Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wybuch gazu/popiołu z kominka


rafcio363

Recommended Posts

Witam.

W ostatnich kilku dniach miałem dwa razy taka samą sytuację a mianowicie gdy już było rozpalone w kominku dość dobrze i zamknąłem popielnik i szyber aby zredukować szybkość spalania (robię tak zawsze).

 

To po jakimś czasie 5-30minut nagle był taki efekt jakby ktoś wrzucił dezodorant do ogniska czyli :

Odgłos wybuchu i przez szybę i popielnik(siła wybuchu go otwarła) wyleciało mnóstwo dymu i popiołu na cały pokój że było siwo.

 

Jednego dnia paliłem suchym bukiem, drugiego samym brykietem brzozowym więc raczej to nie jest problem paliwa.

Dodam jedynie że do rozpałki używam od miesiąca kostek Diavolina (wygląda jak wosk nasączony naftą)

 

Rozumiem że wzywać kominiarza i nie palić do tego czasu.. czy to efekt zapchanego komina? (ostatni raz kominiarz był w tamtym sezonie)ale tylko był u mnie w mieszkaniu i patrzył czy mam wentylację.

 

Co do detali to kominek 14kw, palony 2 sezony, dopływ świeżego powietrza pod wkładem,kubatura pokoju w którym jest to 30m2 na 2.9m wys.

Na otwartym szybrze i popielniku problem nie wystąpił.

Edytowane przez rafcio363
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

gdy już było rozpalone w kominku dość dobrze i zamknąłem popielnik i szyber

Na otwartym szybrze i popielniku problem nie wystąpił

 

Drewno pali się w następujący sposób - najpierw ulatniają się z niego i spalają wszystkie substancje lotne (gaz drzewny), które powodują widok płomieni. Potem dopala się już tylko sucha substancja w postaci odgazowanego węgla drzewnego.

Jak naładujesz do paleniska (wkładu) drewno i przerwiesz w pewnym momencie proces spalania się gazów drzewnych poprzez odcięcie powietrza (tlenu) niezbędnego do spalania oraz zamkniesz lub ograniczysz w znaczny sposób drogę ujścia spalin, to nadal wydobywające się z drewna (pod wpływem wysokiej temperatury) gazy, będą po prostu ulegały samozapłonowi gdy nagromadzi się ich na tyle duża ilość że nie będzie ona w stanie przecisnąć się wszelkimi nieszczelnościami przymkniętego szybra.

Ich nagromadzenie oraz pozostały na spodzie paleniska żar to prosta droga do spalania detonacyjnego, którego efekty możesz podziwiać u siebie.

 

Musisz się nauczyć palić w kominku.

No bo pomyśl - jeżeli do spalania potrzebny jest tlen zawarty w powietrzu, to jak pozamykasz wszystkie jego doloty, niby skąd on ma się tam wziąć?

Z kolei jak zamkniesz szyber (nawet nie do końca szczelny) to nagromadzone spaliny z palącego się sporym ogniem kominka, niby jak maja się wydostać do komina?

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po części masz rację ale pale tak 2 sezony i nie było nigdy tego problemu, wiec czemu nagle teraz ?? :)

Pozatym szyber w momencie zamknięcia tak naprawdę zwęża rurę 20cm o połowę a nie zamyka jej całkiem.

Zamkniety popielnik nie gwarantuje braku tlenu,szyba i sam wkład nie jest szczelny w 100%.

Co do nauki palenia to fakt ciągle się uczę.

Ciąg w kominie jest bardzo mocny.

Dodam jeszcze że gdybym miał ciągle otwarty popielnik i szyber to drewno spaliło by się w 2godz robiąc w pokoju saunę.A tak się tli spokojnie pół dnia.

Edytowane przez rafcio363
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro w budynku wszyscy ogrzewają się piecowo i dba o niego administracja (która ma pod soba kilkanaście budynków i mają własnego kominiarza) to mniemam że kominy są czyszczone. Ale u mnie w mieszkaniu kominiarz nigdy nic nie robił.

Wczystykę wyczyściłem sam po 1szym wybuchu.

 

Sprawdziłem kartką papieru szybę, dwa boki były czyste ,dwa są totalnie zasyfione, do tego zjechany gwint w śrubie która trzyma szybe więc demontaż jej raczej odpada.

Edytowane przez rafcio363
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Problem wybuchów powrocił po miesiącu, ztym że palę cały czas z otwartym szybrem i popielnikiem.

Wychodzi na zapchany komin, zadzwoniłem do kominiarza ale mnie olał że pracuje dopiero po nowym roku :sick:, więc wziąłem się sam do roboty.

Zmajstrowałem linkę stalową ,wycior i obciąznik z klucza 1kg.

 

Komin jest zapchany bo linka nie wchodzi do końca a w kominie obok wchodzi więc na 100% zapchany.

 

Jednak nie umiem się przebić walczyłem góra dół prawię godzinę i dupa.

 

Czy cieższy odważnik coś zmieni, jakbym kupił typową kulę 3kg? A może jest jakieś inne rozwiązanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem wybuchów powrocił po miesiącu, ztym że palę cały czas z otwartym szybrem i popielnikiem.

Wychodzi na zapchany komin, zadzwoniłem do kominiarza ale mnie olał że pracuje dopiero po nowym roku :sick:, więc wziąłem się sam do roboty.

Zmajstrowałem linkę stalową ,wycior i obciąznik z klucza 1kg.

 

Komin jest zapchany bo linka nie wchodzi do końca a w kominie obok wchodzi więc na 100% zapchany.

 

Jednak nie umiem się przebić walczyłem góra dół prawię godzinę i dupa.

 

Czy cieższy odważnik coś zmieni, jakbym kupił typową kulę 3kg? A może jest jakieś inne rozwiązanie?

 

Nie pisz, że Cię olał, po prostu może jest na urlopie i już. Jak dbasz, tak masz.

 

Paliłeś wynalazkami i nagromadziło się kreozotu w przewodzie kominowym, jak będziesz przebijał takim sposobem to ubijesz jeszcze bardziej i później bez wykucia otworu pomocniczego w ścianie kominowej się nie obędzie. Spróbuj prętami, zrób najpierw małą dziurkę, jak nie dasz rady dzwoń do innego kominiarza na pewno sobie z tym poradzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olał mnie bo powiedział żebym sobie to sam wyczyścił chociaż chciałem mu dać zarobić :)

NIe paliłem nigdy wynalazkami, jak już to mokrym drzewem ale to w zasadzie to samo.

 

Niestety kominek to moje jedyne źródło dlatego sam sie za to wziałem bo w mieszkaniu zimno.

 

Co do prętu to powinien być zamiast linki? To raczej będzie nie możliwe bo mieszkam na partrze, linka się mi blokuje na ok 15m od góry, więc nie zdobędę pręta 15m.. Chyba że ma być tylko zamiast wyciora?

Spróbuje zadzwonić do innego kominiarza w poniedziałek ale też coś czuję ze każe mi czekać do środy...

 

Komin jest zapchany ale się z niego dymi jak rozpaliłem na próbę kartkami papieru,więc chyba niejest tak tragicznie.

Kominy napewno były czyszczone dawno bo jak spojrzałem do otworów rewizijnych to było tam jak w opuszczonej jaskini - czyli brak śladów że ktoś tam wogóle zaglądał.

Edytowane przez rafcio363
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to może spróbuj od dołu? Skoro na 15 m od góry Ci się blokuje, to od dołu będziesz miał pewnie bliżej. Ale to chyba robi się stalowym wyciorem, a ten też będziesz musiał "zdobyć". Pręty są skręcane z ok. metrowych odcinków i działają naprawdę dobrze.

U mnie kominiarz próbował szczotką, ale od razu rzekł: "k....rwa, trzeba będzie przynieść pręty", co też uczynił, przysiadł sobie na dachu, zapalił papieroska :) i zrobił, co należy. To kominiarz starej daty, alkoholik, nie wie co to kamera inspekcyjna, ale w odróżnieniu od dzisiejszych "lepaków" nie odejdzie, dopóki się z czymś nie upora. No i jak dasz flaszeczkę wraz z zapłatą zyskujesz dozgonną wdzięczność i szacunek :)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rafcio, mieszkasz na parterze, a wyczystkę masz pod swoim mieszkaniem?

 

Tak dokładnie, jak próbowałem czyścić to druga osoba patrzyła tam czy coś leci ale totalnie nic więc jest zapchany na amen.

Mam jeszcze rewizje na kolanku co idzie z kominka ale tam nie widać komina.

Wkładałem kamerkę do środka ale nic ciekawego nie zobaczyłem.

 

Mam linke 10m do przepychania rur kanalizacyjnych może tym od dołu podejdę :D

Edytowane przez rafcio363
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak dokładnie, jak próbowałem czyścić to druga osoba patrzyła tam czy coś leci ale totalnie nic więc jest zapchany na amen.

Mam jeszcze rewizje na kolanku co idzie z kominka ale tam nie widać komina.

Wkładałem kamerkę do środka ale nic ciekawego nie zobaczyłem.

 

Mam linke 10m do przepychania rur kanalizacyjnych może tym od dołu podejdę :D

 

Dobre do takiego udrażniania są pręty z włókna szklanego takie jakich używają do przeciągania kabli, od dołu jak nie ubiłeś za mocno powinno pójść, gorzej jak ten przewód kominowy jest nad Twoim mieszkaniem załamany i tam się przypchało...

 

niedawno widziałem w lerła takie skręcane pręty z pcv, nie wychodziło to drogo, może coś takiego Ciebie poratuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieee, no Kominiarzu - bez obrazy.

Nie wytrzeźwiałem, bom cały czas trzeźwy. Co Ty taki nerwowy? Piszę Rafciowi, jak komu dobremu :) Piszę, co wiem i widziałem na własne oczy. Nie bądź taki PiSowski...

Pozdrawiam.

 

He, he, poczekaj, jak jeszcze trochę POlicyjne państwo nasze da nam wszystkim w tyłek to wszyscy pójdziemy na pis głosować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre do takiego udrażniania są pręty z włókna szklanego takie jakich używają do przeciągania kabli, od dołu jak nie ubiłeś za mocno powinno pójść, gorzej jak ten przewód kominowy jest nad Twoim mieszkaniem załamany i tam się przypchało...

 

niedawno widziałem w lerła takie skręcane pręty z pcv, nie wychodziło to drogo, może coś takiego Ciebie poratuje.

 

Komin chyba nie jest załamany(nie widzę sensu - stara kamienica ),ale pewny nie jestem bo świeciłem do komina obok z góry i nie było światła na dole widać.

 

Pręty to rozumiem coś takiego ?

http://allegro.pl/przepychacz-pret-do-czyszczenia-komina-drut-12m-i2852953818.html

Może to dorwe jutro w castoramie albo liroyu bo mam pod nosem.

Edytowane przez rafcio363
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komin chyba nie jest załamany(nie widzę sensu - stara kamienica ),ale pewny nie jestem bo świeciłem do komina obok z góry i nie było światła na dole widać.

 

W starych kamienicach często występowały podłączenia boczne do głównego ciągu spalinowego( tzw. świnki :D ) . I tak do jednego komina często podłączano kilka np. kominków , kuchni czy pieców kaflowych. Jeżeli jednak masz komin bez takich podłączeń możesz spróbować prostej metody; zamiast pręta o niewyobrażalnej dlugości można zatosować np. ostry łom ( waży parę kilo ) z dospawanym tymczasowo uchem do zamocowania linki i początkowo z niewielkiej wysokości ( tak ze 2m ) od zatoru spuszczanie i uderzanie w przeszkodę. Linki nie trzymaj w rączkach po puszczeniu łomu w ruch , bo Ci paluszki urwie, tylko z zapasem przywiąż do komina . I powolutku powinieneś przebić się . Jeżeli zator jest z osadzonego kreozotu i innych świństw powstałych ze spalania wilgotnego drewna przy niedomiarze powietrza , to jest dosyć kruchy , ale o strukturze gąbczastej, dlatego trudno go przebić ciężarkiem.

Powodzenia .

 

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...