basieczka 13.04.2004 21:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2004 Czy ktos na forum żyje jak my? Od poniedziałku do czwartku lub piątku - jestem słomiana wdowa. Mąż pracuje 300 km od domu. "Męczymy" się już 6 lat...Sama nie wiem czy kiedyś będzie normalnie? Czy razem zamieszkamy na stałe w domu? Narazie dom spełnia funkcję domu tylko w weekendy...Od poniedziałku do piątku nawet nie chce mi się do niego wracać z pracy... A może zamknąć dom na cztery spusty - i wyprowadzić się? Niby na jakiś czas - do męża? A co potem? Czy my tu kiedyś zamieszkamy? Czy budowanie domu wogóle ma jakiś sens? Przecież rynek pracy jest jaki jest - każdy wie - i tak naprawdę nie wiadomo gdzie będziemy w przyszłości pracować???!!! Czy to są normalne problemy? Czy ktoś tak żyje jak my? Tyle męczarni (prawie sama budowałam - równocześnie pracując - na szczęscie na miejscu); tyle marzeń o własnym domku - i co teraz? To chyba bez sensu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
barbapis 14.04.2004 08:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Kwietnia 2004 Witaj, basieczko!Jestem w podobnej sytuacji. Mój mąż też jest mężem "weekendowym", już od 7 lat. My na razie przymierzamy się do budowy domu, tzn. działka i materiały już są. Ja zawsze marzyłam o domku i kawałku ogródka, żeby mieć w czym grzebać. Teraz gotuję obiadki synowi - maturzyście, opiekuję się kotem ( dobrze, że chociaż z kotem mogę sobie pogadać! )i czekam na piątki. A gdy mąż przebywa w domu " poza terminem", cieszę się niezmiernie, ale i nie potrafię się zmobilizować do prozaicznego, domowego działania. No cóż- to są uroki posiadania męża z dala od domu.Wcześniej miałam plany, żeby wędrować za mężem po wynajmowanych mieszkaniach, jak syn pójdzie na studia. Ale musieliśmy zagospodarować oszczędności z Kasy Mieszkaniowej i będziemy się budować. Bo jednak widzę, że mąż musi mieć bazę, do której wraca co tydzień, a i syn też będzie miał dokąd przyjeżdżać na weekendy i wakacje. No i ja czekając na piątki będę sobie przynajmniej hodować jakieś warzywka.Pozdrawiam i trzymajmy się jakoś- Basia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
basieczka 14.04.2004 09:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Kwietnia 2004 Trzymam się - jeszcze ale widzę że jest coraz gorzej..........ile tak można? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
groszek 3 14.04.2004 10:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Kwietnia 2004 Nie zazdroszczę Wam takiej sytuacji. Mój mąż jak wyjeżdza raz na jakiś czas na jeden dzień to już tesknię....ale tak codziennie przez kilka lat...chyba bym nie ścierpiała tego. Dlatego nigdy nie chciałam mieć tzw. pływającego....bo to prawie obcy facet. Ciężko coś Wam doradzić...może jednak przeprowadzka jeśli to Was męczy ....hhmhm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aleksandryta 14.04.2004 10:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Kwietnia 2004 Ze wzgledu na doswiadczenia w mojej rodzinie, pomyslalabym o przeprowadzce do miesca, gdzie pracuje maz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
basieczka 14.04.2004 11:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Kwietnia 2004 Też się zastanawiam...tylko nowego domku mi trochę szkoda..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 15.04.2004 05:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2004 W każdej Twojej decyzji , będą jakieś straty.Teraz tylko wybór , jak wielkiej... "Czasami warto coś zgubić, by coś odnaleźć" Życzę Ci Basieczko jak najmniejszych strat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kwiatkor 15.04.2004 06:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2004 Ja długo pracuję i czasami zdarza się, że wyjeżdżam, gdy żona jeszcze śpi a wracam, gdy już śpi. Nie jest dobrze, choć i tak lepiej niż wcale nie spotykać się przez kilka dni. Pamiętam okresy, jak żony nie ma w domu, bo gdzieś wyjedzie: dom przestaje być Domem, nawet herbata nie chce się normalnie zaparzyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JOSEPH 15.04.2004 16:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2004 święta racja z tą herbatą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
HyenoX 12.05.2004 19:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2004 Witajcie! Jestem w identycznej sytuacji, męża nie ma cały tydzień w domu, przyjeżdza w soboty, wyjeżdza w poniedziałki i tak co tydzień, a na dodatek mieszkamy u rodziców (jeszcze) więc za bardzo niemamy jak być sami. Jesteśmy dopiero pare miesięcy po ślubie a ja już nie mogę znieść tej rozłąki, która napewno tak szybko jak bym chciała się nie skończy, mężuś zarabia na nasz domek, który zaczynamy budować. A z tą herbatą to racja, mi nawet obiad zle smakuje bez męża przekichane, pozdrawiam słomiane wdowy. żonka hyenox'a Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Krystian 13.05.2004 10:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2004 Niech więc DOM (=ŻONA=RODZINA=MOJE MIEJSCE) będzie dla waszych pływających mężów spokojną przystanią do której zawsze będą wracać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.