Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Fundacja albo Stowarzyszenie Pomagających Forumowiczów - dobry pomysł?


Recommended Posts

Nie uważam, że cokolwiek robimy od końca. Wolontariat nie jest zarezerwowany wyłącznie dla stowarzyszeń. A odnośnie stowarzyszenia, to już sobie chyba wyjaśniliśmy, że to organizacja o zasięgu lokalnym (w niektórych przypadkach, przy sprzyjających warunkach rozszerza swój zasięg). Dla naszych potrzeb nieodpowiednia.

"Moja" Fundacja, taka jaką ją widzę to organizacja oparta o Wydawnictwo.

Fundacja, która zajmuje się pomocą podopiecznym, oraz wspiera osoby potrzebujące pomocy w sytuacjach losowych. To jedna jej część. Druga oparta o wolontariat. Zorganizowana w swej strukturze terytorialnej. Koordynatorzy regionalni zajmują się działaniem na określonym terenie, organizują swoją grupę wolontariuszy. W każdej chwili mogą dokonać rozpoznania sytuacji i podjąć stosowne działania występując do Zarządu o wszelką możliwą pomoc.

Myślę, że mogą na miejscu weryfikować potrzeby podopiecznych, czy osób, którym Fundacja będzie pomagała.

Musimy pamiętać, że poza pożarami, wybuchami gazu są jeszcze powodzie, trąby powietrzne i kilka innych zjawisk przyrody, które mogą skutecznie wpłynąć na ludzkie życie. Myślę, że tymi sprawami także Fundacja powinna się zajmować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 602
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Carver,wydaje mi się że zbyt ambitnie i nie wiem czy uda nam się ruszyć od razu tak z kopyta.

Fundacja powstaje w określonym miejscu,pomysł wyszedł z określonych potrzeb i już po tym wątku widać że forumowicze będą chcieli wpłacać/pracować na rzecz konkretnych osób.

Dlatego bardzo ostrożnie podeszłam do tematu i zaproponowałam wcześniej jako działalność podstawową sprawy zdrowotne,a tematy pożarów i trąb gdzieś obok -fundacja zajmuje się sprawdzaniem zasadności i udostępnia konto,a zbiórkę przeprowadzają jak dotąd forumowicze.

Nie mam pojęcia przede wszystkim o jakich kwotach możemy mówić jeżeli chodzi o zasoby ogólne fundacji,czyli te które nie są wpłacane dla podopiecznych imiennie,bo chyba od tego można uzależniać rozmach fundacji :???:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy za bardzo ambitne? Cele trzeba stawiać dalekie, patrzeć szeroko, a działać precyzyjnie.

Zauważ, że rozmach, o którym piszę jest podobny do tego, co zrobili ludzie jadąc z pomocą do Nelli. Czy ktoś to koordynował? Ktoś ich skrzyknął i pojechali ratować co się da... Koordynator nie potrzebuje biura, służbowego samochodu, środków łączności. Jeśli się pisze na taką funkcję, to musi sobie zdawać sprawę z tego, że często będzie musiał dołożyć do interesu swój czas, pracę, czasem jakieś pieniądze. Czym to się różni od tego, co się zdarzyło w przypadku pomocy na miejscu u Nelli?

Ci wszyscy, którzy zwykle i tak ruszają z organizacją pomocy, to właśnie przyszli koordynatorzy. Za to co i tak już robią nieformalnie, po powołaniu Fundacji będą mieli dodatkowe wsparcie. Jego zakres, będzie taki, jakie będą możliwości. Ale trzeba pamiętać, że wizerunek Fundacji, poza górnolotnymi artykułami publikowanymi tu i ówdzie tworzą sprawnie działający ludzie. Czy sprawniej zadziała sam Zarząd jadąc do konkretnej sprawy przez pół Polski?

 

Pisałem już o tym, że w statucie trzeba zawrzeć wszelkie możliwe formy działania, nawet takie, których być może nigdy Fundacja nie wykorzysta. Ale w razie sytuacji trudnej nie zawsze można zadziałać szablonem. Nie mając stosownych zapisów wiążemy ręce ludziom, którzy nie będą mogli swobodnie zadziałać. Choćby dlatego piszę o strukturze terenowej, która także musi być ujęta w statucie. Trzeba pamiętać o tym, że wszelkie zmiany statutu, będą powodowały poniesienie dodatkowych kosztów. Do tego może zdarzyć się tak, że na takie zmiany nie będzie czasu. Zarząd nie zaryzykuje zadziałania wbrew statutowi. Pomoc nie zostanie udzielona w wymaganym czasie albo zakresie.

To, co sobie tu wymyślamy będzie miało w jakimś stopniu przełożenie na statut, a czy będzie funkcjonowało od samego początku, to już inna bajka... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że rozmach, o którym piszę jest podobny do tego, co zrobili ludzie jadąc z pomocą do Nelli. Czy ktoś to koordynował? Ktoś ich skrzyknął i pojechali ratować co się da...
Ale to nie jest dobry przykład,Arnika troszkę wcześniej napisała dlaczego tak ta akcja wyglądała.

Chciałabym wiedzieć ile osób na tym etapie planowania fundacji podniesie rękę i powie-tak,pojadę do każdej akcji która zostanie wskazana przez fundację...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do każdej nie, bo nie dam rady.

Ale do tych, które będą (Oby nie! Najlepiej żadnych nieszczęść!) w promieniu jakichś 100 km ode mnie - pojadę, jesli tylko czas i obowiązki pozwolą.

Dla mnie - woelka radość nieść komuś pomoc, choćby tylko pojechać i dobre słowo powiedzieć.

Dowartościowuję się w ten sposób, taką skrzywioną osobowość mam... :oops: ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak piszecie !

 

Koordynatorzy działający w np. promieniu 100 km.

Mający możliwość w danym momencie pojechać

i pomóc - wesprzeć ! Zadziałać w porozumieniu

z szefostwem Naszej Fundacji.

 

Mając swoje wzajemne namiary również na telefony.

 

Wolontariat w takich sytuacjach . A następnie również

pomoc materialna , na którą Zarząd Naszej Fundacji

podejmuje decyzję .

 

Przepraszam ,piszę chaotycznie , ale tak Ty DPS-siu powyżej

wypowiadałaś się , Ty Marynato, Ty Carver !

 

najważniejsze , że dążymy do urzeczywistnienia Fundacji !:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale właśnie czy ZAWSZE wyznaczony koordynator będzie miał możliwość podjechania.. bo albo samochód, albo rodzina, albo będzie gdzieś indziej np wakacje, albo prozaiczna sprawa.. życie jest różne i nie będzie mógł zatankować samochodu właśnie w tym momencie..

Może wybrać koordynatora i zostawić "furtkę" na wskazanie w danej sytuacji kogoś w zastępstwie koordynatora.. albo i dwóch czy trzech koordynatorów w danym regionie..

To co stało się u Nelli tego nie możemy porównywać do każdej sytuacji. Necie znało/zna wiele osób, ona dawała od siebie wiele ciepła i miłości do innych, odwiedzała forumki po Polsce, organizowała pomoc dla powodzian.. i jak zostawić TAKĄ OSOBĘ bez wsparcia.. no jak???

Ona nie przyszła i nie poprosiła o pomoc.. choć zostali z niczym i Jej dom wyleciał w kosmos...

To my podaliśmy jej rękę...

 

Natomiast odnosząc się dla kogo pomoc.. może było by tak jak dotychczas.. wiemy, że jest potrzebna akcja dla XYZ i ją organizujemy imiennie..

Redakcja te przyłącza się oczywiście..

Znamy potrzeby innych.. bo rozmawiamy tu od lat o ŻYCIU... Stąd wiemy, że potrzebna jest pomoc Księżniczkom, Franiowi, czy Stefciowi.. że Żelkę trzeba też podreperować, choć Ona się broni, ale jak jej teraz nie podreperujemy, to kto się zajmie Stefciem???????

 

Czyli jednym słowem FUNDACJA FORUM MURATORA- BUDUJEMY NADZIEJĘ.

i jako że to ma być fundacja FM to dla forumek to dla forumowiczów, a nie .. ktoś się dowiedział i podaje wniosek.. proszę pomóż.. myślę , ze takie osoby maja w swoich okolicach różne formy pomocy i fundacje, stowarzyszenia, kościół czy rodzinę i znajomych.

 

Carver masz racje , że trzeba wszystko ując w statucie.. ale przydało by się i zapisać wiele właśnie takich "na zapas" , żeby potem móc działać..

Oczywiście jestem za subkontami, ale to już oczywista oczywistość, no i wspólny worek .. taki na wszelki wypadek..

 

I tak od jakiegoś czasu jak sobie pomyślę pomagamy.. a to Bacikom, a to Marymont, , Nelka, Powodzianie, Tomek , Franio, Stefek, Nikola.. itd.. to jest dość sporo akcji i potrzeby pomocy..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do każdej nie, bo nie dam rady.

Ale do tych, które będą (Oby nie! Najlepiej żadnych nieszczęść!) w promieniu jakichś 100 km ode mnie - pojadę, jesli tylko czas i obowiązki pozwolą.

Dla mnie - woelka radość nieść komuś pomoc, choćby tylko pojechać i dobre słowo powiedzieć.

Dowartościowuję się w ten sposób, taką skrzywioną osobowość mam... :oops: ;)

 

No czarownica -w myślach mi czyta :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh - przecie wszyscy wiedzą żem Naczelna Wiedźma Forum, to i czytać w myślach umiem, nie? :cool:

 

Edit: OCZYWIŚCIE, że trzeba zostawić furtkę i mozliwość zastąpienia koordynatora kim innym, nie pisałam, bo wydało mi się to oczywiste. Nie ma przecież takiej możliwości, że zawsze i każdy koordynator będzie wszędzie mógł pojechać.

Ja tu jakoś sobie poradzę, a jak będzie trzeba to do Mirasa gwizdnę, niedaleczko mamy do się, jest jeszcze kilka osób, jakoś da się to urządzić. :yes:

Edytowane przez DPS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej jestem za wolontariatem .Pomoc z serca w każdej postaci daje więcej niż się to wielu wydaje.Jeśli bedzie tworzona orientacyjna lista osób chętnych do pomocy w jakikolwiek sposób to ja sie wpisuję .

Zdaję sobie sprawę ,że osoby które dopiero co zawitały i mało udzielają się na forum raczej sa mało wiarygodne w swoich zapewnieniach.Jednak to nie przeszkadza aby próbować :p Pozostało mi więc próbowac przekonać Was do swojej osoby :

Edytowane przez bmw750i
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akcję zbiórki pieniędzy przez wolontariuszy w fundacji Owsiaka organizują dwie osoby. Reszta z 33 działających w fundacji zajmuje się bardzo przyziemnymi sprawami, które wymagają sporego hartu ducha. Trzeba wielkiej mądrości, by się nimi dowartościowywać. To miedzy innymi grzebanie w papierach, mailach i weryfikowanie całego mnóstwa Patryków zgłaszających się do fundacji. Pamiętajmy jeszcze o jednym. Dla mnie większą wartość mają nawet mniej górnolotne pomysły, ale inicjowane przez "sprawdzonych w boju". Wy wiecie kto się sprawdził, wiec ostrożnie, jeśli kogoś ponosi fantazja, roztacza niesamowite wizje, a znamy go tylko z jego pisarskich zdolności.

 

Następny kubełek zimnej wody za jakiś czas:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie...więcej nas tu gotowych do pomocy, do ofiarowania serca i czasu. Ja np. nie wypowiadam się, choć energiczna raczej ze mnie osoba, bo nie mam wiedzy merytorycznej, znam swoje ograniczenia. Najważniejsza jest decyzja ze strony Wydawnictwa czy Fundacja powstaje? Bo może niepotrzebnie się tutaj głowimy, a pozostaną nam i tak zrywy. Moim zdaniem, jak już kiedyś pisałam, ta monotonna, mrówcza, ale ciągła praca, jest najtrudniejsza. I mogę się jej podjąć wespół z innymi w Warszawie i okolicach. Ale początek, propozycja chyba jednak musi wyjść od Redakcji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...