Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Szkoła! - ręce opadają


firewall

Recommended Posts

Widocznie nareszcie znalazłem kogoś na swoim intelektualnym poziomie ;).

 

Nie pisz tak, bo zaraz odezwie się jakiś zakompleksiony idiota twierdzący, że kreujesz się na lepszego od niego i będzie miał 10 stron wrzutów personalnych. ;)

 

A tak już poważniej: nie sądzę, żeby faktycznie wielu nie zdawało sobie z tego sprawy.

 

Przytoczę Ci kilka wypowiedzi w ramach opiniowania moich rozważań na temat uznanych już chyba komisyjnie za oczywiste z perspektywy świadomego rodzica.

 

Zawsze twierdziłam, że są ludzie, którzy potomstwa nigdy mieć nie powinni.

 

Podobnie jak niektóre systemy wychowawcze "kija i marchewki", nadal obowiązują.

 

Kary fizyczne wobec dzieci zostały uznane w dyskusji za stosowane prawidłowo i potrzebnie, a czasami za barbarzyństwo.

 

dziecko od czasu do czasu powinno dostać profilaktycznie wpierdol ale tak, żeby je nie połamać i popuścić krwi.

 

A próbowałeś może napierdalać dzieciaki bejsbolem?

 

Pojawiły się osoby mające problemy z analizą tekstu, gdyż ja nigdzie takich tez nie zawarłem. Mało tego, nawet tego nie sugerowałem, ale pusty tłum zagotował się. Okazało się, że po drugiej stronie mam niedoszłe matki i ojców, czyli gównażerię znajdującą się na etapie późnego dojrzewania nie mającą pojęcia o czym w ogóle sama pisze. Stąd sprowadzenie dyskusji do śmieszności, gdyż jeśli nie ma merytoryczności to przynajmniej jest cyrk.

 

Ale na jakiej podstawie twierdzisz, że szkoła nie jest w stanie więcej przekazać

 

Szkoła jest od przekazywania wiedzy oraz egzaminowania z niej. Wszelka funkcja wychowawcza to mit, choć wielu by od niej tego oczekiwało - i słusznie. W jakim stopniu może mieć wpływ nauczyciel na społeczeństwo wulgarne, cyniczne, głupiomądre, facebookowe, gadżeciarskie i zepsute, a takie są właśnie dzisiejsze dzieciaki? Ma z nimi rozmawiać? Kiedy? W czasie godziny wychowawczej? A może podczas religii lub przygotowania do życia w rodzinie tudzież krajobrazowych wycieczek szkolnych? Oczywistym jest, że szkoła uczy żyć w grupie, poprzez system kar i nagród pokazuje również właściwą drogę postępowania. Przynajmniej w założeniu. Czasami pojawi się w szkole nauczyciel, który potrafi dotrzeć do danego ucznia sprawiającego problemy lub zagubionego. Jej wpływ na kształtowanie charakteru jest jednak mocno ograniczony. Szkoła nie ma autorytetu, gdyż rodzice nie chcą aby miała, nauczyciele z resztą też mają już dość. Od tego są rodzice, których obowiązkiem jest sprawić, aby wychowaniem dziecka nie zajmowała się ulica czy internet. Obowiązkiem jest wyznaczać drogę postępowania i wkraczać wtedy kiedy jest to konieczne, czyli często. Nagradzać, karać, nakazywać, zakazywać, ale także pomagać, tłumaczyć, rozmawiać, zrozumieć i kochać bez względu na wszystko, a przede wszystkim mieć na to czas. To wszystko jest oczywiste, ale dla wielu niewykonalne. Wychowanie tworzy się poprzez rodzinę, a nie instytucje. Te ostatnie potrzebne są dopiero wtedy kiedy wychowanie w rodzinie zawiodło z tym, że może już być za późno szczególnie jeśli system nie jest doskonały, a szkoła na pewno nie jest i nigdy nie była.

 

Koszmarny brak autorytetu szkoły i samych nauczycieli też wynika z wychowania, którego już nie da się zmodyfikować?

 

Człowieka, nawet w młodym wieku jest bardzo trudno zmienić. Wynika to ze środowiska, w którym się wychował (przyzwyczajenia, system wartości) oraz do którego będzie wracał kiedy skończą się lekcje. Istnieją instytucje, które mimo wszystko zmieniają ludzi, są w stanie ich złamać. Robią to jednak siłą i często z marnym skutkiem, gdyż wymaga zaangażowania obu stron.

 

A może właśnie z nieumiejętności radzenia sobie w trudnych wychowawczo (i nie tylko) sytuacjach. Gdy uczeń stroi głupie miny wzywa się rodziców: zróbcie coś z tym bo przeszkadza na lekcji! (to przykład z życia). A dlaczego to nauczyciel nie może sobie w takiej sytuacji poradzić? Bo przemoc (bicie, krzyk i poniżanie) jest w stosunku do uczniów zabroniona? To nie ma już pedagog innych sposobów? Wszak uczy się kilka lat.

 

Wpływ nauczyciela na ucznia jest wprost proporcjonalny do tego ile uczeń może stracić. Jeśli zdaje sobie sprawę, że rodzice nie będą go chronić przed karami opamięta się. Jeśli będzie zdawał sobie sprawę, że szkoła wyciągnie w stosunku do niego konsekwencje również się pohamuje za pierwszym lub następnym razem. Jeśli liczą się dla niego dobre wyniki również będzie się pilnował. Niestety w wielu przypadkach jest odwrotnie. Rodzice chronią swoje dzieci w patologiczny sposób nie zauważając, że ich ignorancja, brak działania lub deprecjonowanie winy w dalszej perspektywie działa na ich niekorzyść. Winny jest po części również system, który zmusza szkołę do przyjmowania danego ucznia i przepychania go z klasy do klasy bez jakiegokolwiek programu działania. Winni są w końcu sami uczniowie, których system wartości jest na poziomie neandertalczyka - nażreć się, pobzykać, napić i poleżeć z możliwie jak najbardziej ograniczonym wkładem ze swojej strony. I tym samym znowu wracamy do rodziców, którzy okazali się zbyt słabi, aby temu przeciwdziałać.

 

Dla nauczyciela najważniejsze jest zrealizować program, a współpraca z uczniami to tylko z wybitnymi olimpijczykami.

 

Nauczyciele są odzwierciedleniem społeczeństwa. Jasnym jest, że nie są bez winy i funkcja jaką pełnią obliguje ich do pewnych czynności. Oczekiwania oczekiwaniami, a życie życiem. Nie tyczy się to tylko nauczycieli, ale również polityków, dziennikarzy, instytucji itd. itp Już Piłsudski zauważył, że ludzie to kur.wy. Zawsze znajdą się jakieś wyjątki, ale generalnie chyba każdy dojrzały człowiek zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę w życiu należy spodziewać się wszystkiego i niewiele oczekiwać. Przynajmniej wtedy pojawia się jedynie małe ryzyko zawodu. Człowiek jest istotą autodestrukcyjną, a dzisiejsze czasy jedynie to potwierdzają. Nie jestem pewien czy ktoś może ten trend odmienić. Na pewno nie nauczyciele i niestety również chyba już nie rodzice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 463
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Krzysiek, ciekawy temat poruszyłeś, zachęcam do lekkiej zmiany kierunku dyskusji.

Bo przemoc (bicie, krzyk i poniżanie) jest w stosunku do uczniów zabroniona? To nie ma już pedagog innych sposobów? Wszak uczy się kilka lat. Dla nauczyciela najważniejsze jest zrealizować program, a współpraca z uczniami to tylko z wybitnymi olimpijczykami. Młodzieży "trudnej" nie poświęca się w ogóle czasu poza wzywaniem opiekunów na dywanik. Szkoła podstawowa i gimnazjalna jednak poza edukacją spełniać powinna funkcje wychowawcze. Tym bardziej, że dzieje się tak jak wspominałeś: rodzice bywają nieudolni. Szkoła nawet nie próbuje "modyfikować" tychzłych zachowań wynikających z nie najlepszych wzorców wychowawczych.

K.

Cóz, co do sposobów pedagogicznych, to faktycznie jest ich niewiele. Oczywiście, ważna jest osobowość nauczyciela, ale silne osobowości trafiają się żadko, bo zazwyczaj mają okazję dostać lepszą pracę. Nie ukrywajmy - nauczyciele młodego i średniego pokolenia w bardzo dużej części trafili do szkoły bo nie dali rady gdzie indziej. Oczywiście są chwalebne wyjątki, ale wyjątki a nie norma. Zatem swoją osobowością nauczyciel nie przekona. Oceną - też nie za bardzo. Krzykiem, złośliwością czy biciem to już mu nie wolno. I zostaje bezradny. Wobec takiego 15-latka który swoim negatywnym zachowaniem buduje sobie autorytet w grupie rówieśniczej. Co więcej, jak uczeń sobie nie radzi, to jest to problem nauczyciela. To on musi pisać raporty, jakie podjął kroki zaradcze, aby tego ucznia jednak do tej miernej na koniec roku doprowadzić i dlaczego nie odniósł sukcesu. I radosna perspektywa bujania się z nim przez następny rok. A byle szybciej się pozbyć kłopotu - naturalna konsekwencja systemu.

 

Natomiast co do roli wychowawczej szkoły, to przypomnę, chyba w tym wątku już kolejny raz - wychowawcza rola szkoły to nie tylko lekcja wychowawcza, ale też obcowanie z różnymi ludźmi, zarówno nauczycielami, jak i uczniami. To radzenie sobie z dyscypliną, z grupą, dla niektórych jedynaków pierwsza okazja zobaczenia, że nie są oczkiem w głowie świata, dla wielu dzieciaków okazja zobaczenia, że szef (wychowawca, nauczyciel) nie musi zawsze mieć racji, ale zawsze jest szefem, że czasem warto odpuścić, a czasem iść w zaparte i trzeba odróżniać te sytuacje. W sposób szczególny to wychodzi podczas wycieczek szkolnych - radzenie sobie w grupie, ale też podczas każdego dnia lekcyjnego. To jest wreszcie okazja do poznania siły grupy, budowania relacji koleżeńskich w warunkach narzuconych a nie wybranych przez młodzież.

I tej funkcji szkoła się nie pozbędzie, nawet mając fatalnych nauczycieli, będąc źle zarządzana i pełniąc role popychadła między samorządem a kuratorium. Bo zawsze tam będzie grupa dzieciaków będących jakąś dość losową próbką z okolicy, ewentualnie w przypadku szkół "elitarnych" z warstwy społeczno-finansowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O czym Ty piszesz perm? Rozwiń swoją myśl, bo zdaje się, że w trakcie pisania zrobił ci się restart komputera.
To był taki myk dla myślących. Już się z tego wycofuję
Przeczytaj jeszcze raz co napisałem joli_krzyśkowi odnośnie tematu, może tam jest odpowiedź dot. twoich rozważań..

. No faktycznie, ze też ja tego wcześniej nie zauważyłem. Te wilki to tu wszystkich wiedzących inaczej zjedzą. Paskudne kreatury, podli zaprzańcy i do tego zakute pały!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

Ty nawet nie wiesz perm jak mi jest teraz wstyd.

Że też ja nie zrozumiałem tak cudownego przesłania podanego nam na tacy.

Powiadam Wam :wszyscy jesteśmy "impotentami umysłowymi" zarażonymi "gumową agresją", oprócz jednej osoby oczywiście,tej która przytaknęła nieśmiało..

A, swołocz jedna !

Zamiast spijać nektar mądrości człowieka silnie dotkniętego "autopsją", wytykacie mu niewdzięcznie , że wymyśla Wam w łaskawości swojej od tłustych furiatów, bezdzietnych gówniarzy i zgrai z umysłowymi ograniczeniami .

O niegodziwcy! On bowiem, jak sędzia sprawiedliwy w skromności swojej, boleśnie obnaża nasze niedoskonałości, sam będąc czystym i niepokalanym, niczym przenajświętsza panienka, albowiem prawda jest tylko jego, gdyż to natura i autopsja, taką jedynie wybitną i idealną postać wybrać mogły na ojca wzorcowego, by obdarzyć go łaskawie licznym potomstwem, które wychował, w swej mądrości jedynej, na równych sobie , obraz i podobieństwo jego, uosobienie doskonałości - wspaniałych jak on, z przenikliwym umysłem, światłych i tak wychowanych ,że nawet Onet, który jest głównym poligonem erudycji jego, tego jeszcze nie widział.

Ale nie dziwota, bo przykład chwalebny miały owe dziatki w domu, by teraz same mogły, zastępy własnego potomstwa na obraz i podobieństwo dziada swego ulepić.

 

I jakież Wy możecie mieć jeszcze prawo wypowiadać się tu o wychowaniu, skoro wiadomo , że sami dzieci mieć nie możecie jako ON ich stado posiada i mieć nie będziecie, bo nie możecie a jak możecie to i tak nie będziecie,bo przecież nie możecie... etc.etc. etc.

A nawet gdybyście je mieli przypadkiem, to nie będą to dzieci tylko pewnie pomiot jaki przez "system kształcony".

 

Zaprawdę powiadam Wam, chłońcie każde słowo i uczcie się z "autopsji" jego. Popełniając grzech zaniechania, wykorzystania bezcennych rad oświeconego, skończycie bowiem jak eniu- zbanowany zdradziecko o świcie.

Przyjmijmy więc z wdzięcznością i pokorą opryskliwość jego, jako zdrój mądrości i dogmat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty nawet nie wiesz perm jak mi jest teraz wstyd.

 

Tak, tak - wstydź się Pepeg, wstydź! Wszak jesteś "po drugiej stronie" a tam:

Okazało się, że po drugiej stronie mam niedoszłe matki i ojców, czyli gównażerię znajdującą się na etapie późnego dojrzewania nie mającą pojęcia o czym w ogóle sama pisze
Więc wyciśnij swe młodzieńcze pryszcze i oddaj się dziełu płodzenia! Toż to dość przyjemne zajęcie jest (śmiało mogę to stwierdzić, nabyłem bowiem onegdaj doświadczenia w tej materii). Jeżeli podołasz zadaniu z sukcesem, to będziesz mógł spojrzeć adwersarzowi w twarz bez wyznanego przez Ciebie na wstępie wstydu!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

Wcale mnie Krzyśku nie podtrzymałeś tymi słowami na duchu.

Mówisz ,że akt płodzenia związany jest z niewątpliwą przyjemnością ?

To świetnie, ale jak pomyślę sobie jaka ciernista droga mnie czeka z tym "kochaniem mimo wszystko wraz z konsekwencjami", to zastanawiam się czy nie lepiej czasem wycisnąć sobie tylko te pryszcze i oddać się jedynie medytacjom słów złotoustego.

Szukam "autopsji", bez tego nie mogę przecież mieć dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
No Pepeg, Krzysiek, tak tu się słodziutko zrobiło, ubolewać pozostaje że obydwaj płci jednakiej i nic z tego nie będzie ...

Słusznie! Bo to jest związek wyjątkowo "jałowy prokreacyjnie ", oparty głównie na synkopie i parzystym metrum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile w kwestii prokreacji czuję się pewnie i zgadzam się z Twoją oceną sytuacji, to synkop i parzyste metrum są dla mnie ziemią nieznaną z zakresu wiedzy muzycznej. Szybka sprawdzenie w SJP powiedziało mi że w jednym z tych pojęć chodzi o "przesunięcie akcentu na dźwięk nieakcentowany"; po dogłębnej analizie na wszelki wypadek nie sprawdzam drugiego.

Tworzycie z Krzyśkiem jakiś jazzband?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

Tworzycie z Krzyśkiem jakiś jazzband?

Niestety, to niemożliwe ze względów czysto egoistycznych. Obaj chcielibyśmy grać na organach (żeńskich).

Ponadto Krzysiek odebrał wychowanie a ja jestem z wylęgarni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Pepeg, Krzysiek, tak tu się słodziutko zrobiło, ubolewać pozostaje że obydwaj płci jednakiej i nic z tego nie będzie ...

 

Zawsze można się kopnąć na francuską prowincję i tam przysposobić! Tylko że

jak pomyślę sobie jaka ciernista droga mnie czeka z tym "kochaniem mimo wszystko wraz z konsekwencjami"
tym bardziej gdy geny nieznane! No i jest jeszcze przeszkoda w postaci pierwszej części mojego nicka.
Tworzycie z Krzyśkiem jakiś jazzband?
Wybacz Pepeg, ale ze mną to jedynie jazzgot przy piwku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
Zawsze możecie podzielić role. Pierwsza część nicka odpowiada za kontakty z męczyznami a druga czylity próbuje udawać że tego nie widzi.

Kombinujesz dosyć ryzykownie, co może skończyć się nawet niespodziewanym oberwaniem po ryju.

Bezpieczniej byłoby zapytać najpierw Krzyśka i Joli, czy sposoby wychowania wyniesione przez Nich z domu, obejmowały inne formy przyjaźni i czy oparte były na systemie kar i nagród.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja niebezpiecznie przeradza się w studium przypadku rodziny (mej) i to mnie przeraża. Jeszcze coś wyjdzie na jaw lub sobie uświadomię do tej pory nieuświadomione i szlag trafi moje odebrane wychowanie! Już m.k.k zachęcała do zmiany kierunku dyskusji, ja ze strachu tę zachętę popieram.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty nawet nie wiesz perm jak mi jest teraz wstyd.

Że też ja nie zrozumiałem tak cudownego przesłania podanego nam na tacy.

Powiadam Wam :wszyscy jesteśmy "impotentami umysłowymi" zarażonymi "gumową agresją", oprócz jednej osoby oczywiście,tej która przytaknęła nieśmiało..

A, swołocz jedna !

Zamiast spijać nektar mądrości człowieka silnie dotkniętego "autopsją", wytykacie mu niewdzięcznie , że wymyśla Wam w łaskawości swojej od tłustych furiatów, bezdzietnych gówniarzy i zgrai z umysłowymi ograniczeniami .

O niegodziwcy! On bowiem, jak sędzia sprawiedliwy w skromności swojej, boleśnie obnaża nasze niedoskonałości, sam będąc czystym i niepokalanym, niczym przenajświętsza panienka, albowiem prawda jest tylko jego, gdyż to natura i autopsja, taką jedynie wybitną i idealną postać wybrać mogły na ojca wzorcowego, by obdarzyć go łaskawie licznym potomstwem, które wychował, w swej mądrości jedynej, na równych sobie , obraz i podobieństwo jego, uosobienie doskonałości - wspaniałych jak on, z przenikliwym umysłem, światłych i tak wychowanych ,że nawet Onet, który jest głównym poligonem erudycji jego, tego jeszcze nie widział.

Ale nie dziwota, bo przykład chwalebny miały owe dziatki w domu, by teraz same mogły, zastępy własnego potomstwa na obraz i podobieństwo dziada swego ulepić.

 

I jakież Wy możecie mieć jeszcze prawo wypowiadać się tu o wychowaniu, skoro wiadomo , że sami dzieci mieć nie możecie jako ON ich stado posiada i mieć nie będziecie, bo nie możecie a jak możecie to i tak nie będziecie,bo przecież nie możecie... etc.etc. etc.

A nawet gdybyście je mieli przypadkiem, to nie będą to dzieci tylko pewnie pomiot jaki przez "system kształcony".

 

Zaprawdę powiadam Wam, chłońcie każde słowo i uczcie się z "autopsji" jego. Popełniając grzech zaniechania, wykorzystania bezcennych rad oświeconego, skończycie bowiem jak eniu- zbanowany zdradziecko o świcie.

Przyjmijmy więc z wdzięcznością i pokorą opryskliwość jego, jako zdrój mądrości i dogmat.

 

 

Z pokorą czekam na pokutę :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek, zachęcałem do zmiany kierunku dyskusji, a nie płci i to mojej :evil:

 

Ach, sorry. Literówka. Przecież spotykamy się na forum nie od dziś! Po prostu Twój nick kojarzy mi się z kawą, a ta jest rodzaju żeńskiego.

 

 

edit:

 

Dziś MEN ma opublikować raport, z którego wynika m. in. (przecieki), że nauczyciele zastraszająco mało czasu poświęcają na kontakty z rodzicami. A tu link do tekstu o tym co kilka m-cy temu stwierdzili eksperci UNICEF. Czy Karta Nauczyciela to nie aberracja?

Edytowane przez jola_krzysiek
by nie tworzyć posta pod postem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...