doranna 17.12.2012 12:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2012 (edytowane) Witam wszystkich:bye: Od trzech tygodni mieszkamy już naszym domu budowie. Kiedy zaczynaliśmy budowę w Marcu tego roku. Wszystko wydawało się takie łatwe. Nie trapił nas brak gotówki. Więc byliśmy przekonani, że do końca będzie tak łatwo. I wprowadzimy się do naszego nowego domu, który będzie wykończony na Tip top. Jak wiadomo życie pisze inne scenariusze, a budowa rządzi się swoimi prawami. Więc prowadziliśmy się, a jakże. Tylko do domu, który będziemy wykańczać, albo on nas. Tak do końca to jeszcze nie jestem pewna. Jako, że proces ten jest frapujący i może trochę potrwać. Więc postanowiłam go uwiecznić. By zobaczyć co osiągnęliśmy. Tutaj trochę zdjęć naszego domu Pozdrawiam Edytowane 4 Stycznia 2013 przez doranna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 19.12.2012 14:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2012 (edytowane) U mnie od dwóch dni szpital na peryferiach:yes:. Czyli mąż i Pierworodny chorują. Co za tym idzie nie ma mowy, o jakiś urządzaniu. Czy powieszeniu nawet obrazka. Dlatego postanowiłam sobie trochę poprawić humor i oderwać się od bycia siostrą przełożoną i Matką Teresą dla moich rekonwalescentów. I kupiłam w Ikei lustro do dolnej toalety:lol2:. Podobno wszystkie są ręcznie robione i jedyne w swoim rodzaju . Jak się przymknie oko na to, że mnóstwo ludzi je ma, to zyskuje się kawał fajnego szkła. No i najważniejsze ma spełniać swoją funkcję, czyli codziennego mi przypominania jak dobrze wyglądam. Pozdrawiam Edytowane 4 Stycznia 2013 przez doranna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 24.12.2012 09:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Grudnia 2012 (edytowane) Wszystkim Forumowiczom Życzę Wesołych Świąt w gronie rodzinnym i spełnienia marzeń i tych dużych i małych:hug: Edytowane 4 Stycznia 2013 przez doranna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 28.12.2012 08:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2012 (edytowane) Witam wszystkich po świętach. Święta były super, odpoczęliśmy za wszystkie czasy po tych nerwach budowlanych. Leżąc plackiem na plecach, leżąc plackiem na brzuchu z czterema literami do góry, leżąc w pozycji horyzontalnej, bo juz plecy nas zaczęły boleć od tego leżenia plackiem. Jednym słowem było super. Nawet zbytnio sie nie zmęczyliśmy idąc po jedzenie do kuchni, bo wszystko było wystawione na stole. Tylko jeść i pić i czasem od niechcenia sięgnąć po pilota się nam zdarzało. W Boże narodzenie odbylismy też świąteczny spacer, uważając przy tym by przy okazji nie wylądować na pogotowiu z powodu rozbitego łba, lub tudzież złamanej ręki, ale my w końcu "Brać" budowlana i teraz niczego sie nie boimy, poza Urzędem Skarbowym i NFZ. To na wypadek choroby. Tak więc świetlany był to dla nas okres, który zakłócał mi tylko widok naszych worków na śmieci wystawionych z przodu domu;). Śmieci były zabierane sukcesywnie co dwa tygodnie przez zaprzyjaźnionych panów z zakładów oczyszczania miasta. Lecz z powodu ograniczonych gabarytów śmieciarki, nie mogli zabrać wszystkich od razu. Bo okoliczni sąsiedzi mogli by mieć do nas pretensje, że ich śmieci się już nie zmieściły. A worków z resztkami budowlanymi, nazbierało się ok 40 i około 15 czekało jeszcze na wywiezienie. Chciałam zrobić zdjęcie tego domowego wysypiska śmieci, ale obawiam się że tylko bym potwierdziła obawy sąsiadów. Podejrzewających, że ta nowa to wszystkich w domu nie ma zdrowych. Ale w przybliżeniu to wyglądało tak, tylko było duzo wiecej worków i jakoś tak. I dzisiaj Panowie, których wypatrywałam z większą uwagą niż jutrzenki na niebie, zabrali te ostatnie worki. I w końcu z niknęły moje obawy, że sąsiedzi zaczną przywozić do mnie swoje worki na śmieci. Uradowani z tego nowego wysypiska. A pusty teren wygląda tak. Teraz trzeba jeszcze trochę uprzątnąć, wykosić te krzaczory, które obawiam się że pod wpływem słońca. Mogły by sie lepiej palić niż gorejący krzak od Mojżesza. Nawieźć dużo ziemi, zasiać trawkę( to na wiosnę). I ja też prawię będę mogła poudawać, że moja działka jako tako wygląda. Bo nie ma to jak pozory. Pozdrawiam Edytowane 4 Stycznia 2013 przez doranna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 31.12.2012 14:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2012 (edytowane) Szczęśliwego Nowego Roku 2013 Edytowane 4 Stycznia 2013 przez doranna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 01.01.2013 13:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Stycznia 2013 I znowu rok starsi Mamy 2013rok. Dzisiaj taplając się w noworocznej kąpieli. Stwierdziłam, że uwielbiam swój dom. Nawet w tak nie dokończonym stanie, Nie wiem, może na zwiększenie mojego i tak już dużego optymizmu, miały wczorajsze napoje wyskokowe. Może, chociaż z każdym rokiem utwierdzam, się w przekonaniu, że ten cały sylwester jest przereklamowany. I jak co roku obiecujemy sobie z mężem, że chociaż teraz się nie udało, to następny musowo spędzimy na nartach. Lub pławiąc się w luksusie w ciepłych krajach. Pomarzyć dobra rzecz i nic nie kosztuje. Plany nowo roczne, a jakże są szumne i daleko idące w przyszłość. Chociaż jakby miały się wszystkie spełnić, to bez pomocy wyższej. tutaj raczej się nie obędzie. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 02.01.2013 06:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2013 Mam do was pytanie?. Jak wstawiam zdjęcie w postach to ono jest takie małe i dopiero po kliknieciu na nie sie powieksza , a u innych zauważyłam, że od razu jest dużej wielkości. Co ja robie nie tak i jaki jest na to sposób?. Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam:bye: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 02.01.2013 11:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2013 (edytowane) Ja się wykończę tym wykańczaniem. Pomysłów mam bezliku, za to jakoś nie biorę pod uwagę sytuacji, ze jesteśmy spłukani (też mi nowość) i słowo spłukani jest tu bardzo delikatnym określeniem. Jako wieczna optymistka, już od dawna mam urządzone cały dom i to w samych wyjątkowych rzeczach. A jak wiadomo wyjątkowość kosztuje. Tak więc od dawna podoba mi się tapeta z twarzami słynnej śpiewaczki, według projektu Pierra Fornasettiego. Zachwycona swoją wizją, pominełam drobny szczegół jakim może być cena tej tapety. Oczywiście wiedziałam, ze nie jest to tapeta z Castoramy i ma swoją wartość, ale cena 1500 zł za rolkę [pozbawiła mnie złudzeń. Biorąc pod uwagę, że buźki trzeba dopasować do siebie. Myślę, ze na jednej rolce by się nie skończyło. 3 tys za tapetę, tego mój szlachetnie urodzony małżonek chyba by nie przeżył. A, że na jego życiu bardziej mi zależy, niż na posiadaniu tapety. Więc z uśmiechem na buzi musiałam pożegnać buźki śpiewaczki. No, ale nie mówię żegnaj, tylko do widzenia, Totolotku przybywaj. Jako, że Drugorodny (dla nie wtajemniczonych, mój młodszy synek) ostatnio zapałał miłoscią wielką do laptopa. Moje wpisy wykonuję prawie nogą, bo muszę go ciągle odciągać od komputera. A on świetnie się orientuje, gdzie są kursory, jak operować myszką. Więc nie jest mi lekko, uzewnętrzniać swoje myśli. I szukać inspiracji do swojego domu. Ale nawet Drugorodny czasem się czymś innym zajmie, niż wydłubywaniem betonu ze ściany. Rozsiewaniem mąki po podłodze. Lizaniem okien i nadgryzaniem stołu. I takim sposobem mogłam dzisiaj się trochę odprężyć. I zaczęłam szukać pufy. Pufa nie jest mi jakoś niezbędna do życia, ale że nasze nogi szukając oparcia ciągle trafiają na stół nie mogę się z tym jakoś pogodzić. Więc od niechcenia pufa trafiła dzisiaj na tapetę. Nie było to jakies skomplikowane zadanie, ale do jedenej zapałałam szczególną miłoscią. A slogan Nowoczesność ze szczyptą nostalgii z klasyką Trafił u mnie na podatny grunt. Oczywiście muszę przypomnieć, że jesteśmy a jakże spłukani. I w tym miesiącu jak miałam wybierać, czy zapłacić rachunek za gaz, czy kupić pufę. To wygrała gazownia, bo obawiam się, że poczucia humoru to chyba by nie mieli w tym względzie. Jak bym im chciała wytłumaczyć, dlaczego zamiast opłaty rachunku, wybrałam pufę. No, ale w tym względzie także nie mówię nie. Pozostaję mieć tylko nadzieję, że zima będzie łaskawa. I te mrozy już nie wrócą. A wtedy rachunki won, a pufo przybywaj pozdrawiam:bye: Edytowane 4 Stycznia 2013 przez doranna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 03.01.2013 09:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2013 (edytowane) To jest trochę śmieszne, ale mieszkając w domu. To zaczęłam dopiero korzystać z dogodności, których w ogóle nie doceniałam mieszkając w bloku. Moze ma na to wpływ możliwość spokojnego zaparkowania przed domem. bo w poprzednim miejscu, bliskość okolicznych sklepów spożywczych i poczty. Powodowała, że znalezienie wolnego miejsca parkingowego graniczyło z cudem i na parkingu codziennie działy się dantejskie sceny. A możliwość otrzymania lima, była bardzo realna. Teraz spokojnie sobie wyjeżdżam i parkuje, bez patrzenia wilkiem na okolicznych sąsiadów, że ta spod 9 to była szybsza i przede mną zaparkowała. Doceniłam też zakupy przez internet, chociaż to z wygody, bo najbliższą galerię mam 10 minut od domu. I w końcu zauważyłam, że by przedłużyć umowę u mojego operatora telefonicznego. Nie muszę stać w kolejce, życząc by jakaś cholera trafiła klientów przede mną, ściskając nerwowo papierek z numerem mojego nieszczęścia. I zastanawiając się jakiej groźby użyć, by ten cholerny doradca zaczął szybciej obsługiwać tych klientów. A nie każdemu opowiadać, jakie to szczęście ich kopnęło, że wybrali akurat tą sieć. Tak więc doznałam oświecenia i postanowiłam z tego skorzystać. Przedłużyłam cyrograf na kolejne 24 miesiące. Oszczędzając sobie widoku durnego uśmieszku doradcy i miny, która mówi, ale wariatka. Oczywiście zaopatrzyłam się przy tej okazji w nowy telefon, A jest to smartfon [ Nie ma to jak uroki mieszkania w domu. Są też minusy rachunki. Dzisiaj mąż do mnie zadzwonił, że jego kolega od trzech miesięcy nie dostał rachunku za prąd i dzisiaj mu go odcięli . My też od trzech miesięcy nie dostaliśmy rachunku. Więc postanowiłam nie czekać, aż mi go odetną i zadzwoniłam. O dziwo od razu się dodzwaniając na infolinię. Wyłuszczyłam swój problem, na który Pan z infolinii znalazł antidotum w postaci obietnicy wysłania dwóch kolejnych rachunków. I groźba odcięcia prądu się trochę przesunęła. Za to trzeba będzie zapłacić rachunek:o Wnioski nie ma to jak dom Sweet home Pozdrawiam:bye: Edytowane 4 Stycznia 2013 przez doranna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 03.01.2013 11:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2013 (edytowane) Jak juz sie tak rozpisuję o wszystkim i o niczym. To wypadałoby opisać dom, który będzie nas wykańczać, a w którym od miesiąca mieszkamy:rolleyes: Jest to projekt Z183 według biura Z500 Za cholerę nie wiem jak zrobić, by te zdjęcia wgrywały się większe, więc ponawiam prośbę do jakiejś dobrej duszy by mnie oświeciła. Dom nieskromnie mówiąc jest świetny, rozmieszczenie powierzchni rewelacyjne:wiggle: Gdyby jeszcze ta wygrana w Totolotka się trochę pospieszyła, no cóż na razie muszę się ustawić w kolejce. Bo takich marzycieli jak ja są miliony. No, ale ja cierpliwa jestem:p Pozdrawiam:bye: Edytowane 4 Stycznia 2013 przez doranna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 04.01.2013 08:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2013 Małe sprostowanie, ja się nie zdążę wykończyć. Bo przedtem wykonczy mnie wstawianie zdjęć na tym portalu:P. Mam wrażenie, że jest to czynność o której najstarszym ludziom się nie śniło, a możliwość wstawiania zdjęć by pokazywały się jako duże, jest przekazywana jak największa tajemnica z pokolenia na pokolenie. Moja prośba łopatologicznego wytłumaczenia tej czynności z ruskiego na nasze nie trafiła na podatny grunt, no ale trochę się nie dziwię. Bo jak w koncu trafiłam na temat takich problemów innych biedaków . Stwierdziłam, ze chyba coś jest tu nie tak. Ja coś dla siebie z tych rozmów wyłuskałam i efekt jest nawet zadowalający. Na razie musi mi wystarczyć. A co u nas, pogoda nas wykańcza. Wieje, ze łepetynę może urwać. Leje, że bez gumiaków i kurtki przeciwdeszczowej lepiej nie wychodzić. Parasola nie polecam, bo jeszcze można by było sobie krzywdę zrobić. Wystającymi drutami, po starciu biedaka z siłaczem przyrody. 1: 0 wiatr. No, ale jak chciało się mieszkać blisko morza, to coś za coś. Powiesiliśmy też telewizor, chociaż prawdę mówiąc podyktowane to zostało, usiłowaniami Drugorodnego by wykończyć nasze tv. Jego usilne wylizywanie ekranu, walenie maskotkami, pukanie palcami. Przekonało nas o słuszności naszej decyzji i telewizor został przeniesiony na wysokość, na którą Drugorodny na razie nie sięga. W kolejce czeka też pamiątka rodzinna, obraz który trudno nazwać nowoczesnym, ale jest w nim coś takiego, że musiałam znaleźć dla niego miejsce. I wyląduje w korytarzu. Teraz tylko namówić męża by odpalił wiertarkę i obraz na swoje miejsce Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 06.01.2013 09:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2013 Mamy numer domu. To znaczy mamy już od dawna, ale widocznego efektu cały czas nie było. Bo czasu nie ma, bo się nie podobają. Wczoraj zajechałam do lerua merlin i kupiłam dwie cyfry 2 i 6 fotorelacja jutro Wstawiam zdjęcie poglądowe kształtu Cyfry mają 5 cm wysokości. Co w efekcie spowodowało, że mąż w ogóle ich nie zauważył wchodząc:o. A kolega gdy nas odwiedził, powiedział, że on kiedyś to miał większy wrzód na d..ie niż te cyfry;) No ale od urzędowej strony sprawie stało się za dość, a jak przyjdzie tynk to się kupi większe. Pozdrawiam:bye: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 07.01.2013 12:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2013 (edytowane) Zamówiłam nową skrzynkę na listy:wiggle: Stara wysłużona, spełniła swoje zadanie na czas budowy ale teraz już przestała wystarczyć. Chociaż można powiedzieć, że od początku nie wystarczyła . Nie wiedzieć dlaczego wszystkie koperty przychodzą ogromnej wielkość, lub nie standardowej długości:rolleyes:. A niby mamy ochronę lasu i jego drzewostanu, segregujemy odpady. Przynajmniej u mnie. Dlatego postanowiłam zlitować się nad naszym listonoszem poczciwym chłopiną, który na potrzeby naszej skrzynki. Nauczył się trudnej japońskiej sztuki origami, by zmieścić je w tym metalowym pudełku. . Wpływ na zakup nowego ustrojstwa na pocztowe śmieci, miały też wywietrzniki w poprzedniej. Nie wiem, może listy się duszą w dużych ilościach i potrzebują świeżego powietrza:(. Ale mi te wywietrzniki dały tyle, że moja korespondencja po ulewie, tudzież opadach śniegu, Wyglądała jak mokra szmata i wyciągając ją rwała mi się w rękach i jedyne na co miałam ochotę, to szmyrgnąć ją do kosza. . No ale czarę goryczy przelała historia, przyjazdu Panów z pewnego znanego sklepu meblowego, którzy rozwozili ulotki. I zarazy wszystkim dali (widziałam), a mi nie. Stwierdziłam, że pewnie pomyśleli, że jak ktoś ma taką skrzynkę, to go już na nic nie stać. No po prawdzie mówiąc to dużo się nie pomylili:rolleyes:. No, ale oni o tym nie muszą wiedzieć. Więc sami rozumiecie, zakup skrzynki był uzasadniony Pozdrawiam:bye: Edytowane 7 Stycznia 2013 przez doranna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 09.01.2013 06:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2013 Hej kolęda, kolęda. Tak możemy zaśpiewać, bo wczoraj oficjalnie przy okazji wizyty Boskiego Duszpasterza (zawsze myślałam, że to się pisze Duspasterza) nasz dom został poświęcony:rolleyes:. Jako ostatni dom na ulicy i ostatni z trzech ulic, które ksiądz wizytował. Zostaliśmy nawiedzeni dopiero o 9 wieczorem. Wizytacje odbieraliśmy w gronie sztuk dwie, to znaczy ja i Pierworodny. Bo Drugorodnego zmorzyło troszkę, dobijanie Matki swoim zachowaniem (biedaczysko), a mąż szczęśliwie ma zjazd firmowy. I znowu ta przyjemność spadła na moje barki:wiggle:. Ale to nawet dobrze, że byli tak późno, bo ja nie mogłam się pozbyć wizji Drugorodnego, który porywa kropidło. Następnie my go wszyscy gonimy wokół ścianki telewizyjnej, łącznie z księdzem i ministrantami. U tych ostatnich, podryguje w takt kolędy"Przybieżeli do Betlejem Pasterze" puszka z drobniakami do której odwiedzani mieszkańcy sowicie wsypują swoje jednogroszówki. Zaalarmowani informacją, że zostana one wycofane z obiegu. I wszyscy z okrzykiem łap go, łap go wpadamy do salonu. Gdzie mały rozrabiaka wpada na stół na którym pala się świeczki i wszystko staje w płomieniach. No, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Bo jest przecież woda święcona i wszystko zostaje pomyślnie ugaszone. Na szczęście u nas wszystko odbyło sie po staremu i dom jest poświęcony. Podekscytowana przeżyciami, postanowiłam poszukać mojej designerskiej tapety;), w odpowiedniej cenie na ścianę jadalnianą. I wpadła mi oko taka Tapeta firmy Isak. Pingwiny są super, cena po szoku wywołanym tapetą z buźkami dosyć przystępna. Więc może się zastanowię W każdym bądź razie od dawna jakaś mi się spodobała. Pozdrawiam:bye: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 09.01.2013 09:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2013 (edytowane) Dzisiaj została dostarczona skrzynka na listy Wpuściłam zaśnieżonego przybysza do domu i postanowiłam, że go nie wypuszczę dopóki nie sprawdzę, czy skrzynka cało dotarła:rolleyes:. W efekcie, kurier mógł zobaczyć kobietę w ferworze walki. Bo skrzynka została tak dobrze zaklejona i owinięta wszelkiego rodzaju i maści tasmami przylepnymi, że otwarcie kartonu prawie przekraczało moje siły, nie mówiąc o nerwach. W końcu moje warczenie i sapanie dotarło do końca i skrzynka była na wolności. Cała i zdrowa:rotfl: Teraz obawy mojego męża, że taka skrzynkę to mogą nam ukraść i mnie dopadły. Bo srebrne cudo, świeci się jak psu nie powiem co i kto wie może to będzie następna rzecz widziana gołym okiem z kosmosu. Jednym słowem "przepych" można by ją opisać i tak rzucającej się w oczy skrzynki jak nasza to jeszcze nie widziałam. Ale jak mi któryś nie wrzuci ulotki do skrzynki to go osobiście obije. Bo takiej to na pewno nie można pominąć. Wczoraj cały dzień padał śnieg więc cyknęłam kilka fotek Jak widać dużo jest jeszcze do zrobienia, ale ja się urządzę, tzn. wykończę Pozdrawiam:bye: Edytowane 9 Stycznia 2013 przez doranna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 12.01.2013 10:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Stycznia 2013 Witam Dzisiaj o zabobonach i wierze w horoskopy;) Jakos nigdy w nie nie wierzyłam, ale chyba czas zmienić zdanie. Ostatnio u kogos czytałam charakterystykę w urządzaniu domu, biorąc pod uwagę znak zodiaku delikwenta. I u mnie wyszło, że toćka w toćkę się wszystko zgadza:jawdrop: A więc umiłowanie do rzeczy dziwnych, wyróżniających się swoim wyglądem. Zwracających na siebie swoją uwagę. Do takich może zaliczać się moja lampa w salonie A co jest lepsze od jednej takiej lampy dla fana rzeczy wyróżniających się (przepraszam nic na to nie poradzę, to wszystko przez znak zodiaku) Tak zgadliście, dwie takie lampy:rotfl: Dla zwycięzców korzystna nagroda, czyli uścisk ręki Prezeski tematu. Tylko proszę się nie pchać Lampa tym razem będzie biała i wyląduje w kuchni A pomyśleć, że to wszystko przez to, że człowiek urodził sie pod ciemną gwiazdą. Tfu znakiem zodiaku chciałam napisać Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 14.01.2013 09:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 W końcu powiesiliśmy obraz:wiggle: Chociaż Bóg mi świadkiem, że nie było to takie proste. Fakty był sobie obraz, pamiątka rodzinna. Może nie zbyt wielkiej wartości cenowej, ale za to ogromnej sentymentalnej. Każdy powie, wywiercić dziurę, założyć haczyk i gotowe:P. Ano powinno to sie tak odbyć, ale czemu mnie to nie dziwi, że u nas ten system się nie sprawdził. A więc pewnego dnia mówię do mojego nadobnego małżonka -Powieś mi ten obraz Nadobny małżonek, zapytał -a gdzie mam go powiesić? Ja - w holu na ściance I mój ślubny nawet chętnie zabrał się do powieszenia naszego antyku. No, ale mu nie wyszło i nie dlatego , że nie chciał. A z przyczyn niezależnych od niego. A mianowicie nie było haczyka. Haczyki obficie wyczerpaliśmy , wieszając inne rzeczy. Więc ustrojstwa nie było. Później były święta, więc wieszaliśmy bombki. W sylwestra wieszaliśmy się sobie na ramionach, tudzież sąsiadom i znajomym. Przebywającym u nas na na imprezie. No i prawie zapomniałam, o obrazie. Bo musieliśmy go wsadzić za szafę. W obawie przed wpływem Drugorodnego na całokształt obrazu. No, ale pewnej Niedzieli, mówię jedziemy po haczyk. No i prawie byśmy się po niego udali. Gdyby to nie było swięto trzech Króli, które od niedawna jest dniem wolnym dla wszystkich. Ale ja się nie poddałam, wparowałam do garażu i powiedziałam, że się stamtąd nie ruszę, dopóki haczyka nie znajdę. No i udało się, o czym w mgnieniu oka powiadomiłam męża. No i znowu przygotowania do powieszenia obrazu ruszyły pełną parą. Ale mąż sobie przypomniał, że na ściance idą kable, których on nie chce przebić. Z braku ustrojstwa do wyszukiwania kabli, akcja "obraz" znowu została przesunięta. No i w końcu w ostatnią sobotę, mieliśmy komplet i jest oto on, w końcu:wave: Jeszcze tylko biała konsolka do kompletu No, ale biorąc pod uwagę perypetie z obrazem, to może nie okazać się takie łatwe. Ale grunt to nie poddawać się. Pozdrawiam:bye: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 15.01.2013 08:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2013 (edytowane) Wczoraj mąż mi kupił lampę, o której pisałam w poprzednich postach:rotfl: Poinstruowałam męża jaka to lampa, jeszcze raz pokazałam taką samą jaką mamy w salonie tylko czerwoną. Objaśniłam szczegóły jakimi może się różnić (czyli biała, nie czerwona). Jeszcze udzieliłam informacji, czy to koniecznie musi być taka droga lampa, a nie na przykład papierowa z ikei.? Odpowiadałam jak w szkole, gdy się tłumaczyłam z złej oceny z klasówki. Szczerze i z skruchą -musi być taka, a inni to mają jeszcze droższe ! -Jedną papierową już mamy i niech tak zostanie, chociaż nie jest jeszcze lampka nocna, Więc są dwie I tak wstępnie przeszkolony i pouczony mąż został wyrzucony na śnieg i zimną aurę na dworze. Chociaż to trzeba by uczciwie przyznać nie było dla niego zbyt dużym wyrzeczeniem, bo jechał na trening. Więc dwie pieczenie na jednym ogniu, spokój w domu (czyli mój) i przyjemność z treningu. Dzięki ci Boże za telefony. Bo mąż postanowił wykorzystać telefon do przyjaciela ( czyli mnie) i padło pytanie - a te wihajstry to maja być w górę , czy w dół. Padła jedyna słuszna odpowiedź - tylko w górę I zakup lampy został poczyniony, wprost proporcjonalnie do mojej chęci jej posiadania:rolleyes: Teraz leży zamknięta w pudle, na honorowym miejscu. Zaraz na skrzynce na listy, która też czeka na lepsze czasy.(podobno jak śnieg stopnieje) Mam nadzieję, że lampe szybciej powiesimy, może już w sobotę? Tylko, którą Pozdrawiam:bye: Edytowane 15 Stycznia 2013 przez doranna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 16.01.2013 08:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2013 Czasem człowiek się nudzi, gdy akurat Drugorodny, nie obrywa głowy robotom, lub nie wyłamuje kół w samochodzie, albo sie nie wkurza, że samochód nie jedzie bo baterie się wyczerpały. W takich rzadkich chwilach, gdy zajmie się sobą np. bawiąc się pilotem telewizora, bez przystanku włączając i wyłączając przycisk Mute:yes:. Taka to nadarzająca się okazja mnie wczoraj dopadła:lol2:. Więc ogłuszona chwilą spokoju, dopadłam laptopa. Bo ten stan nie będzie trwał wiecznie:no:. I zaczęłam szukać tapety na ściankę w jadalni to ta pomiędzy dwoma oknami I o dziwo znalazłam kolejną, która mi się spodobała. Na stronie gdzie była tapeta z buźkami:D Po, której cenie. musiałam zażyć tabletki na uspokojenie. I nawet nie wspomniałam mężowi, że był taki plan. Bo jego skołatane serce by mogło takiego szoku nie wytrzymać. I wpadło mi w oko coś takiego Jest 10 razy tańsza niż tamta ( może portal chciał się ustrzec zawałów serca oglądających, wiadomo odszkodowania) No i jest taka mało rzucająca się w oczy:lol2:. Co mi odpowiada. Pozdrawiam:bye: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
doranna 17.01.2013 08:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Stycznia 2013 (edytowane) Chociaż mój drewniany stół w jadalni bardzo mi się podoba. To ostatnie spotkanie z przyjaciółmi, kiedy to mało zębów nie straciliśmy od uderzenia łokciem. Przekonało mnie, że czas rozejrzeć się za stołem. W trosce o jakość naszej rozmowy, gdy wszyscy będziemy seplenić, to jakoś trudno będzie się nam dogadać. I dlatego trzeba kupić jakąś świnkę skarbonkę i to koniecznie przeźroczystą By móc, wzbudzać litość odwiedzających nas ludków, którzy będą widzieć jak mało tam jest pieniędzy. I wspomogą ten szczytny cel, jakim jest komfort spożywania posiłków w większym gronie. Jedyny stół, jaki teraz mi wpada w oko. To biały lakierowany Muszę to tutaj wstawić na pierwszej stronie, by wiedzieć do czego dążyć haha;). A świnka skarbonka zawsze się przyda, wszak potrzeb jest jeszcze tak wiele, niestety. Pozdrawiam:bye: Edytowane 17 Stycznia 2013 przez doranna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.