Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Szkoła! - ręce opadają


firewall

Recommended Posts

To jak radzić sobie w momencie kiedy w średniej szkole, w klasie wytworzy się tego typu pat ? Pytanie w kontekście rodzica.

Taka grupka chuliganów ma negatywny wpływ na pozostałych, deprawując słabsze jednostki !

To nie jest Charlie tak do końca że słabsze jednostki są od tak deprawowane przez grupę chuliganów.

Każdy człowiek,a szczególnie młody chce mieć poczucie przynależności do jakiejś grupy.Akceptacja,miłość,uznanie itd.Jeżeli tego nie dostają(najczęściej zaczyna się od domu)to szukają dalej.I najłatwiej jest zaspokoić swoje potrzeby w takich grupach,bo wystarczy że nasikasz przez okno i już możesz poczuć że ktoś Cie podziwia i kocha.I to już potem leci,bo dziecko zamiast uzyskać pomoc już na samym początku zostaje karane i zaczyna się-"debilu,wstyd mi za ciebie,jesteś tępy,głupi,do niczego w życiu nie dojdziesz,będziesz rowy kopał".Co robi dziecko?Znowu idzie szukać akceptacji.Przynależność do jakiejkolwiek grupy daje poczucie własnej wartości.I często jest tak że dziecko nie chce czegoś robić a robi właśnie z tego powodu.Jeżeli dziecko przynależy do innej grupy społecznej i ma zaspokojone wszystkie swoje potrzeby emocjonalne,pojawienie się chuligana w klasie na pewno go nie zdeprawuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 463
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

...

.

Nawiasem mówiąc to tego typu zachowania jak chęć obnażania się, czy oddawania moczu przez okno kwalifikują się na skierowanie do jakiegoś psychologa.

 

Toś się rozpędził. Owszem można pod warunkiem, że uczeń i rodzic wyrażą na to zgodę. Jeżeli są głupi to nie wyrażą zgody. Jeżeli mądrzy to pójdą na badanie. Tam panie psycholożki użalą się nad biedakiem i jak walną zalecenia dla dla szkoly to Ci siądą nad KIPU(wysmażą elaborat, którego jedynym efektem jest związanie rąk szkole) i wtedy uczeń będzie mógł robić co chce, a szkoła będzie mogła mu naskoczyć.

 

Piszecie o ścieżkach postępowania z Działdowa. Tak uczniowie bardzo boją się kontraktów ( że ze śmiechu dostaną zajadów jak podpiszą taki świstek). Kontrakt i procedura pozwala obu stronom zachować twarz. Szkole - że nie jest bezczynna, a "nasza stokrotka" - że jest twardzielem i żebzdetami nie przejmuje się ( zdobędzie więcej lajków)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie, ale uważam, ze popiermyliło się Wam wszystko!

 

System szkolnictwa to MA BYĆ sito!

To MUSI być system eliminowania tych, którzy "się nie nadają" do dalszego kształcenia.

 

Ktoś tu przybredził, że "będzie źle jak stare kadry będą wprowadzały nowe trendy"...

Starych kadr już nie ma!

Wiedzieli co robią i dobrze to robili!

"STARY" system ich wspomagał a nie wiązał im rąk.

 

Tak. To prawda, że żołądki mamy takie same i tak samo głód odczuwamy.

Ale...

NIE JEST PRAWDĄ, że mamy takie same łby!

 

GÓWNO mnie obchodzi, dlaczego "dzieciaczek" jest emocjonalnie niestabilny, niedowartościowany, agresywny i niespełniony!

A przez to - niedopasowany społecznie!

Mam bandziorowi wybaczać wszystko jak leci i uciekać przed nim, przed jego frustracją i jej zewnętrzną emanacją?

 

Od "współczucia" systemowego niech będą MOPSy, psychologowie (byle nie na terenie szkoły) i woluntariusze (jak kto to lubi!).

Szkoła jest od eliminowania chwastu intelektualnego i emocjonalnego!

 

Szkoła - w sensie systemu kształcenia a nie szkoły PODSTAWOWEJ !

 

Nasz najwspanialszy ze wspaniałych i tak wyśniony, wymarzony i wywalczony na tych parszywych komuchach system zasadza się przecież na tym, że są lepsi i gorsi, bogaci do obrzydzenia (niewielu) i bandy nędzarzy, a pomiędzy nimi - cała reszta (w tym my).

 

 

Użalacie się nad dzieciaczkami...

A kto poużala się TERAZ nad tymi "dzieciaczkami", które zdychają z mrozu w różnych pustostanach czy duszą się parą w studzienkach ciepłowniczych?

Przecież i oni mają (bądź mieli) jakichś rodziców! SZKOŁĘ! Kolegów i otoczenie!

Normalnie, odsuwamy się ze wstrętem (z trudem tłumionym czasami) od tych śmierdzących istot o odrażającym wyglądzie, brudnych i często - agresywnych.

KTO tu zawalił sprawę?

Oni?

Czy MY?

 

Zawinił brak systemowego rozwiązania, brak logiki, konsekwencji i spóności w działaniach, kadencyjność "przywódców, dobroczyńców z urzędu".

 

Wpuszczacie żebraków w swoje progi? Zapraszacie do stołu?

Wigilia idzie...

Gdzie jest - praktycznie - tych 10 przykazań, co je prawie każdemu w łeb tkają od kołyski?

 

Po to , aby mogło istnieć DOBRO po prostu MUSI istnieć zło!

A zło jest po to, aby dobrzy mieli z czym walczyć (i podnosić sobie samoocenę).

 

Krótko mówiąc - szkoła jest do dupy!

Bo?

System, zestaw zasad, który ją tworzy jest do dupy.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adamie,wydaje mi się że jednak nie doczytałeś sensu tego użalania się.

Sens moich wypowiedzi był taki,że te "trudne dzieci"nie powinny donieść swoich problemów aż do szkoły średniej.

Problemy powinny być eliminowane dużo wcześniej,a jeżeli to jest niemożliwe,nie powinny być zmuszane do kształcenia się,wyjątkowo trudne przypadki można jakoś zagospodarować inaczej.

Tak jak to działa w innych krajach.

Starych kadr już nie ma,ale to nie kadry tworzą system,a ministerstwo oświaty,które okupują ci sami co 20 lat temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łebkogodziny są ważniejsze od samego kształcenia i wychowania.

Nie ma łebkogodzin - nie ma etatu...

Sito szkolne, o którym piszę, ma takie oka, ze nie tylko niesforny łebek przez nie przechodzi, ale i cały budynek szkolny!

 

System oświaty jest tak samo chory jak system zdrowia...

Szkoda, bo dało się chyba zbudować je lepiej....

 

Adam M.

 

Nauczyciel, syn nauczycielki....

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łebkogodziny są ważniejsze od samego kształcenia i wychowania.

Nie ma łebkogodzin - nie ma etatu...

Sito szkolne, o którym piszę, ma takie oka, ze nie tylko niesforny łebek przez nie przechodzi, ale i cały budynek szkolny!

 

System oświaty jest tak samo chory jak system zdrowia...

Szkoda, bo dało się chyba zbudować je lepiej....

 

Adam M.

 

Nauczyciel, syn nauczycielki....

Adam M.

Masz Adamie w 100% rację. Niestety. :(

Szkoła która nie kształci i nie wychowuje nie jest szkołą. Ciągnięcie za łeb wszystkich bez względu na to co w środku to porazka i realsocjalizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary system był dobry na stare czasy i ówczesne kadry dobrze go realizowały.Teraz rynek się zmienił,potrzeba jest zmian,ale nikt w rządzie nie ma do tego kompetencji tak jak w każdej innej dziedzinie.Mówimy o szkolnictwie,ale to szkolnictwo to jest takie samo jak i cała reszta.

Tusk się miał zająć dziećmi,no owszem wyszło kilka ustaw,ale od napisania ich na papierze do realizacji to droga na jakieś pół wieku.

Np likwidacja domów dziecka jako wylęgarni patologii.komisja pięknie pracowała,popatrzyła na nowoczesną Europę,wypociła z siebie to i owo i cel jest taki że wszystkie dzieci bez rodzin i z rodzin niewydolnych wychowawczo mają wychowywać rodziny zastępcze które spełnią dobrze role wychowawcze właśnie.

I co,rodziny muszą albo żebrać u ludzi o pieniądze,albo oddawać dzieci bo gminy nie mają na takie działania pieniędzy.Za to na zamknięte orliki nie brakuje.

Walka o polską młodzież trwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma walki o młodzież!

Jest walka o KONSUMENTA!

Wychowuje się konsumenta idealnego, bezkrytycznie łykającego każdą głupotę (choćby pchaną pod pysk w reklamach).

Dąży się do wpojenia biegłego rozwiązywania quizów typu - wybierz poprawną odpowiedź spośród trzech podanych.

 

My TERAZ mamy stresa, bo to widzimy, bo jesteśmy w stanie ocenić co się dzieje, choćby poprzez porównanie do tego co nas w szkole spotkało.

ONI , jak my zdziadziejemy ze starości, tej szansy mieć nie będą!

Ile z nich się wybije swą interdyscyplinarnością i niezależnością myślenia?

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) akurat nie mam jeszcze tego typu problemów ale profilaktyki nawet teoretycznej nigy nie za dużo.

A co sądzicie o takim sposobie zarządzania uczniami jak zbiorowa odpowiedzialność ?

Przykład: w klasie mojego syna ( 2 klasa podstawówki ) jest niesforna dziewczynka ( gadatliwa na lekcjach ). Pani zaserwowała wszystkim kartkówkę z powodu jej złego zachowania na lekcji. Zaakcentowała swoją decyzję co do kartkówki oficjalnie wszystkim dzieciom wskazując imiennie dziewczynkę jako winowajcę.

Hmm, mnie się to nie podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adamie,wydaje mi się że jednak nie doczytałeś sensu tego użalania się.

Sens moich wypowiedzi był taki,że te "trudne dzieci"nie powinny donieść swoich problemów aż do szkoły średniej.

Problemy powinny być eliminowane dużo wcześniej,a jeżeli to jest niemożliwe,nie powinny być zmuszane do kształcenia się,wyjątkowo trudne przypadki można jakoś zagospodarować inaczej.

.

też trochę niedoczytałaś

to była szkoła zawodowa. Czyli w zasadzie najbardziej odpowiednia dla młodzieży, której zatrudnić z racji wieku jeszcze nie można a coś z nią zrobić trzeba. Tylko to "coś" jest bezsensowne a pani nauczycielka nie nadawała się zupełnie do tego typu szkoły.

 

Poza tym piszesz tu o przyczynach - dysfunkcujnych rodzinach, konieczności pomocy itd. Obawiam się, ze jest to mało realne. Molochy państwowe z całą swoją biurokratyczną nadbudową są zwykle niewydolne. Nie ma dzielnicowych (albo zeszli do podziemia), którzy pełnili rolę dyscyplinującą. A kościół, który jako jedyny dysponuje strukturami w terenie (stosunkowo małe parafie) nie ma zwyczaju wychodzić do ludzi. Ba, raczej woli pouczać a nie pomagać. kto ma te problemy eliminować?

Chyba nieco fatalistycznie można stwierdzić, że niektórzy mają od początku przechlapane. Ale ci, co urodzili się w wojującej Afryce - mają jeszcze gorzej...I tym optymistycznym akcentem.............

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, mnie się to nie podoba.
mnie też nie ale nie łudź się, że coś zwojujesz. Ja swego czasu próbowałam, jak moja młoda była w młodszych klasach. Śmiech mie pusty ogarnia, jaka byłam naiwna. teraz mówię młodej - ucz się mimikry, przyda ci się na potem. Cynicznie :confused:. Jest takie powiedzenie, z góry przepraszam obecnych tu nauczycieli i zaznaczam, że nie mam nic złego na myśli - "nauczyciel to nie zawód, to rozpoznanie medyczne" Jednym słowem - bardzo trudno z nim dyskutować :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma walki o młodzież!

Jest walka o KONSUMENTA!

Wychowuje się konsumenta idealnego, bezkrytycznie łykającego każdą głupotę (choćby pchaną pod pysk w reklamach).

Dąży się do wpojenia biegłego rozwiązywania quizów typu - wybierz poprawną odpowiedź spośród trzech podanych.

 

My TERAZ mamy stresa, bo to widzimy, bo jesteśmy w stanie ocenić co się dzieje, choćby poprzez porównanie do tego co nas w szkole spotkało.

ONI , jak my zdziadziejemy ze starości, tej szansy mieć nie będą!

Ile z nich się wybije swą interdyscyplinarnością i niezależnością myślenia?

 

Adam M.

 

Akurat testowy sposób nauki jest na całym świecie. Czy to dobrze czy to źle - nauka i w takim systemie też owocuje jednostkami wybitnymi.

Natomiast to co mi się nie podoba w polskim systemie szkolnictwa państwowego to tzw. równanie nie do średniego poziomu ale niskiego.

Tak aby przepchnąć nawet przysłowiowego matoła, który de facto nie uczy się bo jest leniem i powinien powtarzać klasę.

Nie wiem czy to jest spowodowane jakąś punktacją szkoły w kuratorium i większymi grantami ?

Mam sąsiada, który jest wykładowcą na Poltechnice Łódzkiej i jego zdanie na temat poziomu języka polskiego wśród młodych to masakra :) Błędy ortograficzne to pikuś - spora część żaków nie jest w stanie sklecić w miarę rozsądnego zdania z powodu braku zasobu słów.

Szczerze Wam powiem, że prowadząc nabór do firmy miałem okazję poczytać CV ludzi tuż po studiach - zdarzały się takie kwiatki, że za sam ich fakt zawiesiłbym magisterium do czasu poprawy znajomości języka polskiego !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Charlie, to jest fala.

Pani powinna porozmawiać z dzieckiem i wyjaśnić jej po raz tysięczny że przeszkadza innym, sama się nie nauczy, że zasmuciła Pana Jezuska, że zawiodła zaufanie pani, dyrekcji, partii, Narodu i kogo tam jeszcze wykombinuje. Następnie zgłosić problem wychowawczy. Powołać grupę roboczą, stworzyć KIPU i rozpocząć działania opiekuńczo-wychowawcze.Następnie dokonać analizy działań, ewaluację ( a to wszystko na piśmie, wypełniając stertę papierów). Następnego dnia zająć się w ten sam sposób innym delikwentem. Problemem jest gdy masz wiele takich "stokrotek", a uczysz 500-600 uczniów. A późniejsza kontrola jest zdziwiona że nie znasz każdego swojego ucznia ucząc go 1 godzinę tygodniowo.

Równie zabawnie brzmią zapisy że nauczyciel swój program dydaktyczny ma stworzyć w oparciu o rozpoznanie potrzeb i problemów uczniów. Złożyć masz na rozpoczęcie roku i spotykasz 1 września pierwszą klasę dla której to program napisałeś przez wakacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna ta kartkówka za gadanie....

Mój najmłodszy, jak był jeszcze młodszy, to co tydzień miał taką lekcję, gdzie dzieci w skupieniu opisywały to, co zrobili ich koledzy/koleżanki i co jest ZŁE!!!

Potem oddawało się te karteczki pani...

Do mojego były pretensje, że gamoń mało spostrzegawczy i jakoś niczego nigdy nie widzi.

Stopień miał przez to mocno obniżony i jak się zdziwiłem - czemu - to mi to opowiedział.

Dobrze, ze w piątek przed wolną sobotą i niedzielą, po lekcjach...

Do poniedziałku trochę ochłonąłem.

Gdyby nie to, to chyba by sobie nową szkołę musieli budować!

 

Nie brak debili w tym szacownym, nauczycielskim gronie...

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też trochę niedoczytałaś

to była szkoła zawodowa. Czyli w zasadzie najbardziej odpowiednia dla młodzieży, której zatrudnić z racji wieku jeszcze nie można a coś z nią zrobić trzeba. Tylko to "coś" jest bezsensowne a pani nauczycielka nie nadawała się zupełnie do tego typu szkoły.

 

Poza tym piszesz tu o przyczynach - dysfunkcujnych rodzinach, konieczności pomocy itd. Obawiam się, ze jest to mało realne. Molochy państwowe z całą swoją biurokratyczną nadbudową są zwykle niewydolne. Nie ma dzielnicowych (albo zeszli do podziemia), którzy pełnili rolę dyscyplinującą. A kościół, który jako jedyny dysponuje strukturami w terenie (stosunkowo małe parafie) nie ma zwyczaju wychodzić do ludzi. Ba, raczej woli pouczać a nie pomagać. kto ma te problemy eliminować?

Chyba nieco fatalistycznie można stwierdzić, że niektórzy mają od początku przechlapane. Ale ci, co urodzili się w wojującej Afryce - mają jeszcze gorzej...I tym optymistycznym akcentem.............

 

Co znaczy"tego typu szkoły?".

Z tego co pamiętam to kosz na głowę wkładali nauczycielowi uczniowie w technikum,a jakieś niedawne znieważenie nauczycielki od angielskiego miało miejsce w liceum.

Nie wiem czym jest dzisiaj zawodówka,ale na pewno nie tą zawodówką która mamy we wspomnieniach,gdzie były kierowane dzieci które naprawdę nie chciały się uczyć i przy okazji odbywały się praktyki które faktycznie uczyły się zawodu i dodatkowo młodzież dostawała za pracę tam wynagrodzenie.

Na listach przyjęć do szkół zawodowych figurują także uczniowie z bardzo dużą ilością punktów.

Pomerdało się coś w tej oświacie.

A że system niewydolny to wiadomo,a ci co się urodzili w Afryce mają owszem gorzej,tylko nikt tam nie płaci ciężkich pieniędzy pierdzistołkom żeby było lepiej.W Polsce oddajemy ze 70% swoich dochodów,to jak w krajach socjalnych i niech mi kto wymieni ministerstwo które cokolwiek dobrego zrobiło w ciągu ostatnich 20 lat.Żebym już się tak tych spraw społecznych malkontencko nie trzymała ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też jestem ciekawa :)

z mojej działki to tylko pielęgniarki mają. Jak pacjent chce bić lekarza, to ten powinien łapać pielęgniarkę do "współpobicia", moze śledztwo z urzędu wtedy będzie. Bo samego lekarza bić wolno bezkarnie. mam wrazenie, że nauczyciela również

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce nauczyciele są chronieni na podobnych zasadach jak funkcjonariusze publiczni. Zmiany w ustawie o systemie oświaty i Karcie Nauczyciela przeforsował Roman Giertych. Od maja 2007 roku nauczyciel, który doświadczy agresji cielesnej lub słownej, jest chroniony z urzędu. W jego imieniu dyrektor lub samorząd zgłasza sprawę policji. Wcześniej przeciwko osobie, która naruszyła jego dobra osobiste, mógł występować jedynie z prywatnym oskarżeniem.

http://www.zycieszkoly.com.pl/dla-nauczycieli/art,5,ochrona-nauczyciela-jako-funkcjonariusza-publicznego.html

 

no i dlaczego nauczyciele z tego nie korzystają?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...