Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

No coz, samo zycie.

Zrob konkretny ruch i unikniesz problemow w przyszlosci.

Nie mysl w kategoriach dobrych stosunkow i przyzwoitosci

bo nie masz gwarancji wzajemnosci, przeciwnie dajesz iluzje

nabytych korzysci ktore w przyszlosci zabierzesz.

Tak to ja nawet ze swymi psami nie postepuje bo wiem, ze to

bedzie je bolalo. ;-)

Wiesz Neuron,

 

nie wiem czy do końca zrozumiałem Twą wypowiedź, bo moje intelektualne moce przerobowe spadły po porannych potyczkach z pier... robolami sąsiada...

 

Mhm... ale też mam psy ;-)

 

Pozdrawiam

Potrzebny wam mediator o ile sam nie zdobęziesz sie na odwagę by tę sporną kwestię rozwiazać z sąsiadem.Dobrosąsiedzkie stosunki to istotna sprawa na przyszłość. Nie musi oznaczać, że pozwalasz mu na wszystko, ale też nie pochwalam stanowiska zabraniania korzystania z Twojej drogi dla zasady. Jsne określenie zasad korzystania oraz jasne określenie form wycofania o ile stanie się to dla Ciebie uciążliwe przyniesie wam obu korzyść... Taką umowę można zawrzeć na piśmie.

A tak na marginesie.. Marcin, na czym bardziej Ci zależy?

Też mam psy :) Pozdrawiam

Oczywiście neuron, pochwały nie zdadzą sie na nic. Czy jednak zbrojne rozwiązywanie sporów jest skuteczne na przyszłośc? Skonfliktowany sąsiad może w przyszłości "umilać" życie, bez konieczności wchodzenia na czyjąś własność. Bywa, że przenosi sie to na pokolenia (Kargul i Pawlak :)) Czasami warto z czegoś zrezygnować, by zyskać dużo wiecej...
Oczywiście neuron, pochwały nie zdadzą sie na nic. Czy jednak zbrojne rozwiązywanie sporów jest skuteczne na przyszłośc? Skonfliktowany sąsiad może w przyszłości "umilać" życie, bez konieczności wchodzenia na czyjąś własność. Bywa, że przenosi sie to na pokolenia (Kargul i Pawlak :)) Czasami warto z czegoś zrezygnować, by zyskać dużo wiecej...

 

Ja sąsiadom dałem szansę, pytając, kto ma zamiar korzystać z drogi... Zaznaczając na samym początku, że oznacza to partycypowanie w kosztach...

Wtedy było wiele gadania, jak to się sfrajerowałem z tą drogą, bo, jakie to będą opłaty, i te re fe re...

A teraz każdy chciałby skorzystać... chociaż na chwilkę... chociaż z kawałeczka... itp.

 

Pojednawczym gestem z mojej strony było wyrażenie bezpłatenej zgody sąsiadom na przejście z przyłączami do biegnącej w drodze sieci...

 

Ale działanie na podstawie wyrażonej zgody a samowolka... to dwie zupełnie różne sprawy....

 

Z sąsaidami ten fakt mnie nie skłócił, wręcz mnie przepraszali, zrzucjąc całość winy na swoją ekipę...

 

Pozdrawiam

Czy jednak zbrojne rozwiązywanie sporów jest skuteczne na przyszłośc?

 

Tak. Wygra kto się nie boi wojny. ;)

 

Jeśli sąsiad jest człowiekiem inteligentnym to sam będzie dążył do załagodzenia sporu (bo to on jest głównym beneficjentem tego "współużytkowania"). Głupek wszelką uprzejmość odbiera jako słabośc i zachętę do dalszego harcowania.

Wydaje mi się, że powinieneś mocno zaznaczyć, co jest twoją własnością.

Nie rób teg błędu, który zrobiłem ja.

Na mojej działce, która przez długi czas była nieogrodzona, parkowały obce samochody. Teraz jak zacząłem grodzić, zrobiło się gorąco.

Zrobiłem niewielkie ustępstwa, aby było im wygodnie wjeżdżać na posesje (ścięcie rogu działki, cofnięcie się z ogrodzeniem w innym miejscu o ponad poł metra). Może droga nie jest za szeroka ale wjeżdża się bezproblemowo nawet szerokim samochodem ciężarowym.

Ale posypały się kolejne żądania (oddanie pasa 3 metrowego z działki).

Aktualnie mają w planach podważenie mojego pozwolenia na budowę.

 

Nie możesz ustępować, bo ci wejdą na głowę. I nie patrz na dobre stosunki z sąsiadami. Te stosunki i tak pewnie nie będą dobre.

Ja, jeżeli oczywiście sytuacja będzie dalej zmierzała w kierunku kolejnych sporów, planuję (po zamieszkaniu) przywrócić ogrodzenie zgodnie z granicami działki. Jak się nie da dobrocią to trzeba siłą

Wydaje mi się, że powinieneś mocno zaznaczyć, co jest twoją własnością.

Nie rób teg błędu, który zrobiłem ja.

Na mojej działce, która przez długi czas była nieogrodzona, parkowały obce samochody. Teraz jak zacząłem grodzić, zrobiło się gorąco.

Zrobiłem niewielkie ustępstwa, aby było im wygodnie wjeżdżać na posesje (ścięcie rogu działki, cofnięcie się z ogrodzeniem w innym miejscu o ponad poł metra). Może droga nie jest za szeroka ale wjeżdża się bezproblemowo nawet szerokim samochodem ciężarowym.

Ale posypały się kolejne żądania (oddanie pasa 3 metrowego z działki).

Aktualnie mają w planach podważenie mojego pozwolenia na budowę.

 

Nie możesz ustępować, bo ci wejdą na głowę. I nie patrz na dobre stosunki z sąsiadami. Te stosunki i tak pewnie nie będą dobre.

Ja, jeżeli oczywiście sytuacja będzie dalej zmierzała w kierunku kolejnych sporów, planuję (po zamieszkaniu) przywrócić ogrodzenie zgodnie z granicami działki. Jak się nie da dobrocią to trzeba siłą

 

To Ty masz dopiero przeboje....

 

Ja chyba jednak zrobię ten szlaban, bo obok mam działkowców... i jeszcze zrobią tam parking

 

Życzę powodzenia...

 

Sprawiedliwość sprawiedliwością, ale racja musi być po naszej stronie ;-)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...