Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Niedziennik niebudowy niedomuanki


Recommended Posts

dorkaS miło Cię tu widzieć :)

Oj tak, domyślam się, że miło jest czytać 2 strony, a nie 382 :p

Ale oczywiście uważam, że mój w ogóle będzie krótki, bo przecież już kończę :p:P no i to tylko mieszkanie a nie dom jednak :)

 

kończę... tiaaaaaaa :)

 

A różnorodność zainteresowań - cóż domy budują wszyscy :)

 

Zatem z zainteresowaniem pójdę na spacer w celu wysikania psa... ale mi się nie chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 207
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

E tam, krótki dziennik? kilka wieczorów i może się zrobić bardzo długi.

A tak przy okazji o jakiej powierzchni mieszkania mówimy?

 

BTW mi też elektryk wciskał kabelki do TV, bo mi było lotto czy będą czy nie. I zasmucił się jak stanowczo zaprotestowałam przed okablowaniem pod TV piętra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 m - maleństwo, któregoś pięknego dnia wrzucę plan.

 

U mnie pierwsze pytanie- w salonie - to gdzie tv?

To mówię, że nigdzie.

No to sypialnia- a gdzie tv? Nigdzie. A panom robi się coraz większy wytrzeszcz.

No ale chociaż w pokoju córki pani zrobi tv, prawda?

 

ooo jasssssne :p Pewnie do dziś nie mogą wyjść z szoku :)

 

To samo w temacie włączników światła- są nisko- miały być na wysokości opuszczonej ręki, ale panom nie wyszło :( i są wyżej.

W każdym razie chodziło o to, żeby i dziecko i dorosły mogli sięgnąć.

Panowie znów w szoku, bo przecież dziecko urośnie. No urośnie, ale jeszcze nie urosło, a mieszkać będzie tak samo jak ja.

 

Jakie szoki jeszcze im zafundowałam- a że kafelki tylko w strefach mokrych (to małe miasto, jeszcze trendy nie doszły :p).

Kolejny, że drewno w kuchni, tego przeboleć nie może nikt.

 

A i że drewno na podłogówce. Na PODŁOGÓWCE nie kładzie się drewna!

hrhrhrhr

 

A i to, co zrobiłam z łazienką - zrobiłam zabudowę pralki do sufitu- co przyznam, że nawet dla mnie jest kontrowersyjne i efektu tego zabiegu boję się najbardziej. Ale prawda jest taka, że nie było innej sensownej opcji.

Jakbym zabudowała pralkę tylko do jej wysokości, to byłaby wyżej niż blat umywalki - bez sensu. Nad wanną trzeba by stawiać szybkę (prysznic) i nie miałabym miejsca na kosze na brudy, zapasy srajtaśmy, ręczniki i chemię. A tak mam klaustrofobiczną łazienkę i miejsce do przechowywania...

 

Tak czy siak efektu końcowego bardzo się boję, że po klapnięciu na klopie, kolana będą dotykać szafy z pralką...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie myśl o tym, nie myśl :D

Masz aż tak starą córkę?

Moja się dziś obściskiwała z tym kolegą, może to wcale nie trzeba mieć skończony 5 lat, żeby się ściskać.

 

No starą starą.

W październiku weszła w 17 rok zycia...

Ciekawe jak to możliwe, przecież dopiero co się urodziła...

 

Ano wybacz chaotyczną wypowiedź, że aż musiałaś dwa razy czytać, ten typ tak ma.

 

Kary od poniedziałku i zamierzam być twarda. I wierzę w to :p

 

A i dziś uwielbiam zimę :D

 

No coś Ty ja lubię takie chaotyczne wypowiedzi:) Pierwszy raz po prostu "przeleciałam" tekst z ogromnej ciekawości a później już na spokojnie...

Przecież nie będę się powtarzać za dziewczynami że fajnie się Ciebie czyta, nie?:rolleyes:

ps. nie chcę nic mówić ale na pewno plan pozwoliłby czytającym szybciej ogarnąc co autor miał na myśli;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fantastyczne te księgi drzewne. Mój zielnik to taka praca z pięciolatką;) zresztą ja mistrzem botaniki nie jestem, mam liść lipy podpisany lipa;) itd.

 

Pióra, które będę miała za szkłem (w łazience:p) podpiszę już nazwami naukowymi:)

 

Dziennika nie ma, był kiedyś, ale budowa sie skończyła to i dziennik sie skończył;) Teraz jest wykańczanie wykończeniówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lukarna :* (ależ się Was wycałuję)

 

Sprawa z planem mieszkania jest niezwykle skomplikowana, ponieważ mam je w pokoju, a przebywam w kuchni :p Tzn są na drugim kompie, do którego jest podłączony skaner, a tamten komputer jest stary i buczy i do tego brzydki jest- w związku z czym rzadko go włączam, a jak już to czynię, to z reguły zapominam po co,,. I sama rozumiesz, że to nie jest takie proste...

Ardea pióra cudnie, uważaj na owady piórożerne, bo potrafią niezłe kolekcje wciągnąć. Ja mam niewiele (kilkanaście gatunków, może ciut więcej i to na potrzeby zajęć z dzieciakami głównie) i do tego pojedyncze, a nie całe garnitury, nadal mam pewne opory przed skubaniem zwłok, chociaż przyznam, że zatrzymuję samochód jak widzę 'coś ciekawego' :p

 

Chciałam się rozpisać na ten temat, ale na szczęście się powstrzymałam, bo w najlepszym wypadku dostałabym na pw namiary na psychiatrę :p

 

 

 

No dobszzz - uwaga uwaga, dziś przybył szef moich fachowców. Że niby pracować. Przed wyjazdem do pracy ()

9:45 powiedzmy) zostawiłam go w mieszkaniu. Przyjechałam z pracy o 15:00

Wchodzę do łazienki, widzę faceta w wannie. Super, właściwy człowiek na właściwym miejscu- wyglądał wyjątkowo zabawnie. (dodam, że wanna 'zabezpieczona cienką folią malarską na dnie tylko - oświadczyłam, że jak znajdę rysę- idzie do wymiany - to zaraz pan pozamiatał i przykrył czymś)

 

No ale wróćmy do postępów w pracy- pan kafelkowy przez pół dnia pracy...

 

 

- nooo- ułożył 6 płytek :D

 

Pytam go grzecznie od której to robi, to mówi, że od 12:00.

Zaczęłam przeliczać, ale powstrzymał mnie i powiedział, że sam widzi jaką ma wydajność :evil:

Bo wcześniejszy pan płytkowy nie obiera telefonów od teraźniejszego pana płytkowego(szefa). A szkoda, po pierwszemu płytkowemu szło... cóż rzec ... lepiej.

To jak zeszlifował pod kątem mugatki powalało na kolana, a teraz cóż ... no nie powala. No i o, chyba jutro sama zacznę tamtego błagać żeby wrócił.

 

No i coś jeszcze Wam powiem- obeszłam mieszkania sąsiadów dziś- w całym kompleksie są 4, byłam w trzech.

I wiecie co? Moje jest najbardziej mokre... Jak to możliwe, skoro od miesiąca chodzi u mnie osuszacz, do tego mam dobrą wystawę i ogrzewanie działające - z podłogówką na czele - od połowy grudnia...

 

Chyba ktoś regularnie podlewa mi mieszkanie, bo innej opcji nie widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może masz mieszkanko od mniej słonecznej strony świata? Sama nie wiem co może być przyczyną :confused: A planik mieszkanka wrzuć, zawsze to łatwiej sobie rozkminić co gdzie jak:)

 

Mój pan kafelkowy też tempo miał żółwie, ale precyzję i pedanterie sokoła, więc nawet nie plumkałam.

 

Piórka też mam pojedyncze, z tych skubanych wyrywam sterówkę, pierwszorzędówkę i czasami 1 okrywę. Nie wszystkie są wyskubywane z trupków, część jest wypierzona, część pochodzi ze skubalni drapoli. Pamiętam scenkę, gdy w sukience druhny, w drodze na ślub przyjaciółki, skubałam na poboczu pustułkę, a mój szyfonowy szal łopotał na wietrze;) Też mam opory, ale raczej moralne (bo jakoś się nie brzydzę).

 

Zdradzisz jaki chcesz cytat o matce naturze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej kobitko!

 

Fajny dziennik, niecodziennik. Dobrze się go czyta. Fachowcy jacy są każdy wie. Zaszaleliśmy sobie z płytkami w górnej łazience - 200zł za metr. Płytki bialusie z delikatną nutką żółci. Na podłodze szary gres. Dzwoni "fachowiec" z pytaniem czy ta szara fuga co ją kupiliśmy to do łazienkowej podłogi? TAAAK! Facet jednak zaszalał i położył SZARĄ fugę między nasze bielusie płytki. Myślałam, że padnę trupem. Sprawa postawiona na ostrzu noża - szarej fugi ma nie być. Jakimś cudem udało im się ją usunąć bez szkody dla płytek.

A co do brakujących pieniędzy? Nasze kredytowe (czyli bankowe) pieniądze już się skończyły jakiś dłuższy czas temu i robimy z bieżącej kasy. Od pół roku ciągle podliczam i ciągle mi wychodzi, że brakuje 50tys. Dziś również twierzę, że z 50tys by może starczyło. Jezu, kiedy będzie koniec. A mieliśmy mieszkać na wigilię ad 2012. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czupiradelko

50 tys...

a ja się moimi 10 przejmuję :p bez sensu :)

Od tej pory będę się cieszyć, że nie więcej :p

Chyba tak już musi być i zaczynam się z tym godzić :) Zaciskam zęby i kręcę sobie więcej 'prac' za kasę.

Damy radę :) nie?

 

Ardea

ojeeej też jesteś nienormalna! Jak się cieszę! :D

 

A hasło na ścianie proste i krótkie (z uwagi na to, że literki drogie :p) w sumie nic powalającego no... i w zasadzie nie jestem pewna czy to...

Ale póki co:

'Look deep into nature, and then you will understand everything better.'

Einstein

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadeszła wiekopomna chwila- oto plan chatki.

I właśnie porównując stary plan z nowym, dochodzę do wniosku, że nowy wykorzystuje potencjał tego mieszkania o niebo lepiej- mimo mikroskopijnej łazienki. W zasadzie wszystko widać, rozmieszczenie sprzętów w kuchni inne niż wtedy.

 

http://img233.imageshack.us/img233/4060/mieszkanie.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł na... :)

Wszystkie meble są zamówione już - wcześniej masz wrzucone wstępne pseudowizualki.

Biały lakier błysk, blaty dębowe, wiszące na ścianie bez okna do samego sufitu, lodówka i zabudowa pieca gazowego na ścianie między oknem kuchennym a jadalnianym.

 

W mojej sypialnie- tej z wąskim oknem- na najdalszej od drzwi ścianie szafa - od ściany do ściany. I łóżko. I tyle :)

U małej też szafa na zamówienie do sufitu, biurko z blatu kuchennego i nóg regulowanych, książki- Billy.

 

Meble wszystkie gotowe u stolarza, czekają na montaż :)

 

Podłoga kupiona, czeka na montaż.

 

I ja czekam na montaż. A tu dupa.

Chociaż po 4 dniach działalności osuszacza widać pewne efekty, ale nadal schodzi pół baniaka (5l chyba ma) na dobę wody :(

 

Dziś pan fachowiec ułożył gres pod szafkami w kuchni i zrobił z pół ściany w łazience, a nawet dorobił stelaż do ścianki prysznica... nono, pracoholik normalnie.

 

I tak przykro mi dziś trochę, że nici z moich planów przeprowadzkowych, bo już miałam tam mieszkać a tu końca nie widać - i nie chodzi o robotę, a o wilgotność :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłam i ja się ujawnić :D

Zatem witam się serdecznie i... to nic, że powtórzę za innymi, ale... masz niesamowitą lekkość pisania i świetnie się czyta Twój "Niedziennik". Życzę bezproblemowej wykończeniówki, expresowej przeprowadzki, a później żeby Ci czasem nie przyszło do głowy zamykać dziennika... możesz pisać "Niedziennik ogródkowy" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rocia dzięki Ci :)

Miło w taki podły dzień jak dziś, usłyszeć coś miłego :)

Idę przegrzebywać Twój dziennik, bo wcale nie chcę iść spać :p

 

Dziś zrobiłyśmy sobie z córą wagary i pojechałyśmy do lasu, ależ było cudnie! Jak to w lesie :p Wyleżałyśmy się w śniegu i pożarłyśmy szarlotkę.

Idealny dzień.

Ale potem pojechałam na budowę, oczywiście panowie z robotą są w ... lesie... Ja nie wiem co powiedzą na kary umowne.

 

No i za wolno schnie mi to mieszkanie, za wolno, już powinnam tam mieszkać.

Miałam dziś rozmawiać z panem od mebli kuchennych, ale stchórzyłam. CO za wstyd, dorosła kobieta, matka dziecku, nie potrafi swoich spraw załatwić.

W zasadzie to za tak mokre mieszkanie powinnam developera udusić chyba, ale nie zrobię tego bo go lubię.

 

I taki mnie dołek ogarnął i przerażenie, że nie ogarnę, utrzymywać dwa mieszkania, kredyt spłacać... ehhh (część kredytu miała się spłacać z wynajęcia starego mieszkania, ale jak widać nadal tu mieszkam).

 

No to dzisiejszy wieczór przeznaczam na grzebanie w dziennikach innych :p

A potem zalegnę w wannie z dr housem albo czymś równie nieambitnym (to już wiecie czemu była mi niezbędna wanna w mikroskopijnej łazience :p)

 

Jutro też idziemy na wagary! A co!

Dobrej nocy

 

 

A i nadal nie wiem co zrobić z moją sypialnią, zresztą zauważyłam, że przeważnie sypialnie gospodarzy traktowane są po macoszemu i robione sto lat za wszystkim... No i nie wiem co z młodej pokojem, którą tapetę wybrać i co i jak.

Zwłaszcza, że ten chol... budżet mi się nijak nie zamyka. Już i tak zaczynam przerzucać się na opcję hand made i żyrandole do saloonu robię sama.

'Meble' tarasowe też (tylko najpierw taras muszę zrobić :p)

Edytowane przez domanki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zniuchałam całkiem fajny dziennik to przylazłam, ale widzę że grunt nie dziewiczy, bo i Luka, i Ardea i inne Dziewczyny juz tu som

To sobie podczytywac bede, bo masz lekkie pióro i podejście do urzadzania bliskie memu sercu :)

 

Co do mokrych tynkow, czy deweloper nie ocieplił najpierw budynku z zewnatrz, a potem dopiero na raz robili tynki i wylewki, ke?

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MusiSieUdac jak się Twój nick odmienia? :)))

Witam Cię w moich bezprożach :)

 

Z frontu wieści takie, że front olałam :) Jak wagary to wagary. Nawet miałam chyba w planach jakiś ochrzan sprzedać panom nierobotnym,

ale zapomniałam skręcić w kluczowym momencie. I nawet się z tego ucieszyłam, bo po co psuć sobie nastrój.

Ba! Nawet do panów nie zadzwoniłam. Za to mi popsuto humor - jedna fucha mała o wartości okapu mi się sypnęła, znaczy się okapu nie będzie :p

 

 

Wczoraj wagary były idealne- rzeczno-ptasio-leśno-piknikowe. Czyli coś, co lubię najbardziej. Naj naj naj. I ubolewam, że nie robię tego częściej.

Dziś miałam jedne zajęcia z dzieciakami, to takie półwagary. A jutro czas pozałatwiać różne rzeczy, tak mi się nie chceeee - w zasadzie nie MUSZĘ bo w ferie prawie nie mam zajęć (bo ferie mam) ale tyyyyle innej roboty. Tak to miło się rozleniwić.

 

 

Myślę o sypialni nadal mej i chyba zrobią ją nieco wiesniacko. Tak naprawdę - wstyd się przyznać- ale najbardziej podoba mi się sypialnia z ikei- która stoi na ekspozycji z białym metalowym łóżkiem, kwiatuszkową pościelą i szmacianym abażurem. I ten abażur nabyłam.

Kwiatuszki odpuszczam, ale chyba chcę jednak lekko wsiowo (nie, nie napiszę 'romantic' -bleeeeeh).

I już wymyśliłam nieco - że kupię narzutę w ikei białą, na to naszyję obrus szydełkowany i ta daaaam - koniec sypialni.

Nad łóżko coś, po bokach stoliki sosnowe z allegro po taniości pomalowane na biało.

Koniec.

 

Pierwotny plan mówił i minimalistycznym materacu na nogach z wezgłowiem ze starych dech i szafkami ze skrzynek po jabłkach i wielkim pająkiem nad głową. I nadal mi się podoba, ale chyba babskość ze mnie wyłazi czasem :p Zobaczymy co z tego wyjdzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...