy kiedy my na niego nadepniemy. Jest bardzo czujny i juz na pierwsze nadepniecie reaguje przeciaganiem sie i ziewaniem . Co do poplakiwania to keidy czuje sie samotny i nieszcześliwy bierze w zeby swojego krokodylka i popiskiwaniem stara sie zwrócić czyjaś uwage zeby go popiescić i porzucac mu zabawke a jak mu sie uda to reaguje wdziecznym gryzieniem po rekach i nie tylko, dzieki czemu wiekszość domowników wyglada jak ofiary przemocy w rodzinie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 28.12.2005 10:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2005 A co weterynarz powiedział na tą łapę?pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rbit 29.12.2005 09:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2005 A co weterynarz powiedział na tą łapę? pzdr Wlasnie wczoraj wrócilismy od specjalisty. Czesta przypadłosc duzych ras o szybkim wzroscie czyli młodzieńcze zapaleniae kości z martwica głowki. Pies bedzie operowany w przyszlym tygodniu i mam nadzieje ze wróci do formy ( tak przynajmniej powiedział doktor). Niestety bedzie musiał na zabawy z kumplami poczekać jeszcze z miesiać ,zanim sie nie wygoi tak jak powinien. Za to wczoraj pod lecznica próbował wciagnać do zabawy 9 miesiecznego szczeniaczka , a ze był to szczeniak mastifa to miał 90 kg i tak z 90 cm w klebie . Zabawa zapowiadała sie dobrze ale musielismy przerwać ze wzgledów zdrowotnych ( choć oba nie wygladały na chore w tym momencie) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 30.12.2005 09:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2005 No to trzymam kciuki!Daj znać,jak będzie już po operacji. ps.Jak myślisz,czy to może mieć związek po części z karmą?Bo słyszałam,że niektóre np. Eukanuba powoduje,że psy bardzo szybko rosną i może to być niekorzystne.Ale nie wgłębiałam się w temat za bardzo.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 04.01.2006 13:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2006 Przypadek Orsona jest z wielką troską omawiany na liście dyskusyjnej. Bardzo dużo rad jest,ale na pewno Monika Ci je przekaże. Pisz,co się dzieje,trzymam kciuki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 04.01.2006 15:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2006 Zajrzyj na pw.pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Osówka 04.01.2006 15:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2006 Hej, Orson, nasz przyrodni braciszku. Nie podważając diagnozy tego Veta radziłabym jeszcze skonsultować się u innego lekarza. W koncu operacja to narkoza, krojenie itd. Niektóre psy leczone sa objawowo (środki przeciwbólowe, przeciwzapalne, rimadyl, ) Masz dostęp do netu - poszperaj na dogomanii, na forum molosów, w Vetserwisie. Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale dobra przychodnia jest na Gagarina 5, na Żoliborzu na Shroegera. Pozdrawiam. Osówka z Morganem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rbit 06.01.2006 08:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2006 Dzieki za wsparcie. Musze WAm powiedzieć ze moze nie wyglada ale z ta operacja wachalem sie do ostatniej chwili nawet jeszcze przed wejsciem do weterynarza , ale wszelkei znaki na niebie i na ziemi wskazywaly na to, ze ma racje. Kazda zwiekszona ruchliwosc powodowała widoczna nasilajaca sie kulawizne . Przyczyny tez by sie zgadzały bo przez ostatnie 3 miesiace bardzo szybko rósł .Praktycznie zweikszył wage i wzrost 2krotnie. Na szczescie jest juz po operacji i wyglada na to ze wszytko jest na dobrej drodze. Pies ma dobry humor, hec do zabawy ( której nie stety ze wzgldu na rekonwalescenje musze mu odmawiać) , apetyt calkiem, calkiem i juz w tej chwili widze ze delikatnie zaczyna obciazac operowana noge wiec oby tak dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Osówka 06.01.2006 13:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2006 Miło słyszeć dobre wieści. Ucałuj małego Orsona w nos. I pisz jak sie sprawy mają. Jutro spotkanie hovków w Łomiankach ( zaglądaj na stronę klubu), ale mały jest usprawiedliwiony. Do zobaczenia przy następnym spacerze rodzinnym, albo innym hovkowym zlocie. A i M Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rbit 10.01.2006 10:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 Ucałuj małego Orsona w nos. I pisz jak sie sprawy mają. Jutro spotkanie hovków w Łomiankach ( zaglądaj na stronę klubu), ale mały jest usprawiedliwiony. Do zobaczenia przy następnym spacerze rodzinnym, albo innym hovkowym zlocie. A i M NIe zdązyłęm ucalowac , był pierwszy , wiec moge tylko przekazac jego ucałowania . Pies sie rozbestwił prze to ze wszyscy traktuja go ulgowo . Przestał słuchac i wykonywac polecenia, korzysta z kazdej okazji zeby wskoczyć na łzko i zalec w poscieli nie wykazujac checi zeby go opuscić itd Tak, ze po rekonwalescencji zwiazanej z choroba czeka nas rekonwalescencja zwiazana z rozpasaniem sie Orsona. Jak spacer? Pogode mieliscie rewelacyjna i taki stado na niegu musiało sie pieknie prezentowac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Osówka 14.01.2006 00:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2006 Tak, spacer udany bardzo, chociaż ja uczestniczyłam w nim tylko 15 min. Akurat zdążyłam sie ze wszystkimi przywitać i musiałam wrócić na WOŚP. Było 21 psów , w tym 18 hovków. I do tego mnóstwo rodzin, dzieci na sankach i taki piknik wyszedł. A Opal z Ckwadratem znów nie byli!!! Mają krechę, następny spacer chyba zakończymy u nich w domu, na nowym parkiecie, to już potem będą woleli przyjść do lasu, niż gościć tyle zwierzaków. A co do "rozbestwienia" małego - łagodna konsekwencja wskazana. Bo on za chwilę bedzie 40 kg ważył i nie da się zrzucić z łóżka... Zdrówka życzę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Osówka 14.01.2006 00:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2006 Ups, poszło dwa razy, więc jeden wycinam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lusia 14.01.2006 00:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2006 http://foto.onet.pl/upload/10/67/_558346_n.jpg moja astra juz trochę podrosła teraz to już kawał panny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 15.01.2006 20:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2006 Tak, spacer udany bardzo, chociaż ja uczestniczyłam w nim tylko 15 min. Akurat zdążyłam sie ze wszystkimi przywitać i musiałam wrócić na WOŚP. Było 21 psów , w tym 18 hovków. I do tego mnóstwo rodzin, dzieci na sankach i taki piknik wyszedł. A Opal z Ckwadratem znów nie byli!!! Mają krechę, następny spacer chyba zakończymy u nich w domu, na nowym parkiecie, to już potem będą woleli przyjść do lasu, niż gościć tyle zwierzaków. A co do "rozbestwienia" małego - łagodna konsekwencja wskazana. Bo on za chwilę bedzie 40 kg ważył i nie da się zrzucić z łóżka... Zdrówka życzę. Osóweczko, to kiedy to spotkanie następne? :lol: Nam się teraz nie chce wychodzić ze swojego domku-dobrze nam tu. Ale jednocześnie szkoda,że nie byliśmy-bądź tu mądry. Nasza Etna bezczelnie włazi w nocy na łóżka w dolnej części domu-słyszę to-skrzypią łóżka,a jak tylko jest ruch na górze-ktoś z nas chodzi,to od razu zrywa się. A nawet jak tego nie słychać,to i tak wiem,że "to robiła" , widać po reakcji,zaczyna się płaszczyć i przepraszać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.